Polska to spoko kraj. Kraj, w którym politycy wystawiają swoją rodzinę na sprzedaż. Nie dziwota więc, że kandydatki na celebrytki oprócz warunków (czyli znajomości) mają inteligencję po tatusiach (czyli znają autorytety). Wiadomo o jaki krąg znajomości chodzi. Darmowa promocja w telewizorni kapusiów, trochę dupy, trochę solarium i kariera gotowa.

Dlaczego o tym w ogóle wspominam? W końcu dupa jest dupa, nawet jeśli brzydka a każdy potwór ma otwór. Statystycznie rzecz ujmując, zawsze znajdzie się chętny na polityczne dziwki, pardon celebrytki...
Nie wiem czy kochani tatusiowie naszych miłych (Rosati wydaje się być najbardziej zdesperowana na robienie kariery...) dzierlatek widzą prostą niczym autostrady prawdę czasu i współczesnego tefałenowskiego ekranu- skoro z dzieci można zrobić sprzedajne dupy, głupio się uśmiechające to kimże są ich ojcowie?
Kurwami?