
Kontynuując wątek buszowania po kuriozach netowych dzisiaj obejrzałem blog takiego łysawego pana, imć M. Borowskiego. Rodowód ma swój, ludzi zna odpowiednich i nic z tego nie ma :>
W Nowym Roku, roku cudów, nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem...
Borowski napisał:
"Na Nowy Rok czekamy zawsze z nadzieją, że będzie lepszy, a przynajmniej nie gorszy od mijającego. Rok 2008 na pewno będzie lepszy dla tych, co interesują sie polityką (no, może nie dla wszystkich, ale dla zdecydowanej większości).Nie rządzi nami już J.K. w towarzystwie L.D., a A.L. i R.G. odeszli w siną dal, da Bóg na zawsze. D.T. zaczyna wprawdzie trochę rozczarowywać, ale jaki by nie był - i tak będzie lepszy, niż ci, co przed nim. Tak więc od strony politycznej przyszły rok nastraja optymistycznie."
Dla odmiany na portalu SLD Voytech "Łelkam Ewrybady" Olejniczak zagaja ostro:
"Jakie będzie w nowym roku największe wyzwanie przed lewicą?
– To będzie pierwszy od dawna rok bez żadnych wyborów. Będzie więc czas na pracę programową, ale i na konsolidację środowisk lewicowych. Liczę, że nastąpi przełom we współpracy nie tylko partii tworzących LiD, ale i innych lewicowych środowisk z nami. Liczę na dobrą współpracę, bo jest dużo do zrobienia.
Co na przykład?
– Przede wszystkim mamy narastające konflikty społeczne – kopalnie, szpitale, szkoły itd. Lewica musi nie tylko ostro komentować działania rządu, ale i być konstruktywna i składać odpowiednie projekty ustawowe – tak było np. w sprawie Karty Nauczyciela. Ale rok 2008 to też wielkie wyzwanie i duży spór światopoglądowy. Wywołaliśmy temat in vitro i chcemy w tym sporze silnie uczestniczyć. Lewica musi zainicjować w tej sprawie publiczną debatę (bo nic wam chłopaku już nie zostało..-Unicorn). Chcemy nie tylko złożyć własny projekt ustawy o finansowaniu in vitro, ale i włączyć w nasze działania jak najwięcej obywateli. To dla nas niepowtarzalna szansa po pierwsze, żeby zrobić coś dobrego, ale i żeby wykazać, co odróżnia nas od prawicy. Tym samym od tej batalii w dużej mierze zależy nasza przyszłość."
Zauważcie drodzy Czytelncy kolejność- kopalnie, szpitale, szkoły. Ktoś złośliwy (no kto?) mógłby odwrócić-> szkoła, kopalnia, szpital czyli najpierw uczymy się, potem zasuwamy do kopalni i na koniec do szpitala kończąc zacny żywot.
Pan Wielkie O lub Wielkie Zero określił swój tradycyjny elektorat albo raczej były tradycyjny elektorat czerwonych.
Lekarze się sprywatyzowali, górnicy wolą innych socjalistów narodowych...Cóż pozostało?
Tylko najbardziej ufni i najgłupsi. Nauczyciele...Od dawien dawna najbardziej czerwone środowisko.
Rok 2008 wydaje się być rokiem w którym komuchy porzucą towarzystwo i gromadnie pójdą kręcić lody.