date22 Apr.0722:50 print Print artDżihad- teoria i praktyka

W definicji encyklopedycznej zwraca się uwagę na dwa niejako równorzędne znaczenia tego słowa: dżihad w sensie wewnętrznym jako walka z własnymi słabościami oraz dżihad w sensie zewnętrznym jako umacnianie i szerzenie islamu. W tym sensie to pojęcie zlało się następnie z innym- kital, czyli walka zbrojna.


W definicji encyklopedycznej zwraca się uwagę na dwa niejako równorzędne znaczenia tego słowa: dżihad w sensie wewnętrznym jako walka z własnymi słabościami oraz dżihad w sensie zewnętrznym jako umacnianie i szerzenie islamu. W tym sensie to pojęcie zlało się następnie z innym- kital, czyli walka zbrojna.
Dżihad (z języka arabskiego جهاد - zmaganie, walka) to w kulturze islamu pojęcie pierwotnie oznaczające dokładanie starań w jakiejkolwiek dziedzinie, podejmowanie trudów dla osiągnięcia wyznaczonego celu. W tradycji europejskiej termin ten często nieprecyzyjnie tłumaczy się jako "święta wojna".
W Koranie dżihad oznacza wszelkie starania podejmowane w imię szerzenia i umacniania islamu: zarówno wewnętrzne zmagania wyznawcy, jak i nawracanie "pogańskich" Arabów oraz innych ludów nie wierzących w religie objawione. Z czasem termin dżihad zlał się z pojęciem kital (dosł. walka zbrojna) i zaczął oznaczać także walkę przeciwko "niewiernym" (a więc i chrześcijanom) w obronie islamu. Współcześnie dżihad może także oznaczać walkę pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami muzułmańskimi.
Osoba, która zginie w dżihadzie, jest uważana za męczennika i udaje się po śmierci do krainy szczęśliwości.
Niekiedy dżihad określa się "szóstym filarem islamu". O ile jednak wymienionych w Koranie pięć filarów islamu to obowiązki indywidualne, o tyle dżihad uważa się za obowiązek zbiorowy - czyli taki, który ma być wypełniany w gminie. Innymi słowy gmina powinna dążyć do szerzenia islamu, ale nie każdy jej członek musi osobiście, bezpośrednio w tym uczestniczyć.
Widać tutaj, że dżihad jest zjawiskiem społecznym, społecznym stygmatem roli, poprzez wspólną walkę integrują się dotychczasowe wspólnoty rodowe oraz następuje rozwój rodziny Proroka.
Kital jest prawem i obowiązkiem każdego Muzułmanina ("Jeśli nie pójdziesz na wojnę, Allach srodze cię ukaże i zastąpi cię innymi" (9:39). Dżihad (dżahada, zmaganie, dążenie) „uznawany jest za godne pochwały zalecenie dla wszystkich muzułmanów, gdyż prowadzony powinien być w imieniu Boga przeciw wszystkim, którzy są uznani za wrogów islamu.”
Przegląd definicji zagranicznych także pokazuje nam, że dla większości autorów haseł dżihad jest ideą walki zewnętrznej. Wskazuje się, że jest to obowiązek Muzułmanów, walka przeciwko niewiernym jak i wrogom islamu, wojna w obronie wiary, starcie dwóch czy więcej kultur- wojna cywilizacji czy wojna religijna. W jednym ujęciu dodaje się, że dżihad musi być proklamowany przez duchowego przywódcę wspólnoty islamskiej.
Webster's Third New International Dictionary, p. 1216
“A holy war waged on behalf of Islam as a religious duty; a bitter strife or crusade undertaken in the spirit of a holy war”.
Webster's New Twentieth Century Dictionary, p. 985.
“A Moslem holy war; campaign against unbelievers or enemies of Islam”.
Webster's New International Dictionary, p. 1336.
“A religious war against infidels or Muhammedan heretics
W większości specjalistycznych pozycji, zarówno zachodnich jak i islamskich, ale nie tylko, znaleźć można próbę zwrócenia uwagi tylko na jeden aspekt tego pojęcia-aspekt wewnętrzny. Jednak nie jest to zbyt racjonalne i obiektywne ujęcie. Dlaczego?
Postaram się to wyjaśnić na przykładzie z historii.
O ile w ciągu siódmego i ósmego wieku można wytłumaczyć niepisaną tradycję świętej wojny próbą skonsolidowania społeczeństwa wokół nowej religii i zabezpieczeniem materialnym oraz chęcią nawrócenia niewiernych, o tyle w kolejnych wiekach, trudno przypisać tej idei coś więcej niż zwykłą chęć podboju.
Józef Bielawski, znany badacz arabistyczny, tak próbuje wyjaśniać ten problem:
„Albowiem w ciągu pierwszego stulecia przywódcy muzułmańscy bardziej byli zaabsorbowani sprawami tego świata, podbojami, organizacją polityczną i administracją nowego państwa, co chwilowo nie stwarzało sprzyjających warunków do zagłębiania się w subtelności czysto religijne. Na razie najważniejsza była „święta wojna”(dżihad) i obietnica dana wiernym, że jeśli zginą w walce w obronie wiary jako męczennicy, to pójdą prosto do rajskich ogrodów i będą tam szczęśliwi na zawsze.”
Uporczywe wojny z Bizancjum doprowadziły do upadku Konstantynopola. Jeszcze w wieku XVII próbowano rozszerzać strefy wpływów islamu, niestety nie powiodło się to i w kolejnych latach rozpoczęły się działania mające na celu pewne „unowocześnienie” i uzdrowienie islamu.
Do XVII wieku można więc mówić o praktycznych oraz duchowym znaczeniu dżihadu, w ostatnich 300 latach idea „świętej wojny” straciła swój aspekt praktyczny, jednak nie straciła zupełnie duchowego. Rozpoczynając od domniemanego proroka Mahdiego oraz jego ofiary generała Gordona poprzez renesans islamu związany między innymi z reakcją na ateistyczny
komunizm, dżihad nadal jest narzędziem socjalizacji społeczeństw wyznających wartości islamu.
Radzieckie narody Azji doszły do wniosku, że w przeciwieństwie do nakazów i praw Koranu, materialistyczna ideologia komunizmu nie ma im nic do zaoferowania.
Idea ta nadal żyje: w Afganistanie Armia Czerwona została wciągnięta w bezskuteczną walkę z muzułmańskimi bojownikami, którzy ożywieni byli duchem świętej wojny, w wojnie domowej w byłej Jugosławii, duża część bojowników bośniackich odwoływała się do haseł dżihadu w walce z katolickimi Chorwatami i prawosławnymi Serbami…
Interesująco ujął to I. Krasicki:
„(&hellip wink dziesiątki tysięcy wyznawców Proroka szły w bój, z nadzieją, że znajdą w nim chwalebną śmierć i co za tym idzie, jak obiecywał Mahomet, w imieniu Allacha, bezzwłocznie dostąpią raju… Można uważać, że taka postawa świadczy o fanatyzmie. Stanowi ona jednak składnik ideologii dawnego i dzisiejszego islamu. Idący często na pewną śmierć fedaini palestyńscy, oddają swe życie dla wyzwolenia ojczyzny, ale równocześnie są przepojeni religijną świadomością i niezachwianym przekonaniem, że za ten czyn czeka ich natychmiastowa nagroda w życiu wiecznym.”
„Idea dżihadu, świętej wojny, rozmaicie jest interpretowana przez nauczycieli Koranu. Dla większości jest ona drogą do doskonałości wiodącą przez pięć poziomów - doskonalenie wewnętrzne, miłosierdzie i jałmużnę, głoszenie Koranu, wspieranie braci muzułmanów. Dopiero piąty poziom dżihadu to przeciwstawienie się siłą grożącej światu mahometańskiemu przemocy niewiernych. Zawsze ma to być jednak akt obrony.”
Walka wewnętrzna z własnymi słabościami oraz walka zewnętrzna z wrogami religii stały się niepisanym szóstym filarem, oprócz głównych pięciu czyli: wyznania wiary- szahada, pięciokrotnej modlitwy w ciągu dnia- salat, jałmużny przepisanej prawem- zakat, postu w miesiącu ramadanie- saum, pielgrzymki do Mekki –hadżdż.
Seyyed Nasr zwraca uwagę na „małą święta wojnę” oraz „wielką świętą wojnę”:
„(&hellip wink uzewnętrzniało się to w prowadzeniu wojen, militarnych, politycznych i społecznych: wojen, które Prorok nazywał „małą wojną świętą- al dżihad al asghar. Wewnętrznie owa waleczność oznaczała stałą wojnę przeciwko cielesnej duszy- nafs, przeciwko wszystkiemu
co w człowieku skłania się ku negacji Boga i Jego woli, to jest „wielką wojnę świętą”- al. Dżihad al akbar.”
Dżihad wewnętrzny, czyli walka z samym sobą i własnymi słabościami jest w tym ujęciu elementem większej całości, do której należy także walka zbrojna, jednak jak podkreśla większość autorów, aspekt zewnętrzny tej walki nie powinien przysłaniać ogromnej pracy i siły woli włożonej w samodoskonalenie człowieka.
„Wielki dżihad ma szczególne znaczenie duchowe, jest bowiem wojną przeciwko wszystkim dążeniom, które odciągają człowieka od ośrodka i punktu wyjścia, odgradzając go od łaski niebios.”
Prof. Seyyed Husajn Tabatabai w krótkim streszczeniu doktryny islamu pisze o dżihadzie jako koniecznym środku obrony. Wyjaśnia a raczej próbuje racjonalizować ideę dżihadu zasięgiem islamu jako religii światowej oraz wskazuje na aspekty moralne. Zwykłego Europejczyka takie argumenty nie przekonają, być może z powodu ogromnej różnicy kulturowej jak i odmienności stylów życia społecznego – politycznego:
„Islam szerząc swe nauki nie zna granic, jest bowiem religią światową, wszędzie wyjaśnia, naucza i przekonuje. Napotkawszy jednak zatwardziałych grzeszników, upartych bałwochwalców- walczy, póki nie zmusi ich do uznania prawdy. Krótko mówiąc, przepisy odnoszące się do dżihadu są odzwierciedleniem naturalnego odruchu walki, jaki występuje w każdej, zagrożonej przez śmiertelnego wroga, wspólnocie [typowy przykład procesu projekcji oraz odwołanie się do instynktów plemienno- rodowych].
Islam nie jest „religią miecza” jak twierdzą niektórzy autorzy(&hellip wink
Tabatabai ukazuje, że liczba ofiar w procesie umacniania islamu była relatywnie niska, nie przekraczająca kilku tysięcy, jednak nie wspomina już dalej o kolejnych podbojach i ich ofiarach…Idea zbrojnej, przymusowej walki o wyzwolenie duchowe niewiernych i ich nawrócenie nie budzi we mnie sympatii, jest jednak cechą wielu religii, nie tylko monoteistycznych…
Tabatabai wyróżnia także cztery grupy wrogów islamu, mianowicie:
- Bałwochwalców, czyli tych, którzy nie wierzą w Boga, nie uznają proroków ani Dnia Sądu. Są oni wrogami islamu dopiero po odrzuceniu tej doktryny, mimo, że zostali zaznajomieni dogłębnie z zasadami islamu. Jeżeli przyjmą islam staną się równoprawnymi wyznawcami Proroka, jeżeli nie- obowiązkiem muzułmanów jest walka z nimi- dżihad,
-Ludzi Księgi- czyli wyznawców innych religii, tj., judaizmu, chrześcijaństwa i pomniejszych monoteistycznych sekt. Uznają oni Boga, proroków oraz zmartwychwstanie. Po opłaceniu odpowiedniego podatku, dżyzji, mogą starać się o opiekę u muzułmanów i nadal swobodnie praktykować własną religię. Nie mogą jednak wspomagać wrogów islamu ani wspierać propagandy antyislamskiej,
- Ludzi szerzących zepsucie, czyli muzułmanów, którzy walczą i mordują wiernych w islamie. Należy z nimi walczyć aby nie powodować niepokojów społecznych,
-Wrogów religii- czyli ludzi starających się zburzyć podstawy religii lub obalić muzułmańskie rządy. Obowiązkiem każdego muzułmanina jest bezwzględna walka z wrogimi siłami [trudno tutaj mówić więc tylko o obronie..- P. J.] Jeżeli wymaga tego interes muzułmanów, można zawrzeć z nimi chwilowy pakt o nieagresji. Nie wolno jednak nawiązywać przyjaznych stosunków z wrogami, jeżeli pociągałoby to za sobą negatywne skutki dla moralności i pobożności wiernych.
Seyyed Nasr w ramach obowiązków rytualnych, stawia na równi zakat i dżihad. Zakat czyli pewna forma ofiary, ma działanie oczyszczające oraz konsekwencje społeczne- wspomaga najuboższych. Dżihad jest w tym rozumieniu działalnością okazjonalną, którą podejmuje się w pewnych etapach życia, w przeciwieństwie do innych obowiązków, które należy podejmować stale:
„Znaczenie dżihadu zawsze wiąże się z „wielką święta wojną”, która jak już zaznaczyliśmy wcześniej jest nieustanną wojną prowadzoną przez każdego muzułmanina przeciwko złu i siłom rozbijającym go od wewnątrz
Istotne jest to, że wielu mędrców oraz uczonych islamskich neguje ideę „mniejszego dżihadu”, zwracając uwagę tylko na aspekt duchowy. Jest to o tyle ważne, gdyż większości ludzi po 11 IX islam kojarzy się jako religia walcząca mieczem oraz religia fałszywa, z jednej strony pokazująca swe pokojowe oblicze, z drugiej oczekująca zniszczenia swych przeciwników ideowych…Takie rozumowanie jest fałszywe, gdyż kwestia dżihadu zależy od interpretacji.
Zadać można sobie pytanie czy przekonywanie wszystkich dookoła o pokojowej polityce islamu nie wynika ze swoistej „poprawności politycznej”. Już Koneczny uważał, że pomiędzy cywilizacji syntez nie ma i być nie powinno, a widoczne próby asymilacji ludności muzułmańskiej w wielu krajach zachodnich spełzły na niczym..
„Specjaliści ci jednak kierują się wyłącznie poprawnością polityczną, gdyż w rzeczywistości - twierdzi Daniel Pipes, amerykański publicysta i znawca Bliskiego Wschodu - święta wojna przeciwko niewiernym bynajmniej nie oznacza wyrzeczenia się korzystania ze zbrojnego oręża. Muzułmanie, zdaniem Pipesa, prowadzą dziś brutalny i agresywny dżihad
Odpowiedzią na tak radykalnie sformułowany osąd może być poszukiwanie idei dżihadu w Koranie. Po pobieżnym przeanalizowaniu tego literackiego dzieła i pomnika prawa, znalazłem kilka cytatów świadczących o nieco innym pojmowaniu walki z niewiernymi i stosunku Muzułmanów do idei dżihadu:
„Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. Zaprawdę Bóg nie miłuje najeźdźców! I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili! Prześladowanie jest gorsze niż zabicie(&hellip wink Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! Taka jest odpłata niewiernym!
Ale jeśli oni się powstrzymają…Zaprawdę Bóg jest przebaczający i litościwy!
I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Boga.
A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw niesprawiedliwym!"
Widać tutaj pewną niekonsekwencję.. Bóg nie miłuje najeźdźców jednak walka z niewiernymi jest obowiązkiem, bronimy własnej wiary, nawracając wszystkich dookoła..
Następnie: „Oni nie przestaną was zwalczać, dopóki nie odwrócą was od waszej religii, jeśli to potrafią. A jeśli ktoś z was wyrzeknie się swej religii i umrze jako niewierny, to dla takich daremne są ich uczynki na tym świecie i w życiu ostatecznym”
„Oni by chcieli, abyście byli niewiernymi, tak jak oni są niewiernymi, abyście więc byli równi. Przeto nie bierzcie sobie opiekunów spośród nich, dopóki oni nie wywędrują razem na drodze Boga. A jeśli się odwrócą, to chwytajcie ich i zabijajcie, gdziekolwiek ich znajdziecie!”
Jednak Bóg jest miłosierny i litościwy i ci, którzy się nawrócą mają szansę. Przyszłość innych rysuje się niezbyt miło:
„Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Boga i jego Posłańca i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, iż będą oni zabici lub ukrzyżowani albo też obetnie się im rękę i nogę naprzemianlegle, albo też zostaną wypędzeni z kraju.”
Wszystkie działania mające na celu nawrócenie niewiernych są akceptowane przez Boga:
„Lecz Bóg chciał utwierdzić prawdę przez Swoje słowa i zniszczyć niewiernych do ostatniego”,
„Umocnijcie więc tych, którzy wierzą! Ja wrzucę strach w serca niewiernych. Bijcie ich więc po karkach! Bijcie ich po wszystkich palcach!”,
„To nie wy ich zabijaliście, lecz Bóg ich zabijał. To nie ty rzuciłeś, kiedy rzuciłeś, lecz to Bóg rzucił”
Niby nie należy się dziwić, tego typu opisy występują także w Biblii, jednak bez takich oczywistych odwołań:
„Następnie Bóg zesłał Swój spokój na swojego Posłańca i na wiernych. On zesłał wojska, których nie widzieliście, i ukarał tych, którzy nie uwierzyli. Taka jest zapłata dla niewiernych!”
Ten krótki przegląd cytatów z Koranu zakończę najbardziej charakterystycznym:
„Zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, którzy nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec, i nie poddają się religii prawdy, spośród tych, którym została dana Księga, dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni.”
Należy zadać sobie pytanie, czy wariant „większej wojny świętej” stanie się mniej atrakcyjny od bardziej widowiskowej i trafiającej do przekonania ludziom młodym idei „mniejszej wojny świętej” z niewiernymi…
Oliver Leaman we frapującej pozycji przyjmuje, że dżihad jest „wojną sprawiedliwą”, ale nie w znaczeniu europejskim, choć są istotne podobieństwa:
„Świat można podzielić na dwa równe regiony- dar al-islam, terytorium islamu oraz dar al-harb, terytorium wojny. Uważa się, iż muzułmanie mają obowiązek powiększania pierwszego kosztem drugiego. Coś w tym jest o tyle, o ile dar al-islam utożsamia się z dar as-salam, terytorium pokoju, i słuszne jest tylko dlatego, że pokojowa część świata powinna w końcu zacząć się rozrastać kosztem jego reszty.”
Ta pokrętna kazuistyka pokazuje sposób myślenia Muzułmanów....
W Koranie istnieją rozmaite zalecenia dotyczące rozwiązywania konfliktów oraz sposobów postępowania. Niektóre są bardziej agresywne od innych, inne mniej- nacechowane są ostrożnością, wynikającą z początkowej słabości islamu i faktyczną walką obronną…
Między radykalnym spojrzeniem dar al-islam i dar al-harb, istniały także formy ułatwiające porozumienie tj., dar as-sulh, terytorium układu, dar al-aman, terytorium bezpieczeństwa po dar al-ahd, terytorium porozumienia.
Pomijając kwestię interpretacji dżihadu przez dzisiejszych wyznawców Proroka i ich nauczycieli, autorytety religijne różnią się także w kwestii, jakie postępowanie na wojnie jest moralnie do przyjęcia. Niektórzy twierdzą, że należy zabijać wszystkich politeistycznych wrogów, w tym kobiety i dzieci, inni uważają, że można złagodzić dramat wojny poprzez okup, wzięcie w niewolę czy nałożenie podatku. Dodatkowo szyici ograniczają dżihad wo wojny obronnej..
„W czasach współczesnych sytuacja skomplikowała się w związku ze zmianami zachodzącymi w islamie wynikającymi ze zderzenia z wpływami zachodnimi. W konfrontacji z Zachodem muzułmanie przyjmują zwykle jedną z trzech postaw: islamistyczną, reformatorską lub laicką. Przedstawiciele nurtu laickiego odrzucają dżihad w całej rozciągłości. Islamiści trzymają się pierwotnej roli dżihadu jako zbrojnej walki z niewiernymi i zwalczają nie dość pobożnych muzułmanów. Reformatorzy na nowo interpretują dziś islam, aby dostosować go do zachodniej mentalności. Oni to spowodowali przekształcenie idei dżihadu w duchu czysto defensywnym, ale podejście to odzwierciedla w dużo większym stopniu zachodni sposób myślenia niż islamski.”
D. Pipes uważa, że dżihad dzisiaj jest obecny nie tylko, jaka idea duchowa ale najbardziej materialna idea walki religijnej czy cywilizacyjnej. Stanowi olbrzymie zagrożenie dla świata zachodniego, także ze względu na zaprzeczanie istnienia takiego trendu w wymiarze praktycznym. Jak wiadomo największym sukcesem jest przekonanie kogoś, że idea bądź przekonanie czy osąd nie istnieją nie tylko w danej postaci ale w ogóle:
„Tak więc, aby nie budzić lęku i nie izolować się, osoby te i organizacje ubierają zwykle swe prawdziwe przekonania w wyważone słowa - przynajmniej kiedy zwracają się do słuchaczy nie będących muzułmanami. Mówiąc o dżihadzie, przejmują terminologię reformatorów, ukazując walkę zbrojną jako aspekt zdecydowanie drugorzędny wobec takich celów, jak zmagania wewnętrzne i postęp społeczny
Pipes’a denerwuje stanowisko politycznej poprawności gdyż uważa on, że maskuje ono prawdziwy obraz sytuacji:
„Ta gadanina to czysta dezinformacja, przypominająca język sowieckiej propagandy z minionych dziesięcioleci. Po przykłady użycia tego określenia w jego właściwym znaczeniu musimy zwrócić się do islamistów nie angażujących się w taką działalność. Otwarcie posługują się oni słowem dżihad w jego głównym, militarnym znaczeniu. Mówi Osama ben Laden: Allach rozkazuje nam prowadzić świętą walkę, dżihad, by wynieść Jego słowo ponad słowa niewiernych. A mułła Muhammad Omar, były przywódca reżimu talibów, tymi słowy napomina muzułmańską młodzież: Idźcie na dżihad i miejcie karabiny w pogotowiu.”
O. Leaman uważa, że podobne przedstawienie sprawy jest zbytnim uproszczeniem i jest krzywdzące dla wyznawców Proroka:
„Powszechne na Zachodzie przekonanie, że dżihad stanowi normalną postawę muzułmańskiego świata wobec Zachodu jest niestosowne i nie należy utożsamiać pokoju między światem muzułmańskim a niemuzułmańskim jedynie z tymczasowym zawieszeniem broni.”
Pytanie jak dar al-islam, czyli terytorium prawa ma się do rzeczywistości społeczno- prawnej…W wielu krajach wiara w Jezusa jest karana śmiercią. Roźdźwięk pomiędzy zapewnieniami i propagandą a praktyką życia społecznego jest zbyt duży aby uwierzyć, że jest to czysty przypadek…
Z jednej strony w Koranie czytamy ustępy o świętości życia ludzkości, z drugiej nawoływania do rzezi. Nie należy wyjaśniać cywilizacji islamu za pomocą kategorii dominujących w świecie zachodnim, bo jak sami przyznają nawet zwolennicy religii islamskiej i badacze, demokracja to dla muzułmanów twór obcy i niezrozumiały.
"Ktoś, kto nie rozumie, że siła islamu, siła fanatycznego "dżihadu" to największe ze wszystkich zagrożeń, jakim cywilizacja chrześcijańska będzie musiała stawić czoło w wieku XXI – ten nic nie rozumie" . Te słowa W. Łysiaka doskonale oddają klimat politycznego kokietowania wyznawców islamu w imię poprawności politycznej.
Jak widać w zależności od autora i jego pochodzenia społeczno- religijnego, różnie definiuje się dżihad i wskazuje się na inne aspekty tej idei. Tylko czy zwykły człowiek będzie zagłębiał się w meandry religijne czy poprzestanie na serwowanej umiejętnie przez media
propagandzie.. Kto ma rację, czytelnik musi sam osądzić, biorąc pod uwagę słowa Orianny Fallaci, która skonstatowała:
„Pertraktować z nimi jest rzeczą niemożliwą. Dyskutować – nie do pomyślenia. Traktować ich z wyrozumiałością, tolerancją lub nadzieją jest samobójstwem. A kto myśli inaczej, jest naiwny"

Oryginalnie to bodajże jakiś referat na zajęcia czy notatka.. Pozdrówka dla prof. H. Jamsheera!

smile

Za: http://www.europa21.pl/Article4989.html

 

 

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 2901 times.KarmaRating: 137/294 positive. ViewVote: [up+¦down-]