Unicornus Blog ®™
  Unicorn-Blog
   

NAVIGATION

HOME | « Previous Month | » Next Month | Today | Archives |

Included colors
-^

WWW-World   Unicorn-Blog

..::^::..

Statystyki odwiedzin:

Σ Total Visit:
Time śro, 15 maj 2024, 14:52:59

Online now
0 members & 0 visitors

Who is online

Online today
2 [0 members & 2 visitors]

Members activ

    Geo Visitors Maps:

    Geo-Visitors

    Start:


    Subscribe:

    ..::^::..

    Reklamuj ten Blog! :)

    Podoba Ci się mój Blog? - wklej
    u siebie na stronie ten klikalny buttonik. Sprawisz, że prawda historyczna nigdy nie zgaśnie..
       Unicorn Blog
        Kod do wklejenia na stronę:
    <a href="http://unicorn.ricoroco.com/nucleo/" title="Unicorn-Blog Polityka Internet Opinie" target="_blank"><img src="http://unicorn.ricoroco.com/uni.jpg" border="0" alt="Unicorn Blog" /></a>

    .::^::.


    Pisuję jeszcze m/n tu:

    BlogMedia24.pl

    ..::^::..


    Info o Tobie:

    And what You think?  

    ..::^::..


    Wprost24-News

    Wprost24

    ..::^::..


    Torrents of Tags

    20 lipca AK Aborcza Anglia Berling Bezymienski Bielscy Blogmedia24.pl Bolek Bordziłowski CCCP Cała Cenckiewicz Chiny Czechowicz DIE Duffy Dzieje Dziennik Eberhardt Epler Europa Francja Frank Gebert Gierek Gontarczyk Gross Hans Heda Hitler Humer II III III RP IPN Irving JKM Jarecki Jaruzelski Jezus KNAPP KPP KPRP Kaczyński Kataryna Kister Komorowski Konsumpcja Kozaczuk Kościół Kresy Kuroń LSD LWP Laska Lem MO Mackiewicz Majka Mars Mistewicz Miłosz NKWD NSZ NWO Naliboki Newsweek Nicpoń Niemcy Niziurski OUN Obama Ochrana PO PPR PR PRL PSL Pacepa Parowski PiS Piecuch Piotrowski Pióro Pola Polska Polski Poznań Przegląd RFN RONA RP RWE Raack Radziński Rakowski Raport Replika Rockefeller Roosevelt Rosja Rumunia Ryszard SB SLD START Sierakowski Skalski Sobieski Solidarność Sowiety Speer Stalin Stallin Stauffenberg Stern Stół Szary Szechter TUN Trocki Tusk UB UPA USA Volkoff WSI Wachowski Wałęsa Wiejska Wisla Wiszowaty ZSRS Zachód Znak Zyzak aborcza agenci agent agentura akcja alternatywy ambasador ana anonimy anoreksja antykomunizm antypolonizm antysemityzm antysowieckie aparat archiwum armia artyści aruch bajki bandy betony bezpieka biesiady bimber biurokracja blogerzy blogi blogmedia24.pl bolszewicy broń burza bzdety błędy cele cenzura chaos chemiczna chłam codzienne cywilizacja człowiek, demokracja depopulacja dezercje dezinformacja dinozaury dowcipy duchy dyplomacja dyskusje działanie dzieci dzieje dziennik dziennikarze eksport elita elitki elity encyklopedia ewolucjonizm film finanse firmy fugit fun fundusze futurologia gaz generał geopolityka gestapo gra grypa gęsia haki handel hańba historia historia, historyczna ideologia idioci imperializm informatyzacja inteligenci internet judaica kadry kalki kandydaci kant kapusie kasa katastrofa kawały kibole klasy kobiety kolaboracja komuna komunizm konfidenci konfident konserwatyzm kontrfaktyczna kontrola kontrwywiad korzenie kosmos kostka kraj kreatorzy kretyni krytyka kultura kłamstwa lewactwo lewacy lewica list literatura lotnicza ludowa ludzie mackiewicz mafia manipulacja manipulacje masoneria masy mceńsk media medialny mentalne metody miasto mity miłośnicy moda monarchizm mordercy morderstwa mordy must młodzież mózgu nadzorcy naród nauka nauka, nawóz nazizm nienormalność niespodzianki niewolnictwo nieznani nonsens obcy obozy obronna odjazdy okrąglak okupacja opinia opozycja ordnung pajęczyna pakt pandemia partia partyzantka pigułki pitu plany platforma pochody podatki podwyżki pojęciowe polityka polskość pomoc portal portale porządek powstanie pracy pranie prawa prawda prawica prehistoria, prezydent profesor program propaganda prowokacje przegląd przyszłości przyszłość pseudonauka psychologia psychomanipulacje publiczna quo vadis radio radykał rasy redukcje regulacje religia reptilianie rewolucja rewolucje rezonatory rosołowa rozpad rozpoznanie rusofoby rząd salon24 satyra scenariusze scifi seks sekty serwilizm siekanina skrajności socjalizm socjalizmy socjologia socjotechnika sojusze solidarność sowiecka sowiety specjalne specsłużby spin spisek społeczeństwo sprawcy sterowanie strategia struny studenci styl syf syjonizm sylwetki system szopki sztetl szulchan szyld słownik służby taktyka telewizja tempus teorie terroryzm to totalitaryzm towarzysz tradycje trendy twórcy tytuły u2 układy upadek urzędy utrwalacze walka wic wieszanie wizerunku wizje wladza wojna wojny wojsko wojskówka wolność wrogowie wspomnienia wyborcze wybory wychowanie wystawa wywiad władza władzy zamach zapłodnienie zbrodnie zdobycie zdrada ziewnik złodzieje złoto Żydzi ład ściema świat światowa żulia życia życie żydokomuna 44 1939 1941 1944 1945 1947 1952 1987

    ..::^::..


     PR 
    GeoStat
    GeoVisitors

    ..::^::..

    M E T A

    M E T A  Wed 15 May 2024 14:52:59 CEST



     In memoriam of
    † Lech Kaczyński †

    Lech Kaczyński

     Kalendarium Archiv

     
    < kwiecień 2007 >
    PWŚCPSN
           1
    2 3 4 5 6 7 8
    9 10 11 12 13 14 15
    16 17 18 19 20 21 22
    23 24 25 26 27 28 29
    30            

     Friends:


     My BLOGROLL:

    Janusz Korwin-Mikke
    Nczas.com
    Forum Frondy
    5 Władza
    Rzeczpospolita.pl
    Kataryna
    FoxMulder
    Geralt
    PrawyProsty
    Vagla-prawo w Internecie
    Antysocjal
    Audience
    Venissa - psychologicznie
    Socjologia internetu
    Prawica.net
    PerłyPrzedWieprze
    Gdańszczanin
    DoKwadratu
    Michalkiewicz.pl
    IVRP.pl
    forum.sztab.org
    Lear.blox.pl
    Kolorowy.blox.pl
    Foxx-News
    www.kppis.pl
    www.touch.uni.lodz.pl
    niezalezna.pl
    redplanetcartoons.com
    nieznudzeni.pl


    ~.^.~

    .::^::.


     Warto zajrzeć:

    ..::^::..


     Godne Uwagi!

    www.michalkiewicz.pl

    ..::^::..

    archivYou are currently viewing archive for 22 April 2007

    date22 April 0722:50artDżihad- teoria i praktyka

    W definicji encyklopedycznej zwraca się uwagę na dwa niejako równorzędne znaczenia tego słowa: dżihad w sensie wewnętrznym jako walka z własnymi słabościami oraz dżihad w sensie zewnętrznym jako umacnianie i szerzenie islamu. W tym sensie to pojęcie zlało się następnie z innym- kital, czyli walka zbrojna.


    W definicji encyklopedycznej zwraca się uwagę na dwa niejako równorzędne znaczenia tego słowa: dżihad w sensie wewnętrznym jako walka z własnymi słabościami oraz dżihad w sensie zewnętrznym jako umacnianie i szerzenie islamu. W tym sensie to pojęcie zlało się następnie z innym- kital, czyli walka zbrojna.
    Dżihad (z języka arabskiego جهاد - zmaganie, walka) to w kulturze islamu pojęcie pierwotnie oznaczające dokładanie starań w jakiejkolwiek dziedzinie, podejmowanie trudów dla osiągnięcia wyznaczonego celu. W tradycji europejskiej termin ten często nieprecyzyjnie tłumaczy się jako "święta wojna".
    W Koranie dżihad oznacza wszelkie starania podejmowane w imię szerzenia i umacniania islamu: zarówno wewnętrzne zmagania wyznawcy, jak i nawracanie "pogańskich" Arabów oraz innych ludów nie wierzących w religie objawione. Z czasem termin dżihad zlał się z pojęciem kital (dosł. walka zbrojna) i zaczął oznaczać także walkę przeciwko "niewiernym" (a więc i chrześcijanom) w obronie islamu. Współcześnie dżihad może także oznaczać walkę pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami muzułmańskimi.
    Osoba, która zginie w dżihadzie, jest uważana za męczennika i udaje się po śmierci do krainy szczęśliwości.
    Niekiedy dżihad określa się "szóstym filarem islamu". O ile jednak wymienionych w Koranie pięć filarów islamu to obowiązki indywidualne, o tyle dżihad uważa się za obowiązek zbiorowy - czyli taki, który ma być wypełniany w gminie. Innymi słowy gmina powinna dążyć do szerzenia islamu, ale nie każdy jej członek musi osobiście, bezpośrednio w tym uczestniczyć.
    Widać tutaj, że dżihad jest zjawiskiem społecznym, społecznym stygmatem roli, poprzez wspólną walkę integrują się dotychczasowe wspólnoty rodowe oraz następuje rozwój rodziny Proroka.
    Kital jest prawem i obowiązkiem każdego Muzułmanina ("Jeśli nie pójdziesz na wojnę, Allach srodze cię ukaże i zastąpi cię innymi" (9:39). Dżihad (dżahada, zmaganie, dążenie) „uznawany jest za godne pochwały zalecenie dla wszystkich muzułmanów, gdyż prowadzony powinien być w imieniu Boga przeciw wszystkim, którzy są uznani za wrogów islamu.”
    Przegląd definicji zagranicznych także pokazuje nam, że dla większości autorów haseł dżihad jest ideą walki zewnętrznej. Wskazuje się, że jest to obowiązek Muzułmanów, walka przeciwko niewiernym jak i wrogom islamu, wojna w obronie wiary, starcie dwóch czy więcej kultur- wojna cywilizacji czy wojna religijna. W jednym ujęciu dodaje się, że dżihad musi być proklamowany przez duchowego przywódcę wspólnoty islamskiej.
    Webster's Third New International Dictionary, p. 1216
    “A holy war waged on behalf of Islam as a religious duty; a bitter strife or crusade undertaken in the spirit of a holy war”.
    Webster's New Twentieth Century Dictionary, p. 985.
    “A Moslem holy war; campaign against unbelievers or enemies of Islam”.
    Webster's New International Dictionary, p. 1336.
    “A religious war against infidels or Muhammedan heretics
    W większości specjalistycznych pozycji, zarówno zachodnich jak i islamskich, ale nie tylko, znaleźć można próbę zwrócenia uwagi tylko na jeden aspekt tego pojęcia-aspekt wewnętrzny. Jednak nie jest to zbyt racjonalne i obiektywne ujęcie. Dlaczego?
    Postaram się to wyjaśnić na przykładzie z historii.
    O ile w ciągu siódmego i ósmego wieku można wytłumaczyć niepisaną tradycję świętej wojny próbą skonsolidowania społeczeństwa wokół nowej religii i zabezpieczeniem materialnym oraz chęcią nawrócenia niewiernych, o tyle w kolejnych wiekach, trudno przypisać tej idei coś więcej niż zwykłą chęć podboju.
    Józef Bielawski, znany badacz arabistyczny, tak próbuje wyjaśniać ten problem:
    „Albowiem w ciągu pierwszego stulecia przywódcy muzułmańscy bardziej byli zaabsorbowani sprawami tego świata, podbojami, organizacją polityczną i administracją nowego państwa, co chwilowo nie stwarzało sprzyjających warunków do zagłębiania się w subtelności czysto religijne. Na razie najważniejsza była „święta wojna”(dżihad) i obietnica dana wiernym, że jeśli zginą w walce w obronie wiary jako męczennicy, to pójdą prosto do rajskich ogrodów i będą tam szczęśliwi na zawsze.”
    Uporczywe wojny z Bizancjum doprowadziły do upadku Konstantynopola. Jeszcze w wieku XVII próbowano rozszerzać strefy wpływów islamu, niestety nie powiodło się to i w kolejnych latach rozpoczęły się działania mające na celu pewne „unowocześnienie” i uzdrowienie islamu.
    Do XVII wieku można więc mówić o praktycznych oraz duchowym znaczeniu dżihadu, w ostatnich 300 latach idea „świętej wojny” straciła swój aspekt praktyczny, jednak nie straciła zupełnie duchowego. Rozpoczynając od domniemanego proroka Mahdiego oraz jego ofiary generała Gordona poprzez renesans islamu związany między innymi z reakcją na ateistyczny
    komunizm, dżihad nadal jest narzędziem socjalizacji społeczeństw wyznających wartości islamu.
    Radzieckie narody Azji doszły do wniosku, że w przeciwieństwie do nakazów i praw Koranu, materialistyczna ideologia komunizmu nie ma im nic do zaoferowania.
    Idea ta nadal żyje: w Afganistanie Armia Czerwona została wciągnięta w bezskuteczną walkę z muzułmańskimi bojownikami, którzy ożywieni byli duchem świętej wojny, w wojnie domowej w byłej Jugosławii, duża część bojowników bośniackich odwoływała się do haseł dżihadu w walce z katolickimi Chorwatami i prawosławnymi Serbami…
    Interesująco ujął to I. Krasicki:
    „(&hellip wink dziesiątki tysięcy wyznawców Proroka szły w bój, z nadzieją, że znajdą w nim chwalebną śmierć i co za tym idzie, jak obiecywał Mahomet, w imieniu Allacha, bezzwłocznie dostąpią raju… Można uważać, że taka postawa świadczy o fanatyzmie. Stanowi ona jednak składnik ideologii dawnego i dzisiejszego islamu. Idący często na pewną śmierć fedaini palestyńscy, oddają swe życie dla wyzwolenia ojczyzny, ale równocześnie są przepojeni religijną świadomością i niezachwianym przekonaniem, że za ten czyn czeka ich natychmiastowa nagroda w życiu wiecznym.”
    „Idea dżihadu, świętej wojny, rozmaicie jest interpretowana przez nauczycieli Koranu. Dla większości jest ona drogą do doskonałości wiodącą przez pięć poziomów - doskonalenie wewnętrzne, miłosierdzie i jałmużnę, głoszenie Koranu, wspieranie braci muzułmanów. Dopiero piąty poziom dżihadu to przeciwstawienie się siłą grożącej światu mahometańskiemu przemocy niewiernych. Zawsze ma to być jednak akt obrony.”
    Walka wewnętrzna z własnymi słabościami oraz walka zewnętrzna z wrogami religii stały się niepisanym szóstym filarem, oprócz głównych pięciu czyli: wyznania wiary- szahada, pięciokrotnej modlitwy w ciągu dnia- salat, jałmużny przepisanej prawem- zakat, postu w miesiącu ramadanie- saum, pielgrzymki do Mekki –hadżdż.
    Seyyed Nasr zwraca uwagę na „małą święta wojnę” oraz „wielką świętą wojnę”:
    „(&hellip wink uzewnętrzniało się to w prowadzeniu wojen, militarnych, politycznych i społecznych: wojen, które Prorok nazywał „małą wojną świętą- al dżihad al asghar. Wewnętrznie owa waleczność oznaczała stałą wojnę przeciwko cielesnej duszy- nafs, przeciwko wszystkiemu
    co w człowieku skłania się ku negacji Boga i Jego woli, to jest „wielką wojnę świętą”- al. Dżihad al akbar.”
    Dżihad wewnętrzny, czyli walka z samym sobą i własnymi słabościami jest w tym ujęciu elementem większej całości, do której należy także walka zbrojna, jednak jak podkreśla większość autorów, aspekt zewnętrzny tej walki nie powinien przysłaniać ogromnej pracy i siły woli włożonej w samodoskonalenie człowieka.
    „Wielki dżihad ma szczególne znaczenie duchowe, jest bowiem wojną przeciwko wszystkim dążeniom, które odciągają człowieka od ośrodka i punktu wyjścia, odgradzając go od łaski niebios.”
    Prof. Seyyed Husajn Tabatabai w krótkim streszczeniu doktryny islamu pisze o dżihadzie jako koniecznym środku obrony. Wyjaśnia a raczej próbuje racjonalizować ideę dżihadu zasięgiem islamu jako religii światowej oraz wskazuje na aspekty moralne. Zwykłego Europejczyka takie argumenty nie przekonają, być może z powodu ogromnej różnicy kulturowej jak i odmienności stylów życia społecznego – politycznego:
    „Islam szerząc swe nauki nie zna granic, jest bowiem religią światową, wszędzie wyjaśnia, naucza i przekonuje. Napotkawszy jednak zatwardziałych grzeszników, upartych bałwochwalców- walczy, póki nie zmusi ich do uznania prawdy. Krótko mówiąc, przepisy odnoszące się do dżihadu są odzwierciedleniem naturalnego odruchu walki, jaki występuje w każdej, zagrożonej przez śmiertelnego wroga, wspólnocie [typowy przykład procesu projekcji oraz odwołanie się do instynktów plemienno- rodowych].
    Islam nie jest „religią miecza” jak twierdzą niektórzy autorzy(&hellip wink
    Tabatabai ukazuje, że liczba ofiar w procesie umacniania islamu była relatywnie niska, nie przekraczająca kilku tysięcy, jednak nie wspomina już dalej o kolejnych podbojach i ich ofiarach…Idea zbrojnej, przymusowej walki o wyzwolenie duchowe niewiernych i ich nawrócenie nie budzi we mnie sympatii, jest jednak cechą wielu religii, nie tylko monoteistycznych…
    Tabatabai wyróżnia także cztery grupy wrogów islamu, mianowicie:
    - Bałwochwalców, czyli tych, którzy nie wierzą w Boga, nie uznają proroków ani Dnia Sądu. Są oni wrogami islamu dopiero po odrzuceniu tej doktryny, mimo, że zostali zaznajomieni dogłębnie z zasadami islamu. Jeżeli przyjmą islam staną się równoprawnymi wyznawcami Proroka, jeżeli nie- obowiązkiem muzułmanów jest walka z nimi- dżihad,
    -Ludzi Księgi- czyli wyznawców innych religii, tj., judaizmu, chrześcijaństwa i pomniejszych monoteistycznych sekt. Uznają oni Boga, proroków oraz zmartwychwstanie. Po opłaceniu odpowiedniego podatku, dżyzji, mogą starać się o opiekę u muzułmanów i nadal swobodnie praktykować własną religię. Nie mogą jednak wspomagać wrogów islamu ani wspierać propagandy antyislamskiej,
    - Ludzi szerzących zepsucie, czyli muzułmanów, którzy walczą i mordują wiernych w islamie. Należy z nimi walczyć aby nie powodować niepokojów społecznych,
    -Wrogów religii- czyli ludzi starających się zburzyć podstawy religii lub obalić muzułmańskie rządy. Obowiązkiem każdego muzułmanina jest bezwzględna walka z wrogimi siłami [trudno tutaj mówić więc tylko o obronie..- P. J.] Jeżeli wymaga tego interes muzułmanów, można zawrzeć z nimi chwilowy pakt o nieagresji. Nie wolno jednak nawiązywać przyjaznych stosunków z wrogami, jeżeli pociągałoby to za sobą negatywne skutki dla moralności i pobożności wiernych.
    Seyyed Nasr w ramach obowiązków rytualnych, stawia na równi zakat i dżihad. Zakat czyli pewna forma ofiary, ma działanie oczyszczające oraz konsekwencje społeczne- wspomaga najuboższych. Dżihad jest w tym rozumieniu działalnością okazjonalną, którą podejmuje się w pewnych etapach życia, w przeciwieństwie do innych obowiązków, które należy podejmować stale:
    „Znaczenie dżihadu zawsze wiąże się z „wielką święta wojną”, która jak już zaznaczyliśmy wcześniej jest nieustanną wojną prowadzoną przez każdego muzułmanina przeciwko złu i siłom rozbijającym go od wewnątrz
    Istotne jest to, że wielu mędrców oraz uczonych islamskich neguje ideę „mniejszego dżihadu”, zwracając uwagę tylko na aspekt duchowy. Jest to o tyle ważne, gdyż większości ludzi po 11 IX islam kojarzy się jako religia walcząca mieczem oraz religia fałszywa, z jednej strony pokazująca swe pokojowe oblicze, z drugiej oczekująca zniszczenia swych przeciwników ideowych…Takie rozumowanie jest fałszywe, gdyż kwestia dżihadu zależy od interpretacji.
    Zadać można sobie pytanie czy przekonywanie wszystkich dookoła o pokojowej polityce islamu nie wynika ze swoistej „poprawności politycznej”. Już Koneczny uważał, że pomiędzy cywilizacji syntez nie ma i być nie powinno, a widoczne próby asymilacji ludności muzułmańskiej w wielu krajach zachodnich spełzły na niczym..
    „Specjaliści ci jednak kierują się wyłącznie poprawnością polityczną, gdyż w rzeczywistości - twierdzi Daniel Pipes, amerykański publicysta i znawca Bliskiego Wschodu - święta wojna przeciwko niewiernym bynajmniej nie oznacza wyrzeczenia się korzystania ze zbrojnego oręża. Muzułmanie, zdaniem Pipesa, prowadzą dziś brutalny i agresywny dżihad
    Odpowiedzią na tak radykalnie sformułowany osąd może być poszukiwanie idei dżihadu w Koranie. Po pobieżnym przeanalizowaniu tego literackiego dzieła i pomnika prawa, znalazłem kilka cytatów świadczących o nieco innym pojmowaniu walki z niewiernymi i stosunku Muzułmanów do idei dżihadu:
    „Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. Zaprawdę Bóg nie miłuje najeźdźców! I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili! Prześladowanie jest gorsze niż zabicie(&hellip wink Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! Taka jest odpłata niewiernym!
    Ale jeśli oni się powstrzymają…Zaprawdę Bóg jest przebaczający i litościwy!
    I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Boga.
    A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw niesprawiedliwym!"
    Widać tutaj pewną niekonsekwencję.. Bóg nie miłuje najeźdźców jednak walka z niewiernymi jest obowiązkiem, bronimy własnej wiary, nawracając wszystkich dookoła..
    Następnie: „Oni nie przestaną was zwalczać, dopóki nie odwrócą was od waszej religii, jeśli to potrafią. A jeśli ktoś z was wyrzeknie się swej religii i umrze jako niewierny, to dla takich daremne są ich uczynki na tym świecie i w życiu ostatecznym”
    „Oni by chcieli, abyście byli niewiernymi, tak jak oni są niewiernymi, abyście więc byli równi. Przeto nie bierzcie sobie opiekunów spośród nich, dopóki oni nie wywędrują razem na drodze Boga. A jeśli się odwrócą, to chwytajcie ich i zabijajcie, gdziekolwiek ich znajdziecie!”
    Jednak Bóg jest miłosierny i litościwy i ci, którzy się nawrócą mają szansę. Przyszłość innych rysuje się niezbyt miło:
    „Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Boga i jego Posłańca i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, iż będą oni zabici lub ukrzyżowani albo też obetnie się im rękę i nogę naprzemianlegle, albo też zostaną wypędzeni z kraju.”
    Wszystkie działania mające na celu nawrócenie niewiernych są akceptowane przez Boga:
    „Lecz Bóg chciał utwierdzić prawdę przez Swoje słowa i zniszczyć niewiernych do ostatniego”,
    „Umocnijcie więc tych, którzy wierzą! Ja wrzucę strach w serca niewiernych. Bijcie ich więc po karkach! Bijcie ich po wszystkich palcach!”,
    „To nie wy ich zabijaliście, lecz Bóg ich zabijał. To nie ty rzuciłeś, kiedy rzuciłeś, lecz to Bóg rzucił”
    Niby nie należy się dziwić, tego typu opisy występują także w Biblii, jednak bez takich oczywistych odwołań:
    „Następnie Bóg zesłał Swój spokój na swojego Posłańca i na wiernych. On zesłał wojska, których nie widzieliście, i ukarał tych, którzy nie uwierzyli. Taka jest zapłata dla niewiernych!”
    Ten krótki przegląd cytatów z Koranu zakończę najbardziej charakterystycznym:
    „Zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, którzy nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec, i nie poddają się religii prawdy, spośród tych, którym została dana Księga, dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni.”
    Należy zadać sobie pytanie, czy wariant „większej wojny świętej” stanie się mniej atrakcyjny od bardziej widowiskowej i trafiającej do przekonania ludziom młodym idei „mniejszej wojny świętej” z niewiernymi…
    Oliver Leaman we frapującej pozycji przyjmuje, że dżihad jest „wojną sprawiedliwą”, ale nie w znaczeniu europejskim, choć są istotne podobieństwa:
    „Świat można podzielić na dwa równe regiony- dar al-islam, terytorium islamu oraz dar al-harb, terytorium wojny. Uważa się, iż muzułmanie mają obowiązek powiększania pierwszego kosztem drugiego. Coś w tym jest o tyle, o ile dar al-islam utożsamia się z dar as-salam, terytorium pokoju, i słuszne jest tylko dlatego, że pokojowa część świata powinna w końcu zacząć się rozrastać kosztem jego reszty.”
    Ta pokrętna kazuistyka pokazuje sposób myślenia Muzułmanów....
    W Koranie istnieją rozmaite zalecenia dotyczące rozwiązywania konfliktów oraz sposobów postępowania. Niektóre są bardziej agresywne od innych, inne mniej- nacechowane są ostrożnością, wynikającą z początkowej słabości islamu i faktyczną walką obronną…
    Między radykalnym spojrzeniem dar al-islam i dar al-harb, istniały także formy ułatwiające porozumienie tj., dar as-sulh, terytorium układu, dar al-aman, terytorium bezpieczeństwa po dar al-ahd, terytorium porozumienia.
    Pomijając kwestię interpretacji dżihadu przez dzisiejszych wyznawców Proroka i ich nauczycieli, autorytety religijne różnią się także w kwestii, jakie postępowanie na wojnie jest moralnie do przyjęcia. Niektórzy twierdzą, że należy zabijać wszystkich politeistycznych wrogów, w tym kobiety i dzieci, inni uważają, że można złagodzić dramat wojny poprzez okup, wzięcie w niewolę czy nałożenie podatku. Dodatkowo szyici ograniczają dżihad wo wojny obronnej..
    „W czasach współczesnych sytuacja skomplikowała się w związku ze zmianami zachodzącymi w islamie wynikającymi ze zderzenia z wpływami zachodnimi. W konfrontacji z Zachodem muzułmanie przyjmują zwykle jedną z trzech postaw: islamistyczną, reformatorską lub laicką. Przedstawiciele nurtu laickiego odrzucają dżihad w całej rozciągłości. Islamiści trzymają się pierwotnej roli dżihadu jako zbrojnej walki z niewiernymi i zwalczają nie dość pobożnych muzułmanów. Reformatorzy na nowo interpretują dziś islam, aby dostosować go do zachodniej mentalności. Oni to spowodowali przekształcenie idei dżihadu w duchu czysto defensywnym, ale podejście to odzwierciedla w dużo większym stopniu zachodni sposób myślenia niż islamski.”
    D. Pipes uważa, że dżihad dzisiaj jest obecny nie tylko, jaka idea duchowa ale najbardziej materialna idea walki religijnej czy cywilizacyjnej. Stanowi olbrzymie zagrożenie dla świata zachodniego, także ze względu na zaprzeczanie istnienia takiego trendu w wymiarze praktycznym. Jak wiadomo największym sukcesem jest przekonanie kogoś, że idea bądź przekonanie czy osąd nie istnieją nie tylko w danej postaci ale w ogóle:
    „Tak więc, aby nie budzić lęku i nie izolować się, osoby te i organizacje ubierają zwykle swe prawdziwe przekonania w wyważone słowa - przynajmniej kiedy zwracają się do słuchaczy nie będących muzułmanami. Mówiąc o dżihadzie, przejmują terminologię reformatorów, ukazując walkę zbrojną jako aspekt zdecydowanie drugorzędny wobec takich celów, jak zmagania wewnętrzne i postęp społeczny
    Pipes’a denerwuje stanowisko politycznej poprawności gdyż uważa on, że maskuje ono prawdziwy obraz sytuacji:
    „Ta gadanina to czysta dezinformacja, przypominająca język sowieckiej propagandy z minionych dziesięcioleci. Po przykłady użycia tego określenia w jego właściwym znaczeniu musimy zwrócić się do islamistów nie angażujących się w taką działalność. Otwarcie posługują się oni słowem dżihad w jego głównym, militarnym znaczeniu. Mówi Osama ben Laden: Allach rozkazuje nam prowadzić świętą walkę, dżihad, by wynieść Jego słowo ponad słowa niewiernych. A mułła Muhammad Omar, były przywódca reżimu talibów, tymi słowy napomina muzułmańską młodzież: Idźcie na dżihad i miejcie karabiny w pogotowiu.”
    O. Leaman uważa, że podobne przedstawienie sprawy jest zbytnim uproszczeniem i jest krzywdzące dla wyznawców Proroka:
    „Powszechne na Zachodzie przekonanie, że dżihad stanowi normalną postawę muzułmańskiego świata wobec Zachodu jest niestosowne i nie należy utożsamiać pokoju między światem muzułmańskim a niemuzułmańskim jedynie z tymczasowym zawieszeniem broni.”
    Pytanie jak dar al-islam, czyli terytorium prawa ma się do rzeczywistości społeczno- prawnej…W wielu krajach wiara w Jezusa jest karana śmiercią. Roźdźwięk pomiędzy zapewnieniami i propagandą a praktyką życia społecznego jest zbyt duży aby uwierzyć, że jest to czysty przypadek…
    Z jednej strony w Koranie czytamy ustępy o świętości życia ludzkości, z drugiej nawoływania do rzezi. Nie należy wyjaśniać cywilizacji islamu za pomocą kategorii dominujących w świecie zachodnim, bo jak sami przyznają nawet zwolennicy religii islamskiej i badacze, demokracja to dla muzułmanów twór obcy i niezrozumiały.
    "Ktoś, kto nie rozumie, że siła islamu, siła fanatycznego "dżihadu" to największe ze wszystkich zagrożeń, jakim cywilizacja chrześcijańska będzie musiała stawić czoło w wieku XXI – ten nic nie rozumie" . Te słowa W. Łysiaka doskonale oddają klimat politycznego kokietowania wyznawców islamu w imię poprawności politycznej.
    Jak widać w zależności od autora i jego pochodzenia społeczno- religijnego, różnie definiuje się dżihad i wskazuje się na inne aspekty tej idei. Tylko czy zwykły człowiek będzie zagłębiał się w meandry religijne czy poprzestanie na serwowanej umiejętnie przez media
    propagandzie.. Kto ma rację, czytelnik musi sam osądzić, biorąc pod uwagę słowa Orianny Fallaci, która skonstatowała:
    „Pertraktować z nimi jest rzeczą niemożliwą. Dyskutować – nie do pomyślenia. Traktować ich z wyrozumiałością, tolerancją lub nadzieją jest samobójstwem. A kto myśli inaczej, jest naiwny"

    Oryginalnie to bodajże jakiś referat na zajęcia czy notatka.. Pozdrówka dla prof. H. Jamsheera!

    smile

    Za: http://www.europa21.pl/Article4989.html

     

     

     

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date22 April 0722:47artWyznaczniki postępowości w Polsce

     Jak wiadomo wszystkim inteligentnym Polakom w pewnym wieku - po przekroczeniu tegoż wieku automatycznie stajemy się moherami..- aby czuć się jednością z awangardą "postępu" należy mieć odpowiednie poglądy i utensylia czyli musimy wyróżniać się z szarego tłumu lub obozu wrogiego Europie i postępowi wink

    Możemy to podzielić na atrybuty wewnętrzne - idee oraz przekonania i atrybuty zewnętrzne - przedmioty, symbole tudzież odpowiedni ubiór.
    Do grupy pierwszej zaliczymy:

    1. wrogość wobec lustracji- uargumentowanie tegoż faktu nie wchodzi w grę. Rasowy polski intelektualista i człowiek wykształcony nie rusza zbuka- czyli w tym przypadku czegoś, czego nie..rozumie. Nie posiada także argumentów aby swoją niechęć do lustracji uzasadnić- logiczne, że powiela poglądy innych bardziej oświeconych.

     

    2. wrogość wobec religii, Kościoła Katolickiego i Polski jako kraju -"gdzie nigdzie indziej na świecie nie byłoby to możliwe- oprócz bajek oczywiście wink Religia jest traktowana jako zabobon, przesąd i absolutnie nietrendy. Trendy natomiast w pewnych przypadkach jest miszmasz znany jako NewAge- być może dlatego, że jest to lekkie, łatwe i przyjemne. W przypadku celebrities dodajmy- medialne. Polska jest w tym rozumieniu czymś wstydliwym, zbiorem samych wad i nieporozumieniem dziejowym. Ludzie wierzący, chodzący do kościoła i uznający coś tak ekstremalnego jak..patriotyzm- brrr- są z założenia imbecylami do kwadratu, ciemnogrodem i moherem. Oczywiście antysemitami i nietolerancyjnymi oszołomami również są

     

    3. zamiłowanie do książek- ale tylko na półkach lub literatura popularna. Książki historyczne lub filozoficzne są zbędnym balastem- szczególnie dla ekologów i feministek.

     

    4. czytanie odpowiednich gazet i tygodników. Odpowiednie są Gazeta Wyborcza, Polityka i Przekrój, czasami z Przeglądem. No, już jako bat na oszołomów dodajmy Nie i Fakty i mity. Przecież to tez ideowe gazety! A jacy fachowcy w nich pracują- z reguły od propagandy..znani sprzed kilkunastu lat jako mili szklani wujkowie wink Nieodpowiednie są gazety typu Dziennik, Rzeczpospolita, Gazeta Polska, Wprost czy ..brr. Nasz Dziennik. W końcu to sa "psychole od Rydzyka", nie? Nie wolno się w tym babrać ostrzegała nas ciocia Senyszyn bo babcię już pochowali- eutanazja

     

    5. Eutanazja, aborcja, feminizm, pacyfizm jako sposób na nudę. Warto także uczestniczyć w happeningach i manifestacjach- czasami można spotkać przyjaciela- wersja dla gejów lub przyjaciółkę- wersja dla feministek. Można zagadać do sław polskiej sceny muzycznej i filmowej oraz zrobić pamiątkowe zdjęcie z przywódcą "ruchu anty"- warto schować pieczołowicie do kieszeni i nosić jak ci "brzydcy katole" - a la obrazek i ..brr.. relikwię.

     

    6. Zamiast papieża mamy Michnika. Michnik naszym guru! Michnik naszym wodzem!

    Wodzu prowadź nas na krucjatę przeciw tym oszołomom Kto się z nami nie zgadza ten wredny pisior, moher i klerykał. Wróg postępu! Trzeba go zmiażdżyć i zniszczyć- zupełnie jak III Rzeszy ale to przecież Niemcy byli- w SA- mili chłopcy a obecnie przyjaciele narodu polskiego życzący mu wszystkiego co najlepsze- z reguły urodzaju na kartofle i pozbycia się nacjonalizmu.

    Mile widziane w tym kontekście zdjęcie z Tuskiem. Musimy pomagać budować wspólny dom-MittelEuropę...

     

    7. Z czytaniem wiąże się ważny czynnik- brak rozumienia tekstu i wysoka odporność na logikę. Po co nam logika, przecież to wymysł szowinistycznych samców gnębiących kobiety- nasze siostry i braci, pardon transseksualistów.


    8. Tolerancja dla wszystkiego co jest głupie, brzydkie i odstręczające. Oczywiście z tym wiąże się bardzo ważny aspekt-miłość. Miłość czysta, bez nienawiści do tego co inne- przecież wszystkich można pokochać albo..zniszczyć

    Jeśli ktos nie podziela naszych poglądów to pełny szacunek i skierowanie do czubków możemy mu dać- po co ma się męczyć

     

    9. Brak znajomości historii- bo i po co to komu? Historia przeszkadza kontrolować masy, a jak wiadomo za klasykiem- jednostka jest niczym, masa wszystkim! Oczywiście nie jest to sprzeczne z demokracją gdzie wychowani przez nas w zgodzie z własnym sumieniem i naszym poglądami młodzi z radością zagłosują za każdym nonsensem- w imię pokoju, wolności, braterstwa i..demokracji.

     

    10. NIE- słowo nie ma znaczenie w tych czasach reżimu "pisiorów" kluczowe- wszystko co nie wychodzi z rąk SLD musi być złe dla kraju, Europy i świata- logiczne, że NIE! A dlaczego nie? A kogo to obchodzi.. Ważne żeby krzyczeć.

    Oryginalnie na blogu forum Searchengines.pl

    http://www.koliber.net/index/index.php?action=show&object=article&id=4298 

     

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date22 April 0722:41artHomoseksualna propaganda

    Większość myślących ludków zna to od dawna- sposoby ale przypominam je za Roszkowskim:
    Wizerunek przeciwników homoseksualizmu tworzy się w ten sposób, by wszyscy chcieli się odciąć od „tak odrażających typów”
    Wiele wydarzeń, które po latach okazują się przełomowe w skutkach, uchodzi początkowo naszej uwadze. Tak było niewątpliwie z obszernym artykułem Marshalla Kirka i Erastesa Pilla „The Overhauling of Straight America” (Wyprzedzanie heteroseksualnej Ameryki), który ukazał się w listopadowym numerze niszowego wówczas magazynu dla homoseksualistów „Gay Travel, Entertainment, Politics and Sex” z 1987 r. Właśnie mija dwadzieścia lat od tej publikacji, której autorzy zarysowali program działania organizacji homoseksualistów. Program ten jest realizowany obecnie z niezwykłym powodzeniem nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w wielu innych krajach. Był to program kampanii medialnej, która miała na celu zasadniczą zmianę postrzegania homoseksualistów, a także zrównanie ich standardów moralnych z heteroseksualną większością w oczach społeczeństwa. Oto główne tezy tego artykułu.

    Zamącić to, co moralne
    Po pierwsze Kirk i Pill stwierdzili, że „należy mówić o gejach i lesbijkach na tyle głośno i często, na ile to tylko możliwe”. Zwykła obecność w debacie publicznej miała stworzyć wrażenie, że sprawa homoseksualistów jest ważna, bo interesuje duży odsetek społeczeństwa. Autorzy wzywali do wykorzystania dialogu w tej sprawie „w celu zamącenia obrazu tego, co moralne” oraz podważenia „autorytetu moralnego homofobicznych kościołów przez przedstawienie ich jako zacofanego ciemnogrodu”. Działacze, którzy realizowali później przesłanie Kirka i Pilla, odnieśli w tej dziedzinie ogromne sukcesy. Notoryczne odgrzewanie debaty na temat homoseksualizmu przy okazji rozmaitych imprez, w których po stronie gejów i lesbijek stają rozmaici heteroseksualni obrońcy praw człowieka, stało się faktem, całkowicie oderwanym od rzeczywistych rozmiarów zjawiska i realnych problemów środowiska homoseksualnego.

    Po drugie autorzy artykułu wzywali do przedstawiania gejów w roli ofiar, nigdy zaś w roli agresywnych rywali. „W każdej kampanii pozyskiwania dla nas opinii publicznej homoseksualiści muszą być ukazywani jako ofiary, które potrzebują ochrony, tak aby w heteroseksualistach wywołać spontaniczny odruch wzięcia na siebie roli ich obrońców”. Dziś, po dwudziestu latach, społeczeństwa, zwłaszcza zachodnie, wiedzą już, że homoseksualiści podlegali i podlegają prześladowaniom, choć na ogół nie są w stanie przypomnieć sobie konkretnego przypadku takich współczesnych prześladowań. Same wątpliwości co do nich wystarczają zaś na ogół do uznania kogoś za wroga wolności, równości i braterstwa, lub co najmniej za osobę bez serca. Jest rzeczą charakterystyczną, że informacje i komentarze medialne eksponują na ogół przypadki przestępstw przeciw homoseksualistom, a także rzekomo aksamitne stosunki emocjonalne w parach homoseksualnych, a przemilczają agresywne lub przestępcze zachowania gejów lub chwiejność ich związków.
    Sytuację tę dobrze przewidzieli Kirk i Pill.
    Po trzecie bowiem wezwali oni do tego, by zadbać o uwypuklanie motywu dyskryminacji homoseksualistów. Pomysł polegał na odwróceniu sytuacji. Odtąd zachowania homoseksualne mniejszości miały być przedstawiane jako normalne, a ich kwestionowanie z pobudek moralnych za przejaw dyskryminacji. Krótko mówiąc, rzucono podejrzenia na moralność.

    Dobry wizerunek gejów
    Po czwarte autorzy instrukcji do walki homoseksualistów o rząd dusz nawoływali do dbania o „dobry wizerunek gejów”. „Nasza kampania – pisali – powinna przedstawiać gejów jako najważniejsze filary społeczeństwa. (&hellip wink Pochlebne informacje na temat szeregu wybitnych postaci mężczyzn i kobiet o orientacji homoseksualnej i biseksualnej zawsze przyciągają uwagę. Od Sokratesa po Szekspira, od Aleksandra Wielkiego po Aleksandra Hamiltona”.

    Po piąte wreszcie Kirk i Pill wzywali do tego, by „zadbać o negatywny wizerunek waszych prześladowców”. Dochodzimy tu do sedna sprawy i istoty dzisiejszej sytuacji w tej dziedzinie. „Na późniejszym etapie kampanii medialnej o prawa gejów – długo po tym, jak reklamy gejowskie staną się rzeczą zwykłą – przyjdzie czas na ostrą rozprawę z tymi przeciwnikami, którzy nam jeszcze pozostaną. Mówiąc otwarcie, należy ich oszkalować”. Kirk i Pill uważali, że można będzie uczynić wizerunek przeciwników homoseksualizmu tak wstrętnym, że wszyscy będą się chcieli odciąć od „tak odrażających typów”.

    W tym celu proponowali, by eksponować przypadki skrajnej nietolerancji, takie jak żądania Ku Klux Klanu, by homoseksualistów palić żywcem lub ich kastrować, wynurzenia kryminalistów, którzy „beznamiętnie opowiadają o »pedałach«, których zdążyli już zamordować lub dopiero zamordują”, lub nazistowskie obozy śmierci, gdzie homoseksualistów uśmiercano w komorach gazowych. Przeciwnicy równych praw dla homoseksualistów we wszystkich dziedzinach mieli być więc zestawiani ze zbrodniarzami.

    Ostatnia część artykułu poświęcona była sposobom zbierania środków na finansowanie owych kampanii medialnych i docierania do wpływowych kół finansowych z przesłaniem walki o „równouprawnienie” homoseksualistów. Obecnie, dwadzieścia lat po ukazaniu się manifestu programowego bojowników o „prawa homoseksualistów”, widać wyraźnie, jak przebiegłe i skuteczne okazały się proponowane przez nich metody.

    Za: http://tnij.org/yi5 tu macie przykład praktyczny biggrin
    http://walpurg.blog.onet.pl/2,ID200214686,index.html

     

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date22 April 0722:37artHakerzy Putina

    Artykuł z Wprost

    -------------------

    Nowy rekord świata w dziedzinie tzw. phishingu pod koniec stycznia 2007 r. ustanowili rosyjscy cyberprzestępcy. Phishing to rodzaj wykorzystującego socjotechnikę oszustwa internetowego, umożliwiającego pozyskanie cudzych haseł, numerów kont i kart kredytowych itp. Według amerykańskiej firmy McAfee, zajmującej się ochroną systemów informatycznych, Rosjanie ukradli około 250 klientom szwedzkiego Nordea Bank do 1,1 mln USD w ciągu kilkunastu miesięcy.
    Gdy dwa tygodnie później turecka policja zatrzymała w Izmirze miejscowy gang, który włamał się do setek tysięcy kont bankowych i skradł klientom banków co najmniej 500 tys. USD, okazało się, że jego członkowie pracowali na zlecenie trzech Rosjan. Rosjanie przekazali Turkom skradzione hasła do rachunków w zamian za 10 proc. udziału w zyskach.
    Międzynarodowa organizacja Spamhaus twierdzi zaś, że Rosjanie są również światowymi rekordzistami w rozsyłaniu spamu, który nie tylko zapycha skrzynki e-mailowe, ale często służy przemyceniu do komputera odbiorcy szkodliwych programów (wśród dziesiątki największych spamerów - osób fizycznych, wskazano czterech obywateli Rosji i dwóch związanych z nimi Ukraińców).
    "Nasi programiści są najlepsi na świecie, więc nasi hakerzy także są najlepsi na świecie" - wyjaśniał dwa lata temu podczas kongresu w Londynie generał-porucznik Borys Mirosznikow, szef Departamentu K rosyjskiej milicji. Już wcześniej stali się oni postrachem w Europie Zachodniej i USA, po tym jak z powodzeniem zatakowali m.in. systemy informatyczne Citibanku, Microsoftu, Western Union, Gazpromu, NATO lub Pentagonu. Dziś Rosja jest jednym z głównych centrów produkcji tzw. złośliwego oprogramowania (malware) we wszelkich odmianach: wirusów, rootkitów, trojanów, backdoorów, programów zbierających dane o internautach. Tam też trwają najbardziej zaawansowane prace nad zaadaptowaniem ich do nowych technologii (hakerzy na razie testują jeszcze w miarę niegroźne wirusy dla telefonów komórkowych, pojawił się już pierwszy wirus dla odtwarzacza plików muzycznych iPod).

    Zabawy akademików
    - Nasz zespół otrzymywał propozycje włamania się do baz danych klientów konkurentów biznesowych, wykradzenia poufnych informacji istotnych dla danej firmy. Zawsze odmawialiśmy, gdyż zajmujemy się tzw. etycznym hakingiem, wykonując na zlecenie firm audyty zabezpieczeń ich systemów IT - mówi Rafał Pawlak, redaktor naczelny polskiego serwisu Hacking.pl. Tego rodzaju sytuacje nie należą do rzadkości w żadnym kraju, ale Rosja jest prawdziwym rajem dla hakerów. Uczelnie techniczne kończy tam każdego roku około 200 tys. osób, czyli proporcjonalnie do liczby ludności znacznie więcej niż w Chinach i Indiach - innych współczesnych hakerskich potęgach.
    Po rozpadzie ZSRR pozostały liczne "kombinaty naukowe", jak choćby Akademgorodok, ukończony w 1963 r. gigantyczny kampus-miasteczko pod Nowosybirskiem (dziś nazywany "Lasem Krzemowym" w nawiązaniu do kalifornijskiej Doliny Krzemowej), z tysiącami zapomnianych i fatalnie opłacanych specjalistów m.in. od telekomunikacji i informatyki. Wielu z nich w ekspresowym tempie przeszło drogę od tzw. białego hackingu (czyli bezinteresownego łamania kodów lub wynajdywania dziur w systemach zabezpieczeń, by sprawdzić swe umiejętności, wskazać ich producentom luki albo ulepszyć istniejące programy) do tzw. czarnego hackingu (zwanego też krakingiem), czyli wykorzystywania swych umiejętności do nielegalych działań dla zysku. "Zacząłem, będąc studentem. Na początku robiłem trochę nieetycznych rzeczy, jak pisanie wyspecjalizowanych wirusów. Sprawdzałem, jak łatwo można wyłudzić od ludzi informacje i pieniądze" - wspomina 30-letni Wiktor, były haker z Sankt Petersburga (wywiad zamieszczono 16 kwietnia w serwisie Agnitum Ltd, producenta programów ochronnych typu firewall). Mają duże umiejętności: młodzi Rosjanie wygrywają takie prestiżowe konkursy programistyczne, jak organizowany przez Google Global Code Jam (w 2006 r. absolwenci rosyjskich uczelni zajęli pierwsze i trzecie miejsce; w setce finalistów było ich aż trzydziestu).
    O tym, co potrafią Rosjanie, Amerykanie przekonali się już latem 1994 r., gdy Władimir Lewin i kilku jego kompanów wytransferowali 10,7 mln USD z kont dużych klientów Citibanku na przygotowane wcześniej rachunki w kilku państwach. Zrobili to najprawdopodobniej dzięki włamaniu się do bankowej sieci X.25 (opartej na technologii telefonicznej). Lewin został aresztowany rok później w Londynie i skazany w Stanach Zjednoczonych, a Citibank odzyskał większość pieniędzy. Od tego czasu Rosjanie wielokrotnie przyprawiali o ból głowy największe korporacje i instytucje na świecie; opinia publiczna dowiaduje się zwykle tylko o najgłośniejszych atakach hakerów i to zwykle tych, którzy zostali wytropieni, a to należy do rzadkości.
    Miejsce "wolnych strzelców" coraz częściej zajmują w Rosji wyspecjalizowane, profesjonalne grupy wirtualnych gangsterów. Działają one zarówno na własny rachunek, jak i na zlecenie. Według eksperta ds. przestępstw internetowych firmy VeriSign, Philipa Hallam-Bakera, wysokiej jakości rootkit (trudny do wykrycia program infekujący samo jądro systemu operacyjnego) można zamówić u rosyjskich hakerów już za 60 USD. Popyt na ich usługi w samej Rosji jest duży: z ich pomocą przedsiębiorstwa szkodzą swoim konkurentom, oligarchowie - biznesowym rywalom, tajne służby - wrogom państwa.

    Łamacze patrioci
    Z samej natury ruchu hakerskiego wynika jego chaotyczność, niepodatność na nadzór oraz antyestablishmentowy sznyt. W Rosji, jak wszędzie na świecie, jednym z najczęstszych celów ataków hakerów są sieci i witryny internetowe organów państwa (FSB twierdzi, że w latach 2005-2006 zanotowano ich w Rosji dwa miliony, w tym 300 tys. na stronę www prezydenta Władimira Putina). Państwa są jednak nie tylko ofiarami cyberprzestępców, ale też niekiedy pracodawcami i z tego faktu po części wynika brak większych sukcesów w walce z hakerami.
    Oleg Gordijewski, były pułkownik KGB, który zbiegł do Wielkiej Brytanii w 1985 r., twierdzi, że FSB oferuje schwytanym hakerom alternatywę: albo więzienie, albo praca dla rosyjskich tajnych służb. Istnienie tego rodzaju praktyk potwierdzili m.in. Sergiej Pokrowski, wydawca rosyjskiego magazynu dla hakerów, oraz Ilia Wasiliew, założyciel Obywatelskiej Szkoły Hackingu w Moskwie (ukończyło tę swoistą uczelnię co najmniej kilkaset osób). Inni kuszeni są po prostu pieniędzmi, wielu hakerów współpracuje zaś bezinteresownie. W Rosji, gdzie narodowo-imperialna propaganda trafia wśród młodych ludzi na podatny grunt, ta ostatnia grupa jest całkiem spora.
    Rosjanie wykorzystywali hakerów już w połowie lat 80., gdy wyszło na jaw, że KGB opłacała obywatela NRD Markusa Hessa, który przez pewien czas buszował w zasobach sieciowych amerykańskich rządowych agencji i laboratoriów, zdobywając też dostęp do Milnetu - wewnętrznej sieci Departamentu Obrony. W następnej dekadzie zjawisko przybrało na sile. Na przykład w wypadku tzw. sprawy Moonlight Maze z 1999 r. amerykańskie rządowe sieci informatyczne padły ofiarą skoordynowanych ataków, w których toku hakerzy prawdopodobnie pozyskali m.in. tajne kody marynarki wojennej, dane o systemach kierowania rakietami, wypłatach żołdu. Amerykanie twierdzili, że większości ataków dokonano z serwerów ulokowanych pod Moskwą, a wykorzystywanych przez pracowników Rosyjskiej Akademii Nauk, sugerując, że pozyskane informacje trafiły ostatecznie do FSB (służby bezpieczeństwa zarządzają systemem monitorującym ruch w sieci SORM 2; zgodnie z przepisami, wszyscy dostawcy Internetu w Rosji mają obowiązek na własny koszt umożliwić FSB podgląd wszystkich transmisji w sieci).
    Hakerzy wykorzystywani są często do dość prostych zadań, jak ataki na wskazane strony internetowe. Grupy współpracujące z FSB wielokrotnie atakowały m.in. proczeczeńską stronę Kavkaz.org, podczas nalotów NATO na Serbię ich celem stały się internetowe witryny sojuszu. W samej Rosji hakerzy m.in. skasowali część zawartości witryny dziennika "Nowaja Gazieta" (przymierzał się wtedy do publikacji tekstu o kulisach finansowania kampanii prezydenckiej Putina), miesiąc temu zablokowali portale informujące o antyputinowskim marszu w Sankt Petersburgu. Gdy w ubiegłym roku izraelski portal Evrey.com opublikował rzekomo antyrosyjski artykuł, hakerzy włamali się na jego stronę i tekst usunęli (pochwalono ich nawet w Dumie). Ale ich umiejętności są również wykorzystywane do istotniejszych zadań: szpiegostwa gospodarczego w Internecie (pozyskują poufne raporty międzynarodowych banków inwestycyjnych, dokumentację techniczną określonych produktów).

    Znikające miliardy
    Po osiem lat w kolonii karnej i 100 tys. rubli grzywny - taki wyrok wydał w październiku 2006 r. sąd w Saratowie na trzech hakerów, którzy w 2003 r. zdołali wyłudzić nawet do 4 mln USD m.in. od internetowych firm bukmacherskich z Wielkiej Brytanii. Rosyjski gang zablokował stronę www spółki Canbet w trakcie ważnego wydarzenia sportowego, uniemożliwiając jej przyjmowanie zakładów od graczy, a następnie zażądał 10 tys. USD okupu za jej odblokowanie. Canbet początkowo odmówił, ale po kilku dniach ataków na swój serwer skapitulował i wpłacił pieniądze na wskazane konto w łotewskim banku. Ataki jednak nie ustawały, więc spółka poinformowała brytyjską policję, ta rosyjską milicję i w końcu hakerów wytropiono. Do tego czasu zdołali oni przez Internet przeprowadzić 54 podobne operacje w 30 krajach. Włamywali się też na strony m.in. amerykańskiej NASA i Rosyjskiej Akademii Nauk.
    Według szefa FSB gen. Nikołaja Patruszewa, to właśnie rosyjscy cyberprzestępcy spopularyzowali w świecie tę metodę wymuszania haraczów (w innym wariancie po skutecznym zainfekowaniu ważnych plików szyfrują je i domagają się pieniędzy za odblokowanie dostępu do nich). Jak twierdzi Patruszew, w 2006 r. ofiarą takiej napaści stała się m.in. jedna z rosyjskich kompanii paliwowo-energetycznych (najprawdopodobniej Gazprom). "Mogło to sparaliżować życie mieszkańców kilku regionach federacji. Nasi specjaliści odblokowali jednak systemy informatyczne w firmie" - chwalił się szef FSB.
    Usiłując zdobyć numery kart kredytowych, hasła do kont bankowych itp., hakerzy wykorzystują zarówno technologię (temu służą m.in. keyloggery, czyli programy infekujące komputery, które odczytują i zapisują wszystkie naciśnięcia klawiszy przez użytkownika), jak i socjotechnikę (podszywając się pod rzeczywisty e-bank i sprytnie nakłaniając jego nieświadomych klientów do ujawnienia poufnych informacji). Prawdziwą plagą Internetu jest też spam. Moskiewska firma Kaspersky Lab, twórca oprogramowania antywirusowego, szacuje, że tylko w Rosji spam stanowi aż 70-80 proc. całego ruchu w Internecie. Wśród "zasłużonych" spamerów wskazywani są m.in. Rosjanie Aleksiej Panow i Rusłan Ibragimow (twórcy programów rozsyłających spam).
    Według FBI, co roku światowa gospodarka traci z powodu przestępczości komputerowej i internetowej 400-500 mld USD (na skutek wyrządzonych szkód oraz wydatków na ochronę systemów). Rosyjscy hakerzy, choć ich dokonania bywają wyolbrzymiane, odpowiadają za niemałą część z tych strat. "Kiedyś byli niegrzecznymi chłopcami, teraz dorośli. Hakują, żeby się wzbogacić i koordynują swoje działania poprzez Internet" - ostrzegał podczas wspomnianej konferencji gen. Mirosznikow.
    Za: Wprost.pl 
     

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date22 April 0713:09artLista lustratorów i antylustratorów- dziennikarze

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date22 April 0713:08artJak zostać socjologiem?

    Wydaje się to trudne?A skąd! Wystarczy parę chwil i możesz zostać socjologiem- jak będziesz "uczenie" mówił to może nawet wylądujesz w TV wink
    Aby zostać socjologiem potrzebujesz np.
    1. Wyobraźni
    2. Czegoś do pisania i papieru
    3. Miejsca gdzie możesz usiąść i poczytać
    4. Jakiejś socjologicznej teorii- najlepiej jak wymyślisz własną
    5. Odrobiny metodologii
    6. Wsparcia finansowego ze strony rządu, fundacji itd- grantów
    7. Problemu do zbadania- czyli czegokolwiek
    Możesz też dorzucić komputer, najlepiej laptop bo fajnie wygląda wink Aha- koniecznie musisz nauczyć się manipulować danymi statystycznymi! smile *
    * 95% socjologów to potwierdzi
    Oczywiście mając wszystkie ww. środki wypadałoby pozbierać informacje z różnych źródeł- Internet niestety? wszystkiego ci nie da..Masz do wyboru źródła pierwszorzędne- zdobyte w pocie czoła wink wyniki własnych badań- wywiady, obserwacje, doświadczenia, ankiety. Cokolwiek właściwie lub.. źródła drugorzędne- zdobyte przez kogoś innego- statystyki różnych instytucji, dokumenty, wspomnienia, reportaże, zdjęcia, sprawozdania.
    Oczywiście pewne źródła są "wartościowsze" niż inne.. A jak to rozpoznać? Już sam wiesz!
    To co ci pasuje do teorii jest lepsze i wartościowsze- to wręcz pierwszorzędna robota drugorzędnego socjologa! biggrin
    Ps. Jeżeli lubisz komentować i żonglować cyframi zawód socjologa stoi przed tobą otworem.
    Więcej-> R. Osborne, B. van Loon- Socjologia od podstaw
    ----------
    A na poważnie- jeśli chcesz zostać socjologiem- musisz łyknąć nieco wiedzy z filozofii, psychologii, historii, politologii i uff..biologii..Łyknąć nie znaczy "się udławić"..
    Nie czujesz się znudzony tym wykładem? Ok. Poniżej lista subiektywnych pozycji dla newborn socjologów smile
    - N. Goodman- Wstęp do socjologii,
    - J. Turowski- Socjologia. Małe struktury społeczne
    - J. Turowski- Socjologia. Wielkie struktury społeczne
    - E. Aronson, T. Wilson, R. Akert- Psychologia społeczna. Serce i umysł
    - M. Argyle-  Psychologia stosunków międzyludzkich
    - J. Turner- Socjologia: podstawowe pojęcia i ich zastosowanie
    - P. Sztompka- Socjologia
    - B. Szacka- Wprowadzenie do socjologii
    - P. Zimbardo- Psychologia i życie
    - J. Szczepański- Elementarne pojęcia socjologii
    - E. Cziomer, L. Zyblikiewicz- Zarys współczesnych stosunków międzynarodowych
    - Stosunki międzynarodowe, red. E. Haliżak, R. Kuźniar
    - Najnowsza historia świata, red. A. Patek, J. Rydel, J. J.Węc [3 t.]
    - Historia XX wieku, red. R. W. Bulliet,
    - P. Calvocoressi- Polityka międzynarodowa po 1945,
    - A. Czubiński- Europa XX wieku,
    - J. Gaarder, Świat Zofii 

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date22 April 0713:06artWitajcie w nowej bajce :)

    Witajcie na moim prywatnym aczkolwiek i publicznym blogu.  Zamierzam tu pisać o wszystkim i o niczym.. Pewnie i tak będzie najwięcej polityki ale to już tak u mnie jest biggrin

     

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..