date09 Nov.0818:43 print Print artPoczucie krzywdy

Od kilku lat widoczne są wzmożone działania prowadzące do pisania historii na nowo. W języku naukowców wspomagających ten proces działania owe nazywane są "szukaniem nowego paradygmatu" lub "scalaniem społeczeństwa". Tak naprawdę jest to dosyć wybrakowana forma nacjonalizacji przeszłości. Na zasadzie wyjmowania rodzynków z ciasta...
 
 
 
Zarówno Niemcy i Rosja nie mają konkretnego zakotwiczenia w przeszłości. Logika nakazywałaby klasyczne prężenie muskułów, zgodnie z linią "ambitną." Jednak takie próby nie są medialnie eksponowane; owszem próbuje się redefiniować rolę Hitlera czy go uczłowieczać, jednak większą rolę w pisaniu historii przez niektóre kręgi, zapewne przy dużym acz ukrywanym wsparciu państwa spełnia- ziomkowizowanie i "napędzanie historii wypędzonymi".
Niemcy boją się jeszcze odwoływać do swojej tradycji lewicowej, jednak i to kiedyś nastąpi. Jako sąsiedzi dość specyficznej formy komunizmu po prostu o niej zapomną, nawet gdy jak czyrak będą istnieć opustoszałe miasta z terenu byłej NRD...Boją się również przyznać, że kiedyś mieli potężną władzę.
 
Rosja nadal zastanawia się, jaką formę mocarstwowości przyjąć. Sowiecką czy imperialną. Stąd pewne drobne nieporozumienia i braki logiczne w kreowaniu mitu wszechwładzy rosyjskiej. Niemniej każda forma jest dobra jeśli prowadzi do celu- vide ostatni film "Admirał Kołczak". Po walecznych czekistach pojawił się topos dzielnych białych, wyidealizowanych do granic absurdu...
Rosjanie nie boją się przyznać do imperialnego dziedzictwa, w przeciwieństwie do Niemców.
Ich jedynym problemem jest kuriozalna "imperialność", co może rodzić słuszne posądzenia o kompleksy.
 
Co łączy oba sposoby myślenia? Nowy paradygmat krzywdy. Oba państwa budują swój nowy mit założycielski na poczuciu krzywdy. Niemcy mają wypędzonych, Rosjanie- kreują odnowiony mit zbierania ziem ruskich przed hordami dzikiego Sarmaty, Polaczyszki, buntującego odwiecznie rosyjskie narody lub takimi się stawające.
 
W obu przypadkach wrogiem jest Polska i Polacy; trzeba być ślepym by nie zauważyć, że tego rodzaju próba zmiany świadomości społecznej skończy się- nie lepszym poznaniem sąsiada w zjednoczonej Europie- ale jego demonizowaniem, co w konsekwencji prowadzi do zasiania ziarna nienawiści na podatną glebę resentymentów.
 
Trudno stwierdzić, która "historiografia krzywdy" jest skuteczna. Warto zauważyć, że skorzystano z doświadczeń...polskich. Sposób Rosjan wydaje się lepszy- łączą medialność, kreację wroga- spójnik ładu społecznego z wizją pozytywną- Imperium.
 
Niemcy natomiast mają potężnego sojusznika- Izrael i już to wykorzystują.

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 3332 times.KarmaRating: 153/308 positive. ViewVote: [up+¦down-]