You are currently viewing archive for September 2011
Ze wstępu:
"Okazało się, że wyobrażenie Benesa jako wybitnego męża stanu na arenie międzynarodowej pozbawione jest jakichkolwiek rzeczowych podstaw. To samo dotyczy fałszywego wizerunku tego polityka, działającego rzekomo zawsze zgodnie z czechosłowackim interesem państwowym, zaś w sporach ze stroną polską mającego niekwestionowaną rację. Z licznych źródeł czechosłowackich i polskich wynika niezbicie, że Benes nie był dla rządu polskiego partnerem zasługującym na zaufanie, przede wszystkim ze względu na uległość wobec Związku Sowieckiego, którego istoty polityki zagranicznej nie rozumiał, oraz na grę polityczną prowadzoną na szkodę strony polskiej."
Za: M.K. Kamiński, Edvard Benes kontra gen Władysław Sikorski. Polityka władz czechosłowackich na emigracji wobec rządu polskiego na uchodźstwie 1939- 1943, Warszawa 2005, s. 10.
4 października 1939 Benes przesłał Sikorskiemu telegram z wyrazami sympatii i przyjaźni od narodu czechosłowackiego, podpisany przez "byłego prezydenta Czechosłowacji." 22 września 1939 r. Benes rozmawiał z ambasadorem sowieckim w Londynie, I. Majskim. Ocenił inwazję ACz na Polskę z pełną aprobatą (s. 16), zgodził się także z koniecznością aneksji przez Sowiety w przyszłości Rusi Podkarpackiej. "Prosił Majskiego, aby Armia Czerwona podbijając obszary Rzeczypospolitej, doszła do granicy ze Słowacją."
12 października 1939 Sikorski przyjął Benesa oświadczając, że "Czechosłowacja w całym naszym konflikcie jest zupełnie uwolniona od odpowiedzialności." Jak pisze Kamiński te zdumiewające słowa w ogóle nie powinny paść z ust polskiego premiera!
"To właśnie nie kto inny, tylko najwyższe władze czechosłowackie zainicjowały w styczniu 1919 r. zbrojnym najazdem na Śląsk Cieszyński brzemienny w skutki konflikt między obu sąsiednimi państwami", ibidem, s. 17.
Podczas spotkania 22 listopada 1939 r. pomiędzy Beneszem a urzędnikiem brytyjskiego MSZ, R. Leeperem padły słowa o przemilczeniu ważnej kwestii (w rozmowach 18- 19 listopada z Sikorskim)- stosunków powojennych między Polską a Sowietami. Benesz rozróżniał "wielką Polskę" w granicach sprzed 1 września 1939 r. od "małej etnograficznej Polski", którą nazywał państwem buforowym położonym między potęgami Rosji i Niemiec. Wg Benesza mniejsza Polska nie byłaby w ogóle obiektem wrogości Rosji a najlepiej jakby sfederowana była z Czechosłowacją. 21 listopada Benesz użalał się Majskiemu na afront ze strony francuskiego premiera Daladiera. Powiedział mu także, że "nie wyobraża sobie dalszego historycznego istnienia Czechosłowacki bez bliskiego, najbardziej nierozerwalnego związku z ZSRR, (...)w pewnych warunkach dopuszcza więź federacyjną między swoim krajem a Związkiem Sowieckim", ibidem, s. 20. Oprócz ustanowienia wspólnej granicy z Sowietami Benesz deklarował się po ich stronie w ewentualnym konflikcie z Zachodem...
5 września 1940 r. Benesz w trakcie rozmowy z gen. Sikorskim sformułował swój "program." Kwestia granic nie była poruszana ale przekonywał, że Polska powinna być bardziej uległa wobec sowieckiego sąsiada. Bezczelnie zarzucił Polsce, że ma...niewłaściwą strukturę społeczną. Sikorski nie powinien kontynuować takiej rozmowy, po raz kolejny okazało się, że zapiekłość do dawnych rządzących przesłania mu trzeźwy osąd sytuacji. Benesz powiedział wprost, że nie lubi polskiej szlachty, polskiego romantyzmu, polskiej struktury socjalnej. Podkreślił, że "nowa" Polska powinna uporać się z problemem. Jak- nie dokończył (s. 59)...
Minister stanu Benesza Feierabend 26 listopada 1940 r. podczas rozmowy z Zaleskim i Kotem (przy chwilowej obecności gen. Sikorskiego) przypomniał "Polakom ich zachowanie podczas kryzysu monachijskiego." Feierabend dodał wtedy, że "gdyby nie było Polaków napaści w 1938 r. to by się nasz naród bronił" (s. 71). Jak Pisze M.K. Kamiński:
"W rzeczywistości nie było żadnego najazdu polskiego na Czechosłowację. Armia tego państwa niezależnie od postawy polskiej nie podjęła prób zbrojnego oporu wobec Wehrmachtu wkraczającego do tzw. Sudetów w październiku 1938 r.", ibidem.
Kwestia współpracy czechosłowackiego wywiadu z sowieckim i osobista postawa F. Moravca jest kolejną ciemną kartą Benesza...
Tags: Benesz, polityka, Czechosłowacja, Polska, wojna, sowiety, antypolska, postawa
Urojeni partyzanci, snajperzy i "źle zachowująca się" ludność dały się we znaki Niemcom we wrześniu 1939. Tak bardzo, że w ramach uspokajania terenu należało mordować niewinnych, w tym Żydów, rabować i palić wszystko co się da. Znerwicowana armia niemiecka cierpiała na psychiczne odjazdy, stąd musiała faszerować się różnymi specyfikami dla podwyższenia morale i kondycji oraz zażywać środki na zaburzenia gastryczne. Wrzody żołądka i szaleństwa w "niezwyciężonej" Rzeszy byłyby niezłym materiałem na film, czyż nie?
Jak podają autorzy książki Einsatzgruppen w Polsce, Bohler, Mallmann i Matthaus, "pozostaje przerażający fakt, że zbrodnie grup operacyjnych w Polsce nie były prawnie ścigane w ani jednym przypadku. Wprawdzie wielu zbrodniarzy z grup operacyjnych otrzymało jakieś kary- jednak za inne przewinienia."
Za: J. Bohler, K.M. Mallmann, J. Matthaus, Einsatzgruppen w Polsce, Warszawa 2009, s. 113.
Wielce wymowny jest przytoczony dokument nr 10 o treści:
"Szef zarządu cywilnego przy Naczelnym Dowództwie 8. Armii, 7.9.1939: rozkaz dzienny nr 2 (fragment), APP, 298/49:
4. Traktowanie partyzantów.
W wielu wypadkach zdarzało się, że polscy cywile, podejrzewani (podkreślenia moje- Unicorn) o strzelanie do niemieckiego wojska, byli przekazywani sipo (błąd tłumacza, powinno być Sipo- Unicorn) w celu wyjaśnienia sprawstwa. Takie postępowanie jest niecelowe, ponieważ po fakcie tylko w nielicznych przypadkach można zebrać dostateczne dowody winy. Wskazuje się na rozkaz Naczelnego Dowódcy, zgodnie z którym należy zabijać skrytobójców i partyzantów oraz osoby cywilne zastane z bronią w ręce. W ten sam sposób należy postępować z polskimi cywilami- mężczyznami przebywającymi w domach czy gospodarstwach, z których strzelano do naszych wojsk; z reguły sprowadzi się to do mężczyzn", ibidem, s. 134.
Dokument nr 30: Relacja Marian Bień- w roku 1939 mieszkaniec Przemyśla; 17.8.1946 (fragment), ŻIH 301/1938:
"Już w roku 1939 zaraz po wkroczeniu do Przemyśla Niemcy dali próbkę swych metod zbójeckich przez wymordowanie pięciuset kilkudziesięciu Żydów, przeważnie z inteligencji. Wtedy jeszcze zostawili w spokoju kobiety i dzieci. Obrabowali jednak wszystkie sklepy żydowskie, auta niemieckie ciężarowe zajechały pod sklepy i zabierały cały towar, który wywieźli do Niemiec i mienie prywatne rabowali po domach", ibidem, s. 145.
Tags: Bohler, Einsatzgruppen, wojna, wrzesień, Polska, Niemcy, zbrodnie, mordercy
Dyrektywa przygotowawcza wydana, wahania co do udziału państw zachodnich w konflikcie i strach przed sojusznikiem. Tak wyglądała sytuacja w obozie cmentarnej hieny, zadającej cios w plecy Polsce. Idea propagandowa była prosta: Polska wg Stalina to państwo faszystowskie, które uciska Ukraińców, Białorusinów itd. Owa "faszystowska" Polska "odrzuciła" pomoc Sowietów więc nie może być broniona przez międzynarodowy proletariat. 15 września Komitet Wykonawczy Kominternu (IKKI) "skrytykował pomysł wstępowania komunistów i "elementów rewolucyjnych" do legionów narodowych- jednostek ochotniczych, złożonych z antyfaszystowskich emigrantów, które wzięłyby udział w działaniach wojennych po stronie Polski i koalicji brytyjsko- francuskiej."
Za: W. A. Niewieżyn, Tajne plany Stalina. Propaganda sowiecka w przededniu wojny z Trzecią Rzeszą 1939- 1941, Kraków 2000, s. 82.
W oficjalnych materiałach przygotowanych przez NKWD pojawia się sformułowanie, że "Polska jest pod względem ustrojowym republiką typu faszystowskiego", ibidem, s. 83. Zaniżono procentowy udział Polaków w składzie panstwa, a sztucznie podwyższono udział mniejszości. 14 września Prawda opublikowała artykuł O przyczynach wewnętrznych klęski wojennej Polski. Z treści zniknęła charakterystyka Polski jako państwa typu "półfaszystowskiego", ibidem, s. 86, zgodnie z dyrektywą Stalina, że wraz z rozpoczęciem wojny straciło sens rozdzielanie krajów kapitalistycznych na faszystowskie i demokratyczne. Logiczne z punktu widzenia przyszłego "wyzwalania" Europy- wszystkie były przecież faszystowskie...Z artykułu wynikało, że Polskę zamieszkuje ok. 8 mln Ukraińców i 3 mln Białorusinów (oficjalnie- niecałe 5 mln i 1,4 mln). Niemcy przestali być "mniejszością." To jedyna prawdziwa wzmianka, w większości okazali się piątą kolumną.
15 września ludowy komisarz spraw wewnętrznych Beria wydał dyrektywę specjalną, nakazującą NKWD sowieckich republik: ukraińskiej i białoruskiej działać ściśle z kierownictwem wojskowym. Grupy operacyjne NKWD miały pomagać w szybkim przejmowaniu drukarń, redakcji, składów papieru oraz w przygotowaniu nowych publikacji, ibidem, s. 87.
Odwoływano się do odwiecznego zbierania ziem ruskich i wspólnoty etnicznej. Oficjalna propaganda niemiecka poza odwołaniem się do miliona Niemców w Polsce stwierdzała, że Polska była krajem wstecznictwa i ruiny, nędzy polskiego chłopstwa, zacofana pod względem kulturalnym z feudalnym sposobem gospodarowania i głodową egzystencją ludności polskiej. Polityka narodowościowa Polski wg Rzeszy była terrorystyczna i niebezpieczna, ibidem, s. 89. Sowiecka propaganda uznała Polskę za kraj wyzysku ze strony "polskich obszarników", kolonię wydaną "polskim panom." Zadanie było proste: skłócenie grup społecznych i etnicznych w Polsce oraz likwidacja elit.
To samo dzieje się obecnie. Mniejszości zostały zastąpione innymi...
Tags: 17, września, 1939, Sowiety, Polska, wojna, historia, polityka, wojna, propagandowa
Jest to karykatura J. Rapackiego "Akt 5 listopada 1916 r." i pochodzi z okładki książki S. Dzierzbickiego, Pamiętnik z lat wojny 1915- 1918, Warszawa 1983. Nadal nie mamy głosu i nie tylko w stosunkach polsko- niemieckich. Tak nas kochają sąsiedzi, że niedługo wyzioniemy ducha. W imię demokracji, tolerancji, równości i innego ścierwa nowomowy...

Tags: alegoria, karykatura, Polska, Niemcy, akt, 5, listopada, historia, polityka
Nieco zmieniłem hasło z blaszki milicyjnej aby lepiej służyło narodowi wybranemu czyli partii
Czytanie książek czy wspomnień z zakresu utrwalenia władzy ludowej może być wbrew pozorom bardzo pouczające. Niektóre dane są zaniżane, inne zwielokrotniane aż do absurdu. Co ciekawe, tam gdzie nie trzeba zwiększać- zwiększa się, tam gdzie nie trzeba zaniżać- zaniża się aby nie straszyć wiernych czytelników najweselszego demoluda...W moje ręce wpadł skrypt niejakiego Z. Jakubowskiego, Organy bezpieczeństwa i porządku publicznego PRL (Historia i dzień dzisiejszy), Warszawa 1984 opatrzony groźnym napisem w rogu: Do użytku wewnętrznego. Skrypt jak skrypt, skrótowy, ma raptem 128 stron ale trafiają się smaczki. Tym bardziej, że ów pan napisał monografię Milicja obywatelska 1944- 1948.
Na stronie 31 "dzieła" napisano, że "dzięki odpowiednim decyzjom od początku działalności resortu funkcjonariusze milicji i SB w zdecydowanej większości rekrutowali się ze środowisk robotniczych i chłopskich. W aparacie bezpieczeństwa w 1945 r. robotnicy stanowili 66,2%, a chłopi- 22,7%. W milicji zaś wg stanu z 1 września 1946 r. funkcjonariusze pochodzenia robotniczego stanowili 67,8%, a chłopskiego- 18,1%."
Równie wysoki był wskaźnik upartyjnienia- w 1945 r. do PPR należało (wg autora)- 9% funkcjonariuszy milicji, w 1946 r. - 39% a w 1947 r.- 78% i prawie 90% w 1948 r. Pomyślisz czytelniku, żadna nowość, wiadomo jaki element się tam pchał i co się kryje pod pojęciem "pochodzenia robotniczego"... Dalej, na stronie 32 utwierdzamy się w swoim przekonaniu co do zaufanych kadr przedstawicieli "służby narodu":
"Kolejną cechą charakterystyczną kadry aparatu bezpieczeństwa i milicji w tych pierwszych latach działalności był stosunkowo duży odsetek ludzi, którzy w okresie międzywojennym byli związani z rewolucyjnym ruchem robotniczym i chłopskim, należąc do KPP, KZMP, PPS i OMTUR, którzy podczas okupacji działali w PPR i ZWM oraz walczyli z okupantem hitlerowskim w szeregach AL, BCh lub Milicji Ludowej PPS. Znaczny był także odsetek żołnierzy i oficerów frontowych ludowego Wojska Polskiego."
Autor podaje dane z woj. rzeszowskiego, gdzie prawie 20% milicjantów stanowili byli partyzanci AL i członkowie PPR. Na stronie 33 pada wreszcie konkretne stwierdzenie, że:
"Tezę tę ilustrują m.in. dane osobowe 42 organizatorów milicji- pierwszych kierowników jednostek MO szczebla centralnego i wojewódzkiego oraz niektórych ogniw KGMO. Spośród nich w okresie międzywojennym 25 należało do KPP lub KZMP, 3- do PPS; w okresie wojny i okupacji- 12 walczyło na froncie w I Dywizji im. T. Kościuszki, a 24 było członkami lewicowego ruchu partyzanckiego."
Wykpiwane bandy dały się ostro we znaki (dane często było zawyżane, tworzono własne "bandy" i "czoty"- trzeba podchodzić ostrożnie, niemniej pewien sens jest oddany)- strona 41:
"Młoda władza ludowa przeżywała trudne chwile. W latach jej utrwalania istniało w kraju ponad 1300 różnych nielegalnych organizacji politycznych i grup zbrojnych. Najwięcej, gdyż około 1000 organizacji skupiających ponad 80 tys. członków, działało w 1945 r. W rok później sytuacja w tym względzie na ogół się nie zmieniła (antysowieckie powstanie trwało- Unicorn), częściowo tylko zmniejszyła się liczba członków podziemia. W 1947 r. następuje wyraźny spadek liczby podziemnych organizacji i grup zbrojnych- do około 700, a ich członków- do około 46 tys. W 1948 r. w nielegalnych organizacjach i grupach zbrojnych działało już tylko około 13 tys. osób."
Ostatnio nie ma miesiąca żebym nie słyszał o 2- 3 napadach na bank, kantor, stację benzynową. Mam wrażenie, że jest ich więcej. Cofnijmy się w czasie, tak dla porównania skali walk. Popatrzmy na dane z broszurki, strona 45: wg autora w latach 1944- 1948 było ponad 1200 napadów na milicjantów i pachołków od bezpieczeństwa. W woj. lubelskim w 1945 było 135 napadów na posterunki gminne MO, 92 posterunki zostały rozbite lub rozbrojone...W samym kwietniu 1945 w woj. białostockim rozbrojono 36 posterunków, zabito 32 milicjantów, porwano 47 i rozbrojono 347.
Jakubowski w grubszej książce Milicja Obywatelska 1944- 1948, Warszawa 1988, użala się nad czystkami w milicji, nie dosyć, że ludzie się nie pchali to jeszcze trzeba było redukować kadry. Strona 180: wydalono z milicji w 1947 r. 6897 funkcjonariuszy, w tym 72 oficerów. Jakie były przyczyny (wymienię ważniejsze)?
- działalność antydemokratyczna 344 osoby,
- niepewna postawa polityczna 3102 osoby,
- zatajenie służby w byłej PP 477 osób,
- antysemityzm 190 osób,
- pijaństwo i działalność spekulacyjno- szabrownicza 1977 osób.
Element kadrowy zacny, ideowy, spełniający najlepsze rewolucyjne wymagania
Na stronie 359 autor zadaje istotne pytanie: "(...)jakie czynniki i okoliczności pozwoliły organizatorom i przywódcom podziemia, nawet przez kilka lat, wpływać na część społeczeństwa, w tym nawet na sporo część ludności robotniczej, a zwłaszcza wiejskiej, oraz organizacyjnie podporządkować ją sobie?"
To przykre. Jakubowski wskazuje przywiązanie do dowódców, niedostateczne rozeznanie w ówczesnej sytuacji społeczno- politycznej i propagandę podziemia. Dodaje, że znaczna część wstępujących do podziemia miała niskie wykształcenie, co z pewnością wpływało na odbiór propagandy. A ja sobie od razu przypominam propagandowe bełkoty politruków o "bandach", którymi kierowali przedwojenni oficerowie i burżuazja plus nieodłączni obszarnicy i kler. A tu wychodzi, z "dzieła" milicyjnego, że władzy ludowej nie kochali chłopi, oj nie.
Tags: milicja, UB, komunizm, historia, wojna, 1944, 1948, pachołki