date03 Jul.0722:11 print Print artGood times gone

 

Let bygones be bygones, co można przetłumaczyć również jako- "Pozwólcie odejść przegranym.."

Czyli pan Kittel szuka pracy :>

Tekst Bertolda Kittela z blogu na goldenline.pl

"Jak prawie co dzień ostatnio jechałem kilkaset kilometrów, skądś, dokądś, to nieważne. Miałem trochę czasu na przemyślenia, cały weekend tak naprawdę, ale za kółkiem sobie wszystko poukładałem.

Przypomniałem sobie czasy, bardzo odległe, kiedy przyszedłem do "Rzepy". To dla tych, którzy nie wiedzą, było w ubiegłym wieku, konkretnie w dekadzie dziewiątej, w drugiej połowie dziewiątej dekady. Czyli dawno, tak dawno, że można zapomnieć. Ściągnęła mnie tam Anka Marszałek, ja kontestowałem w życiu Wołka, ona podpowiedziała, że mogę zastąpić Kasprowa, co było nadużyciem pewnie, bo Kasprów był brandem, a ja nie, ale co tam.

Zrobiliśmy masę fajnych rzeczy, jechaliśmy po bandzie na maksa, walczyliśmy z całym światem. Dla mnie "Rzepa" stała się całym światem, tak jak chyba dla wszystkich, którzy się w niej znaleźli.

Potem okazało się, że to, co robimy, to coś bardziej odpowiedzialnego. Ktoś stracił pracę, ktoś podał się do dymisji. Zaczęto mówić, że dziennikarstwo śledcze "Rzepy" jest wzorcem, punktem odniesienia.

Były lepsze i gorsze momenty (Anka, myślę, że tych dobrych było więcej), co cię nie zabije, to cię wzmocni. Zawsze staraliśmy się pozostawać wierni ideałom dziennikarstwa z najwyższej półki: dokładnego sprawdzania, ale walenia z bańki w słusznej sprawie. Robiliśmy to w poczuciu obrony praw najsłabszych: zwykłych ludzi, naszych czytelników. W to wierzyliśmy, nie w cytowalność, nie w dochody z reklam, nie nakład. Nie mówię, że nie popełnialiśmy błędów, ale czasem coś za bardzo chcieliśmy zrobić, bo nie byliśmy zimnymi technokratami. Ale nigdy, nigdy, nigdy nie zrobiliśmy niczego pod dyktando władzy ani kogokolwiek innego. [hahahah, pan wybaczy ale tylko naiwniacy mogą w to  uwierzyć-Unicorn].

Dziś pytam siebie, gdzie są nasze ideały. Dlaczego dziennikarstwo stało sie zawodem prostytutki władzy? Dlaczego określenie "dziennikarz śledczy" staje się etykietką pudla warującego na progu sekretariatu ministra, czekającego na ochłap z rządowego biurka?[a dlaczego dopiero dziś pan jest taki odważny? Unicorn]. Dlaczego praca w prorządowych mediach dla tak wielu ludzi staje się powodem nie do wstydu, ale do dumy? Dlaczego głównym osiągnięciem dziennikarzy staje się puszczenie w internecie często zmanipulowanej informacji wyłącznie w celu osiągnięcia cytowalności? Dlaczego nie mówimy głośno o wstrzymywaniu materiałów, manipulowaniu, przewalaniu tekstów, o promowaniu uzależnionych miernot? O tym, co czujemy, kiedy mówimy informatorom o ochronie źródeł, o zachowaniu tajemnicy zawodowej w firmie, w której kierownictwo popija aperitify z władzą, a bezpośredni zwierzchnicy płacą raty mafijnym lichwiarzom.

Patrzę na łamanie kręgosłupów świetnych reporterów. W gazetach, w telewizji, w radiu. Dziś każdy ma do zapłacenia hipotekę. Co miesiąc.[a ja patrzę i pamiętam Szeremietiewa-Unicorn] Więc jak zetną tekst, nie puszczą materiału, to po prostu udaje, że to nic takiego, że im jeszcze pokaże, jak znajdzie robotę. A jak nie może znaleźć, to jest skazany. I idzie chlać z kolegami, narzeka, a potem idzie do roboty, której nienawidzi. To jest ludzkie, tak bardzo ludzkie, jak ludzkie musi być to, co robimy.

Większość z nas marzyła o tym, żeby być dziennikarzem. [hm..ja nie marzyłem-Unicorn] biggrin Ale z czasem zapomnieliśmy, o co tak naprawdę nam chodziło. Idziemy na łatwe kompromisy, dostając za to premie, wyższe limity na komórki, laptopy itp. Naprawdę jesteśmy dobrze opłacanymi marionetkami, które wiedzą, w co grają i się na to godzą.
Dla mnie i dla wielu ludzi "Rzeczpospolita" była czymś o wiele więcej niż ciągiem 14 liter. Była miejscem, gdzie żywe były ideały redaktora Fikusa, potem Łukasiewicza. Była czymś, co stanowiło wzór niezależnego dziennikarstwa i symbol polskiego dziennikarstwa śledczego.

Ktoś kiedyś powiedział, że sława trwa pięć minut. Niesława trwa o wiele dłużej..."

Za:

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=51117

Miło, że Kittel napisał to, o czym wszyscy? doskonale wiedzieli wink Dziennikarze to sprzedajne marionetki, by nie powiedzieć dziwki i hieny... Różnice sprowadzają się do dwóch rzeczy- kasy i poglądów politycznych smile Czy żałuję pana Bernarda? Ani trochę- szczególnie po tym co robił..Biadolenia odtrąconego "śledczego".

Zamiast komentarza, opinie innych internautów: 

"To zapytajmy red. Kittla czym były jego materiały o wojewodzie Marku Kempskim, lub o ministrze rządu Buzka Jerzym Widzyku. Czy właśnie to nie była banalna prostytucja dziennikarska?

Mimo wszytsko, jednak szkoda, że Kittel w swojej niechęci do aktualnego kierownictwa Rzeczpospolitej ucieka się do tak prymitywnych oskarżeń. A może należałoby jednak zapytać — tak jak pyta Teresa Kuczyńska w materiale o Kittlu: „Kto za tym stał?"
 
No patrzcie - jak na zamówienie WSI zgnoili R.Szeremietiewa ...
Autor: Elemel
2007-07-03 13:58:34

..to wtedy to mu to nie przeszkadzało. A teraz nagle się za moralizowanie wziął. Hehe.

 

brawo
Autor: lokis
2007-07-03 12:14:38
Wreszcie ktoś powiedział wprost

 http://www.latkowski.com/blog/komentarze/lista/id,1002

Adam Asnyk


Daremne żale

Daremne żale - próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
Świat wam nie odda, idąc wstecz,
Znikomych mar szeregu
- Nie zdoła ogień ani miecz
Powstrzymać myśli w biegu.
Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe...
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.
Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą
- Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.

1 kwietnia 1877

 

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 2954 times.KarmaRating: 164/312 positive. ViewVote: [up+¦down-]