date05 Aug.1000:07 print Print artD jak dezinformacja

Skuteczność wpływania na opinię publiczną godna uwagi. Tym bardziej, że ktoś zauważył swego czasu, że skoro demokracja ma źródłosłów od ludu, to lud ten należy okłamywać i jednocześnie dbać o siebie. W wersji light- należy dbać o swój lud. Politycy, którzy udają, że rządzą Polską widocznie zapomnieli o powyższych drobiazgach. Oby nie skończyli jak Ceausescu:

"(...)Przez lata służba "D" zgromadziła kilkaset tysięcy wzorów nagłówków i podpisów ze wszystkich krajów zachodnich. Dzięki bezpośrednim staraniom DIE (wywiad rumuński- Unicorn), a także wymianie z innymi służbami informacyjnymi krajów Układu Warszawskiego (włącznie z Jugosławią i Libią) kolekcja owa zawierała wzory oficjalnych druków i podpisy praktycznie wszystkich przywódców państwowych, rządowych, ministrów, szefów tajnych służb i partii politycznych- jak również redaktorów głównych dzienników, szefów wielkich przedsiębiorstw prywatnych, a nawet organizacji charytatywnych krajów niekomunistycznych. Watykan był tam również reprezentowany.

Materiały te były używane do fabrykowania "autentycznych" dokumentów z Zachodu, zawierających fałszywe informacje, które pozwalały na nieprawdopodobne posunięcia. W ciągu ośmiu lat rumuńskie służby dezinformacji spreparowały z powodzeniem dokumenty podpisane przez różnych zachodnich przywódców. Każdy z tych dokumentów, mówiący o sprawach niezbyt wielkiej wagi, zawierał także subtelne aluzje na temat niezależności Rumunii wobec Moskwy, jej otwartości wobec Zachodu, trudności ekonomicznych, jakie wynikają z jej izolacji w obrębie bloku sowieckiego i wreszcie na temat znaczenia pomocy zachodniej dla Rumunii, mającej jej ułatwić wspieranie innych "wyłomów" w bloku wschodnim. Te "oryginalne" i mniej lub bardziej tajne dokumenty "wypływały" w zależności od potrzeb w różnych państwach. Mogły zostać zapomniane w pokojach hotelowych klasy "Lux" przez, jak to można było podejrzewać, reprezentantów któregoś z zachodnich rządów. Albo też mogły zostać dyskretnie przekazane jakiemuś dziennikarzowi przez zachodniego dyplomatę, pracującego w rzeczywistości dla DIE."

Za: I. M. Pacepa, Czerwone horyzonty, Warszawa 1990, s. 88.

tagsTags: , , , , , , ,

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 2738 times.KarmaRating: 145/306 positive. ViewVote: [up+¦down-]