date25 May.1221:46 print Print artUważam Rze Historia nr 2

Z nabyciem drugiego numeru również miałem pewne problemy, mniejsze jednak niż w przypadku numeru pierwszego. Cena pozostała promocyjna- 6,90 zł, nakład zwiększony do 120 tys. egzemplarzy. Końcowy komiks znowu jest wart uwagi i na miejscu redakcji rozważyłbym zwiększenie jego objętości albo umieszczenie bliżej początku. Jest więcej wart niż niektóre felietony smile Rozpocznę od okładki. Znowu jest do bani. Powiecie, czepia się. Tak, czepiam się. Skoro dali Piłsudskiego, Kwiatkowskiego i Grabskiego dlaczego nie dodali Dmowskiego, Paderewskiego, Korfantego albo Witosa? Bali się oskarżeń o "faszyzm" w przypadku Dmowskiego? Duży minus. Wstępniak Lisickiego nudny, zdjęcie niżej frapujące. Artykuł Zychowicza II RP : Nasza duma jest niezły, dobrze się czyta. Pewnie, ktoś może powiedzieć, same plusy i wybielanie. Owszem ale kłamliwego odbrązawiania przez tzw. poprawiaczy rodem z komunistycznej jaczejki mieliśmy zbyt dużo- czas urosnąć w dumę i zastanowić się nad prostym porównaniem III RP a II. I moim zdaniem powinniśmy to robić ciągle. Prosty instrument a skuteczny i szkodliwy dla rządzących. Dobre sformułowanie (s. 9): "(...) naród polski jest obecnie tylko cieniem narodu, zamieszkującego w latach 20. i 30. mniej więcej to samo terytorium." I dalej przywołanie hasła o przebudowie przez Stalina społeczeństwa, że na wierzch wypłynęły męty. Pomysł z przytoczeniem książek uzupełniających artykuł uważam za doskonały. Szkoda, że nie ma tak dalej.

Dalej jest wywiad z prof. Chojnowskim, momentami przyciężki ale warto doczytać. Sprzyja zadumie. I kolejny cytat (s. 13): "W 1920 r. nie wygralibyśmy z bolszewizmem, gdyby nie odwołanie się do narodu. Po 1989 r. elity okazały pychę i straciły kontakt ze znaczną częścią społeczeństwa. Stąd wzięły się pomysły przeprowadzenia czegoś w rodzaju zamachu stanu, wulgarnie mówiąc "wzięcia ludzi za mordę", żeby wymusić na nich przejście do gospodarki wolnorynkowej."

Ciekawostka Dziesięć powodów do dumy (technologicznych) jak najbardziej OK. Podobnie rozmowa z "pokoleniem II RP" na następnych stronach. Artykuł o Radziwiłłach osobiście mnie nudził ale może komuś się spodoba. Podobnie jak w numerze pierwszym wchodzimy w strefę spadkową. Artykuł Pierwsza i ostatnia miłość Ziuka...do mnie takie teksty po prostu nie trafiają. Całe modne "życie osobiste" dobrze się sprzedaje- kobitki kupują ale jest to prześlizgiwanie się po dziejach pod kątem popierdółek. Często fajnych a często nudnych albo banalnych. B. Musiał o "wyzwoleniu" i demontażu fabryk jak zwykle dobry. Inne spojrzenie na Targowicę Zamoyskiego (Dziejowa zagadka Targowicy) jest po prostu słabe. Nie przekonuje mnie takie ujęcie sprawy. S. Koper o wyspie Bute względny chociaż nie odkrywczy dla czytających książki z epoki. Cytaty powinny być lepiej opisane. I mamy kolejny tekst T. Snydera. Wydaje się niezły i również średnio odkrywczy chociaż stwierdzenie o antysemityźmie trafne (s. 40): "Dobrym przykładem jest tu antysemityzm. Gdyby w Europie Wschodniej przekładał się on bezpośrednio na śmierć Żydów, zniknęliby oni z tych terenów na długo przed wybuchem wojny albo- co bardziej prawdopodobne- nigdy by się tam tak licznie nie osiedlili." Na stronie 41 Snyder kontynuuje: "(...)Dla Sowietów najważniejsza rewolucja, czyli rewolucja październikowa, była już przeszłością (czyżby? Unicorn). Z punktu widzenia Stalina najważniejsze było więc umacnianie socjalizmu w jednym kraju (A co dalej? Unicorn). W praktyce sprowadzało się to do uprzemysłowiania Związku Sowieckiego, kolektywizacji wsi i terroryzowania ludności (ot tak, dla sportu? Unicorn)." Ze Snyderem mam problem, niepotrzebnie wchodzi w dywagacje o antysemityźmie- widoczne w książce i często za ciekawą myślą podąża jakiś bełkot czy wzięte od czapy stwierdzenie niczym z sowieckiej propagandy. Gdy wspomniał o 22 tys. Polaków zabitych w ramach zbrodni katyńskiej, zaczynam się zastanawiać czy nie wiedział czy zapomniał o eliminacji elementu polskiego w Sowietach wcześniej. 

Tekst o niemieckich oprawcach profesorach momentami zalatuje naiwnością. Dobrze jednak, że ktoś przypomina o zachowaniu "kulturalnych Niemców." Segev o ludzkim "mydle" może być niestrawny dla niektórych "polskich przyjaciół Izraela" chociaż w zasadzie tekst jest uśredniony. Końcówka z odwołaniem do czasów dzisiejszych i Iranu wiadoma chociaż z pewnością może wywołać różne refleksje. Niekoniecznie pozytywne (s. 51): "(...)Jak pan wie, że ambasady państw europejskich w Tel Awiwie przeżywają prawdziwe oblężenie. Na czele z ambasadą Polski. Izraelczycy, którzy mają jakiekolwiek europejskie korzenie, na gwałt występują o obywatelstwo tych państw i wyrabiają sobie ich paszporty. Oficjalnie po to, żeby studiować i podróżować swobodnie po świecie. Ale każdy wie, że ma to być polisa ubezpieczeniowa. Jakby Izrael zaczął się walić, będzie dokąd uciekać." Niemożliwe, a ponoć tacy u nas antysemici mieszkają...

Kolejny tekst teoretycznie powinien mnie zainteresować- o Algierii i OAS. Prawie zasnąłem. Z. Wawer o aferze Sosnowskiego na dwóch stronach pod tytułem "Rękopis znaleziony w Londynie" o tajemniczym dokumencie, z którego ponoć wynika, że Sosnowski był agentem niemieckim. Przyznam szczerze, że z tekstu absolutnie nie da się stwierdzić, czy ów dokument był przez autora czytany, przeglądany, kopiowany, zestawiany z innymi. Aby przekonać do tego typu tezy należy podawać cytaty. Mnie tekst nie przekonał. Dość kuriozalny, choć nie przeczę- nie wiemy jeszcze wielu rzeczy o Sosnowskim i siatce. Tutaj chwila dygresji. W numerze drugim URzH kilka razy odniosłem wrażenie, że czytam Focusa Historia. Nie jest to dobrym prognostykiem.

Kisielewski nic nowego nie podaje co zawarł w swoich książkach. Swoją drogą, też chciałbym pobuszować  w pewnych archiwach smile P. Skwieciński zastanawia się, co byłoby gdyby powstało polsko- rosyjskie mocarstwo i już wiemy, że cofnęliśmy się do XVII wieku. Temat potraktowany "na łatwiznę." Szkoda. Wywiad z G. Paulssonem- da się czytać. Ale szacunki wzięte od czapy. Po przeczytaniu doszedłem do wniosku, że znowu pojawia się niedopowiedziane hasło- Polacy mogli uratować więcej Żydów ale byli bierni. Pan Paulsson woli uniknąć zaszufladkowania "obrońca" vs. "krytyk" polskiego narodu a jednocześnie pada zdanie: "Za ukrywanie Żydów groziła też kara śmierci. [odp.] Tak, to też mialo znaczenie, choć dla tych, którzy zarabiali na chowaniu Żydów, było to równie niebezpieczne co wiele innych okupacyjnych sposobów zarobkowania." Tekst jest jednym z najbardziej kuriozalnych w numerze i osobiście nie zgadzam się z wieloma tezami tam sformułowanymi (krótka recenzja skręciłaby w stronę polemiki). Trochę dziwi obecność w URzH ale może to zaczyn "nowego"? Podejrzewam, że wywoła reakcje czytelników. Nie wiem o co chodziło Goćkowi z Towiańskim, Cenckiewicz wart kupienia numeru- o pogromie polskich cywilów przez oddziały litewskie, dalej przeleciałem po łebkach. Zatrzymałem sie przy Masłoniu o publicystyce Cata- Mackiewicza. Znowu, nic specjalnego. Krótki opis książki W. Cehaka, parę polecanych książek i felietony. Suworow i Zychowicz OK. Ziemkiewicza już nie trawię. Wildsteina również. I tyle. Krótkie podsumowanie. Jak można odnieść wrażenie, tym razem bardziej się męczyłem z lekturą. Moim zdaniem numer jest słabszy od pierwszego, teksty niestety jak będą układane w podobny sposób to zmęczą "materiał ludzki." I nie pomoże odkładanie lektury na później. Nie wiem też, czy nie zaczną być przemycane "opowieści dziwnej treści." Prawdopodobnie nie kupię trzeciego numeru, niech mnie redakcja przekona, że warto...Więcej polskich historyków a nie publicystów!  Dajcie sobie spokój z niektórymi nazwiskami. Przydałaby się sonda, co wyrzucić z numeru :>

tagsTags: , , , , , , , ,

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 23362 times.KarmaRating: 138/297 positive. ViewVote: [up+¦down-]