
"W pierwszej kolejności trzeba przedyskutować los profesora Geremka i innych osób prześladowanych nad Wisłą przez lustracyjną ustawę oraz rozpatrzyć nagminne łamanie praw człowieka i nietolerancję w „kaczystowskiej" Polsce. Taki właśnie temat na progu maja 2007 r. zaproponowała rosyjska delegacja na spotkanie grupy roboczej Unia Europejska – Rosja, zajmującej się prawami człowieka. W Warszawie znalazłoby się na pewno wielu chętnych do podjęcia tej cennej inicjatywy, ale akurat w tym wypadku przewodniczące unii Niemcy skorzystały z okazji, by siedzieć cicho. Rosja jest jednak stale gotowa pochylać się z troską może nie tyle nad problemami biednych Polaków, jęczących pod autorytarnym reżimem, ile Unii Europejskiej, a zwłaszcza jej „poważnych" członków, takich jak Niemcy, Francja czy Włochy, które muszą się borykać z tą beznadziejną Polską. Nie robi tego jednak sama, ale przy pomocy chętnych współpracowników (dawniej nazywano ich pożytecznymi idiotami albo agentami wpływu – zależnie od tego, czy dostawali pieniądze z Moskwy, czy nie).