date01 Jul.0722:34 print Print artYntelygencja dla ludzi specjalnej troski?

Cień dawnego systemu czy zwykłe szalbierstwo? 
"Natchniony prorok inteligencji Andrzej Szczypiorski wieścił ze smutkiem na progu III RP jej nieuchronny koniec. Bohaterska formacja przewodników ludu miała wyczerpać swoją misję, kiedy lud przekształcił się w zbiór konsumentów, państwo zyskało demokratyczny mandat, nowoczesność zaczął lepiej od niej rozumieć specjalista od komputerów, a tłumaczyć ją - wynajęty PR-owiec.


I oto inteligencja odżyła! - w IV RP, a raczej wobec IV RP. Znowu jest wróg - dwugłowa anakonda polskiego nacjonalizmu, jak to ładnie ujęła jedna z przedstawicielek ocalonego gatunku inteligentów misjonarzy postępu. Znowu są listy zbiorowe, wiece. Prawie takie jak pamiętny Kongres Pracowników Kultury we Lwowie w 1936 r., na którym inteligenci II RP wzywali do obrony przed rządami sanacji. Wtedy w roli przewodników inteligenckiego stada chcieli występować Wanda Wasilewska, Leon Kruczkowski, Władysław Broniewski, a teraz Jacek Żakowski, Adam Michnik, mecenas Jan Widacki.
Czy to jednak rzeczywiście cała inteligencja? Wtedy, w II RP, było jasne, że nie - że obok komunistycznych poputczyków są bez porównania liczniejsi, a nie mniej ideowi ludzie, którzy korzystając ze swego wykształcenia i kierując się etosem publicznej służby, chcą pracować dla Polski: ludzie, dla których symbolem mógł być inżynier Eugeniusz Kwiatkowski.

Kto jest inteligentem?
Co czyni człowieka inteligentem? Czy Wanda Wasilewska, dlatego że organizowała antyrządowe wiece, zyskiwała prawo do tego miana, a Eugeniusz Kwiatkowski, dlatego że był po stronie obozu władzy, tracił je? Kryteria "inteligenckości" mogą być dwa: po pierwsze, jednak wykształcenie. Przyjrzyjmy się obecnej władzy pod tym kątem, porównując ją z poprzednimi ekipami rządzącymi III RP. Obecny prezydent to profesor prawa. Pamiętajmy, że nastał on po prezydencie z moskiewskim wykształceniem wojskowym (Jaruzelski), prezydencie z zasadniczym wykształceniem technicznym (Wałęsa) oraz prezydencie, który co prawda studiował, ale jedynie uzyskał przydomek Magister (Kwaśniewski). Premier to z kolei doktor praw; marszałek Sejmu - socjolog i poeta w jednej osobie; marszałek Senatu - absolwent historii KUL; jego zastępca - filozof, profesor UJ, tłumacz i interpretator dialogów Platona. Zatem wykształcenie formalne nie jest dobrym kluczem do wykluczenia obecnej ekipy rządzącej z kręgu inteligenckiej elity.
Ktoś powie - a Lepper? Zanim to miażdżące pytanie padnie, warto przypomnieć, że drugim, obok wykształcenia, specyficznym wyznacznikiem "inteligenckości" jest stosunek do "ludu" - specyficzna misja wobec niego, polegająca na wciąganiu go do spraw publicznych, walce o jego prawa do politycznej reprezentacji. Zbadajmy więc i pod tym względem referencje obecnej władzy. Prezydent - współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych na Wybrzeżu, wiceprzewodniczący "Solidarności"; premier - podziemny działacz "Solidarności" w Warszawie; marszałek Senatu - główny organizator sierpniowego strajku w 1980 r.; marszałek Sejmu - działacz jeszcze przedsierpniowej opozycji. Ale to nie wszystko. Przyzwyczajeni już zostaliśmy do tezy, że najwspanialszym wcieleniem inteligenckiego etosu społecznej pasji i odwagi był KSS KOR. Przypomnijmy więc - z trzech do dziś żyjących członków założycieli KOR dwóch jest w obecnym rządzie: Piotr Naimski i Antoni Macierewicz. Najbliższy towarzysz, "adiutant" Jana Józefa Lipskiego, uznanego powszechnie za chodzące wcielenie ideałów KOR, to Jan Olszewski - doradca prezydenta Kaczyńskiego. Matka prezydenta to druga osoba z najbliższego kręgu Lipskiego, autorka jego monografii.

Skuteczniejsi od Wasilewskiej
Żakowski, Michnik, Widacki i ich poputczycy w mediach i na uczelniach skutecznie zawłaszczyli pojęcie inteligenckości. I wykluczyli z niego tych, którzy nie chcą się podporządkować ich przewodnictwu w walce z widmem "kaczyzmu". Ludzie, którzy najwnikliwiej opisywali fenomen niepokornej inteligenckiej postawy i potrafili ją reprezentować w czasach, gdy naprawdę wymagało to odwagi - tacy choćby jak Bohdan Cywiński, Jan Prokop, Tomasz Burek - zostali zepchnięci na margines dzisiejszej debaty o inteligencji. Dlaczego? Bo zachowali niezależność sądu, nie dali się sprowadzić do roli chóru w stadzie.
Czy Zbigniew Herbert i Gustaw Herling-Grudziński, dwaj najwięksi, nieżyjący już "prorocy" misji polskich niepokornych w latach komunizmu, przyłączyliby się dzisiaj do obrony ordynatora łapówkarza pod hasłem inteligenckiej rewolty, jakiej przewodzi "Gazeta Wyborcza"? Nie wiem. Wiem tylko, że obaj radykalnie różnili się od diagnoz, od "etosu" tej gazety i byli za to przez nią wielokrotnie atakowani i brukani pomówieniami. Ta radykalna różnica wywodzi się ze stosunku do komunizmu. Dla dzisiejszych kapłanów inteligenckiego mitu komunizm jest "piękną chorobą", natomiast dla Herberta czy Herlinga świat PRL to świat zbrodni. Tak jak dla inteligenckich w istocie elit dzisiejszej władzy.

Wrogowie zdrowego rozsądku
Dla wielu "ikon" obozu dzisiejszej rewolty komunizm to rodzinna historia albo "czas młodzieńczego wzlotu". Naznaczani jako świeżo upieczeni magistrowie czy "kandydaci nauk" na nowe gwiazdy komunistycznej humanistyki, pięli się na pierwsze szczeble swych karier po trupach "starych" inteligentów, takich jak Wacław Borowy, Stanisław Pigoń, Władysław Tatarkiewicz. Zanim, po 1968 r. czy po 1981 r., zdecydowali się zaprotestować, oddając partyjną legitymację, przez lata akceptowali komunizm w jego najbardziej zbrodniczej fazie - do 1956 r., kiedy tysiące inteligentów dobijano w katowniach UB. Wtedy nie protestowali - klaskali, opiewali partię, skandowali hasła podobne do dzisiejszych. Oni albo ich rodzice, wujciowie, ciocie. Byli na czele postępu, który - jak to ujął jeden z nich - kolbami wybijał z głów polskiego (przedwojennego) inteligenta alienację. Potem wielu z nich zwróciło się przeciw temu systemowi, podejmując z nim rzeczywiście śmiałą walkę. Nie byli w niej jednak pierwsi ani jedyni, choć chcieli, by tak ich zapamiętano. I, dzięki uzyskaniu niemal monopolu na kształtowanie wyobraźni Polaków po "okrągłym stole", prawie im się to udało. Prawie. Teraz protestują śmiało przeciw lustracji czy "polityce historycznej", która przypomina o zbrodniach komunizmu i innych, spoza kanonu "Gazety Wyborczej", bohaterach walki z tym systemem.
To nie jest jednak rewolta inteligencji. To bunt jednego z jej odłamów przeciw zakwestionowaniu dominacji, jaką uzyskał w życiu publicznym III RP. Bunt przeciwko prawdzie historycznej, pluralizmowi w funkcjonowaniu polskiej inteligencji i krytycyzmowi. Jest to w końcu także bunt przeciwko zdrowemu rozsądkowi: bowiem tylko hamując zdroworozsądkowe działanie, można obecną ekipę rządzącą określić jako autorytarne czy wręcz totalitarne zagrożenie, a stan Polski współczesnej jako najgorszy od 1989 r.
Inteligencjo polska, nie daj się zwariować! Nie musimy wracać do haseł Wandy Wasilewskiej. Możemy wracać do pracy spod znaku Eugeniusza Kwiatkowskiego, do moralnego etosu, który wyrazili Herbert i Herling, do intelektualnej jasności, której patronem jest raczej Władysław Tatarkiewicz niż Zygmunt Bauman."
Za: Wprost.pl 
Można wyróźnić kilka słów- kluczy opisujących gehennę "inteligencji" pod rządami "krwawego reżimu" Kaczyńskich:
1. ludzie honoru- nie podzielanie wiary w dawnych oprawców.. Nie każdy wierzy w ich cudowną przemianę- to wg "inteligencji" poważny błąd..
2. estetyka czyli bezy, TVN i owijanie się w flagę a na poziomie rozmowy z "elitą" to- prostactwo, buractwo i zbyt mocne podkreślanie niemodnych słów- naród, patriotyzm, Polska..
3. Europa, czyli co? Nico.. "Inteligencja" cierpi na kompleksy wobec Europy. Niestety- dla nich- ideowi kuzyni mają ich głęboko w tylnej odnodze ciała.. 
4. mniejszości, religie i wiara w postęp- czyli promowanie dewiacji, ateizm i...brak wiary w człowieka.. W imię wolności należy wykluczyć "pewne treści z dyskursu" i zrobić pieriekowkę dusz- kolejna rewolucja? Być może ale chyba tylko wśród orangutanów..
Wnioski?
Czeka nas kolejna fala kontrrewolucji-> konserwatywnej..Za 20-30 lat ludzie będą się dziwić jak można było wierzyć- tak, to dobre słowo.. w takie głupoty lewicowe... 

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 3462 times.KarmaRating: 145/310 positive. ViewVote: [up+¦down-]