Czysty idiotyzm..
"O stronach "pro-ana" przeczytałam w jednym z kobiecych pism. Nie mogłam uwierzyć, że mogą istnieć strony internetowe, na których zamieszczane są zachęty do katorżniczego odchudzania, a wręcz głodzenia się. Wpisałam w Google hasło "pro-ana" i - ku memu zdziwieniu - efektem wyszukiwania było kilka stron, zapełnionych przykładowymi adresami. Moje zdziwienie było ogromne, gdy już na pierwszej otwartej stronie znalazłam materiały propagujące anoreksję czy bulimię.
Pro-ana jest stylem życia i żywienia się polegającym na ciągłym dążeniu do tracenia na wadze. Osoby, które wybierają tę "drogą", nazywają się "Motylkami" i świadomie dążą do zapadnięcia na chorobę jaką jest anoreksja. Ich hasłem jest łacińska maksyma: "Quod me nutrit, me destruit - Co mnie żywi, niszczy mnie...".
"Motylki" by pamiętać o "Anie" zapisują sobie często powyższe hasło na spodzie ręki. Ich znakiem rozpoznawczym (wspólnym także dla bulimiczek) jest czerwona opaska. Osoby dotknięte anoreksją posiadają nawet swój hymn (http://www.youtube.com/watch?v=Eo_f2PzdzhY&mode=related&search=).
Pierwsza strona typu "pro-ana", która wyświetliła się w wyszukiwarce, była bogata w linki i "rady". Można się dowiedzieć, że jej główną bohaterką jest dziewczyna ukrywająca się pod pseudonimem "Ana". Pisze o sobie w
następujący sposób: "Jestem typową nastolatką z fascynacją anoreksji. Zawsze marzyłam mieć wystające kości i nie mieć ani grama tłuszczu w ciele. Ta strona jest przeznaczona dla dziewczyn, które są tym zainteresowane." Po czym podaje swój numer gg.
Można tam znaleźć także (a może przede wszystkim) wskazówki co jeść, a czego nie, jeśli się chce być jak Ana. Pod hasłem "NA TO MOŻEMY SOBIE POZWOLIĆ ^_^" pokazane są zdjęcia soczystych i kolorowych owoców i herbat, ale TYLKO owoców i herbat... Poniżej znajduje się "czarna lista" zatytułowana "absolutnie nam nie wolno" gdzie, krótko mówiąc, znajduje się cała gama pozostałych produktów spożywczych dostępnych na rynku. Pod tą drugą listą znajduje się ostrzeżenia: "POMYŚL ZANIM ZJESZ! ZAMIEŃ TE ŚMIECIE NA LEPSZE! PRZECIEŻ CHCESZ BYĆ CHUDSZA...POTRAFISZ!!! ZMIEŃ NAWYK OD TERAZ!!! CHCESZ TAK JEŚĆ?! PRZEZ KRÓTKĄ CHWILĘ I NA CAŁE ŻYCIE MIEĆ TO W BIODRACH??!!"
Zaś przewodnią myślą strony jest rada "Any": "RÓB TAK BY NIE ZGRUBNĄC...NIE PODDAWAĆ SIE...NIE WYMIGIWAĆ...A OSIĄGNIESZ SWÓJ CEL DOSKONAŁOŚCI...ZA CO BĘDĄ CIĘ WSZYSCY PODZIWIAĆ I CHWALIĆ NA WIEKI..."Ana" wzbogaciła swoją stronę zdjęciami dziewczyn dotkniętych anoreksją. Te przerażające a wręcz odrażające zdjęcia zostały opatrzone tytułem "motywacja" (sic!).
Strona "Any" jest swego rodzaju klubem, do którego należą - jak dotąd - 74 osoby. Wymieniają się spostrzeżeniami i wspierają się w dążeniu do wspólnego celu - jakim jest pozbycie się jakiegokolwiek tłuszczu z organizmu. Przykładowa rada umieszczona na stronie: "najlepiej oszukać głód...robiąc coś co zajmuje umysł i zapominasz ogólnie,ze głód jest...np. jedziesz do miasta szukając za czymś czy ogólnie idziesz na dwór żeby sobie pochodzić. Większości pomaga (...) dasz rade i szczerze...nawet jeśli ważysz więcej od niektórych z nas to nie wstydź sie...bo każdy zaczynał od ciężkiej wagi i dzięki motywacji tracił to...co uważał za okropne..."
Niektóre z wypowiedzi należących do strony anorektyczek są przerażające np.: "dziś chciałam podciąć sobie żyły.. jestem tłusta świnią!! nie chce mi się żyć i znowu wracać do tych śmierdzących szpitali!!!!!"
Blogi "Motylków"
Klub "pro-ana" to jednak tylko jedna z wielu stron, na których dziewczyny dotknięte anoreksją wspierają się w dążeniu do "perfekcjonizmu". W internecie znajduje się mnóstwo blogów z życia anorektyczek. Strony są utrzymane w pastelowych i różowych kolorach. Przypominają wyglądem pamiętnik nastolatki. Jednak treści, w tych blogach zawarte, nie są już tak pogodne jak ich kolorystyka. Można na nich znaleźć między innymi "alfabet anorektyczki", "dekalog pro-ana", "40 powodów dla których warto być chudą" czy nawet hymn "Motylków"...
Przeczytałam m.in., że anoreksja to nadzieja przetrwania, głodzenie się to podstawa funkcjonowania i dobrego samopoczucia, jedzenie jest zabronione (no chyba że małokaloryczne). Dowiedziałam się, że warto być chudą, by dumnie i prosto kroczyć ulicami i śmiać się innym prosto w twarz; by stanąć przed lustrem nago i powiedzieć z uśmiechem na twarzy "chude jest boskie"; bo mama i ojciec nie ględzą ci że wyglądasz jak prosiak; nie wstydzisz się pokazać w kostiumie kąpielowym; cieszysz się, kiedy po miesiącach odchudzania nosisz rozmiar 32 a nie 46; jedzenie kosztuje; masz kości "na wierzchu" a to jest piękne. A przede wszystkim bycie chudą to dla "Motylków" bycie kimś dla siebie samej etc.
Autorki blogów umieszczają na nich relacje ze swojej walki ze "zbędną" tkanką tłuszczową. Bardzo często są to bardzo intymne i przerażające wyznania, np. "Dzisiaj Motylki masakra!! Jest 11.30 a ja zjadłam całe ciasto..... Ćwiczyłam godzinę, ale nie mam już więcej siły.....Dzisiaj nic już nie zjem i jutro też nic.....
Obiecuję....."
Coś nie tak?
Anoreksja to choroba, groźna dla zdrowia. Wszystkie dziewczyny wypowiadające się na stronach internetowych typu "pro-ana" są wyraźnie świadome swojej przypadłości o podłożu psychicznym. Postrzegają siebie jako dużo grubsze i brzydsze niż są w rzeczywistości. Ciekawe jest to, że dotychczas anoreksja była uważana za chorobę skrzętnie ukrywaną. Anorektyczki nigdy nie chciały się przyznawać do tego, że są chore. Teraz otwarcie dążą do zabijania swych organizmów i tworzą własne kluby!
"Motylki" wyraźnie szukają w internecie przyjaciółek, które je zrozumieją. Starają się też udowodnić sobie i innym, że ich choroba to świadomie przez nie wybrany styl życia, zupełnie według nich zresztą normalny. Spod otoczki różowej kolorystyki, ładnych, dziewczęcych rysunków i wielu uśmieszków umieszczanych przy postach wychyla się smutna prawda. Te dziewczyny chcą by inni myśleli, że są szczęśliwe i piękne. Tylko, wydaje się, nie umieją przyznać, że ich "styl życia" jest nieuchronnym dążeniem do śmierci i bólu. Nie chcą zauważyć, że jedzenie po kryjomu (lub w ogóle niejedzenie), osamotnienie, nienawiść do własnego ciała i ciągły ból to nie droga do szczęścia.Dlaczego treści typu "pro-ana" są groźne
Poczułam się jak po nieudanej próbie swego rodzaju indoktrynacji. Przeraziłam się, gdy pomyślałam, co by było gdyby na taką stronę trafiła dziewczynka obawiająca się dojrzewania, wstydząca się zmian w swoim ciele, potrzebująca akceptacji i (co najgorsza) nie mogąca znaleźć wspólnego języka z rodzicami i rówieśnikami. Zastraszający jest fakt, że tuż obok poradni dla osób chorych, które starają się "wyciągnąć" chorego z jego przypadłości, powstają kluby zachęcające do wyniszczania swojego ciała."
Za:
http://tnij.org/29q
-----------------
Czy to tylko wina mediów- lansowanie ideałów i łatwego, lekkiego, nierzeczywistego stylu życia czy również zapowiedź poważnych zmian w psychice. Okres dojrzewania jest trudny, nie przeczę; szczególnie obecnie w dobie natrętnej reklamy ale czy normalnym jest autodestrukcja organizmu albo takie credo:
ALFABET ANOREKTYCZKI
A- Anoreksja (moja nadzieja przetrwania)
B- Bulimia- koleżanka
C- Czas- trzeba go wykorzystac na spalanie kalorii
D- Dieta tak wazna w naszym zyciu- w zyciu motylków
E- Ekologia własnego organizmu...
F- Fatt- musi byc go coraz mnie
G- głodzenie się- podstawa funkcjonowania i dobrego samopoczucia
H- Hamstwo- hamstwo ludzi, którzy mówią ze wygladasz okropnie!
I- I Dont Need a Men- Piosenka PCD, przy której spalisz dużo kalorii- tańcząc!
J- Jedzenie!! Zabronione!! No moze mało kaloryczne...
K- Kalorie- musi byc ich coraz mniej!
L- Ciągle i ciagle fatt...
M- Miłość do Anoreksji i kości
N- Nienawiść do swojego tłustego ciała...
O- Osamotnienie- nikt cie nie rozumi, i twojego ciała tez...
P- Pragnienie... głód...
R- Restrykcje wobec samego siebie
S- Sport- podstawa funkcjonowanie mojego organizmu
T- Thin- do tego dąże!
U- Ukrycie przed innymi jak jem...
W- Waga- tak dużo dla nas znaczy!
Z- Zarobek- gdy braknie ci kasy mozesz pracowac jako model/modelka*
*Pisownia oryginalna... A może to jakaś forma podniety? Rozumiem potrzebę tworzenia grupy i odnajdywania się tam z innymi- jakkolwiek byłoby to dziwne ale zarazem grupa ta w bardzo interesujący sposób przeciwstawia się otoczeniu- poprzez bunt skierowany nie na kogoś OBCEGO, obce idee czy poglądy- jak to zazwyczaj bywa ale na SIEBIE...Skojarzenia z sektą i dżihadem mile widziane.. Blogerki anorektyczki z dumą podkreślają destrukcyjny charakter diet- może to wołanie o pomoc-> zauważcie mnie..albo zginę. Dieta albo śmierć ;/
http://doza.o2.pl/?s=4102&t=5881