date08 Feb.0919:29 print Print artBormann i Muller- sowieckie wtyczki

To już krążyło między nami na studiach a teraz czytając książkę Villemaresta niejako "spisek" potwierdzony:

"Jedną ze wspomnianych osób był pułkownik Walter Nicolai — as wywiadu niemieckiego, który wyprawił Lenina i jego przyjaciół pociągiem przez Niemcy do Piotrogrodu w 1917 roku. To również on w 1919 roku nawiązał kontakt z wojskowym aparatem bolszewickim. Walter Nicolai był pilotem Sekcji R sztabu generalnego małej armii, na której utrzymywanie pokonanym Niemcom zezwolono na mocy traktatu Wersalskiego.
 
 
 
Historia Nicolaia, nie wyjaśniona aż do chwili obecnej, nie kończy się jednak w tym miejscu. Kiedy zimą 1935 roku admirał Canaris objął zarząd Abwehry (wywiad wojskowy), usunął z niej Nicolaia. Canaris był bowiem zarówno przeciwnikiem bolszewików jak i nazistów. Uważał on pułkownika za podejrzanego i niebezpiecznego. Poprzednik Canarisa, kapitan Patzig, zaświadczył, iż Nicolai utrzymuje kontakt z frakcją antysemicką otaczającą Stalina.
 
Nicolai, wściekły, natychmiast udał się do Reinharda Heydricha, wielkiego władcy SD, i dzięki protekcji jego i Ribbentropa uzyskał środki na stworzenie w Berlinie na Viktoriastrasse Biura do Spraw Żydowskich. To właśnie ono, począwszy od roku 1937, kiedy Stalin "oczyścił" aż do Hiszpanii aparat Kominternu dotąd w większości obsadzony przez Żydów, posłużyło za osłonę dla pierwszych tajnych rozmów między NKWD i SD, podjętych w celu przygotowania paktu niemiecko-sowieckiego z 1939 roku. Czystka, która równolegle uderzyła w sowiecki sztab generalny w 1938 roku, mieści się właśnie w tych ramach, a "montaż" przygotowany przez Heydricha za pośrednictwem jego kontaktów sowieckich lub prosowieckich w Berlinie i Pradze nie był całkowicie zmyślony.
Aż do lata 1943 roku sekretarka Waltera Nicolaia, Greta Lorcke, utrzymywała tajną łączność między jego "Biurem" i ZSRS. Kontakty te stały się oczywiście delikatne od czasu zerwania paktu w 1941 roku. Greta była żoną pisarza Adama Kuckhoffa, a oboje od lat pracowali dla Czerwonej Orkiestry.

Walter Nicolai będzie wkrótce dysponował środkami na utrzymywanie kontaktów z Moskwą dzięki Heinrichowi Mullerowi, szefowi gestapo i Martinowi Bormannowi, następcy Rudolfa Hessa u boku Hitlera, którzy jakby przypadkowo stali się wielkimi manipulatorami "odwróconych" agentów Czerwonej Orkiestry. Pod pretekstem wykorzystania radia do celów propagandowych przeciwko ZSRS, posługiwano się nim do prowadzenia rozmów z Moskwą... Muller i Bormann bez względu na to, czy byli długoletnimi agentami sowieckimi czy nie, za radą Nicolaia przygotowali w ten sposób swoje przejście na Wschód.

Zaraz po upadku Berlina, 30 kwietnia wieczorem, Heinrich Muller, dzięki hasłu ustalonemu drogą radiową co najmniej dwa tygodnie wcześniej, nawiązał kontakt z jednostkami NKWD, obozującymi już w odległości około 800 metrów od bunkra Hitlera. Następnie pod fałszywym nazwiskiem były szef gestapo z łatwością dotarł na Węgry, a stąd do Ameryki Południowej. Zadaniem Mullera było informowanie Moskwy na bieżąco o działalności na tym kontynencie ugrupowań emigraqi nazistowskiej. Dysponując poważnym skarbem ukrytym zawczasu w bankach Argentyny, Brazylii, Paragwaju i Wenezueli, Muller skorzystał w 1953 roku ze śmierci Stalina, by zerwać z ZSRS. Uważał bowiem, że będzie mógł odtąd żyć dostatnio, niczym już nie ryzykując W rok po zniknięciu Stalina, generał Sierow, wówczas mianowany widłom szefem KGB. wydał jednak czechosłowackiemu ministrowi bezpieczeństwa państwa Rudolfowi Barakowi rozkaz "odzyskania" za wszelką cenę Mullera i sprowadzenia go żywego na Wschód. O całej operacji opowiedział autorowi sam Barak.
 
Przygotowania do niej powierzono Pradze, ponieważ jej wywiad był najlepiej predestynowany; pod osłoną szerokich stosunków gospodarczych Czechosłowacji w Ameryce Łacińskiej, do dyskretnego "odzyskania" człowieka, który wiedział za dużo. Muller, sprowadzony do Pragi w 1955 roku, przesłuchiwany był pod kontrolą Moskwy przez wiele tajnych służb jej państw satelickich (chciały one dowiedzieć się od niego, którzy naziści są niebezpieczni, a którzy właściwie realizowali porozumienie sowiecko-nazistowskie z lat 1939-1941, gdyż wielu z nich, zwłaszcza w NRD, pracowało obecnie ponownie razem z komunistami). Muller został później przekazany do ZSRS. Umarł prawdopodobnie między rokiem 1958 i 1961, gdzieś w okolicach Workuty. Archiwa sowieckie ujawnią pewnego dnia szczegóły jego śmierci, którymi nie dysponujemy, ponieważ doradcy Baraka nie chcieli powiedzieć w owym czasie więcej na ten temat. Wobec zastrzeżeń sceptyków zauważmy, iż przed i podczas procesu w Norymberdze Moskwa wcale nie okazywała gorliwości w poszukiwaniach Mullera i Bormanna, i to do tego stopnia, że można było postawić pytanie — czy oni kiedykolwiek w ogóle istnieli.

Potwierdzenia dostarczył nam przemysłowiec niemiecki Arnold von Rechberg; na próżno starał się on w latach 1929-1939 przekonać Paryż, że wcześniej lub później Berlin i Moskwa porozumieją się, jeśli stalinowska frakcja antysemicka opanuje władzę w stolicy Związku Sowieckiego. W 1943 roku von Rechberg usiłował wykorzystać niepokoje Himmlera, który czuł, iż traci wpływ na Hitlera, aby przekonać go do nawiązania rozmów z aliantami i przygotowania separatystycznego pokoju.
Dzięki przeciekowi, trio Nicolai-Muller-Bormann zwietrzyło intrygę. Z braku dowodów materialnych nie można było oskarżyć Himmlera, ale von Rechberg został aresztowany za spiskowanie i zesłany do obozu koncentracyjnego w Dachau. Nieco później, dzięki znajomościom, umieszczono go pod nadzorem policji, ale w 1944 roku Rechberga ponownie internowano w Bad Godesberg. Życie zawdzięczał tylko szybkiemu postępowi wojsk sprzymierzonych w Niemczech. On także odkrył tajne kontakty wspomnianego trio ze Związkiem Sowieckim. Równolegle zwierzchnicy przyszłego generała Gehlena wykryli u samego Bormanna nadajnik, dzięki któremu utrzymywał on łączność z Moskwą. Aresztowanie i egzekucja grupy Canarisa nastąpiły dokładnie w tym właśnie momencie, jakby zbiegiem okoliczności.
Iluzje i naiwność (?) niektórych antyhitlerowskich konspiratorów przynosiły korzyści nazistom i ZSRS."
Za: P. de Villemarest, Stasi Markusa Wolfa. Niemiecka wojna domowa 1945- 1991, Warszawa 1997, s. 95- 98.
Eliminowano ludzi, którzy mogli przeszkadzać...Jak widać Stalinowi i Rooseveltowi zależało aby wojna trwała jak najdłużej. Z różnych powodów.

 



tagsTags: , , ,

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 3722 times.KarmaRating: 133/287 positive. ViewVote: [up+¦down-]