date22 Jul.0722:11 print Print artLiS się skończył zanim zaczął?

 
"Unia LPR i Samoobrony może się okazać politycznym trupem, zanim uda się zrozumieć, o co chodziło jej założycielom
Andrzej Lepper rozpaczliwie próbuje się wymknąć z sideł, które zastawiają na niego Centralne Biuro Antykorupcyjne i polityczni konkurenci. Jedną z pułapek, które wyeliminowałyby go z życia publicznego, miał być – w mniemaniu polityków PiS – zakaz kandydowania do parlamentu dla osób skazanych. Z ustaleń „Wprost" wynika jednak, że spod tej gilotyny Lepperowi uda się ujść cało.
– Wszystkie wyroki, za które przewodniczący mógłby zostać objęty zakazem, są już nieważne – twierdzi poseł Krzysztof Sikora. – Te wyroki się zatarły – potwierdza w rozmowie z „Wprost" rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski. – Przewodniczący jakiś czas temu wystąpił z wnioskami do sądu o ich zatarcie. Część zatarła się także sama z powodu upływu czasu – tłumaczy Piskorski.



Zacieranie śladów
Mimo że jeszcze w połowie lat 90. wobec Leppera toczyło się około 70 procesów, wszystko wskazuje na to, że lider Samoobrony dziś faktycznie nie ma się czego obawiać. Zatarciu uległy wszystkie skazujące wyroki wydane
w sprawie najgłośniejszych wybryków byłego wicepremiera. Zarówno ten dotyczący wychłostania rózgami i ogolenia zarządcy gospodarstwa ogrodniczego w Kobylnicy Słupskiej, jak i ten w sprawie bitwy Samoobrony z policją w Nowym Dworze Gdańskim. Podczas tego starcia rolnicy rzucali w funkcjonariuszy koktajlami Mołotowa.
Na koncie Leppera pozostają jedynie wyroki dotyczące jego wypowiedzi z sejmowej trybuny, pomówień i naruszeń godności osobistej. – Jeśli faktycznie jest tak, jak twierdzą politycy Samoobrony, to pan Lepper nie zostanie objęty zakazem kandydowania. Osoba, wobec której wyrok się zatarł, formalnie jest niekarana, a wyroki w sprawie pomówień nie będą uwzględniane w naszym projekcie – przyznaje poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

Leśne dziadki
Drugi z forteli, który ma Lepperowi umożliwić utrzymanie się na politycznej powierzchni, to fuzja Samoobrony z Ligą Polskich Rodzin. Według publicznych zapewnień szefów obu partii, głównym celem LiS jest wspólny start w wyborach parlamentarnych. Nieoficjalnie politycy Samoobrony przyznają jednak, że ta wyborcza współpraca wcale nie jest jeszcze przesądzona: – Sojusz z Giertychem przynosi nam największe korzyści teraz, gdy jesteśmy jeszcze w koalicji. Wspólnie możemy się skuteczniej przeciwstawiać Kaczyńskiemu.
Lepper ma jednak wątpliwości, czy zasada synergii zadziała także w wyborach – twierdzi jeden z jego współpracowników. Według sondażu, który zamówiła Samoobrona, LiS mógłby liczyć na 13 proc. głosów, czyli mniej więcej tyle, ile partie Leppera i Giertycha mogłyby zdobyć, startując oddzielnie. – Poza tym liga bije nas na głowę pod względem marketingowym. Nasi działacze w porównaniu z takim posłem Bosakiem, który w ostatnich wyborach wziął mandat z dziesiątego miejsca, to leśne dziadki. Nie mają pojęcia, jak się robi kampanię. Dlatego Lepper boi się, że Giertych wjedzie do Sejmu na jego grzbiecie. Bo może mamy lepsze notowania w skali kraju, ale liga ma lepszych ludzi – tłumaczy poseł Samoobrony.
Lepper boi się jeszcze antyunijnego i ultrakonserwatywnego sznytu Giertycha, który otwarcie przyznaje, że znakiem rozpoznawczym LiS powinien być sprzeciw wobec traktatu reformującego UE. Żeby do tego doszło, tę retorykę musi zacząć firmować także Lepper. A według ustaleń „Wprost", szef Samoobrony wcale nie chce się dać wpuścić w antyeuropejski kanał. – Podstawą naszego elektoratu są rolnicy, którzy biorą z Brukseli pieniądze, więc otwarta krytyka unii nam się po prostu nie opłaca – mówi nasz informator z Samoobrony.
Wiele wskazuje na to, że LiS okaże się politycznym trupem, zanim komukolwiek uda się zrozumieć, o co chodziło jego założycielom."
Za: Wprost.pl 

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 2921 times.KarmaRating: 153/311 positive. ViewVote: [up+¦down-]