date14 May.0721:08 print Print artSyndrom ofiary?

 

Fascynacja rolą ofiary czy przeciwnikiem- katem? A może swoisty syndrom sztokholmski...

"W roku 1965 wybrał pan pracę w CIA kosztem wykładania na Harvardzie. Szukał pan przygody?

– To była wielka, niezwykła okazja. Zakładałem w CIA Centrum Analizy Osobowości i Zachowań Politycznych. Robiliśmy tam profile osobowościowe światowych przywódców dla prezydenta, sekretarza obrony i sekretarza stanu. Korzystali z nich na spotkaniach międzynarodowych najwyższego stopnia i w czasie kryzysów. To była wielka przygoda, tworzenie nowej gałęzi wywiadu.
 
Stworzyliście profil generała Jaruzelskiego w czasie stanu wojennego w Polsce?

Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Te profile nawet dzisiaj są tajne, co świadczy między innymi o tym, jak bardzo były użyteczne. W chwilach kryzysu osobowość przywódcy zaczyna odgrywać wielką rolę. Tak było choćby podczas kryzysu gospodarczego i politycznego w Niemczech po I wojnie światowej. Wtedy pojawił się Hitler. Gdyby pojawił się ktoś inny, sprawy mogły pójść w zupełnie innym kierunku. CIA na ogół nie wyrzuca pieniędzy w błoto. Profile psychologiczne przywódców szaleńców bardzo się agencji przydają."

"Nie wiemy, jak wyglądał profil W. Jaruzelskiego sporządzony dla CIA przez Jerrolda Posta. Ale z metodologii pracy psychologa wynika, że musiał uwzględniać następujące fakty z życia generała: pochodzenie z zamożnej rodziny ziemiańskiej, dużą religijność w młodości, służbę w walczącym pod sowieckim dowództwem Wojsku Polskim, mimo, że jego ojciec zginął w ZSRR, a on sam był w długoletniej niewoli na Syberii- co pozwoliło mu wrócić do kraju i budować komunizm. Prawdopodobnie Post, tworząc profil Jaruzelskiego uwzględnił zjawisko fascynacji ofiary swoim prześladowcą."

Za: Przekroj.pl 

Ten wątek podnosi H. Piecuch w książce- Pożoga. W. Jaruzelski tego nigdy nie powie, Warszawa 1996, s. 67.

"Mieliśmy w Polsce wielu pierwszych sekretarzy i znanych generałów, którzy pięknie przemawiali, tylko bić się o Polskę nie potrafili. Mam tu na uwadze słowne boje z Moskwą.

-  To prawda. Bierut był absolutnie dyspozycyjny w stosunku do Moskwy. Zawdzięczając wszystko Stalinowi, był mu wierny do śmierci. Gomułka miał różne okresy. Początkowo zaczął fikać w Moskwie. Nie było zgody między krajowymi a importowanymi z Kremla komunistami. Dzieliły sprawy narodowe. Wiesław wylądował w odosobnieniu. Odsiedział swoje i znowu próbował. Był jedynym w krajach realnego socjalizmu przywódcą, któremu po upadku udało się powrócić na fotel pierwszego. Coś tam w końcu wywalczył. Nie wiadomo jednak, czy ulgi Moskwy w postępowaniu z Polską wynikały z osobistych bojów Wiesława, czy też były rezultatem szerszych zmian zachodzących w systemie. To nadal był feudalizm, ale Nikita S. Chruszczow usiłował go nieco oświecić. Gdy na Kremlu spostrzeżono, że sprawy poszły za daleko, wycofano się z łagodniejszego kursu. W ten sposób spaliła na panewce szansa polskiej drogi do socjalizmu, która w październiku pięćdziesiątego szóstego porwała miliony.

Gierek był wybitnie układny w stosunku do kierownictwa radzieckiego, choć starał się maskować swoje czyny (a obecnie zaprzecza faktom). Jaki był Jaruzelski, wszyscy widzą. Bardzo ładnie trzymał ,,ruki pa szwam", co szalenie podobało się towarzyszom radzieckim. Leonida Breżniewa bał się panicznie. Jurij Andropow traktował go jak drugorzędnego polityka. Konstantina U. Czernienkę mało obchodziły sprawy polskie, to był chory człowiek."

 Identyfikacja z agresorem to odruch obronny ale...degenerujący psychikę i osobowość. Pierwszy krok do psychozy- w końcu Jaruzelski panicznie bał się Breżniewa..

Wnioski- wypalony psychicznie facet łatwy do manipulacji- BMW..Dwa główne typy po 1944-złamani lub wypaleni; ideowcy.. 

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 3091 times.KarmaRating: 149/323 positive. ViewVote: [up+¦down-]