Fundusze niekwitowane. Fundusze nieksięgowane. Zastanawia mnie, czy obecny reżim rządzący przygotował się już na kres swych dni. Podejrzewam, że tak. Skoro bonzowie III Rzeszy (wiem, wiem dziwne skojarzenia...) potrafili organizować kasę z różnych źródeł i próbowali śmignąć ze złotem, to na pewno nasi rodzimi "europejsko-niemieccy" przyjaciele asekurują się na wypadek końca. Aby być uczciwym trzeba dodać, że upadek III Rzeszy był dość nagły- nie pomogły tajne rozmowy, sprzedaż resztek "materiału ludzkiego" czy Narodowe Reduty w Alpach...Amerykanie przejęli większość (94%) niemieckiego złota (a raczej przetopionego i oznaczonego jako niemieckie...lepsze określenie- zrabowanego) a kilka upłynniło się wespół z zaufanymi oficerami i okupacyjną administracją, niczym w filmie Złoto dla zuchwałych.
Uważny czytelnik mógłby mi wytknąć, że trochę ściemniam- w końcu w zarządach niemieckich spółek było dużo Amerykanów. Nie o tym jednak powyższy wpis. Skoro wiemy, że służby rządzą światem- > wywiad z Michalkiewiczem w ostatnm NCzasie, to logiczne, że kasa robi kasę a zapasy się gromadzą. Co można uznać za fundusze niekwitowane? Albo z jakich dziedzin- giełda, obrót żywym towarem- chodzi akurat o zwierzaki
handel bronią, nadwyżki prochów, działalność charytatywna a pod nią wysyłka elektroniki. Każdy sposób jest dobry aby osiągnąć dodatkowy zysk, nierozliczany rzecz jasna. Obserwując działalność rządzących można dojść do wniosku, że niezłym "dodatkiem" byłoby wszystko związane z piłką nożną i softwarem (przejmowanie mikroskopijnych firm a potem opylanie za grubą kasę szajsu ZUSom czy samorządom...). Wykup atrakcyjnych gruntów i działalność ekologiczna to inna bajka.

Nie wiem czy ktoś ma świadomość, że tzw. lotne brygady skarbowe nie szukają ofiar lecz...archiwów. I to byłoby na tyle.
A dla kogo działają miłościwie panujący? Odpowiedź jest prosta: Róża von Jungingen :>