Unicornus Blog ®™
  Unicorn-Blog
   

NAVIGATION

HOME | « Previous Month | » Next Month | Today | Archives |

Included colors
-^

WWW-World   Unicorn-Blog

..::^::..

Statystyki odwiedzin:

Σ Total Visit:
Time czw, 16 maj 2024, 02:52:18

Online now
0 members & 0 visitors

Who is online

Online today
0 [0 members & 0 visitors]

Members activ

    Geo Visitors Maps:

    Geo-Visitors

    Start:


    Subscribe:

    ..::^::..

    Reklamuj ten Blog! :)

    Podoba Ci się mój Blog? - wklej
    u siebie na stronie ten klikalny buttonik. Sprawisz, że prawda historyczna nigdy nie zgaśnie..
       Unicorn Blog
        Kod do wklejenia na stronę:
    <a href="http://unicorn.ricoroco.com/nucleo/" title="Unicorn-Blog Polityka Internet Opinie" target="_blank"><img src="http://unicorn.ricoroco.com/uni.jpg" border="0" alt="Unicorn Blog" /></a>

    .::^::.


    Pisuję jeszcze m/n tu:

    BlogMedia24.pl

    ..::^::..


    Info o Tobie:

    And what You think?  

    ..::^::..


    Wprost24-News

    Wprost24

    ..::^::..


    Torrents of Tags

    20 lipca AK Aborcza Anglia Berling Bezymienski Bielscy Blogmedia24.pl Bolek Bordziłowski CCCP Cała Cenckiewicz Chiny Czechowicz DIE Duffy Dzieje Dziennik Eberhardt Epler Europa Francja Frank Gebert Gierek Gontarczyk Gross Hans Heda Hitler Humer II III III RP IPN Irving JKM Jarecki Jaruzelski Jezus KNAPP KPP KPRP Kaczyński Kataryna Kister Komorowski Konsumpcja Kozaczuk Kościół Kresy Kuroń LSD LWP Laska Lem MO Mackiewicz Majka Mars Mistewicz Miłosz NKWD NSZ NWO Naliboki Newsweek Nicpoń Niemcy Niziurski OUN Obama Ochrana PO PPR PR PRL PSL Pacepa Parowski PiS Piecuch Piotrowski Pióro Pola Polska Polski Poznań Przegląd RFN RONA RP RWE Raack Radziński Rakowski Raport Replika Rockefeller Roosevelt Rosja Rumunia Ryszard SB SLD START Sierakowski Skalski Sobieski Solidarność Sowiety Speer Stalin Stallin Stauffenberg Stern Stół Szary Szechter TUN Trocki Tusk UB UPA USA Volkoff WSI Wachowski Wałęsa Wiejska Wisla Wiszowaty ZSRS Zachód Znak Zyzak aborcza agenci agent agentura akcja alternatywy ambasador ana anonimy anoreksja antykomunizm antypolonizm antysemityzm antysowieckie aparat archiwum armia artyści aruch bajki bandy betony bezpieka biesiady bimber biurokracja blogerzy blogi blogmedia24.pl bolszewicy broń burza bzdety błędy cele cenzura chaos chemiczna chłam codzienne cywilizacja człowiek, demokracja depopulacja dezercje dezinformacja dinozaury dowcipy duchy dyplomacja dyskusje działanie dzieci dzieje dziennik dziennikarze eksport elita elitki elity encyklopedia ewolucjonizm film finanse firmy fugit fun fundusze futurologia gaz generał geopolityka gestapo gra grypa gęsia haki handel hańba historia historia, historyczna ideologia idioci imperializm informatyzacja inteligenci internet judaica kadry kalki kandydaci kant kapusie kasa katastrofa kawały kibole klasy kobiety kolaboracja komuna komunizm konfidenci konfident konserwatyzm kontrfaktyczna kontrola kontrwywiad korzenie kosmos kostka kraj kreatorzy kretyni krytyka kultura kłamstwa lewactwo lewacy lewica list literatura lotnicza ludowa ludzie mackiewicz mafia manipulacja manipulacje masoneria masy mceńsk media medialny mentalne metody miasto mity miłośnicy moda monarchizm mordercy morderstwa mordy must młodzież mózgu nadzorcy naród nauka nauka, nawóz nazizm nienormalność niespodzianki niewolnictwo nieznani nonsens obcy obozy obronna odjazdy okrąglak okupacja opinia opozycja ordnung pajęczyna pakt pandemia partia partyzantka pigułki pitu plany platforma pochody podatki podwyżki pojęciowe polityka polskość pomoc portal portale porządek powstanie pracy pranie prawa prawda prawica prehistoria, prezydent profesor program propaganda prowokacje przegląd przyszłości przyszłość pseudonauka psychologia psychomanipulacje publiczna quo vadis radio radykał rasy redukcje regulacje religia reptilianie rewolucja rewolucje rezonatory rosołowa rozpad rozpoznanie rusofoby rząd salon24 satyra scenariusze scifi seks sekty serwilizm siekanina skrajności socjalizm socjalizmy socjologia socjotechnika sojusze solidarność sowiecka sowiety specjalne specsłużby spin spisek społeczeństwo sprawcy sterowanie strategia struny studenci styl syf syjonizm sylwetki system szopki sztetl szulchan szyld słownik służby taktyka telewizja tempus teorie terroryzm to totalitaryzm towarzysz tradycje trendy twórcy tytuły u2 układy upadek urzędy utrwalacze walka wic wieszanie wizerunku wizje wladza wojna wojny wojsko wojskówka wolność wrogowie wspomnienia wyborcze wybory wychowanie wystawa wywiad władza władzy zamach zapłodnienie zbrodnie zdobycie zdrada ziewnik złodzieje złoto Żydzi ład ściema świat światowa żulia życia życie żydokomuna 44 1939 1941 1944 1945 1947 1952 1987

    ..::^::..


     PR 
    GeoStat
    GeoVisitors

    ..::^::..

    M E T A

    M E T A  Thu 16 May 2024 02:52:18 CEST



     In memoriam of
    † Lech Kaczyński †

    Lech Kaczyński

     Kalendarium Archiv

     
    < marzec 2010 >
    PWŚCPSN
    1 2 3 4 5 6 7
    8 9 10 11 12 13 14
    15 16 17 18 19 20 21
    22 23 24 25 26 27 28
    29 30 31        

     Friends:


     My BLOGROLL:

    Janusz Korwin-Mikke
    Nczas.com
    Forum Frondy
    5 Władza
    Rzeczpospolita.pl
    Kataryna
    FoxMulder
    Geralt
    PrawyProsty
    Vagla-prawo w Internecie
    Antysocjal
    Audience
    Venissa - psychologicznie
    Socjologia internetu
    Prawica.net
    PerłyPrzedWieprze
    Gdańszczanin
    DoKwadratu
    Michalkiewicz.pl
    IVRP.pl
    forum.sztab.org
    Lear.blox.pl
    Kolorowy.blox.pl
    Foxx-News
    www.kppis.pl
    www.touch.uni.lodz.pl
    niezalezna.pl
    redplanetcartoons.com
    nieznudzeni.pl


    ~.^.~

    .::^::.


     Warto zajrzeć:

    ..::^::..


     Godne Uwagi!

    www.michalkiewicz.pl

    ..::^::..

    archivYou are currently viewing archive for March 2010

    date29 March 1020:11artTendencyjny przegląd mediów

    Odrywając się na chwilę od książek postanowiłem popatrzeć na szklane pudełko. Od czasów Mody na sukces i Klanu nie jestem na bieżąco. Umykają mi ważkie społecznie seriale dla...[wstawić odpowiednie określenie]- przekora podpowiada mi określenie dla tzw. powieści przygodowo- historycznych z kluczem erotycznym smile Dobra, wiadomo, że telenowele są dla pań. Faceci wolą plotuszyć o tyłkach i samochodach, przy dobrym trunku o szarej godzinie, gdy świerszcz cyka- "przy kominie o szarej godzinie." Zerknąłem na serial o Majce, gdzie tytułowa bohaterka została zapłodniona, niestety nie przez kosmitów ale tak przypadkiem, znienacka będąc na zakupach, przepraszam w klinice. Próbowałem w pracy dojść, jak to możliwe (sama sytuacja, nie zapłodnienie...), wypytywałem koleżanki i kolegów. Koleżankom niespecjalnie przeszkadza irracjonalizm samej sytuacji, faktu zapłodnienia przypadkiem. W końcu czyż jest to ważne w powodzi wątków i miłosnej epopei? Faceci stwierdzali słusznie, że kupy się to żadnej nie trzyma i lepiej zerknąć na jakiś portal o furach. Cóż, są rzeczy, o których Kiepskim się nie śniło, m.in. kasa za film.

    foto

    Przeskoczyłem na newsy, w których emocjonowano się zwycięstwem jednego kandydata nad drugim, ale generalnie wygrała Partia. Jak za dawnych, dobrych czasów, gdy bijące serce partii dyscyplinowało krnąbrnych studentów, broniąc się przed wichrzycielami i odwetowcami z NRFu. W poszukiwaniu syjonistów niektórzy zabrnęli tak daleko, że teraz są liberałami, inni piszą po blogach i cierpią, że dzisiaj studenci piszą w internecie. Nie chcą słuchać tych "starszych", aczkolwiek średnio mądrzejszych. W mediach obecne są też dinozaury, spotkałem pewnego generała, który nie musiał ale chciał. I wprowadził stan wojenny choć strzelać mu ponoć nie kazano. Wstąpił na działo i powołał wronę z prąciem :> Na innym kanale sławny autorytet, nie pamiętam niestety oznaczeń jego teczki ani pseudonimu artystycznego, zapewniał, że idzie wojna a Izrael jest przedmurzem naszej, waszej i ich cywilizacji. Jeżeli przedmurze to misja, a jak misja to misjonarze, misje w grach komputerowych (kłania się wo!) i akty terroru, dowodzące zaostrzania się sytuacji w różnych koteriach służb specjalnych. Wojna wojną a żyć trzeba stwierdziły feministki zawierając taktyczny (bez podtekstów!) sojusz z radykalnym odłamem wysokich turbanów.

    A propos wysokości. W pewnym markecie, w którym ostatnio byłem w saloniku prasowym spotkałem w końcu czytelniczkę Wysokich Obcasów! Miała oczywiście obcasy, okulary i nawet nieźle pachniała. Kulturalnym gestem poprosiła sprzedawczynię o dodatek "bo jest coś o dzieciach." Patyczaki hodować a nie do dzieci się zabierać, chciałem krzyknąć ale stwiedziłem, że zapytam jedynie, skąd się wzięła. Z miasta- padła odpowiedź. A dlaczego czyta pani takie barachło? Jak to barachło, dużo wartościowych artykułów tam jest, a pan co czyta- padła kontra. Odpowiedziałem, że zwykle Biblię, przeglądając zbiór moich monografii z IPNu. Pani łaskawie uznała, że żartuje i odeszła w siną dal.

    Znudziło mnie to wszystko, znowu nie wrócę do telewizji przez najbliższe pięć lat i dwa dni. A wszystkim znudzonym polityką polecam kanał z bajkami dla dzieci Boomerang smile ) I z okazji wiosny, róbcie sobie dobrze, w końcu kiedyś trzeba założyć rodzinę, paskudne leniuchy!

    Ps. Odcinek 77b:

    Majka postanawia zjeść karalucha. Michał woli z majonezem. Dzieci wyłącznie w parach. Grafik dał ciała i nie będzie esów floresów. Michał mdleje bo źle znosi ciążę. Majka idzie na łowy. Na lotnisku terroryści rozdają cukierki z okazji Święta Ziemi. Ekolodzy alarmują- 'Precz z papierkami!' Karaluch wyrwawszy się z trzewi, ucieka na Jamajkę. Epizodycznie zagrał Bronek a zaśpiewał Wesoły Donek.

    tagsTags: , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date29 March 1018:59artPrzeciw czerwonej nawale

    "Wieczór zapadł. Ogień osłabł. Wieś była w naszych rękach. Prowadzono nowych jeńców, szli nowi ranni nasi strzelcy. Wracając przez lasek na szosę, natknęli się oficerowie na mieszkańca Jabłoni, kopiącego grób żołnierski. Obok leżały trupy zmasakrowane w polskich żołnierskich mundurach. Byli to dwaj podoficerowie, zdemobilizowani gdzieś na drogach, którzy wracali do domu "po skończonej wojnie." Zamordowali ich bolszewicy i swoim zwyczajem, znanym nam jeszcze z 1920 r. obdarli trupy z odzienia.

    Wojska sowieckie- wg opowiadania gospodarza- przybyły z Wisznicy. Obok oddziałów regularnych znajdował się oddział cywilnych dywersantów, przyprowadzony zza Bugu. Pułk 82 osadzał się dwoma batalionami na wsi, trzecim zaś na lesie, ciągnącym się na południe od wsi, zamykając szosę Wisznica- Parczew. Reszta dywizji rozmieszczała się w rejonie: 83 p.p. w Kolanie, 84 p.p. w Puchowej Górze z jedną kompanią w Paszenkach, batalion 79 p.p. w Kalince, kawaleria dywizyjna w Paszenkach. Dowództwo dywizji we folwarku Kolano. Artyleria na stanowiskach. W tym ugrupowaniu zamierzał dowódca dywizji spędzić noc z 29 na 30 września. W Górze P.- gdzie się chwilowo zatrzymał sztab dywizji- znajdowało się kilkudziesięciu jeńców bolszewickich z jednym oficerem na czele.

    (...) Przesłuchanie jeńców wykazało, że pochodzą z dawnej guberni czernichowskiej. Wszyscy są służby czynnej, przynależą do batalionu o jakimś wysokim numerze ponad 400 i są przeważnie rolnikami z kołchozu. Wygląd ich jest pożałowania godny. Młodzi chłopcy, w wieku od 21 do 22 lat, przedstawiali obraz ruiny fizycznej. Chudzi, z zapadniętymi piersiami, robili wrażenie ludzi zagładzanych od pierwszych chwil swego życia. Umundurowanie tandetne, drelichy- przeważnie łatane- stare, zużyte obuwie. Jedynie płaszcze mieli sukienne, bez guzików, tylko z haftką u kołnierza. Uzbrojenie było podobne do umundurowania. Broń piechoty starego typu, znana nam dobrze z wojny światowej i z 1920 roku. Czołg słabo opancerzony, podziurawiony przez nasze kb. amunicją ppanc. Jedynym nowoczesnym sprzętem był c.k.m. czołga i kb. z lunetkami, w jakie byli wyposażeni oficerowie i komisarze.

    Żołnierze sowieccy początkowo nadrabiają minami: pytają, czy mogą nam mówić "towarzyszu", sami jednak wkrótce przechodzą na "pan." Z Polakami bić się nie chcą. Muszą jednak, bo im zagrożono, że w razie oporu będą wystrzelani. W czasie walki pilnują ich oficerowie i komisarze.  Gdy szli do Polski, naprzód mówiono im, że to ćwiczenia. Po przekroczeniu granicy ogłoszono, że idą na wojnę z Niemcami: nawet się ucieszyli. Nawet wtedy jednak nie wydano im ostrej amunicji.  Dopiero jednego dnia otrzymali ostre naboje i zawiadomiono ich, że będą się bili z Polakami. Po przesłuchaniu jeńców, dowódca dywizji powiedział im, że dnia następnego będą odesłani w tył i będą mogli wrócić do swych oddziałów, albo do Niemców, którzy są przecież ich sprzymierzeńcami. Rzeczywiście trudno było wlec ich ze sobą. Obozów jeńców nie mieliśmy. Reakcja ich była niespodziana. Jeńcy zaczęli błagać, żeby ich nie odsyłać. Zaczęły się skargi na stosunki w kraju i w wojsku. Opowiadali o nędzy, o złym traktowaniu. Dopiero po wejściu do Polski zobaczyli, jak inni ludzie żyją: "u was są sami amerykanie; każdy ma chałupę, ziemię, nawet dachy na domach są całe"- mówili.

    (...) Żołnierz nasz słuchał ich opowiadań. Słuchał też ich własny oficer: nie był chyba zbyt zbudowany. Dziwiliśmy się wszyscy. Spodziewaliśmy się raczej fanatyzmu i braku krytycyzmu. Bili się przecież dobrze i bardzo ofiarnie. Gdy już wyczerpali swe wszystkie argumenty zaczęli prosić, aby ich wcielić do polskich oddziałów. Nie wiadomo, czy była to tak silna i bezkrytyczna nienawiść do Niemca, czy tylko taka wielka obawa przed powrotem do swoich, ale przysięgali, że będą nam wierni w walce i pójdą wszędzie z nami.

    (...)Wcieliliśmy naszych jeńców do oddziałów. Bili się z nami do końca, byli wiernymi i oddanymi nam towarzyszami. Poszli z nami do niewoli niemieckiej i może dopiero wtedy rozpoczęła się ich tragedia."

    Za: A. Epler, Ostatni żołnierz polski kampanii roku 1939, Warszawa 1989  [reprint z 1942], s. 76- 78.

    "(...)Rejon Milanowa, Parczewa, Suchowoli, był od kilku dni terenem bezkrwawych działań sowieckich. Pod osłoną wojska przyjeżdżały samochody z bibułą i agitatorami, którzy przemawiali z samochodów do ludności, chwaląc ład i dobrobyt sowiecki i wzywając do współpracy w walce z białymi kapitalistami i ziemiaństwem. W Łukowie przemawiał do Żydów w żargonie agitator (chodzi oczywiście o jidysz- Unicorn), sprowadzony z głębi Rosji i mowę swą zakończył okrzykiem: "Niech żyje czerwona Polska! Hańba Hitlerowi!" Ludność miejscowa była wyraźnie wrogo usposobiona dla bolszewizmu.

    (...)Dotychczas pojawienie się oddziałów bolszewickich miało zwykle jako jedyny wynik aresztowanie księży, ziemian i tych włościan i robotników, którzy się za aresztowanymi wstawiali", ibidem, s. 81.

    tagsTags: , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date28 March 1013:45artNiemieckie żale

    "Dokument 2. CSDIC (UK), SRX 1160 [TNA, WO 208/4161]

    Ludwig Crüwell- generał wojsk pancernych- wzięty do niewoli w dniu 29 maja 1942 w Afryce Północnej.

    Krause- porucznik (pilot samolotów myśliwskich FW 190)- wzięty do niewoli w dniu 2 września 1942.

    Wpływ informacji: 12 października 1942.

    Crüwell: Idee fuhrera są całkowicie zdrowe. Gdy kraje bałkańskie będą się opierać, to zadecyduje fuhrer.

    Krause: Ale z Czechosłowacją to zupełnie inny problem.

    Crüwell: Sprawy Bohemii i Moraw są tak skomplikowane, bo oni są zupełnie innej rasy. Tych ludzi trzeba przeflancować, do Rosji albo na Bałkany. Te typy nienawidzą nas, są fanatykami. Nie możemy powiedzieć, że mają być niezależnym państwem. Tego nawet nie można znieść pod względem geograficznym. Jednak, gdy wojna się skończy, to potrwa dziesięć lat i wszystko będzie w porządku. (...) Co ma na myśli fuhrer, to Europa podlegająca absolutnemu najwyższemu zwierzchnictwu, z wieloma absolutnie samodzielnymi państwami jak Francja, Rosja itd. oraz małymi państewkami. To jedyna możliwość ratowania zachodniej kultury, o tym jestem święcie przekonany."

    Za: S. Neitzel, Podsłuchiwani. Niemieccy generałowie w brytyjskiej niewoli 1942- 1945, Zakrzewo 2009, s. 92.

    "Dokument 27. CSDIC (UK), GRGG 164

    Sprawozdanie dotyczące informacji uzyskanych w dniach 19- 22 lipca 1944 od oficerów wysokiej rangi- jeńców wojennych [TNA, WO 208/4363].

    (a) [...]

    Hennecke: Przejrzeliśmy tych panów, pomstowaliśmy, zajmowaliśmy inne stanowisko niż partia, ale nie otworzyliśmy ust, kiedy było konieczne. Jedynym, który to zrobił był Fritsch i zaraz został skreślony. Inni nie odezwali się. To był duży błąd.

    Krug: Brauchitsch powinien był powiedzieć: "Proszę bardzo, ja podaję się do dymisji."

    Hennecke: Przedtem wszyscy byli u Hitlera i z nim współpracowali. A zatem wszyscy, którzy wówczas rządzili, ponoszą winę.

    Krug: Nie byłem wtedy majorem.

    Kohn: Tak, my nie mogliśmy nic zrobić. Ponadto, muszę uczciwie powiedzieć, że nie wiedziałem o tym wszystkim. Narodowy socjalizm postrzegałem jako ideał, widziałem w nim w tamtym czasie jedyną możliwość dla narodu niemieckiego i drogę do sukcesu. Uważam, że nikt nie zaprzeczy, iż odnosił sukcesy. Zlikwidował bezrobocie, które stanowiło największy problem i skoro ma być przeklęty w historii świata, to jedno muszą mu przyznać, że rozwiązał problem bezrobocia.

    Krug: To jest fakt historyczny, nikt tego negować nie może, jesienią 1939 powinniśmy usiąść i dwadzieścia lat-

    Kohn: A Polskę i Rosję razem doprowadzić do gospodarczej ruiny, aby ludzie przyszli sami z siebie", ibidem, s. 119.

    "Dokument 47. CSDIC (UK), GRGG 222.

    Sprawozdanie dotyczące informacji uzyskanych w dniach 13- 14 listopada 1944 od oficerów wysokiej rangi- jeńców wojennych [TNA, WO 208/4364].

    Reimann: Jakże zdrowy był początkowo narodowy socjalizm! Pracowaliśmy dla nazistów jak konie! Gdyby poczekali jeszcze 20- 30 lat, mieliby wszystko w kieszeni.

    Elfeldt: Szkoda, że te typy narobiły tyle świństw.

    Reimann: Na początku powtarzałem, nie będzie tak źle. "Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą." Moim zdaniem były to małe skazy", ibidem, s. 151.

    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date27 March 1020:29artPranie mózgu

    "(...)W łagodniejszych formach prania mózgu stosowanych przez różne organizacje polityczne i wychowawcze, elitarne szkoły wojskowe, rozstrajanie organizmu uzyskuje się przez ograniczanie ilości godzin snu, lub przerywanie snu dla wykonania jakichś czynności, ograniczanie ilości lub jakości pożywienia, posty, ascezę seksualną, nakładanie na podopiecznego nadmiaru zadań i obowiązków, zmuszanie go do wykonywania określonych czynności w szybkim tempie lub określonych dokładnie granicach czasu.

    Zmniejszanie poczucia bezpieczeństwa odbywa się przez odcięcie podopiecznego od rodziny, przyjaciół, dotychczasowych źródeł psychicznego wspomagania, przez pozostawianie go w nieświadomości co do jego dalszego losu, postępów jakie czyni, przez ciągłe zalewanie go złymi wiadomościami i okazywanie mu przez zwierzchników jawnego niezadowolenia i wrogości.

    W jeszcze bardziej złagodzonych czy utajnionych formach prania mózgu, jakie stosują różne agendy ośrodków kierowniczych państw, przeciętny człowiek w ogóle nie wie, że jest poddawany brainwashing.

    Tu łagodne formy rozstrajania organizmu uzyskuje się przez zmuszanie człowieka do ciągłej bieganiny, zarabiania, pośpiechu, zalatania, przez wzbudzanie w człowieku sztucznych potrzeb, które z kolei zmuszają go do morderczej pracy, współzawodnictwa, niepewności co do stabilności własnego statusu, o który trzeba ciągle walczyć i ciągle się sprawdzać. Zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa uzyskuje się przez ciągłe bombardowanie człowieka obrazami przemocy, gwałtu, katastrof, wojen, chorób, przez ciągłe przypominanie o możliwości przyszłych zagrożeń. Typowy repertuar to wyczerpywanie się zasobów naturalnych, kryzys ekologiczny, możliwości kryzysów gospodarczych. Każda epoka historyczna miała swoje typowe nieszczęścia w pogotowiu.

    Degradację obrazu siebie i poczucie winy wyzwala się przez eksponowanie wzorów piękna, pomyślności, siły, bogactwa, przez kult młodości, sprawności, kompetencji, kult konsumpcyjnego stylu życia. Każdy człowiek ma naturalną skłonność do porównywania siebie z innymi. Kiedy większość porównań wypada na jego niekorzyść degraduje się jego obraz siebie, a kiedy wmówi mu się, że powinien kupować, pracować czy konsumować, a tego nie robi, to budzi się w nim poczucie winy. To poczucie winy wzmacnia się dodatkowo eksponowanymi w środkach masowego przekazu obrazami głodu, niedożywienia dzieci, obrazami nieszczęść jakie dotykają innych ludzi, obrazami biedy, ubóstwa, beznadziei egzystencji (stąd łatwa droga do "skrótów" w stylu eutanazji...Unicorn)."

    Za: A. Grochowska, Elementy prania mózgu w procesie zagłady Żydów, Warszawa 1996, s. 62- 64.

    Ostatnim krokiem po wyzwoleniu poczucia winy jest...ofiarowanie nowej ścieżki. Zmiany. Nowego ładu.

    tagsTags: , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date26 March 1015:59artAgent do końca

    Dziwnym trafem zawsze gdy "odnajduje się" kolejny agent czyli źródło informacji/ kapuś/ nieświadoma ofiara (wybrać odpowiednie) oprócz tradycyjnego zestawu małego agenta- nie szkodziłem, nie donosiłem, tak samo wyszło...pojawia się wątek "byłości." W gazetach piszą wtedy "były" agent lub sugerują, że wszystkiemu są winne 467 razy kserowane świstki, które w innych okolicznościach okazują się być nawet prawdziwe! Były...Jak zawsze następuje pewne pomylenie pojęć. W polskiej tradycji służb specjalnych agent to kapuś, funkcjonariusz to inna para kaloszy. Bez sensu przejmować zachodnią terminologię, chyba, że chodzi o zwykłe rozmazanie pojęć, tak charakterystyczne dla tzw. mediów opiniotwórczych, gdzie można wszystko pisać byle nie zahaczało o prawdziwy polski interes narodowy. Cyniczne do bólu specfunki mawiają, że nie istnieje kategoria byłych agentów. Dobry agent to agent dostarczający informacji. Wszelakich. Jeszcze lepszym agentem jest agent martwy. Nic nikomu nie powie, nie nafaszerują go chemikaliami, nie zahipnotyzują ani nie mogą szantażować...

    foto

    Zły agent to agent ujawniony. Pytanie, dlaczego tylko w wyjątkowych przypadkach tego typu indywidua są likwidowane? Spalony agent może chronić...innych agentów. Ważniejszych dla kolejnych operacji. Ujawniony może służyć intoksykacji czy przerzuceniu podejrzeń na inną osobę, zwykle Bogu ducha winną. Spalony służy rezonowaniu odpowiednio spreparowanych informacji, wyolbrzymianiu ich w celu zmontowania prowokacji czy przykrycia działań ważnego typka umiejscowionego na samej górze. Mówiąc brutalnie- martwy agent też może się czasami przydać, np. ofiara wypadku z "przypadkowo" pozostawionymi dokumentami (tu akurat mistrzami w takich gierkach są Anglicy).

    Powiedzmy, że wierzę w to, że agent ujawniony jest czysty, z nikim nie współpracuje, odkupił swoje winy, np. działalnością w ruchu związkowym, opozycji czy na uczelni. Niestety dla uczciwych "człowieków" normalnie pojmowanego honoru, myślącymi kategoriami prawdy historycznej zwykle tak nie jest. Istnieją przewerbowanki, stąd wszelkie rewolucje, upadki systemów, pucze są wręcz wymarzonymi okazjami do działań operacyjnych, tak jak i wędrówki ludów, wypędzonych mniej czy bardziej...Jeżeli ktoś jest zaszokowany faktem, że esbecki kapuś obecnie może po cichu donosić np. służbom amerykańskim, niemieckim czy izraelskim lub grać na dwa, trzy fronty mieszając zabawę z własną agencją to najwyraźniej w świecie nadal ogląda media "zagłuszające" logikę. Oczywiście nie muszę dodawać, że z punktu widzenia obcych służb (nawet i "zaprzyjaźnionych") tego typu osoba wybrana na najwyższe stanowiska w państwie jest ideałem. Jest lepsza niż autentyczny patriota. Dlaczego? Sądzę, że po przeczytaniu wpisu już się domyśliliście smile

    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date23 March 1018:43artUpadek "nadludzi"

    Ostatnia reduta. Zapłakane dzieciaki Hitlera i starcy z Volkssturmu. Pusta butelka po koniaku. Honorowi biorcy krwi z SS dobijali tych, którzy nie mogli uciec. Przy okazji, gwałcąc więźniarki z obozu, cichaczem wycofywali się z terenów, które za chwilę mieli zająć Amerykanie. Cyjanek i koniak, istna operetka. Na pytanie Amerykanów, gdzie są inni naziści burmistrz miasteczka odpowiedział, że tu nigdy ich nie było. Na potwierdzenie jego słów smętnie zwisający portret Fuhrera spadł ze ściany. Upadek. Nie ma i nie było nazistów. Byli Niemcy. Dzisiaj są wypędzonymi. Na własne życzenie:

    "Kobiety ze wszystkich warstw i klas garnęły się do koszar i handlowały sobą w zamian za kawę, papierosy i jedzenie. Co bardziej zdesperowane przychodziły wyłącznie w butach i płaszczach, nie mając nic pod spodem, żeby jak najszybciej obsłużyć klienta i ocalić rodzinę przed śmiercią głodową.

    (...) W kontaktach Lintona z Niemcami stale powtarzały się dwie deklaracje: Ich war immer dagegen (zawsze byłem przeciw) i "Miałem przyjaciela Żyda." Skoro niemal wszyscy byliście przeciwnikami nazizmu- zauważał Linton ironicznie- to tłumy wiwatujące na cześć Hitlera musiały się komuś przywidzieć. Gdy zaś zliczyć wszystkich zaprzyjaźnionych Żydów, to w przedwojennych Niemczech musiało ich być pięćdziesiąt milionów. Z czasem Linton nauczył się puszczać takie solenne zapewnienia mimo uszu, lecz zanim do tego doszło, z całą powagą wypytywał jednego z drugim, co się stało z rzekomym żydowskim przyjacielem. "Straciłem go z oczu. Znikł bez śladu"- brzmiała typowa odpowiedź. "Pewnie w Auschwitz"- podpowiadał Linton nie bez szyderstwa. Po takim dictum zwykle zalegało milczenie, czasami jednak padało zapewnienie, że "ja o tym nic nie wiem."

    Za: D. Stafford, Ostatni rozdział 1945. Zwycięstwo, odwet, wyzwolenie, Warszawa 2009, s. 117- 119.

    "(...)W jednym z listów do Very przytoczył wymowny przykład (niemieckiego serwilizmu- Unicorn). Otóż był świadkiem rozmowy amerykańskiego oficera ze świeżo mianowanym burmistrzem jakiegoś miasteczka. Urzędnik ten, najpewniej odruchowo, na zakończenie rozmowy podniósł prawą rękę i dobitnie krzyknął: "Heil Hitler", ibidem, s. 133.

    "Jednym z najważniejszych zajęć stało się w Berlinie zbieranie niedopałków. Skręcone z odzyskanego tytoniu papierosy były cenną walutą.

    (...)Zbieraczy tych nazywano Kippensammler i mieli oni swoje rewiry, tak jak prostytutki albo żebracy. Wchodzili w porozumienie z pokojówkami, kelnerami, kierownikami kin i kabaretów. Bandy chłopców czatowały przy wejściach do alianckich kantyn, klubów i kin dla żołnierzy, gotowe spaść niczym jastrząb na zdobycz, gdy ktoś przydeptywał papierosa lub rzucał go dymiącego na bruk", ibidem, s. 431.

    Bernadotte stwierdził, że Niemcy nie zdali egzaminu, pozwolili "aby rządziła nimi banda okrutnych łotrów. Muszą teraz wypić kielich goryczy", ibidem, s. 455. 

    Każda próba "odzyskiwania" pamięci przez Niemców i relatywizowanie ich win kosztem innych narodów, głównie Polaków, swoisty sojusz katów i dawnych ofiar (przyprawianie antysemickiej gęby) musi być demaskowana. I bynajmniej nie jest to żaden szowinizm.

    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date21 March 1019:37artZakazany wic

    Mówią, że satyra jest bronią bezsilnych ale jednocześnie plotką (i gazetą) można zabić...Plan był prosty, za działalność antypaństwową można iść do pudła, wszelka krytyka była przejawem...wspomnianej wcześniej działalności. A szczególnym przejawem (jak i wentylem bezpieczeństwa) były kawały polityczne. Jak widać komunizm traktował sam siebie śmiertelnie poważnie! Dosłownie...Dowcip ku pokrzepieniu serc, dowcip jako kpina i pokazanie staropolskiego wała namiestnikom sowieckim w Polsce:

    "Ostatnie słowa Majakowskiego- zanim popełnił samobójstwo, brzmiały: Towarzysze, nie strzelajcie!"

    W czasie obrad sejmowych przemawia minister obrony narodowej, Konstanty Rokossowski. Widząc, że ma on trudności z wysławianiem się w języku polskim, jeden z posłów woła: Kostia, gawari po ruski, my wsie Poliaki!

    Na co umarł Stalin? Na szczęście!

    Umowa handlowa zawarta między Polską a Związkiem Radzieckim: 1. Związek Radziecki będzie otrzymywał od Polski połowę wydobytego węgla. 2. W zamian za to Polska będzie wysyłać do Związku Radzieckiego połowę produkcji cukru i wieprzowiny.

    Zebranie wiejskie. Agitator z ZWM wygłasza płomienne przemówienie przeciw obszarnikom. Kończy je słowami:  A w tym pałacu mieszkał pan hrabia. Znaliście go wszyscy. Ale tego możecie nie wiedzieć, że pan hrabia potrafił w ciągu jednej nocy przegrać w karty cztery wsie! A teraz, wy obywatele, powiedzcie, co o tym myślicie! Z końca sali wstaje chłop i stwierdza: Widocznie panu hrabiemu okrutnie karta nie szła.

    Mianowany przez partię dyrektor przedsiębiorstwa i nowy księgowy składają w banku podpisy. Dyrektor z ogromnym wysiłkiem rysuje swoje krzyżyki, łamie kilka ołówków, spurpurowiał i pot wystąpił mu na czole: Ach, nie wiedziałem, że podpisywanie jest taką ciężką pracą. Po nim chwyta ołówek księgowy, szybkim ruchem rysuje swoje krzyżyki.  Dyrektor z uznaniem: Widzę, że kolega ma wypisaną rękę.

    Baca zapisuje się do PPR. A nie należeliście do jakiejś bandy?- pyta sekretarz. Ni- odpowiada baca- ta będzie pirwszo.

    Na posterunek NWKD wpada Żyd i donosi, że Amerykanie skradli mu kożuch.  Jak wyglądali- pyta oficer. - Byli w kufajkach i walonkach. - To nie Amerykanie, durniu! To nasi żołnierze! Ja tego nie powiedziałem- zastrzega się Żyd.

    Wszystkie nacje mają pociąg do hazardu. Pięciu młodych Amerykanów siada do samochodów i robią wyścigi: jeden samochód ma niesprawne hamulce ale nie wiadomo który. Pięciu Francuzów idzie do domu publicznego, jedna z pensjonariuszek ma syfilisa, lecz nie wiadomo która. Pięciu Polaków siada przy litrze czystej i opowiada dowcipy polityczne. Jeden z nich jest konfidentem UB, lecz nie wiadomo który.

    W nocy pukanie do drzwi. -Kto tam? -Harcerze, otwórz! -Nie wierzę! -Otwieraj chamie! UB nie kłamie!

    Panie doktorze, łamie mnie w gwieździe. O tu. -Przecież to krzyż. -Tak ale nie wiedziałem, czy pan doktor wierzący.

    Dlaczego pałki milicyjne są białe? By nie brudzić czapek studentom.

    Zebranie rolników na wsi. Są tam przeważnie ludzie starsi i drzemią. Nie zrażony aktywista prowadzi jednak wykład o budowie socjalizmu na wsi. Kończy mocniejszym akcentem: Wasi wnukowie będą już żyli w komuniźmie. Budzi się z drzemki jeden dziadek i mówi: A dobrze im tak, chuliganom!

    Co się w Polsce zbiera w czasie nieurodzaju? Komitet Centralny PZPR.

    Socjalizm= pokój. Kapitalizm= 3 pokoje z kuchnią.

    Partia jest konsekwentna. Gdy partia mówi, że nie da to nie da! Gdy partia mówi, że da- to mówi.

    Jaki jest szczyt bezczelności partyjnej? Manipulować członkiem pod płaszczykiem generała."

    Za: Zakazany wic czyli polski dowcip polityczny 1944- 1990, oprac. W. Tocki, Łomża 1990, s. 7- 87.

    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date21 March 1000:03artGra intelektualna- nasi nadzorcy

    Artur M. Nicpoń zapodał ciekawą grę intelektualną, opierającą się na zasadzie odwrócenia sojuszy. Zastanawia się nad możliwością zdjęcia masek z ludzi wojskówki i przerzutu na "niepodległość." Początek jest trafny, no bo dlaczego wojskówka ma się dzielić władzą z jakąś inną mafią, nazwijmy ją umownie europejską? Lepiej przecież mieć własny dom, ciasny i oszołomski, swojski i znany. Tutaj pojawia się pytanie, czy ludzie usadowieni w służbach, trzęsący praktycznie każdym kawałkiem życia społecznego boją się utracić rząd dusz tak aby nadal czerpać profity a nie zarzynać dojną krowę...Gdyby taki scenariusz się ziścił, mamy następne pytanie- czy poparłbyś taką władzę, odnowy "narodowej" przeciwko obcym? W historii były już lepsze hece i podobne sytuacje nasuwające na myśl zabawy Ochrany tworzenia, właściwie hodowania opozycji i wspierania obydwu stron, mają miejsce.

    Gdyby się ujawnili...ale tego nie zrobią. Owszem, ci ludzie mają rozmaite powiązania po różnych stronach barykady, zarówno wśród "starszych braci w wierze" i ich potomków, którym przestało się z różnych powodów podobać utrwalanie władzy ludowej batem i piórem nadwornych poputczyków, jak i w służbach Wielkiego Brata, starego i nowego. Tworzyli organizacje wywrotowe, wspierali "bojowników o wolność", czyli terrorystów wszelkiej maści wszędzie, na całym świecie, handlowali, na różne sposoby, bronią, know- how i...ludźmi, wymieniając się doświadczeniami. Pod względem mentalności niekoniecznie muszą być internacjonalistami, nie są aż tak głupi by przywiązywać się do jednego nacjonalizmu, niemniej nie stać ich na bycie nowoczesnym Europejczykiem czy innym "obywatelem zero." Gdyby chcieli, w każdej chwili mogliby zrobić pucz wojskowy, aferę z udziałem kogokolwiek i mieliby w dupie opinię protektorów. Stop. Czy jednak nie przeceniamy ich siły? To tylko pionki, nieco wyżej stoją ale to też pionki, burząc obecną sytuację naraziliby się na odstrzał. Sytuacja jest wygodna, można pływać w bagnie, które pomogli stworzyć, ale...zwykle pod koniec życia przestaje zależeć na czymkolwiek, można sobie pozwolić na chwilę szczerości. Nie jestem aż tak naiwny aby sądzić, że wierzą w społeczne poparcie ich działań. Niemniej, nie jest to w ogóle potrzebne. Zresztą, kto zapłacze po III RP, oprócz nich samych? I masie ludzkiej, która z wdzięcznością patrzy na układy i układziki....

    Wielu ma mentalność niewolnika, tak jak i lud, który otumanili. O ile pewna część mogła być uważana za obcą narośl o tyle "oni" stanowią dziwną mieszaninę....właśnie, czego? Tchórza, wiernego psa i nieobliczalnego szaleńca? Przypuśćmy, rozwalili grajdoł, muszą zbudować nowy ład. Nowe społeczeństwo. Konserwatywne i nacjonalistyczne. Radykalne, głodne sukcesów, dumy z państwa. Pytanie czy droga, którą wybrało wielu przywódców- odnowa armii i szukanie wroga obok, opłacałaby się nam? Błąd w założeniu, że wyhodowane nowe społeczeństwo połknęłoby ich na zakąskę? Niespecjalnie, ci ludzie zawsze stoją obok, czerpiąc profity. W powyższej wersji, profity byłyby większe i większe...Kłania się Świętek i Lodowa ściana, Piłsudski...Czas generałów?

    Pytanie co z reakcją nadzorców nadzorców? W grę wchodzi jedynie odbudowa armii, przyśpieszenie transferu technologicznego, nawiązanie sojuszu z Chinami jako przeciwwaga potencjalnej groźby ataku (gospodarczego rzecz jasna) i...broń atomowa. Scenariusz brzmi ostro. Szkoda, że jest mało realny. Przynajmniej, na razie.

    tagsTags: , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date20 March 1021:54artNastępne 500 lat

    Futurologia to pieprzenie w bambus, wie o tym każdy miłośnik scifi i...historii alternatywnych. No ale niektórzy lubią się bawić w proroków, wybierając dosyć odległe ramy czasowe, tak aby przypadkiem nie wpaść w pułapkę "a nuż się spełni za mojego życia..."

    A. Berry nie był wyjątkiem chociaż trochę przegiął- wybrał sobie 500 lat. Kawał czasu. Książka jest nadzwyczaj ciekawa i nawet przypisy nie męczą (poważnie!) chociaż w podsumowaniu czegoś brakuje. No dobra, czepiam się. Świat lepszy, świat gorszy, świat inny? Tytuł jednego z rozdziałów głosi nam, że nie powinniśmy przejmować się katastroficznymi przepowiedniami, zawsze istnieje możliwość, że po prostu wyniesiemy się ze starej, dobrej Ziemi. A jeśli nie zdążymy? Ktoś tam się uratuje i zacznie od początku... Świat w roku 2500...

    "Mentalność. Ludzkość będzie miała większe niż obecnie poczucie bezpieczeństwa. A stanie się tak dlatego, że społeczności rozproszą się w obrębie układu słonecznego. Żadna katastrofa, jak wojna nuklearna, uderzenie asteroidu czy gwałtowna zmiana klimatu nie zniszczy wszystkich. Jeśli mieszkańcom jednej planety zagrozi zagłada, ludzie na pozostałych przetrwają.

    (...)Przemysł. Ludzie pracy będą dzielić się na dwie klasy: tych, którzy zarobią na życie wydając polecenia maszynom i tych, którzy w przestworzach zaczną szukać cennych asteroidów. (...)Zakładając siedzibę w jakiejś nieoznaczonej na mapie nieba przestrzeni międzyplanetarnej, po prostu w ogóle przestaną płacić podatki [firmy rzecz jasna-Unicorn]. Scentralizowana władza i biurokracja z nią związana siłą rzeczy będzie niemożliwa.

    (...)Zbrodnia i kara. Kiedy ludzi będą dzielić astronomiczne odległości, zbrodniarzom i przestępcom o wiele łatwiej przyjdzie ujść wymiarowi sprawiedliwości. W warunkach istnienia wielu zamieszkanych planet i nieograniczonych możliwości znalezienia kryjówek na każdej z nich, nie mówiąc już o wymyślnych sposobach zmiany tożsamości, wykrycie i ekstradycja staną się praktycznie niewykonalne. Oznacza to, że ogromna liczba przestępców uniknie kary. Skutkiem tego wzrośnie społeczne poczucie zagrożenia. W przypadku schwytania przestępcy kary będą niezwykle surowe. Podobnie jak we wszystkich środowiskach zdanych tylko na siebie, przepisy prawa mogą okazać się wręcz brutalne. Dobro społeczności będzie znacznie ważniejsze niż dobro jednostki. W większości przypadków po pobieżnej rozprawie nastąpi natychmiastowa egzekucja.

    (...) Długość życia. Biotechnologia spowoduje wydłużenie średniej życia ludzkiego z obecnych 78 do 140 lat.

    (...) Politycy. Polityka znacznie straci na znaczeniu. Wpływy polityków będą niewielkie. (...)Politycy jako grupa nigdy nie cieszyli się zbyt wielką estymą. Jeśli wziąć pod uwagę ogromne odległości między poszczególnymi społecznościami, w dodatku odznaczającymi się wysokimi kwalifikacjami i rozległą wiedzą i mającymi do swej dyspozycji sieć komputerową dostępną dla wszystkich swoich członków, można założyć, że politycy, z wyjątkiem szczebla lokalnego, staną się niepotrzebni. Oznaczałoby to, że wszelkie problemy społeczne rozstrzygnie się w drodze referendum. Tak dzieje się obecnie w Szwajcarii, w której nawet nazwiska członków gabinetu nie są znane szerszej publiczności."

    Za: A. Berry, Następne 500 lat, Warszawa 1997, s. 224- 229.

    tagsTags: , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date17 March 1017:14artCzy tak ma wyglądać historia publiczna?

    W oryginalnym cytacie brzmiało to nieco inaczej, tak jak podałem sugeruje jakieś niecne czyny. Publiczna czyli niczyja, wcześniej publiczna oznaczało ogólnodostępną, społeczną i było niezbyt zachęcającym powodem do odwiedzin. Tak jak pierwsze kina, które nazywano siedliskiem bakterii, syfu wszelakiego i narzędziem demoralizacji młodzieży urywającej się ze szkoły lub pracy na krótki bezdźwiękowy seans.

    Pewna gazeta, skrajnie lewicowa, zwana dla niepoznaki Aborczą oburzyła się, że widmo krąży po Polsce. Niestety dla redaktorów, nie jest to widmo komunizmu. Jest to widmo historii walącej twardo po pyskach konfidentów, oszustów i klakierów. Widmo całkiem żwawe, skoro wydali z siebie skowyt ranionego smoka. Dziwnym trafem młodzian, który poinformował redakcję jakoś jest anonimowy. W innych przypadkach zdejmowania krzyży uczniowie byli odważni, rzucali się nawet na profesorów, równo z imienia i nazwiska. A teraz co? Anonim, ktory jest tak wiarygodny jak mieszkający koło mego domu Yeti...

    No ok, przypuśćmy, że ów uczeń istnieje. Ponoć oburza go sprowadzenie okrąglaka do ochlejstwa. Redaktorzy zapewne nie zrozumieli do końca żalu ucznia. Jemu wcale nie chodziło o "jakieś tam historie publiczne", każdemu byłoby żal takiej biby, w której nie można uczestniczyć. Kiedyś było "Wałęsa, dawaj moje 100 milionów!" czy dzisiaj będzie "Wałęsa, kopsnij flachę z człowiekiem honoru?" Jest nauka, są obrazki (bez gołej baby), jest sensacja, muzyka i nawet przekaz umoralniający (nie pij tyle bo...). Rozumiem, że pod płaszczem szkoły przemycono osobistą tragedię mentora, ale żeby się wstydzić picia z człowiekami honoru? Oj, Adamie batem ich, batem!

    tagsTags: , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date15 March 1019:38artArchiwum Wachowskiego

    "Od chwili rozpoczęcia pracy z Wałęsą Wachowski nie tylko nagrywa na kasety wystąpienia Przewodniczącego- prowadzi także szczegółowe notatki, zapisuje rozmowy z Wałęsą, wydarzenia z życia "Solidarności" i kolejne działania szefa Związku. Zapiski wykorzysta później Jan Mur- Andrzej Drzycimski i Andrzej Kinaszewski w napisanej Lechowi Wałęsie książce "Droga nadziei." Do sporządzenia notatek Wachowski wykorzystuje wolny czas w chwilach, kiedy Wałęsa przemawia na oficjalnych spotkaniach."

    Za: P. Rabiej, I. Rosińska, Kim pan jest panie Wachowski? Warszawa 1993, s. 48.

    "Od chwili podjęcia pracy przy Lechu, Mietek nie tylko nagrywał na zlecenie Przewodniczącego jego wystąpienia, ale także prowadził własne "archiwum fonograficzne." Miał wtedy niewielki, zagraniczny dyktafon, który mieścił się w kieszeni marynarki. Urządzenie można było włączyć za pomocą trzymanego w kieszeni spodni przycisku. Przycisk z kolei był połączony z magnetofonem za pomocą ukrytego pod marynarką przewodu. Wachowski rejestrował wówczas wszystkie rozmowy Wałęsy, w których brał udział, nie wyłączając prywatnych i najbardziej poufnych. Jeśli zjawił się w gronie osób rozmawiających z Wodzem, istniała pewność, że rozmowa zostanie zarejestrowana. Pracował na małych japońskich kasetach- jedną z nich przypadkowo zostawił w mieszkaniu na Chylońskiej wyprowadzając się do nowego mieszkania. Fakt nagrywania rozmów był nieznany większości działaczy "Solidarności". Wachowski nikogo nie uprzedzał, że ma zamiar rejestrować wypowiedzi, nie chwalił się także posiadanym sprzętem. Nie wiadomo, czy rozmowy te nagrywał na polecenie Wałęsy, czy też była to jego prywatna inicjatywa. Nie można z całą pewnością wykluczyć, że rejestrowane przez Wachowskiego kasety nie dostawały się w ręce ustawionej wtedy wokół Wałęsy siatki agentów, a za ich pośrednictwem do struktury SB i komunistycznych władz.

    Dziwną działalność Wachowskiego  zdemaskowała w połowie 81 r. nowa sekretarka Wałęsy, Iwona Kuczyńska. Podczas jednej podróży z Przewodniczącym i Wachowskim zauważyła ona, że zza klapy marynarki szofera Wałęsy wystaje mikrofon. Kiedy zapytała Wachowskiego "co jest grane", ten wyraźnie się spłoszył i starał się obrócić sytuację w żart. Stwierdził m.in., że nagrań dokonuje dla własnych potrzeb. Sekretarka Przewodniczącego podzieliła się swoim spostrzeżeniem z rodziną i otoczeniem Wałęsy, co być może później stało się przyczyną niechęci Mietka do jej osoby. Kiedy po stanie wojennym Iwona Kuczyńska opuściła kraj, Wachowski opowiadał, że była ona wtyczką bezpieki w otoczeniu Wałęsy. Jego uwagi na ten temat docierały do byłych współpracowników Wałęsy, dzielił się również nimi z dawnymi znajomymi.

    Praktyka ta została przeniesiona do Belwederu. W tej chwili wszystkie rozmowy polityków z Wałęsą oraz wszystkie spotkania Wachowskiego z politykami są nagrywane na japońskim magnetofonie, uruchamianym najprawdopodobniej w ten sam, co przed laty sposób. Wachowski zapisuje na kasetach przebieg wszystkich spotkań prezydenta, w których udało mu się wziąć udział, rejestruje rozmowy telefoniczne, które odbywa w swoim gabinecie", ibidem, s. 49.

    "(...) Nie wiadomo, gdzie Wachowski przechowuje wszystkie nagrania i gdzie trafiły kasety rejestrowane za czasów "Solidarności"- czy Wachowski zdołał je ukryć przed stanem wojennym, czy też zostały zabrane podczas rewizji i aresztowania go w nocy 13 grudnia.

    (...)Nie istnieje dokumentacja spotkań prezydenta w formie stenogramów, za to Wachowski dysponuje ogromnym materiałem pokazującym mechanizmy rodzenia się politycznych decyzji i rolę, jaką odgrywają w nich poszczególni politycy. Być może jest to rodzaj kapitału na przyszłość", ibidem, s. 50.

    Czy to "archiwum" nadal jest w całości? We fragmentach? Używane? I przez kogo?

    tagsTags: , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date14 March 1014:02artKorzenie totalitaryzmów

    "Wpływowe koło, które pracowało dla stworzenia i wzmocnienia Trójprzymierza, było kołem międzynarodowej konfraterni bankierskiej. Jego członkowie byli wyłączeni z rozwoju ekonomicznego Niemiec, ale mieli rosnące powiązania z Francją i Rosją. Ich przedsiębiorstwa, tak kwitnące jak Kompania Kanału Sueskiego, firma Rothschildów, "Rio Tinto"w Hiszpanii, liczne spośród ich wspólnych towarzystw ulokowanych w Maroko, tworzyły wówczas wielką sieć dyskretnych powiązań, które przygotowywały Trójprzymierze, a następnie je wzmacniały. Rothschildowie, bliscy przyjaciele Edwarda VII i Francuzów, byli udziałowcami "Banque de Paris" i Banku Holandii. Stąd później wyjątkowe znaczenie ich negocjacji dla upłynnienia we Francji pożyczek rosyjskich, które wynosiły 9 milionów rubli."

    Za: P. F. de Villemarest, W cieniu Wall Street, Źródła finansowe komunizmu i nazizmu, Warszawa 1997, s. 26.

    "W każdym razie, począwszy od 1911, jedne z funduszy kampanii prowadzonej na świecie przeciw reżimowi carskiemu pochodziły od Jakuba Schiffa, zięcia Loeba z "Kuhn, Loeb and Co." On sam chwalił się tym w "New York Timesie" z 6 czerwca 1916. Bez ryzyka w tym momencie, ponieważ usiłowania pokojowe między Niemcami i Rosją spełzły właśnie na niczym, ku największej radości Londynu.

    (...) Warburgowie, tak jak ci ostatni, jak "Kuhn, Loeb and Co.", J.P. Morgan, jak- starzec już- Rockefeller, nie mieli w 1916 żadnego interesu w tym, aby europejska wojna domowa skończyła się za wcześnie", ibidem, s. 28- 29.

    "Na przykład Jacob H. Schiff, jeden z dyrektorów "Kuhn, Loeb and Company" przeznaczy w imieniu tej jednej firmy 20 milionów dolarów dla różnych rosyjskich nurtów rewolucyjnych, od 1905 do 1922.

    (...) Tak oto, aż do lata 1916, bankier szwedzki Olof Aschberg odgrywa główną rolę, podejmując w Stanach Zjednoczonych pożyczki rosyjskie, które Rothschildowie i paru innych lokują ze swej strony we Francji. Pierre Bark, carski minister finansów towarzyszył Aschbergowi w tych zabiegach w Nowym Jorku. 4 sierpnia 1916, gdy Aschberg przybywa jeszcze raz, aby zebrać 50 milionów dolarów pożyczki, dzięki konsorcjum kierowanemu przez "National City Bank", bankier szwedzki oświadcza dla "New York Timesa", że wbrew pozorom, dobra lokata jest właśnie w Rosji. Jest pewne, że źle się dzieje tak na froncie rosyjskim, jak na dworze carskim lecz Aschberg dorzuca: "Liczni Amerykanie przebywają obecnie w Petersburgu w związku ze swoimi firmami i śledzą z bliska sytuację; z chwilą, gdy zajdą tam pewne zmiany, masowy handel z Rosją nabierze rozmachu", ibidem, s. 68- 69.

    Podwójna gra toczy się dalej:

    "We wrześniu 1914 "Kuhn, Loeb and Company" zbiera dla skarbu niemieckiego 400 tysięcy dolarów, podczas gdy 25 milionów marek jest rownolegle przekazane na kredyt ich udziałowca w Hamburgu, Maxa M. Warburga. Ten ostatni, jak wykazuje Sutton, finansuje wojnę przeciw Francji, ale stworzy, wraz z przemysłowcem niemieckim Stinnesem, wydawnictwo rozpowszechniające w środowisku emigracji rosyjskiej i w Rosji drukowane po rosyjsku wywrotowe pamflety i broszury antycarskie. Spółka, o której mowa, założona 12 sierpnia 1916 pod nazwą "Russian- American Publication Society", mieściła się przy 44 Whitehall Street w Nowym Jorku.

    Podwójna gra Warburgów jest łatwa. Max, zainstalowany w Hamburgu, ma w Berlinie brata, radcę Kaisera, który w 1912 odznaczył go jako szefa tajnej policji. Drugi brat, Paul Moritz Warburg, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych w 1902 i wszedł do spółki "Kuhn, Loeb and Company", która od 1911 inspirowała stworzenie za Atlantykiem scentralizowanego systemu bankowego, istniejącego do dzisiaj. Tak narodził się "Federal Reserve System", którego jednym z administratorów, od 1914, był Paul.

    Inna gałąź Warburgów zainstalowała się w Anglii. Z niej wywodzi się James P. Warburg, który, związany podczas wojny z Rooseveltami i pułkownikiem House, będzie jedną z wyroczni Franklina Delano, gdy ów zostanie gubernatorem Nowego Jorku, a następnie prezydentem Stanów Zjednoczonych.

    (...)Jeden z produktów domu wydawniczego, stworzonego przez Stinnesa i Warburga dla prowadzenia agitacji antycarskiej rozpoczętej w 1916, nosi tytuł "Prawda o Rosji i bolszewikach". Jest to pamflet gloryfikujący Lenina. Wydano go na początku 1918, a sygnowany jest przez kogo? Ni mniej, nie więcej, tylko przez Williama Boyce Thompsona, od 1914 dyrektora "Federal Reserve System", owego ogółu banków rządowych, którego instygatorem był Paul Moritz Warburg", ibidem, s. 71- 73.

    "Anthony Sutton zauważa ironicznie, że dyplomata George Kennan, który rozpoczynał swą karierę w Rosji i krajach bałtyckich w 1927 po okresie próbnym w Hamburgu, pomija milczeniem te fakty, zwłaszcza rolę "Guaranty Trust" Morgana i rolę Thompsona w pomocy rewolucji", ibidem, s. 73.

    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date13 March 1018:21artKrwawi bracia

    "Po kilku dniach od ataku połączonych sił niemieckich na Rosję, Szwecja, w której gestii znalazło się reprezentowanie interesów ZSRR w Rzeszy i okupowanej Europie, udzieliła Niemcom dyskretnego pozwolenia na przeszukanie budynku ambasady radzieckiej w Paryżu. Do gmachu wdarła się grupa ekspertów sądowych ze służb bezpieczeństwa Heydricha, dowodzona przez generała majora policji. Oto fragment raportu Heydricha skierowanego do Ribbentropa: "Wewnątrz znajdowało się dwudziestu sześciu Rosjan. Pięcioro z nich (czterech mężczyzn i kobieta) zabarykadowało się w kilku chronionych pomieszczeniach, zaopatrzonych w stalowe drzwi wzmocnione pancernymi płytkami; palili oni pośpiesznie dokumenty oraz inne materiały w znajdujących się wewnątrz specjalnie przeznaczonych do tego celu piecach. Nie można było temu zapobiec, ponieważ-gdyby nasi ludzie użyli sprzętu specjalnego- sforsowanie drzwi zajęłoby kilka godzin."

    Na oficerach Heydricha daleko większe wrażenie niż odnaleziony w ambasadzie bogaty łup w postaci aparatury radiowej, zapalników czasowych, detonatorów oraz materiałów wybuchowych, wywołały jednak innego rodzaju piece, na które natknęli się w zajmowanym przez GPU skrzydle budynku. Jak wykazało bowiem śledztwo, służyły one do spopielania ludzkich zwłok. Ribbentrop przekazał ów raport Hitlerowi, ten jednak wiedział już o szczegółach znaleziska od Canarisa, ponieważ jeden z szefów wydziałów urzędu admirała również brał udział w przeszukaniu ambasady. Oto fragment raportu, jaki następnie złożył: "Całkowicie izolowane od reszty budynku skrzydło ambasady, w którym znajdowały się biura GPU oraz izby tortur, można określić mianem perfekcyjnie wyposażonego technicznie warsztatu zbrodniarzy i morderców (to akurat brzmi dość szczególnie, zważywszy na metody Gestapo-Unicorn); na makabryczne wyposażenie tych sal składały się dźwiękoszczelne ściany, ciężkie stalowe drzwi zamykane elektrycznie, ukryte otwory służące do inwigilacji znajdujących się w pomieszczeniach osób, specjalne urządzenia zainstalowane w ścianach, umożliwiające ostrzelanie obecnych z sąsiedniego pokoju, piec elektryczny oraz wanna, w której ćwiartowano zwłoki; ponadto odnaleźliśmy sprzęt do włamań, kapsułki z trucizną i inne podobne przedmioty. Wedle zatem wszelkiego mniemania  wielu nieostrożnych "białych" emigrantów i francuskich przeciwników reżimu radzieckiego zniknęło w tych czeluściach- "wylecieli oni kominem" w dosłownym znaczeniu tego słowa."

    Hitler nakazał również przeszukanie budynku ambasady radzieckiej w Berlinie. W siedzibie radzieckiej misji handlowej przy Litsenburgerstrasse 11 odkryto podobne opancerzone pomieszczenia i podobne piece krematoryjne, jak również zasoby broni i amunicji. Cynik Goebbels zapisał w swoim dzienniku: "Ambasady te są w rzeczywistości bazami wypadowymi i schronieniami bandytów. Gdy do władzy dojdzie banda kryminalistów, prowadzą oni politykę, posługując się właśnie takimi środkami. Byłoby dobrze, gdyby nasza kampania wschodnia doprowadziła do jak najszybszej likwidacji bolszewizmu- na zawsze. W końcu na dłuższą metę nie ma w Europie miejsca jednocześnie dla nas i dla nich."

    Za: D. Irving, Wojna Hitlera, Kraków 2009, s. 314- 315.

    W tym miejscu autor dał przypis o takiej treści:

    "W pierwszym niemieckim wydaniu tej książki Hitler und seine Feldherren (Ullstein Verlag, Berlin Zachodni 1975) powyższe akapity usunięto bez mojej wiedzy i zgody "w obawie, iż ambasada radziecka podejmie kroki prawne zmierzające do wycofania publikacji." Wstrzymałem dystrybucję książki", ibidem, s. 315.

    Poczytaj także-link.

    tagsTags: , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date09 March 1019:15artPodróż do Polski

    W książce M. Parowskiego Burza znajduje się "smaczny kąsek", dialog z...Szechterem. Fragment o tyle ciekawy ponieważ ukazuje sposób myślenia pewnego środowiska, który to niespecjalnie zmienił się przez lata. Ci ludzie, osobiście nazywam ich politagitmiernotami stworzyli paraelitę całościowo oddzieloną od społeczeństwa, narodu, zdrowego rozsądku. Bez nich świat, a przede wszystkim Polska, byłby piękniejszy i może wizja alternatywna Parowskiego miałaby spore szanse na zaistnienie. A zatem przenosimy się do Warszawy. Mamy piątek, 26 kwietnia 1940:

    "Pan już siedział, panie Szechter, za próbę oderwania części terytorium Rzeczyspospolitej po procesie łuckim. Potem koledzy z partii pomówili pana o sypanie w śledztwie. Ale znów pan siedział, znaczy swoich nie zdradził, we wrześniu znów pana wypuścili, jak wszystkich, teraz też, po krótkim areszcie...Dobrzy, polscy pisarze przysyłali panu do celi ciasta i kiełbasy, pewnie jeszcze świąteczne, kompletnie sfiksowali, tak się opowiadać za wywrotowcem. Co ja gadam...więźniem sumienia.

    - Należą mi się rzeczy osobiste i won do domu. Ja nie muszę z panem dyskutować....A propos, szkolą was do takich rozmów, aspirancie Zieliński?

    - A szkolą, żebyś pan wiedział, panie Ozjaszu, ja nie jestem stupajka carski ani sowiecki, tylko służba więzienna II Rzeczypospolitej. Jeśli można więźnia przekonać, nawrócić na Polskę, to po co go łamać, wroga śmiertelnego zeń robić...Może zrozumie, jaką głupotę czyni, wyśpiewując o Polskiej Republice Rad.

    - Pan gadasz, panie Józefie, jak nakręcony. To pewnie rządową bibułę i specjalne książki tu dostajecie, żeby przeciw komunizmowi gardłować.

    - A żebyś pan wiedział, że dostajemy, nie tylko przeciw komunie. - Zieliński odsuwa szufladę biurka, rzuca na blat parę tomów. Szechter bierze je, czyta tytuły.

    - "Rewolucja nihilizmu", Ossendowski o Leninie, "Hołd dla Katalonii", "Ciemność w południe"; mało czytane, zauważa z przekąsem. "Na parafii w Wyszkowie", staroć...Ale i tak widzę, uniwersytet robicie z kryminału. Prawda, Rauschning ciekawy, znam, nowość Roju z ubiegłego roku, będą następne, pełniejsze wydania. Tylko, że on za bardzo psychologizuje, za mało klasowego spojrzenia.

    - Stalin to dopiero klasowo chciał się Polską z Hitlerem podzielić, chociaż najgłośniej przeciw faszyzmowi gardłował. W jedną noc po pakcie Ribbentrop- Mołotow wszystkie książki antyfaszystowskie zniknęły z sowieckich bibliotek. Słyszałeś pan o tym? To jest klasowe podejście? A ja wolę bez ogródek, psychologicznie: Stalin- Hitler, dwie warte siebie swołocze.

    - A co Beck, Rydz, Mościcki z Goringiem, Ribbentropem, Goebbelsem w Białowieży na dziki nie polowali? Nie prowadzali się razem na rauty.

    - Ale przeciw Niemcom we wrześniu twardo żeśmy stanęli. Swego nie oddali, na Sowiety z Hitlerem nie poszli, choć Adolf Polsce proponował. A Stalin nogami na naszej wschodniej granicy przebierał, ale się przestraszył.

    - Wojska podciągnął, rozpadu Polski się bał. Cudem wam się udało, bo spadł deszcz i Anglia z Francją rozumu nabrały. Żeby nie to, uciekałby rząd i całe wielkopaństwo przez Zaleszczyki na Rumunię, aż by się kurzyło.

    - Wam się...dziwnie powiedziane. Toż nawet Litwini, którzy tyle pretensji do nas mieli, jednak pomogli. Cokolwiek Polska uczyni- źle, cokolwiek Stalin zrobi- dla komunistów cacane? Tak się w celach namawiacie? Wolno wam w więzieniu samokształcenie robić, zawsze tak było, wolno nam ważne książki czytać. Byleby o mądre rzeczy szło, nie o brednie. Ja rozum mam, patrzę i za kraty, bywa, że w więzieniu przyszłe premiery i ministry siedzą. Ale żeby Polskę drugiemu państwu chcieć oddać...I to komu, Rosjanom, którzy nas z górą wiek uciskali, powstania dławili a w 1920 znów próbowali młodą ojczyznę najechać, zaś teraz za swoich Żydków się biorą. Pan jesteś inteligentny człowiek, panie Szechter...

    - Za Żydków? Coś pan pokręcił. Nawet przeciwnie, Stalin ma przywrócić Litwinowa na MSZ a schować Mołotowa, skompromitowanego paktem haniebnym...

    - Haniebnym, tuś pan trafił. Chociaż na zdjęciach widać, że Stalin też tam był i za zdrowie Hitlera toasty wznosił.

    - A panu jak rozumiem, panie Zieliński, w Polsce z jej nierównościami społecznymi, z wyzyskiem chłopa, z jej antysemityzmem, z panoszeniem się pułkowników, z Berezą i łamaniem demokracji przez sanację...wszystko się podoba.

    - Wszystko, nie wszystko...Jakby im w świecie było lepiej, tobyśmy w Polsce tylu Żydów nie mieli. Ale po układzie z Hitlerem, po tym głodzie, jaki Sowieci zafundowali Ukrainie, po tym jak Stalin z pańskimi starszymi kolegami w Moskwie się obszedł, jak pan może jeszcze wierzyć w tych Mahometów z Kremla, jednego w szkle, drugiego z fajką na tronie, to ja, jak Boga kocham, nie pojmuję.

    - Nie panu się będę tłumaczył, panie Zieliński.

    - Nie ma takiej możliwości. Zwłaszcza, że pan wychodzi. Ale o antysemityźmie to mógłbym panu prywatnie powiedzieć. Nie z książek."

    Za: M. Parowski, Burza. Ucieczka z Warszawy '40, Warszawa 2009, s. 178- 181.

    tagsTags: , , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date06 March 1017:14artNieznani sprawcy, napady na funkcjonariuszy, wypadki...

    Wystrój inny, metody podobne:

    "(...)18 IX 87 po południu na dworcu kolejowym w Częstochowie zostali zatrzymani przez MO i SB przybyli na pielgrzymkę z W-wy Krzysztof Wolf, Edward Mizikowski i Adam Słowik. Usiłujący zbiec K.Wolf został zaraz po zatrzymaniu pobity do utraty przytomności na Komisariacie Dworcowym MO. Bestialsko pobity K.Wolf otrzymał 3-miesięczną sankcję prokuratorską i ma odpowiadać za pobicie milicjanta."

    Za: "Solidarność. Komisja d/s Interwencji i Praworządności. Informacja", nr 1-25, październik 87- kwiecień 88, bmw, bdw, s. 4.

    Braun też ponoć bił policjantów...

    "Kustosz Sanktuarium M.B. w Głogowcu k. Kutna, ks. kanonik Marian Lipski dwukrotnie zwracał się WUSW w Płocku o zwrot zagarniętej przez MO chorągwi kościelnej, wskazując, że jest to przedmiot kultu, którego zagarnięcie stanowi przestępstwo z art.198 w zw. z art. 201 kk. (...)Wobec braku odpowiedzi ks. Lipski 8 X br. skierował sprawę do sądu", ibidem, s.6.

    Rewizje w poszukiwaniu bibuły dobrym sposobem na wzbogacenie się:

    "W czasie rewizji 14 X br. /bez nakazu/ w mieszkaniu Janusza Króla, SB zabrała kilkadziesiąt broszur i kilkaset egz. prasy niezależnej, przeważnie nieaktualnej. O ile w świetle praw PRL można to uznać za konfiskatę, to zagarnięcie figurującej w protokole torby podróżnej jest już zwyczajną grabieżą. Rewizją kierował ppor. M. Mazur, SUSW", ibidem, s. 10.

    Poniżej przykład "2 w 1":

    "Dariusz Skrzynecki z Końskich został aresztowany 8 VI br. pod zarzutem magazynowania broni /kilku naboi i niezdatnej do użycia rakietnicy/ i osadzony w areszcie Kielce- Piaski. Dwie rozprawy przeciwko Skrzyneckiemu zostały odroczone ze względu na stan jego zdrowia /przebywa obecnie na obserwacji psychiatrycznej/", ibidem, s. 14.

    Pomnik Dmowskiego ustawicznie niszczony? Tradycja:

    "W nocy z 2 na 3 listopada br. nieznani sprawcy dokonali kolejnej profanacji grobu Grzegorza Przemyka i Barbary Sadowskiej na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Zniszczono kwiaty, potłuczono słoje i wazony, skradziono zdjęcia zmarłego, szarfy i tarcze szkolne licznie składane przez młodzież", ibidem, s. 24.

    "17 III 87  o godz. 12.50 w Starachowicach /diecezja sandomiersko- radomska/ nieznani sprawcy podpalili kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych przy ul. Radomskiej. Do godz. 13.30 kościół spłonął całkowicie. 25 XII 87 o godz. 14.00 został podpalony w Starachowicach nowo budowany kościół pod wezwaniem św. Trójcy. Ogień ugasiła straż pożarna. (...)Wcześniej były dwa włamania do dolnego pomieszczenia kościoła", ibidem, s. 53.

    tagsTags: , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..