date19 Feb.1410:59 print Print artŻydowscy kolaboranci Hitlera

Pomimo wielu zacnych książek, materiałów źródłowych, monografii i syntez, w tym wydawanych przez IPN i zasłużone małe wydawnictwa, nadal istnieje wiele tematów niebezpiecznych, zakazanych czy co najmniej "felernych" z punktu widzenia mainstreamu. Nie powinno to dziwić, skoro w mainstreamie zasiadają resortowe dzieci i "różowe świnki", jak obrazowo cały ten układ nazwał pewien znajomy historyk wink Nie tak dawno mogliśmy się dowiedzieć, np. z książek Rigga, o "żydowskich żołnierzach Hitlera" czy o nadreprezentacji osób pochodzenia żydowskiego w aparacie represji po 1944 roku. Ale nadal...wszystko przed nami i kolejne tematy czekają na odważnych autorów, wydawnictwa i...recenzentów. W tym kontekście książka Lisiaka nie jest czymś superoryginalnym (przynajmniej dla siedzących w tematyce) ale z pewnością jest wartościowa bo porządkuje i zbiera w jednym miejscu kwestie nierzadko szokujące, które przez taki ŻIH nie będą zbyt chętnie przypominane. Czy książka jest warta lektury? Z pewnością i żeby was przekonać podam kilka fragmentów:

"Z powyższej relacji Cywińskiego wynika jedna rzecz - mianowicie, podobnie jak Diamand w Krakowie, tak i Skosowski w Warszawie utrzymywali kontakt z grupami lewicowej partyzantki podległej PPR-owi. Jest to dość powszechna wiedza, że konfidenci Gestapo, zarówno Polacy [np. Hrynkiewicz - przyp. aut.] {nie zgadzam się ze stanowiskiem autora co do narodowości-Unicorn}, jak i Żydzi wiązali się z PPR-owską konspiracją i znane są przypadki "gładkiego" wchodzenia takich osób w struktury "bezpieki." Żydowscy policjanci i kolaboranci stanowili dużą część uratowanych z Holocaustu. Ironią losu nazwać musimy, że uratowali się w dużej mierze ci, którzy stanowili najgorszy i najpodlejszy moralnie element ówczesnych Żydów. Właśnie ci ludzie, którzy dorobili się na rabowaniu swych rodaków w momentach ich największego zagrożenia."

I. T. Lisiak, Żydowscy kolaboranci Hitlera, Warszawa 2013, s. 235.

"Warto zwrócić uwagę, że często mamy do czynienia z przypisywaniem zbrodni Diamanda obywatelom polskim właśnie, dlatego że meldunki zostały podpisane używanymi przez agentów polskimi nazwiskami. Jednak nazwiska i pseudonimy używane przez tych żydowskich kolaborantów zostały rozszyfrowane już w czasie okupacji. Powstaje zatem pytanie, co powoduje, że niektórzy badacze z takim uporem przypisują zbrodnie Diamanda Polakom?", ibidem, s. 240.

"Siatka kontrwywiadowcza ppor. Stanisława Szczepanka "Janusza", która oddała nieocenione uslugi, zdołała przetrwać do końca wojny. W raporcie "Nałęcza" z dnia 30 kwietnia 1944 roku pod punktem 19 figuruje informacja, iż podczas rewizji, przeprowadzonej w melinie Słani przy ulicy Blich 7, Niemcy znaleźli znaczne ilości drogocennych futer, złota, brylantów oraz obcą walutę o łącznej wartości 1 380 000 zł. Musimy mieć świadomość, że działalność żydowskich konfidentów Gestapo kosztowała podziemie - wszystkie organizacje, ale szczególnie AK - utratę setek, a może i tysięcy ludzi. Kosztowała też życie wielu ukrywających się po aryjskiej stronie Żydów. Trzeba też podkreślić, że Żydzi byli niezwykle skutecznymi konfidentami z bardzo oczywistego powodu - Polacy udzielali takiemu Żydowi pomocy, wiedząc, że każdy Żyd schwytany poza gettem był od razu tracony. I to bezwzględnie wykorzystywali żydowscy agenci Gestapo", ibidem, s. 245.

Niewygodny temat dla "żihystów" i resortowych dzieci. Gdyby głębiej pogrzebać w kwitach okaże się, że w wielu grupach było więcej konfidentów żydowskich niż polskich, a przecież taki obraz nie pasuje do wypracowanej latami koncepcji pedagogiki wstydu...

tagsTags: , , , , , , , , ,

altCategory: General autorPosted by: unicorn
ViewViewed: 4261 times.KarmaRating: 181/334 positive. ViewVote: [up+¦down-]