Unicornus Blog ®™
  Unicorn-Blog
   

NAVIGATION

HOME | « Previous Month | » Next Month | Today | Archives |

Included colors
-^

WWW-World   Unicorn-Blog

..::^::..

Statystyki odwiedzin:

Σ Total Visit:
Time pią, 29 mar 2024, 08:18:20

Online now
0 members & 0 visitors

Who is online

Online today
0 [0 members & 0 visitors]

Members activ

    Geo Visitors Maps:

    Geo-Visitors

    Start:


    Subscribe:

    ..::^::..

    Reklamuj ten Blog! :)

    Podoba Ci się mój Blog? - wklej
    u siebie na stronie ten klikalny buttonik. Sprawisz, że prawda historyczna nigdy nie zgaśnie..
       Unicorn Blog
        Kod do wklejenia na stronę:
    <a href="http://unicorn.ricoroco.com/nucleo/" title="Unicorn-Blog Polityka Internet Opinie" target="_blank"><img src="http://unicorn.ricoroco.com/uni.jpg" border="0" alt="Unicorn Blog" /></a>

    .::^::.


    Pisuję jeszcze m/n tu:

    BlogMedia24.pl

    ..::^::..


    Info o Tobie:

    And what You think?  

    ..::^::..


    Wprost24-News

    Wprost24

    ..::^::..


    Torrents of Tags

    20 lipca AK Aborcza Anglia Berling Bezymienski Bielscy Blogmedia24.pl Bolek Bordziłowski CCCP Cała Cenckiewicz Chiny Czechowicz DIE Duffy Dzieje Dziennik Eberhardt Epler Europa Francja Frank Gebert Gierek Gontarczyk Gross Hans Heda Hitler Humer II III III RP IPN Irving JKM Jarecki Jaruzelski Jezus KNAPP KPP KPRP Kaczyński Kataryna Kister Komorowski Konsumpcja Kozaczuk Kościół Kresy Kuroń LSD LWP Laska Lem MO Mackiewicz Majka Mars Mistewicz Miłosz NKWD NSZ NWO Naliboki Newsweek Nicpoń Niemcy Niziurski OUN Obama Ochrana PO PPR PR PRL PSL Pacepa Parowski PiS Piecuch Piotrowski Pióro Pola Polska Polski Poznań Przegląd RFN RONA RP RWE Raack Radziński Rakowski Raport Replika Rockefeller Roosevelt Rosja Rumunia Ryszard SB SLD START Sierakowski Skalski Sobieski Solidarność Sowiety Speer Stalin Stallin Stauffenberg Stern Stół Szary Szechter TUN Trocki Tusk UB UPA USA Volkoff WSI Wachowski Wałęsa Wiejska Wisla Wiszowaty ZSRS Zachód Znak Zyzak aborcza agenci agent agentura akcja alternatywy ambasador ana anonimy anoreksja antykomunizm antypolonizm antysemityzm antysowieckie aparat archiwum armia artyści aruch bajki bandy betony bezpieka biesiady bimber biurokracja blogerzy blogi blogmedia24.pl bolszewicy broń burza bzdety błędy cele cenzura chaos chemiczna chłam codzienne cywilizacja człowiek, demokracja depopulacja dezercje dezinformacja dinozaury dowcipy duchy dyplomacja dyskusje działanie dzieci dzieje dziennik dziennikarze eksport elita elitki elity encyklopedia ewolucjonizm film finanse firmy fugit fun fundusze futurologia gaz generał geopolityka gestapo gra grypa gęsia haki handel hańba historia historia, historyczna ideologia idioci imperializm informatyzacja inteligenci internet judaica kadry kalki kandydaci kant kapusie kasa katastrofa kawały kibole klasy kobiety kolaboracja komuna komunizm konfidenci konfident konserwatyzm kontrfaktyczna kontrola kontrwywiad korzenie kosmos kostka kraj kreatorzy kretyni krytyka kultura kłamstwa lewactwo lewacy lewica list literatura lotnicza ludowa ludzie mackiewicz mafia manipulacja manipulacje masoneria masy mceńsk media medialny mentalne metody miasto mity miłośnicy moda monarchizm mordercy morderstwa mordy must młodzież mózgu nadzorcy naród nauka nauka, nawóz nazizm nienormalność niespodzianki niewolnictwo nieznani nonsens obcy obozy obronna odjazdy okrąglak okupacja opinia opozycja ordnung pajęczyna pakt pandemia partia partyzantka pigułki pitu plany platforma pochody podatki podwyżki pojęciowe polityka polskość pomoc portal portale porządek powstanie pracy pranie prawa prawda prawica prehistoria, prezydent profesor program propaganda prowokacje przegląd przyszłości przyszłość pseudonauka psychologia psychomanipulacje publiczna quo vadis radio radykał rasy redukcje regulacje religia reptilianie rewolucja rewolucje rezonatory rosołowa rozpad rozpoznanie rusofoby rząd salon24 satyra scenariusze scifi seks sekty serwilizm siekanina skrajności socjalizm socjalizmy socjologia socjotechnika sojusze solidarność sowiecka sowiety specjalne specsłużby spin spisek społeczeństwo sprawcy sterowanie strategia struny studenci styl syf syjonizm sylwetki system szopki sztetl szulchan szyld słownik służby taktyka telewizja tempus teorie terroryzm to totalitaryzm towarzysz tradycje trendy twórcy tytuły u2 układy upadek urzędy utrwalacze walka wic wieszanie wizerunku wizje wladza wojna wojny wojsko wojskówka wolność wrogowie wspomnienia wyborcze wybory wychowanie wystawa wywiad władza władzy zamach zapłodnienie zbrodnie zdobycie zdrada ziewnik złodzieje złoto Żydzi ład ściema świat światowa żulia życia życie żydokomuna 44 1939 1941 1944 1945 1947 1952 1987

    ..::^::..


     PR 
    GeoStat
    GeoVisitors

    ..::^::..

    M E T A

    M E T A  Fri 29 Mar 2024 08:18:20 CET



     In memoriam of
    † Lech Kaczyński †

    Lech Kaczyński

     Kalendarium Archiv

     
    < czerwiec 2010 >
    PWŚCPSN
      1 2 3 4 5 6
    7 8 9 10 11 12 13
    14 15 16 17 18 19 20
    21 22 23 24 25 26 27
    28 29 30        

     Friends:


     My BLOGROLL:

    Janusz Korwin-Mikke
    Nczas.com
    Forum Frondy
    5 Władza
    Rzeczpospolita.pl
    Kataryna
    FoxMulder
    Geralt
    PrawyProsty
    Vagla-prawo w Internecie
    Antysocjal
    Audience
    Venissa - psychologicznie
    Socjologia internetu
    Prawica.net
    PerłyPrzedWieprze
    Gdańszczanin
    DoKwadratu
    Michalkiewicz.pl
    IVRP.pl
    forum.sztab.org
    Lear.blox.pl
    Kolorowy.blox.pl
    Foxx-News
    www.kppis.pl
    www.touch.uni.lodz.pl
    niezalezna.pl
    redplanetcartoons.com
    nieznudzeni.pl


    ~.^.~

    .::^::.


     Warto zajrzeć:

    ..::^::..


     Godne Uwagi!

    www.michalkiewicz.pl

    ..::^::..

    archivYou are currently viewing archive for June 2010

    date29 June 1021:13artHańba "polskiej" dyplomacji

    Zaraz po II wojnie światowej próbowano skusić Polaków na emigracji do powrotu. W ramach akcji repatriacyjnej dochodziło do działań ohydnych i zniesławiających żołnierzy PSZ na Zachodzie:

    "(...)W 1946 r., a więc w okresie, kiedy jeszcze starano się skłonić żołnierzy PSZ do repatriacji i nie szczędzono im hojnych obietnic, polski delegat na konferencję Międzynarodowej Organizacji Pracy w reakcji na wypowiedź delegata Brazylii na temat przyjęcia do tego kraju byłych żołnierzy gen. Andersa stwierdził, że do II Korpusu wstąpiło ponad 50 tys. wziętych do niewoli żołnierzy Wehrmachtu, którzy w większości byli "lojalnymi żołnierzami Hitlera i walczyli do końca." Co więcej, podkreślił, że w formacji dowodzonej przez Andersa znajdowało się wielu kolaborantów i zwolenników faszyzmu. Wiernie służyli oni Trzeciej Rzeszy i brali udział w nazistowskich zbrodniach. Ku zdumieniu obecnych na konferencji przedstawicieli wielu krajów przekonanych, że Polska była krajem bez Quislinga, polski delegat stwierdził, iż w największej formacji PSZ służyli agenci i kaci gestapo oraz wysługujący się hitlerowcom kapo z obozów koncentracyjnych, mający na sumieniu torturowanie i mordowanie niewinnych ludzi. Wszyscy ci zdrajcy mieli być "odpowiedzialni za śmierć wielu ludzi w obozach koncentracyjnych, nie tylko Polaków i Żydów, ale również obywateli innych Państw Zjednoczonych. Ci ludzie właśnie pomagali przedłużyć wojnę" a wstępując do armii Andersa, "chcieli uniknąć kary za śmierć aliantów, która plamiła ich ręce."

    Podobne oszczerstwa polska dyplomacja  rozpowszechniała przy każdej nadarzającej się okazji. Jesienią 1946 r. poseł Alfred J. Fiderkiewicz w odpowiedzi na przygotowania władz kanadyjskich do przyjęcia 4 tys. żołnierzy Andersa przesłał rządowi w Ottawie pismo, w którym stwierdzał, że wielu żołnierzy Andersa założyło polski mundur zaledwie kilka miesięcy temu, a większość kolaborowała z Niemcami podczas wojny."

    Za: J. Wróbel, Działania Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przeciwko repatriantom z Zachodu w latach 1945- 1953 [w:] Aparat bezpieczeństwa wobec emigracji politycznej i Polonii, red. R. Terlecki, Warszawa 2005, s. 193- 194.

    Patrząc często na działania "naszej" dyplomacji można odnieść wrażenie, że zupełnie im nie zależy na utrzymywaniu dobrego wizerunku Polski w świecie. Dlaczego tak jest? Powinien wypowiedzieć się badacz, który zna powiązania rodzinne i polityczne członków korpusu dyplomatycznego. Pewną wskazówką mogą być słowa zawarte w książce H. Piecucha, dalekiego zwyke od szukania "czynnika żydowskiego" w świecie ukrytej polityki i spisków:

    "Charakterystycznym jest, że procesowi odchodzenia z Zarządu II oficerów kadrowych pochodzenia żydowskiego towarzyszyło angażowanie ich do pracy w ważnych instytucjach państwowych, takich jak: MSZ, MHZ, PAP, Radio i Telewizja. Przy tym należy zaznaczyć, że zajmowali oni w tych instytucjach wysokie stanowiska, nie mając do tego żadnego przygotowania fachowego."

    Za: H. Piecuch, Józef podpułkownik Światło in flagranti i..., Warszawa 2003, s. 226.

    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date26 June 1012:40art"Asy" peerelowskiego wywiadu

    Od pewnego czasu tzw. wolne media (i wcale nie skrajnie lewicowe), jak i sami funkcjonariusze, nie wiem czy napisać byli skoro ze służb specjalnych się raczej nie wychodzi, przekonują nas, że wywiad PRLu to w zasadzie podkradał technologie i z narażeniem życia chronił życie obywateli, ich godność, pracę i rodzinę. Wspominałem o Zacharskim, mam wrażenie, że na siłę próbuje się stworzyć "nowego Klossa." Akurat mnie to nie dziwi, ludzie chcą wykorzystać wolny rynek żeby trochę zarobić na starość, jeżeli oczywiście mają mało...Druga sprawa to działania IPNu i różnych środowisk patriotycznych mające na celu przybliżenie społeczeństwu sylwetek "żołnierzy wyklętych", co dla ludzi do niedawna (albo nawet i teraz!) operujących sloganami rodem z głębokiej komuny- "bandy", "wojna domowa", "poakowska zbieranina", "warchoły", jest nie do przyjęcia.

    Oczywiście te bajki o "dzielnych wywiadowcach" nie mają za wiele z prawdy, co celnie zauważył R. Terlecki we wstępie do książki Aparat bezpieczeństwa wobec emigracji politycznej i Polonii:

    "(...) Warto jednak pamiętać o szczególnym znaczeniu pojęcia "wywiad", którym w ciągu następnych lat chętnie posługiwali się zarówno funkcjonariusze, jak i konfidenci bezpieki. Otóż peerelowski wywiad zajmował się przede wszystkim zbieraniem informacji o środowiskach emigracyjnych i prowadzeniem przeciwko nim pracy operacyjnej. Dlatego ostrożnie należy traktować późniejsze wyznania "pracowników wywiadu", którzy rzekomo zdobywali głównie informacje wojskowe czy gospodarcze. W rzeczywistości ich działalność niewiele się różniła od pracy funkcjonariuszy w kraju. Donos na kolegę pracującego w tym samym konsulacie, fotografia wiernych pod polskim kościołem wykonana z ukrytego aparatu, podsłuchana rozmowa rodaka na służbowej delegacji- tak najczęściej przedstawiały się osiągnięcia asów esbeckiego "wywiadu."To samo dotyczy tajnych współpracowników, którzy starali się zasłużyć na kolejny wyjazd czy dewizową gratyfikację."

    Za: Aparat bezpieczeństwa wobec emigracji politycznej i Polonii, red. R. Terlecki, Warszawa 2005, s. 8- 9. 

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date20 June 1014:10artSposoby zwalczania bimbrownictwa :)

    Temat wakacyjny, życiowy z perspektywy...milicjanta. W podrozdziale "Niektóre sposoby zwalczania potajemnego gorzelnictwa" można przeczytać, że "podstawowe znaczenie dla zwalczania nielegalnego gorzelnictwa ma dobra znajomość terenu, mieszkańców, warunków ekonomicznych itp. oraz systematyczne zbieranie i analityczna ocena informacji w tym względzie. Źródłem takich informacji może być m.in.- poza normalnym kontaktem z ludźmi- odpowiednie współdziałanie z pracownikami wydziałów finansowych rad narodowych, organizacjami społecznymi, np. Związkiem Zawodowym Pracowników Rolnych, Związkiem Młodzieży Wiejskiej, Ligą Kobiet. Niezawodnym źródłem będą na pewno rozmowy z rodzinami pijaków.

    Istotnym sygnałem o nielegalnym gorzelnictwie może być również nieproporcjonalny wzrost spożycia cukru i drożdży na danym terenie, zwłaszcza na wsi, gdzie w pewnych okresach spożycie to wzrasta nieraz trzykrotnie."

    Za: Z. Cichawa, J. Sierant, O nielegalnym wytwarzaniu i obrocie spirytusem oraz tytoniem [w:] "Służba MO", nr 2 (5)/ 1958, s. 67.

    Moją wyobraźnię pobudziły fachowe rysunki aparatury do pędzenia bimbru, zwłaszcza podzielone na prymitywne i rozbudowane bimbrownie smile Ale, wróg nie śpi i "wskazane jest interesować się, szczególnie na wsi, zagrodami, w których mają się odbyć uroczystości rodzinne (wesela, chrzty, imieniny itp.). Wzmożenie czujności w tym względzie jest celowe zwłaszcza przed świętami, odpustami itp.", ibidem, s. 68.

    tagsTags: , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date14 June 1018:48artMiłosza zdobycie władzy

    Przyznam na wstępie, że nigdy nie lubiłem twórczości Miłosza a w szkole miałem nawet przeprawę z polonistką (w atmosferze wzajemnego zrozumienia, że polecę cytatem) odnośnie takiego wierszydła Campo di Fiori. Dla mnie gość wykorzystał koniunkturę i tyle. Nie dorasta do pięt innemu piewcy Litwy- J. Mackiewiczowi. Można krytykować i nacjonalizm i religię ale wypada to robić na poziomie, inaczej wpada się w kanał antypolonizmu i prostackiej agitki, którą później wykorzystuje się do opluwania Polski w świecie. I to jest właśnie dla mnie ciemnogród artystyczny- chociaż rozumiem, że pewne środowiska sporo płacą za przedstawianie Polaków jako antysemitów, przygłupów i kolaborantów (tutaj polecam książkę Czarny ptasior, J. Siedleckiej). Po co w ogóle o tym piszę?

    Znalazłem gdzieś książkę Miłosza, "Zdobycie władzy", gdzie autor nawiązuje do swoich przeżyć i zdobycia władzy przez komunistów. Przeczytałem i mogę napisać wręcz- chłam. Postacie kwadratowe i drewniane, sceny pisane na siłę, nuda i jeszcze raz nuda. Zaskoczyło mnie to w tym sensie, że jednak spodziewałem się większej dawki "przemyśleń"-> Zniewolony umysł, te klimaty. Lepiej czyta się Pana Samochodzika czy wspomnienia partyjnych kacyków. Jakiś fascynat mógłby mi zarzucić, no jak to, przecież jest wątek o powstaniu, są komuniści, jest rozliczanie się z własną przeszłością, o co ci chodzi? Fajne jest szukanie w powieści z kluczem autentycznych bohaterów ale...

    W przedmowie do szwedzkiego i amerykańskiego wydania S. Barańczak pisze, że powieść powstała błyskawicznie, prawie w tym samym czasie co Zniewolony umysł. Przełożono ją na inne języki, także i egzotyczne. Krytycy wskazują na jedną z przyczyn popularności książki: ponadczasowe ukazanie mechanizmu przejęcia władzy przez komunistów. Być może. Ja jednak chciałbym zwrócić uwagę czytelników na pewien drobiazg, jak tworzy się antypolską propagandę. Bierzemy powieść znanego i cenionego autora przekładamy ją na swój język, po czym w dyskusjach o różnych -izmach wskazujemy na nią jako źródło wiedzy o tychże. Niczym kropelki jadu w książce znajdują się sformułowania iście z nomenklatury komunistycznej, które po latach wracają i są wykorzystywane w "tresurze Polaków."

    Oto przykłady. Rozmowa oficera polityczno- wychowawczego Piotra Kwinty z przyjacielem Julianem, człowiekiem uratowanym z getta. Partyzantem ludowym:

    "(...)-Julian, ty i życie w lasach. Ten przypadek jest śmieszny.

    -Naturalnie, że byłem źle przygotowany do życia w lasach. Szliśmy na południe, żeby potem zawrócić na wschód. To była jedyna szansa. Tylko tam można było znaleźć czerwonych partyzantów. AK nie przyjmowało Żydów.

    -Nie?

    -Nie. Szliśmy nocami. Było nas pięciu. Trzech mężczyzn i dwie dziewczyny. Wpadliśmy w obławę Narodowych Sił Zbrojnych. Michał w Warszawie był teoretykiem tego szlachetnego ruchu. Naród, tradycja, walka z Niemcami, katolicyzm i tak dalej. Publikował swoje brednie w ich pismach podziemnych. Ale w praktyce działalność ich oddziałów polegała na czyszczeniu kraju z Żydów i komunistów, co dla nich jest, jak wiesz, tym samym."

    Za: C. Miłosz, Zdobycie władzy, Olsztyn 1990, s. 21- 22.

    Swoją drogą, zawsze mnie zastanawiało, jak chętnie niektórzy wypowiadają się w imieniu narodu, którego w zasadzie nie lubią, a nawet nie cierpią.

    tagsTags: , , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date10 June 1020:42artKasa "Solidarności"

    Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę i...władzę. Temat dość oklepany chociaż mało znany: "Wedle danych głównego dyspozytora środków finansowych kierowanych nielegalnie do kraju, dr. J. Milewskiego, dyrektora Biura Brukselskiego "Solidarności" (zob. link), Zachód przekazał w latach 1982- 1989 7 mln 51 tys. 713 dolarów. Z tego 1 mln 237 tys. 865 pochłonęły wydatki na biuro, zaś do Polski przesłano (w formie gotówki, sprzętu i materiałów) 5 mln 562 tys. 852 dolary. Wedle gen. W. Pożogi i dokumentów zgromadzonych w MSW suma pomocy Zachodu dla "Solidarności" wynosiła ok. 15 mln dolarów. (...) Natomiast znany autor książki "Victory czyli zwycięstwo" Peter Schweizer pisze mi w liście (z 12 kwietnia 1995 r.): "Suma 8 mln dolarów dla "Solidarności" oznacza roczną pomoc dla tej organizacji w szczytowym okresie akcji pomocy. W początkowych latach, powiedzmy 1982- 1984, była ona niższa." Zaiste trudno powiedzieć skąd P. Schweizer wziął te kwoty. Wedle dokumentów podziemia, ale także Firmy, takie pieniądze nigdy do Polski nie dotarły. Jeżeli je rzeczywiście wydatkowano w USA, to może warto by prześledzić, co się z nimi stało?"

    Za: H. Piecuch, W. Jaruzelski. Ból władzy, Warszawa 2001, s. 241.

    Tanio jak barszcz.

    tagsTags: , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date10 June 1017:21artList od Bronisława z Wiejskiej

    Dzisiaj w skrzynce znalazłem list od Bronisława z Wiejskiej. Wziąłem na pamiątkę. Moim sąsiadom chyba niezbyt podobał się pomysł bo nieotwarte koperty leżały sobie równiutko na skrzynce plus gustowny napis- ZWROT :> Ktoś jednak musiał się poświęcić. Koperta jak koperta, zamiast znaczka orzeł, zamiast adresata- nagłówek: Szanowni Państwo, Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, nadawca w rogu: Bronisław Komorowski, ul. Wiejska 14/5, 00-490 Warszawa. Na dole malutkimi literkami: Publikacja sfinansowana ze środków Komitetu Wyborczego kandydata na Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Mam nadzieję, że da się to sprawdzić i faktycznie jest to opłacane ze środków KW.

    Co w środku? W prawym górnym rogu facjata a po lewej: Bronisław Komorowski, Kandydat na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Pierwsze skojarzenie: jak ulotka reklamowa, w sumie ma to sens- produkt jak każdy inny. Drugie skojarzenie: ciemne cosik zdjęcie i mina jakaś taka wkurwiona, jakby wstał lewą nogą. I opalenizna cokolwiek sztuczna. No dobra, dość złośliwości. Pora przejść do meritum. Rzecz jasna Szanowni Państwo i podpis stylizowany na ręczną robotę. Na dole również dopisek, że "publikacja sfinansowana ze środków Komitetu Wyborczego kandydata na Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego."

    Treść listu:

    "Szanowni Państwo,

    zwracam się do Państwa z prośbą o poparcie mojej kandydatury na urząd Prezydenta RP.

    Całe życie służyłem Polsce. Jako działacz opozycji antykomunistycznej walczyłem o wolność i demokrację. Wtedy potrzebna była wiara i odwaga. Potrzebna była bezkompromisowość i zdolność do podejmowania ryzyka. Trzeba było płacić wysoką cenę za wierność ideałom [czyżby jakaś aluzja, kandydat chciał napisać nieco więcej? Unicorn].

    W wolnej Polsce byłem wiceministrem i ministrem obrony narodowej, posłem, wicemarszałkiem i marszałkiem Sejmu. W tej służbie konieczny był umiar i odpowiedzialność, zdolność do zawierania porozumień i kompromisów. Istotne było doświadczenie i umiejętność pracy na rzecz państwa.

    Całe moje dorosłe życie to doświadczenia chwil pięknych i radosnych, ale także trudnych i bolesnych, które zawsze towarzyszą życiu małżeńskiemu i rodzinnemu. Razem z żoną Anną wychowaliśmy piątkę dzieci. Wszystkie są już dorosłe, a większość w pełni samodzielna [kandydat powinien się pochwalić kim są dzieci i gdzie pracują, nie powinien być gorszy od premiera- Unicorn]. Zawsze starałem się być ojcem stanowczym w sprawach najważniejszych, ale otwartym na argumenty i oczekiwania moich dzieci. Rodzina to wielka lekcja odpowiedzialności. Źródło siły i marzeń o lepszej przyszłości Polski, o lepszej przyszłości nas wszystkich. Także lepszej przyszłości mojego wnuka [i lepszej przyszłości prawnuka, prapraprawnuka itd. Unicorn].

    Te życiowe i polityczne doświadczenia chcę wykorzystać w dalszej służbie Ojczyźnie. Dlatego ubiegam się o najważniejszy [dziwne, jeszcze niedawno udowadniano nam, że prezydent to jest nikt. Unicorn] urząd i funkcję głowy państwa.

    Jeżeli z woli wyborców dostąpię tego zaszczytu, będę starał się nie tylko godnie reprezentować Polskę, ale przede wszystkim działać na rzecz wszystkich obywateli, wszystkich polskich rodzin.

    Chcę, by Polska zmieniała się w nowoczesne, sprawne, stabilne i dostatnie państwo [zauważcie, nie ma ani słowa o niezależności. Unicorn]. Żebyśmy płacili mniejsze podatki [buehehe, Unicorn], a urzędnicy dobrze nimi gospodarowali, skupiając się na wspieraniu edukacji, nauki i kultury, służby zdrowia i zapewnieniu wszystkim poczucia bezpieczeństwa. Będę mobilizował Rząd [jasne, stary. Unicorn] do usuwania barier krępujących przedsiębiorczość. Będę walczył o jak najlepsze wykorzystanie środków unijnych, przeznaczonych na rozwój naszej infrastruktury i modernizację wsi.

    Dziś, między innymi dzięki członkostwu w Unii Europejskiej, mamy szansę na przyspieszenie wielkiego programu przebudowy Polski - budowę sieci nowoczesnych dróg, rozbudowę lotnisk, stadionów, remont szkół i modernizację bibliotek. Za realizację tego zadania odpowiedzialny jest Rząd, lecz Prezydent musi wspierać te działania, pilnować, by nikt nie utrudniał marszu ku normalności, ku rozwojowi.

    Dzisiaj Polska oczekuje od nas zgody i współpracy. Trzeba umieć wznieść się ponad podziały polityczne. Prezydent musi umieć porozumiewać się nie tylko z Rządem, Parlamentem, ale także z opozycją.

    20 czerwca wybierzemy kierunek, w którym Polska kroczyć będzie w kolejnych latach. Zdecydujemy, czy będzie to droga rozsądnej i stabilnej współpracy na rzecz rozwiązywania polskich problemów, czy droga sporów, kłótni i podziałów.

    Prezydent powinien łączyć, nie dzielić. Zapewnia Bronisław Komorowski."

    Stare ograne chwyty, masa polskości i odkurzenie straszaka w postaci "tego, co skłóca, dzieli i jątrzy." Aluzyje do głównego przeciwnika- straszak, rodzina, współpraca z rządem, to mnie najbardziej ubawiło. Co ciekawe, dowiedziałem się w końcu z ust, właściwie z literek wysokiego urzędnika III RP, że żyję w nienormalnym państwie, skoro maszerujemy ku normalności, jak kiedyś ku socjalizmowi, nietrudno się domyślić, że jest niemiło. Polska- kraj dzikich ludzi, jak mawiał klasyk? Ano wg niektórych tak.

    Gratuluję wam, jeśli dojechaliście do końca listu wink

    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date05 June 1019:51artKatastrofa lotnicza w Poznaniu 1952

    Najnowsza historia Polski to zbiór wielu zagadek, tajnych grup operacyjnych, organizacji, które mało kto zna (OPO- Oddziały- Polityczno- Obronne), handel śmiercią (broń, trucizny, narkotyki), terroryzm i agenci w miejscach, gdzie teoretycznie nie powinni byli zaistnieć...Oto historia, która oficjalnie nie istnieje. I dlatego warto docenić nielicznych badaczy, w tym dziennikarzy, którym chce się przedzierać przez zakurzone "trzykrotnie kserowane świstki"- nadal w niektórych przypadkach mające siłę gromu.

    "10 czerwca 1952 roku na Poznań spadł bombowiec. Zginęło i zostało rannych ponad 20 osób.

    (...) "W dniu 10 czerwca o godz. 8.30 spadł wojskowy samolot przy ul. Marchlewskiego (obecnie Królowej Jadwigi- przyp. autora), a róg Drogi Dębińskiej- czytamy w poufnym "Biuletynie nr 41" Komitetu Miejskiego PZPR z 13 czerwca 1952 roku.

    Potężny bombowiec radzieckiej produkcji, Pe-2FT o numerze 14353, wykonywał nad miastem rutynowy lot ćwiczebny. Silnik maszyny przestał działać, gdy zmierzała od strony Starołęki w kierunku lotniska na Ławicy. Samolot zahaczył kołami podwozia o budynek mieszczącej się przy skrzyżowaniu Robotniczej Spółdzielni Pracy, zerwał jego dach i uderzył w skarpę przed ulicą. Siła odrzutu wyrzuciła Pe-2FT w górę. Przelatując nad skrzyżowaniem, maszyna zahaczyła o trakcję tramwajową i gwałtownie spadła na ziemię, rozłamując się na kilka części. Eksplodowało paliwo i amunicja. W kilka sekund teren w promieniu kilkudziesięciu metrów zamienił się w morze płomieni.

    Media nie poinformowały o katastrofie. Ani nazajutrz, ani później. Trudno się temu dziwić. W 1952 roku stalinizm był w pełnym rozkwicie. Polskie więzienia były pełne wrogów państwa, wydawano wyroki śmierci z powodów politycznych (zaledwie kilka tygodni wcześniej skazano na śmierć przez powieszenie generała Armii Krajowej Emila Fieldorfa), a sklepy gwałtownie pustoszały. Miesiąc przed katastrofą władze wprowadziły kartki na mydło, proszek do prania i cukier, a nawet słodycze dla dzieci.

    (...)Sprawa była otoczona tajemnicą przez dziesiątki lat. Od początku zadbano, by nie było po niej śladu. "Na miejscu wypadku zauważono studenta szkoły inżynierskiej ob. Stasiaka, który usiłował powyższy wypadek sfotografować, co udaremniła jemu Milicja Obywatelska"- czytamy w dokumencie PZPR."

    Za: K. M. Kaźmierczak, Tajne spec. znaczenia, Poznań 2009, s. 10- 11.

    "Wiele wskazuje, że sfałszowano przyczyny wypadku. We wspomnianej wcześniej wojskowej publikacji podano, że prawdopodobnie zawinił pilot, który wykonał zakręt na "za małej wysokości". Przeczą temu wspomnienia świadków, którzy opisują problemy z silnikami oraz przytoczona wcześniej relacja pilota 21. PLZ. Dlaczego zafałszowano opis katastrofy, zrzucając winę na pilota? Wspominający lata 50. nie mają wątpliwości.

    - Związek Radziecki był naszym przyjacielem, a radziecki sprzęt niezawodny. Tak głosiła propaganda. Nie można było wytknąć, że samolot z ZSRR miał awarię- mówi Piotr Nowak.

    - Te "Peszki" to wtedy były już złomy- przyznaje pan Jerzy. -Pochodziły z wojennej produkcji. Były "pocerowane", miały ślady po kulach. Awarie silników były na porządku dziennym", ibidem, s. 18.

    "Szczegółowe, kompetentne wyjaśnienie powodów wypadku lotniczego zajmuje zwykle kilka miesięcy. Tymczasem badanie okoliczności upadku bombowca na Poznań zajęło zaledwie...trzy dni. Komisja Dowództwa Wojsk Lotniczych (DWL) powołana do wyjaśnienia katastrofy zakończyła działalność już 13 czerwca 1952 roku. Grupa badająca wypadek działała pod przewodnictwem ówczesnego szefa DWL generała Iwana Turkiela.

    (...) Komisja stwierdziła wprawdzie, że prawy silnik samolotu podczas lotu nagle przestał działać (nastąpiło rozszczelnienie tulei cylindrów), ale mimo to winą za katastrofę obciążono pilota, chorążego Larę. Lotnik miał zawinić "panicznym nastrojem" i nieprawidłowym podejściem do awaryjnego lądowania", ibidem, s. 24- 26.

    Zob. także:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Poznaniu_%281952%29

    http://poznan.naszemiasto.pl/inne/specjalna_galeria/5005_5994.html

    tagsTags: , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date02 June 1022:04art"Polskość to nienormalność"

    Znany cytat, artysty znanego dzisiaj jako premier. Miłe artyście media podkreślają, że jest to cytat wyrwany z kontekstu, inne, że to bujda i spisek "tego od autobusów z Torunia" itd. Im głupsze media, tym weselsze tłumaczenia. Aby rozwiać wątpliwości w sprawie cytatu dotarłem do źródła. Oto całość tekstu pod tytułem "Polak rozłamany"- autor wstawki: Donald Tusk:

    "Polskość jako zadany temat...Wydawałoby się: tylko usiąść i pisać. A tu pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski. Zwycięstwa?

    Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń?

    Polskość to nienormalność- takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię i każą je z dumą obnosić. Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy. I tylko w krótkich chwilach przerwy rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi.

    Jest jakiś tragiczny rozziew w polskości- między wyobrażeniem a spełnieniem, planem a realizacją. Jest ona etosem pechowców, etosem przegranych i zarazem niepogodzonych ze swą przegraną.  Wolność jest w nim wartością najwyższą- [----][Ustawa z dnia 31 VII 1981 r. O kontroli publikacji i widowisk, art.2 pkt 6 (Dz. U. nr 20, poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. nr 44, poz. 204)] porywa się na czyny wielkie z mizernym zwykle skutkiem. Polskość w rzeczy samej jest nieadekwatną do ponurej rzeczywistości projekcją naszych zbiorowych kompleksów. Piękniejsza od Polski, jest ucieczką od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem.

    Tak, polskość kojarzy się z przegraną, z pechem, z nawałnicami. I trudno, by było inaczej. "Czym jest nasze życie?- pisał Andrzej Bobkowski w Szkicach piórkiem (ile w nich trafnych uwag o polskości!). - Nawijaniem na kawałek tekturki krótkich kawałków nitki bez możności powiązania ich ze sobą. Gdzie mam szukać metryki urodzenia mojego dziadka? Gdzie odnaleźć ślad prababki? Do czego przyczepić cofającą się wstecz myśl? Do niczego- do opowiadań, prawie do legend tego kraju, który wynajął sobie w Europie pokój przechodni i przez dziesięć wieków usiłuje urządzić się w nim z wszelkimi wygodami i ze złudzeniem pokoju z osobnym wejściem, wyczerpując całą swą energię w kłótniach i walkach z przechodzącymi. Jak myśleć o urządzeniu tego pokoju ładnymi meblami, bibelotami, serwantkami, gdy błocą ciągle podłogę, rozbijają i obtłukują przedmioty? To nie jest życie- to ciągła tymczasowość życia motyla i dlatego w charakterze naszym jest może tyle cech przypominających tego owada. Jakim cudem mamy być mrówkami?..."

    Gdy spisuję te luźne uwagi, czuję w każdym momencie, że coś umyka, że z wielkim trudem formułuję nawet banalne myśli. Refleksja zniekształcona jest nastrojem, emocją, a i te są zmienne. Bo choć polskość wywołuje skojarzenia  kreślone przez historię, jest ona także przecież dzianiem się, jest niepewnym spojrzeniem w przyszłość. I szarpię się między goryczą i wzruszeniem, dumą i zażenowaniem. Wtedy sądzę- tak po polsku, patetycznie- że polskość, niezależnie od uciążliwego dziedzictwa i tragicznych skojarzeń, pozostaje naszym wspólnym świadomym wyborem."

    Za: "Znak", nr 390- 391 (11- 12), Kraków 1987, s. 190- 192.

    tagsTags: , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..