You are currently viewing archive for August 2008
31 August 0819:57
3logDay
Dzisiaj jest BlogDay toteż zarekomenduję piątkę blogów wartych odwiedzenia. Niech moc będzie z nimi!
1. Wpisze.
http://www.wpisz24.pl/
Wpiszów zna wiele ludzi. Głównie tych radykalnych i oszołomskich. Dla innych, którzy przestraszyli się takiej zapowiedzi dopiszę: ciekawe teksty, niebanalne i mało poprawne politycznie
2. Webfan
http://webfan.pl/
Blog o...blogach i blogowaniu. Prowadzisz bloga, chcesz prowadzić- zajrzyj. Masa rad i newsów.
Przyznaję bez bicia, poprzedni adres podobał się mnie bardziej
3. H. Piecuch
http://piecuch.pl/blog/index.php
Blog autora serii o tajnej historii Polski. Wpisy długie, konkretne ale wiadomości weryfikowalnych, jak to w służbach specjalnych bywa, mało
Pułkownik uprawia własną grę. Czy uwierzycie choć w część tego co pisze? Sprawdźcie sami!
4. Broń IPN
http://koipn.blogspot.com/
Nazwa mówi wszystko. Platfusy znowu gmerają przy Instytucie więc warto go wesprzeć, choćby i kupując jakąś zacną pozycję, niekoniecznie o Bolesławie W.
5. JKM Blog
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/
Gęsto odwiedzany blog niesztampowego polityka. Mało skutecznego ale wyrazistego. Jest miło, kontakt podtrzymywany, kręci się dyskusja.
Są kłamstwa, gównoprawdy i statystyka. Dlatego magia sondaży przemawia do miłośników picia piwa, pracowicie liczących kufle i białe myszki

Jednak nawet i statystyka pomaga w wyjaśnieniu spraw, wydających się dziwnymi.
N. Davies w swojej
nowej książce, oprócz przekonywania na wstępie o oczywistych oczywistościach zrównania dwóch totalitaryzmów i problemów związanych z pisaniem dziejów II wojny światowej, przedstawia obficie liczby.
Zatrzymam się na chwilę przy zestawieniu.
Potencjał wojskowy w 1937 roku rozumiany jako
"teoretyczna ocena, polegająca na próbie ilościowego i jakościowego szacunku sił zbrojnych, jakie - uwzględniając czas i potrzebne przygotowania- może wystawić dany kraj. W najprostszej postaci jest to wynik przemnożenia liczby młodych mężczyzn zdolnych do pełnienia służby wojskowej przez liczbę odpowiadającą maksymalnej sumie środków, jakie mogą zostać przeznaczone na ich przeszkolenie, wyposażenie, transport, wyżywienie i utrzymanie."
Za: N. Davies, Europa walczy 1939- 1945. Nie takie proste zwycięstwo, Kraków 2008, s. 36- 55.
Jak zaznacza Davies jest to istotny wskaźnik ponieważ USA, kraj o największym potencjale wojskowym były zarazem krajem o najmniejszej sile militarnej.
Wskaźnik produkcji w 1938 (1932=100%) w przypadku Francji wynosił 108%,
Niemiec- 211, USA- 153, UK- 143, ZSRR- 258.
Wydatki na cele wojenne w latach 1933- 1938 w mln funtów przedstawiały się następująco: Francja- 1088, Niemcy- 3540, USA- 1175, UK- 1201, ZSRR- 2808. Względny potencjał wojskowy w 1937 (potencjał światowy=100%): Francja- 4,2%, Niemcy- 14,4%, USA- 41,7%, UK- 10,2%, ZSRR- 14%.
Oczywiście jest to tylko jeden argument

na poparcie tezy, że Stany Zjednoczone musiały wygrać II wojnę światową, zarówno w sensie narodzenia się supermocarstwa atomowego jak i gospodarczego hegemona, co daje oczywiście pole popisu do niecodziennych opisów rzeczywistości, zwanych niefortunnie "teoriami spiskowymi". Niestety, przy okazji, dzięki wsparciu sowieckiej agentury ulokowanej w USA na najwyższych stołkach od wczesnych lat 20.tych XX wieku, Stany Zjednoczone przyczyniły się (być może dla równowagi...) do wzrostu potęgi Sowietów.
Dla miłośników Rosji interesujące wydawać się może zestawienie wskaźników produkcji przemysłu wojennego ZSRR z dostawami w ramach Lend Lease'u.
Po raz kolejny wychodzą kłamstwa władców Rosji chcących pisać historię na nowo:
Czołgi Samoloty Ciężkie działa
1940 2794 10565 15300
1941 6590 15735 42300
1942 24446 25436 127000
1943 24089 34845 130000
1944 28963 40246 122400
1945 15419 20052 62000
Dostawy do ZSRR w ramach Lend Lease'u w latach 1943- 1945 (wycinek):
Samoloty- 14795
Czołgi- 7056
Jeepy- 51503
Samochody ciężarowe- 375 883
Motocykle- 35170
Traktory- 8071
Karabiny- 8218,
Karabiny maszynowe- 131633
Buty wojskowe- 15417000 par
Antyfaszyści są ludem bardzo prężnym, czy złym, trudno mnie oceniać. Nie lubię antyfaszystów, chyba, że z frytkami. Podobnie jak czerwone z ziemniakami. AF są także hałaśliwi, tak jak ich kuzyni z jednej zagrody- ekologowie i obrońcy mniejszości wszelakich- "łowcy odcisków", wg pewnego zacnego pana.
Jedząc dzisiaj obiad zastanowiłem się (poniżej znajduje się ilustracja zastanowienia), kto zainteresowałby się obrazkiem, gdyby mu podpowiedzieć, że jest tam...no właśnie co?
Mięso z nieuregulowanej hodowli pozaunijnej, raz. Urzędnicy z socjalistycznymi mrzonkami już mnie mają! Dalej- ekologowie mogliby zapytać czy zwierzyna została humanitarnie zabita. Bęc, dwa- zero dla postępu...
Ale najciekawsze to "gest Rzymian". Faszyzm i nazizm pełną gębą. Antifa i Kriskul będą mnie ganiać po mieście- zabić faszystę! zrobić z niego hot doga.
A wszystko w imię postępu. Zakończyłbym niemieckim pozdrowieniem ale boję się reakcji mojego zjedzonego kotleta...
Teorie spiskowe z założenia są ekskluzywne. Obiecują wtajemniczonym wiedzę niecodzienną, ukrytą, kuluarową czy wręcz tajną. Bazuje to poniekąd na znanym mechaniźmie tworzenia sympatii politycznych czy przekonywania wyborców- dobry wyznawca to nie tyle "wierzący" lecz "walczący". A najlepszy to ten, który nie zadaje za dużo zbędnych pytań a popiera.
W teoriach spiskowych wyznawcy pełnią rolę kluczową. Mogą być elementem rozsiewającym informacje (lub dezinformacje), mogą również stanowić barierę przed dalszym rozprzestrzenianiem się określonych treści. Skoro niewyznawcy nie kupią teorii spiskowych, ponieważ: a.myślą racjonalnie, b.nie myślą w ogóle, c.mają za małą wiedzę czy wyobraźnię i polegają na autorytetach; to skieruję poniższe słowa tylko do wyznawców ambitnych, rozsiewajcie ziarna manipulacji dalej!
Pojawiło się dzisiaj wiele słów na temat
wywiadu z Janeckim, większość jedzie po panu ostrawo, co jest oczywiste. W końcu wszyscy jesteśmy blogerami

[no dobra, niektórzy zawodowo piszą do gazet ale cśś...] Janecki nie mógł napisać nic innego ponieważ broni swego świata, broni swej wizji, ewentualnie wersja a la Mistewicz- broni własnej opowieści. Przecież nie napisze- tak, jesteśmy sprzedajnymi dziwkami, chociaż zbliża się do tego momentu, tłumaczy kumpli po fachu.
Wstęp był. A teraz pojawi się teoria spisku.
Klasyczne reguły manipulacji uczą, że należy rozpoznać przeciwnika aby go osłabić. Należy również go nazwać. Jak najbardziej obelżywie lub odpychająco- "bazar".
Następnie należy przeciwnika zdeprecjonować. Wykazując np. błędy, które takimi nie są w otoczce kłamstwa lub kłamliwej sugestii ale dla czytającego ważny jest pierwszy fragment, przykład: "
Zwykle jednak dziennikarz spotyka się z ludźmi, rozmawia z nimi, uzyskuje informacje, które może później mniej lub bardziej udolnie syntetyzować". Bloger jest robotem, anonimowym bucem (kłania się podejście niektórych profesorów)
Pozór obiektywizmu. Nic tak (w teorii) nie przemawia do ludzi jak dwie rzeczy- naukowa maska autorytetu oraz "obiektywne" podejście do rzeczywistości.
Wywiad ma jeden cel. Ma osłabić blogosferę. Być może nakręcić ją do dalszych komentarzy by potwierdzić własne tezy- "mechanizm samospełniającej się przepowiedni". Niektórzy z naszych blogowych "celebrytów" dostaną propozycję pracy czy publikacji w mediach "papierowych". Inni będą działać na odcinku niszczenia innych, stając się w 100% funkcjonariuszami określonej sprawy.
A wszystko skończy się tak, że z blogosfery przejdziemy w stan rozkładu-> zawodowego dziennikarstwa. Nastąpi rozmycie i nuda...
Niestety wielu blogerów ma rozbujałe ego i da się skusić Wielkiemu Szatanowi- Zawodowemu Dziennikarzowi. Nie idźcie tą drogą!
Ważny wywiad. Rzec można "agresywny" i z jajem. Przy okazji kilkakrotnie prezydent ośmiesza dziennikarzy, nie daje się też wpuszczać w pułapki erystyczne...z których pierwsza jest już w drugim pytaniu

Stara niemiecka szkoła szukania winy w ofiarze, ot twórcze nawiązanie do dawnego sojuszu Stalina z Hitlerem. Dziennikarze za wszelką cenę próbują wykazać, że zadziałała osławiona "Europa" a reszta to pierdółki... Nigdy nie miałem wysokiego mniemania o tych panach "dziennikarzach" ale teraz tylko upewniłem się, że to jawna agentura.
Kilka ciekawostek:
"Pana wystąpienie na wiecu w Tbilisi było bardzo ostre. Potem mówił pan nam, dziennikarzom, którzy tam byli, o koalicji krajów symbolizującej dawną Rzeczpospolitą.
- To nie ja, lecz Rosjanie traktują wspólne inicjatywy Polski, Iitwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy jak symboliczną koalicję krajów z dawnego obszaru Rzeczypospolitej.
Oczywiście każdy z tych narodów jest bardzo przywiązany do niepodległości. Jest bardzo silny duch współpracy, ale ducha federalistycznego tu nie ma. W Rosji walczą dwie tendencje. Z jednej strony do liczenia się z Polską, z drugiej do pokazywania, że nie jesteśmy partnerem. To cechy Rosjan także z wcześniejszego okresu. W okresie komunizmu znajomość polskiego, przyznawanie się do pokrewieństwa z Polakami były u części inteligencji rosyjskiej nobilitujące. Dziś, po reakcjach premiera Władimira Purina na nasze działania choćby w Gruzji, widać, że jest to dla nich problem. Nie wiem natomiast, na ile nasza aktywność jest przez Rosjan postrzegana jako nasze suwerenne działanie, a na ile jako element polityki amerykańskiej. Być może w ich wizji świata dominuje przekonanie, że amerykańskie wpływy są w Polsce ogromne - o wiele większe niż w rzeczywistości.
(...) Stracili panowie parę godzin i w Tbilisi jako pierwszy pojawił się prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
- Wszyscy moi koledzy prezydenci chcieli lecieć do Tbilisi. Przekonanie, że Rosjanie zlikwidują jednym strzałem samolot wiozący pięciu prezydentów, było przesadzone. Zresztą, byłaby to likwidacja nie tylko pięciu awanturników, ale i lecącego z nami Radosława Sikorskiego (śmiech).
(...) Były inne priorytety nowo budowanego państwa.
- Tak, były inne priorytety, a mianowicie takie, by dawna nomenklatura nie miała gorzej. Mieszano różne porządki - Wałęsa odznaczał byłych funkcjonariuszy bezpieki, Kwaśniewski też to robił, choć akurat to było bardziej zrozumiałe.
(...) A w kwestii stylu w polityce, pan nie ma sobie nic do zarzucenia? Czy naprawdę wystąpienie w rocznicę Powstania Warszawskiego musiało zawierać atak polityczny na PO?
- A dlaczego miałbym nie wykorzystywać tej okazji do skomentowania bieżących wydarzeń? Oni też mogą takie okazje wykorzystywać. Tylko w tym akurat kontekście mnie jest nieporównanie łatwiej występować niż innym. Ale to ich wybór, nikt nie nakazywał Tuskowi mówić przed laty, że polskość to nienormalność, nikt nie nakazywał budować partii KLD mającej do polskiej tradycji stosunek mocno zdystansowany.
Skoro "poważne" media podsuwają konstruktywnej Europie pomysł nowego rozbioru Polski chciałbym zaproponować inną równie pożyteczną zabawę. Mianowicie, zaopatrzmy się w broń atomową i raz na zawsze usuńmy z powierzchni ziemi i... Europy wirusy rozkładu i destabilizacji, w niektórych kręgach zwane Rosją.
Komu potrzebna jest Rosja? Kiedyś była bastionem chroniącym nas przed "dziczą ze Wschodu", barbarią wszelaką. Jednak sama stała się hordą nieludzką, mieszaniną najgorszych cech. Bracia Słowianie, powiedziałby Azrael.
Jacy Słowianie? Jacy bracia...
Wpis powyższy jest emanacją komentarza, bodajże z wp.pl:
"A Ruskim trzeba po prostu atomówkę odpalić pod Moskwą
i zniszczyć ten naród a na miejscu zasadzi się las, albo wybuduje Biedronkę."
Kto za?
Wszyscy jesteśmy pacyfistami, chciałoby się rzec, obserwując narastającą
falę komentarzy związanych z "tarczą". Wszyscy? Skądże znowu! Tylko ci odpowiedzialni, inteligentni i twórczy. Innymi słowy najgorsze lumpendziadostwo, ćpuny, pokręcone freaki, prowokatorzy karmieni kasą ze Wschodu- ex oriente lux...Wschód może być zachodni



Zainspirowany wpisem FYM'a zajrzałem sobie do pacyfistów. Wita nas gołąbek i przesłanie, z którym "wykształcony" człowiek z wielkich miast nie może dyskutować: "Każdy, komu drogie są wartości kultury, nie może nie być pacyfistą." Albert Einstein.
Widocznie jestem mało kulturalny- "gdy słyszę słowo kultura to..."- ale jest mi z tym dobrze. Jeśli stek bzdur i grafomanię mamy traktować jako nowoczesną kulturę to wysiadam i chętnie przyłożę się do jej zniszczenia 
Nie wiem czy ktoś z wielbiących "kulturę" zauważył drobną nieścisłość- chronimy kulturę, jesteśmy przeciwko barbarzyńskim wojnom. Chwalebne. A kto wcześniej niszczył stary ład w imię nowoczesności? Kto nakręcił spiralę roku 1968? Skutkiem tego jest masowe chłamiszcze. Zabawne, że teraz zdziadziali rewolucjoniści każą nam...bronić (sic!) zdobyczy kultury. ICH kultury czy antykultury... No way panowie i panie! Czas na kontrrewolucję!
Aby umiłować pokój, trzeba być głuchym, ślepym i niemym
Ps. 10 powodów aby odrzucić tarczę, wg pacyfistów, czyli młodych lewaków. Najciekawszy wydaje się być powód 6:
Polska nie ma wrogów w świecie. Żadne państwo nam nie zagraża, a jeżeli w przyszłości miałoby, to najpewniej ze względu na nasze poparcie dla imperialistycznej polityki USA. Tarcza nie jest nam potrzebna
Najpewniej piszący te słowa jest idiotą...
Siódmy również jest frapujący:
Terroryzmu nie zwalcza się rakietami, czołgami ani samolotami. Ograniczenie terroryzmu może się odbywać wyłącznie na poziomie walki z jego przyczynami. Fundamentalizm religijny, nacjonalizm żeruje na biedzie i wykluczeniu społecznemu. Zmniejszając obszary biedy na świecie zredukujemy zagrożenie terroryzmem.
O ile z drugim zdaniem można się zgodzić z pewnymi zastrzeżeniami o tyle dalsza część wywodu jest klasycznie lewacka: religia i nacjonalizm są źródłem wszelkiego zła. Likwidując biedę zredukujemy zagrożenie terroryzmem. Problem polega na tym, że terroryści często są bogaci...Ciekawe czy po "zlikwidowaniu" biedy, skojarzyłem sobie z "jeden nabój, jedna kulka dla imperialisty", faktycznie będzie lepiej?
Toczy się specyficzny dialog między nami, Polakami a Żydami. Dialog jest jednostronny, podobnie jak w przypadku Niemców nastawiony na rewizję pewnych faktów, zgodnie z nowoczesną, europejską historiografią.
Robert Bielski, syn Tewje Bielskiego odpowiada ziomkom z GW. Stwierdza on, że nawet gdyby to była prawda (128 niewinnych zamordowanych przez grupę), co oczywiście nie jest, nie powinno mieć żadnego znaczenia. Szczególnie jeśli zestawimy tą liczbę z milionami (sic! Unicorn) Polaków, którzy wydali Niemcom Żydów:
"But,” he added, “even if it were true, which I know it’s not, the 128 people are in no way close to the millions of people that the Polish people herded towards the Germans so they could be extinguished. I believe it’s just a consistent Polish antisemitism and the Poles are sloughing off their own crimes of being an enemy of the Jews during World War II.”
Gdzie reakcja naszego rządu? Ten pan powinien przeprosić i zostać osądzony za pomówienia. Po prostu zwykły bandyta, podobnie jak jego ojciec...itd.
Czysta nienawiść:
"Nechama Tec, who wrote the historical account of the Bielski partisans on which the film is based, told the Forward that allegations connecting the partisans to the massacre were “total lies.”
Those allegations “underline the antisemitic tendencies of the writers and the distortion of history,” Tec said."
W nowym numerze "Wprost" jest artykuł o politycznym PR Niemców. Znalazłem ciekawy fragment:
"Początek dał Axel Springer. Każdy z niemieckich dziennikarzy tego olbrzymiego koncernu wydającego bulwarówkę „Bild" i opiniotwórczy „Welt”, podpisując umowę o pracę, deklaruje na piśmie, że będzie występował przeciwko antysemityzmowi oraz popierał Państwo Izrael. Nic dziwnego, że imię Axela Springera po jego śmierci otrzymał zaułek w Jerozolimie. Nawiasem mówiąc, polscy dziennikarze pracujący dla Springera takiej deklaracji nie podpisują."
Interesujące, czyż nie?
Można to analizować na dwa sposoby. Po pierwsze, nasuwa się pytanie- głównie do dziennikarzy politycznych- o poglądy i postawy. Tutaj też dzielimy. W potocznym rozumieniu (czytaj: przekazie sterowanym, medialnym) antysemityzm jest domeną prawicy, co dla troszkę bardziej inteligentnych osób jest oczywistą bzdurą. Dalej- popieranie państwa Izrael sugeruje poglądy neokonów, z lekka prawicowe, z uwagi na przeszłość tych panów jest to wątpliwe. Poglądy militarystyczne wręcz. Większość Europy, tej demokratycznej i szanowanej (czytaj: ostro lewackiej i zindoktrynowanej) uważa Izrael za źródło wszelkiego zła wespół z USA. To chyba nazywa się antysemityzmem? W dodatku jest to...antysemityzm lewicowy!
Po drugie, skoro polscy dziennikarze nie podpisują podobnej deklaracji to metodą przeciwnych zakrętów, cóż szkodzi sugerować, że jest to...przejaw złej woli Polaków. No i oczywiście antysemityzmu. Tego słusznego. Prawicowego. Wyssanego z mlekiem matki.
Fajnie być kretynem, moi drodzy dziennikarze, pracownicy Axela Springera Polska? :>
Powstanie nie miało żadnych szans. Było "ofiarą krwi", symboliczną acz naiwną. Przysłużyło się wszystkim, tylko nie Polakom...Można tak długo pisać, pytanie po co. Oddając cześc tym, którzy wierzyli, choć wiedzieli, że są bez szans przytoczę fragmenty Rozkazu nr 19 Naczelnego Wodza gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego, Londyn 1.09.1944:
"Żołnierze Armii Krajowej!
Pięć lat minęło od dnia, gdy Polska, wysłuchawszy zachęty rządu brytyjskiego i otrzymawszy jego gwarancje, stanęła do samotnej walki z potęgą niemiecką. Kampania wrześniowa dała Sprzymierzonym osiem miesięcy bezcennego czasu, a Wielkiej Brytanii pozwoliła wyrównać braki przygotowań do wojny w stopniu takim, że powietrzna bitwa o Londyn i wyspy brytyjskie mogła być wygrana.
Ciągłość polskiego wysiłku zbrojnego w śmiertelnych zmaganiach z imperializmem niemieckim nigdy nie została zerwana. Zaledwie zapadła noc niewoli nad zgliszczami polskich miast i wsi, a już na obczyźnie zaczęły się odradzać Polskie Siły Zbrojne. Od pięciu lat walczą one bez przerwy na oceanach i kontynentach w obronie wolności ludów, wierząc, iż jest to droga do odzyskania ojczyzny całej i prawdziwie niepodległej.
Od miesiąca bojownicy Armii Krajowej pospołu z ludem Warszawy krwawią się samotnie na barykadach ulicznych w nieubłaganych zapasach z olbrzymią przewagą przeciwnika. Samotność kampanii wrześniowej i samotność obecnej bitwy o Warszawę, są to dwie rzeczy zgoła odmienne. Lud Warszawy pozostawiony sam sobie i opuszczony na froncie wspólnego boju z Niemcami- oto tragiczna i potworna zagadka, której my Polacy odcyfrować nie umiemy na tle technicznej potęgi Sprzymierzonych u progu szóstego roku wojny.
Nie umiemy dlatego, gdyż nie straciliśmy jeszcze wiary, że światem rządzą prawa moralne. Nie umiemy, bo uwierzyć nie jesteśmy w stanie, że oportunizm ludzki w obliczu siły fizycznej mógłby posunąć się tak daleko, aby patrzeć obojętnie na agonię stolicy tego kraju, którego żołnierze tyle innych stolic własną piersią osłonili lub wyzwolili wysiłkiem własnego ramienia.
Warszawa czeka. Nie na czce słowa pochwały, ani na wyrazy uznania, nie na zapewnienia litości i współczucia. Czeka na broń i amunicję. Nie prosi ona, niby ubogi krewny, lecz żąda środków walki, znając zobowiązania i umowy sojusznicze.
(...) Od lat pięciu zarzuca się systematycznie Armii Krajowej bierność i pozorowanie walki z Niemcami. Dzisiaj oskarża się ją o to, że bije się za wiele i za dobrze. Każdy żołnierz polski powtarzać sobie musi w duchu słowa Wyspiańskiego:
"...podłość, kłam,
Znam, zanadto dobrze znam."
Za: P. Wieczorkiewicz, Historia polityczna Polski 1935- 1945, Warszawa 2006, s. 429- 431.
Nie warto być sojusznikiem zdrajców...Wyciągnijmy wnioski z historii.
------------------------------------------
Żołnierzom Powstania Warszawskiego, wierzącym do końca, w tym rodzinie wpis ten poświęcam