Przyczynek do dyskusji nad anonimowością w sieci. Polskiej sieci
Ostatnio wzywa się anonimowych blogerow do natychmiastowego okazania swojego ID. Dlaczego?
1. Ponieważ pan profesor czuje się skrępowany gdy ma wyrażać myśli anonimowej gawiedzi, troi i dwoi mu się w oczach jak niedzielnemu kolarzowi po 10 km.. Zgodnie z demoludowym hasłem- kobiety na traktory, eee, znaczy "podobają się nam melodie, które znamy.." panowie profesorowie i ska lubią dyskutować z ludźmi, których znają. Tamci zaś nie przerwą toku myślenia, nie napiszą nic krytycznego i pójdą potem na wódkę.
2. Zgodnie z zasadą, znowu z demoludów...- "widzę więc oceniam" profesorowie muszą widzieć, znać życiorys oraz wszelkie powiązania towarzyskie obiektu rozmowy. Pozwala to zawczasu przygotować niezbędne haki oraz zestaw tez + epitetów. Np. antysemici, ciemnogrodzianie, hołota itp. Pan profesor wychodząc zapewne ze słusznego założenia- człowiek człowiekowi wilkiem- ocenia, że wszyscy anonimowi, nawet piszący na temat i w pełni fachowo z niezbędną dawki ogłady kulturalnej, to...potencjalni bandyci, mordercy, potwory wręcz, którzy tylko się czają aby zażyć zapodającego światłe słowa profesora.. Pisze o tym Venissa:
http://venivenissa.blogspot.com/2007/05/czy-za-anonimowymi-nickami-kryj-si.html
3. Wiem, wiem znowu demoludy.. Co zrobić. Jaki profesor taka moralność
Profesorstwo lubi dyskutować z ludźmi mającymi odpowiednie przygotowanie fachowe. Przecież profesor prawa nie będzie polemizował z górnikiem bądź jakimś tam pierwszym lepszym studentem politologii, ekonomii czy nawet dr filozofii. Wzywa więc się wszystkich w płomiennym apelu aby poddali się lustracji internetowo- blogowej! Skutecznie przy tym odwracając uwagę od siebie, głównej tezy i właściwie wszystkiego
Przy okazji umiejętnie maskujemy własne niedobory moralne przerzucając wazonik ze śmierdzącą wodą na kogoś innego... Niech się łobuz tłumaczy
Widać to wyraźnie w próbach Azraela czy Sadurskiego.. Za pomocą ichniej lustracji próbują zdyskredytować wredną anonimową komentatorkę- idzie im kiepsko, tym bardziej, że robią jej reklamę
Ciekawe co by się stało gdyby panowie dowiedzieli się, że np. Kataryna jest panią prof.?
W tym kontekście swoje wykształcenie warto ujawniać na koniec aby zmiękczyć "autorytet". Dla wszystkich lustratorów- jestem zwykłym Unicornem. Mającym coś wspólnego z historią, socjologią, politologią, etnologią, Internetem i od niedawna- blogami
4. Anonimowość komentarzy- nawet tych fachowych! skutecznie zakłóca postrzeganie świata i perspektywę. Dla kogoś zasiedziałego w klimacie rodem ze średniowiecznego zamczyska na Czerskiej przejście w realny- wirtualny świat i pobudka może być straszne. Dysonans poznawczy to zbyt słabe słowo.
Wniosek- po co wiedza o anonimowych blogerach? Aby szukać na nich haka i dyskredytować... Galba może wam sporo opowiedzieć jak przyprawiono mu "gębę".
Wniosek drugi jest wręcz przerażający- naszą "wyższą kadrę umysłową" i autorytety cechuje...lenistwo myślowe i zasklepienie w schematach..
Niektórzy mają dziwne manie... Może to kwestia mentalności z innej epoki?
Poczytaj także u Minimala:
http://minimal.salon24.pl/13891,index.html
"To chichot historii- mówią działacze opozycji z Torunia. Okazuje się, że pokazywanej w tym mieście wystawy z fotografiami funkcjonariuszy toruńskiej Służby Bezpieczeństwa pilnuje firma ochroniarska należąca do byłego esbeka. A na dodatek w zbiorze eksponowanych przez IPN zdjęć jest też fotografia jego twarzy. Jak poinformowało wczoraj Radio RMF FM, Ryszarda Górnego rozpoznali zwiedzający wystawę w ratuszu działacze podziemia.
Wprawdzie fotografia nie jest podpisana jego imieniem i nazwiskiem, ale nawet ochroniarze nieoficjalnie przyznawali w rozmowach z opozycjonistami, że rozpoznają swojego szefa. Bydgoski Instytut Pamięci Narodowej potwierdza, że na ekspozycji znajduje się fotografia Górnego. W latach 80.tych należał on do specjalnej grupy SB, która porywała toruńskich działaczy, torturowała ich i straszyła śmiercią."
Wiek po wieku następuje, niosąc języków gwar, szum historii wątków, kurz wyznań wiary i systemów szczątków...
----------------------------
"Dziś, wg danych przytoczonych przez Romaszewskiego, średnia emerytura generalska byłych esbeków to 7,5 tys. zł- Im większy stopień zawinienia funkcjonariusza, tym większa jego emerytura- ironizował senator. Za to przeciętna emerytura lub renta większości byłych opozycjonistów to 600- 700 zł."
Za: Dziennik.pl
Zainteresowani niech zajrzą na strony IPN-u:
http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=345&id=5004
"Przeszłość nie umarła, jeszcze nawet nie minęła..." Posłuchaj->
http://217.74.70.37/media/snd/117/117122.mp3
...Blogerów dobrym słowem
Pan Kalukin znany dotychczas z.. No właśnie, z czego?
popełnił tekst na poziomie politruka. W końcu wszyscy funkcjonariusze GW to jedna rodzina. Dzisiaj zlecenie, dzisiaj wykonanie, dzisiaj wierszówka. Licencja na zabijanie jest, armaty wytoczone, jedziemy z koksem!
Pan K.-może Józef K?
by przyciągnąć wiernych czytelników Gazety Wybiórczej rozpoczął od widocznej wstawki z Kaczyńskimi. Rzuca się w oczy- może przeczytają:
"Piotr Zaremba w "Fakcie" o "ostrej wojnie" Kaczyńskich z inteligencją: Te wszystkie "łże-elity", "wykształciuchy" nie są wcale socjotechnicznym zabiegiem. W każdym razie nie zawsze. One wynikają z pokusy ogłaszania swoich teorii całemu światu - nawet wbrew wymogom etykiety. Kaczyńscy, także i Dorn, uwielbiają głośno myśleć - nie bardzo zastanawiając się nad konsekwencjami swoich "społecznych analiz", które czasem zmieniają się w inwektywy, a w każdym razie łatwo je tak przedstawić."
Mamy do czynienia z paroma sztuczkami: zestawienie Zaremby obok Kaczyńskiego- wiadomo "prawicowy publicysta" i piszący na zamówienie reżimu ;] A jednak tutaj myśli.. Patrzcie, patrzcie-myśli samodzielnie i..dowala Kaczorom. Cud! Ale nie dowala wystarczająco mocno..Niemniej przebłyski "zdrowienia umysłowego" a la Wybiórcza już są. No i ta gazeta- Fakt, wiadomo- to samo co Der Dziennik...
Pan K. nie zaznaczył gdzie kończy się myśl Zaremby a gdzie zaczyna jego własna analiza

Ktoś czytając może się zagubić panie manipulatorze Kalukin.
Dalej:
"Tak w ogóle panuje teraz moda na głośne myślenie. Głośno myślą nie tylko politycy, jeszcze bieglej opanowali tę sztukę komentatorzy, zwłaszcza ci z internetu. "Kataryna", najsłynniejsza blogerka IV RP, głośno zamyśliła się nad Wisławą Szymborską. A ściślej mówiąc, nad podpisem noblistki pod niedawnym "Apelem Trzeciomajowym" zatroskanych o stan demokracji w IV RP. Pomyślała raz, potem drugi i na blogu obwieściła efekty tych przemyśleń: Polityczna twarz Wisławy Szymborskiej jest bardzo nieciekawa, jej dotychczasowe polityczne przedsięwzięcia to wierszyki na cześć Stalina, udział w nagonce na księży, wierszyk antylustracyjny i dwa protesty w obronie III RP. Jako koronny dowód "kataryna" cytuje rezolucję krakowskiego oddziału Związku Literatów Polskich z 1953 r. potępiającą "zdrajców Ojczyzny" - sądzonych w pokazowym stalinowskim procesie księży z kurii krakowskiej. Wśród sygnatariuszy - nazwisko poetki. "
Co nam będzie jakis anonim szkalował poetkę.. Panie Kalukin aż dziwne, że wspomniał pan o wierszykach- a jeśli wywalą pana z redakcji za to? Stalinizm itd.. Brr..
"Głośno pomyśl, a nożyce się odezwą. W tej haniebnej roli wystąpił Wojciech Sadurski, profesor prawa z Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego we Florencji."
Typowy manewr- anonim vs szanowny profesor prawa itd itp.. Ple ple ple. Klękajcie przed autorytetem! Dodatkowo- jest NASZ.
" Na swym blogu (www.salon24.pl) napisał o "bezlitosnych": Będą zatem wzywać do wytłumaczenia się i publicznej spowiedzi: Jacku Kuroń, wytłumacz się z walterowców! Ryszardzie Kapuściński, wytłumacz się ze swoich wczesnych artykułów w "Sztandarze Młodych". Wisławo Szymborska, przeproś raz jeszcze za wierszyk o Stalinie i podpisanie haniebnej uchwały z 1953 roku! [no właśnie-Unicorn] Ktoś mógł dziesięciokrotnie, stukrotnie, wykazać najwyższe męstwo w momentach próby, gdy tak niewielu innych stać było na to. Nic to, nasi Moraliści, którzy często nie mogą wykazać się ani specjalną dzielnością, ani talentem, ani dorobkiem, niczego nie wybaczą. (...) Wezwanie szczegółowe, do "kataryny". Jeśli przyjęłaś postawę Moralnego Sędziego i zabierasz się za roztrząsanie win Żywych i Umarłych, to jednak wypada, byś odsłoniła swą tożsamość i nie ukrywała się tchórzliwie pod pseudonimem."
Jak oni śmią zakłócać wieczną ciszę NASZYCH autorytetów! I to jakieś anonimy...Pan Kalukin wie już coś, czego my nie wiemy. Salon24 jest już prawdziwym salonem. Dlaczego? Zwróćcie uwagę na lapsus:
"Na swym blogu (www.salon24.pl) napisał o.." O ile pamiętam pod tym adresem nie wyskakuje pan autorytet moralny, profesor prawa, funkcjonariusz, zasłużony w bojach o demokrację, socjalizm-tfu, wróć.. Sadurski.. Czyżby Kalukin przewidział przyszłosć Salonu24?
Blog Sadurskiego na Salonie jest tutaj:
http://wojciechsadurski.salon24.pl/index.html
Rafale Kalukin- zaplątał się pan w odmętach Internetu?
"Płomienne wystąpienie profesora musiało sprowokować głośne myślenie internautów. Ledwo minęło dziesięć minut od wpisu Sadurskiego, a "tad9" już zdążył głośno pomyśleć, że Szymborska do końca życia nie uwolni się od tego, co robiła w latach 50 ."
Oczywiście tendencyjne dobieranie wpisów- atakują autorytet chamy! Prostaki! Prawicowa "brunatna hołota" lub motłoch tudzież ludzie o mentalności wszechpolskiej jak puentują komentatorzy na blogu niejakiego Azraela...
"Nie minął kwadrans, a niejaki "galba" tak oto głośno pomyślał pod adresem Sadurskiego: Obawiam się, że jest pan bardziej anonimowy od Kataryny."
Niejaki sugeruje lekceważenie i odczłowieczenie- typowe metody ubeckie rodem z epoki o której pan Kalukin wspomniał wcześniej. Imiona lub nicki pisze się z dużej litery...Nadużywanie słowa głośno, głośny, głośna świadczy o..jak myślicie o czym? No zastanówcie się chwilkę - o krzyku, wrzasku, jadzie nienawiści itd- wniosek- głośno myślą= wrzeszczą, ujadają to dzicz! Do tego anonimowa dzicz prawicowa zapewne...
"Ewka" potrzebowała na myślenie aż 20 minut. Nic dziwnego, że jej przemyślenia okazały się głębokie niczym Rów Mariański: [Szymborska] dostała Nobla, i co z tego Panie Sadurski? Czy to taka ostateczna świętość ten Nobel, że zmywa nawet najohydniejsze zbrodnie? Wstyd dla Nobla, że go dostają takie osoby, widać, ile jest wart."
Zaiste bardzo wyszukana ironia.. No właśnie co z tego, że dostała Nobla? Wie pan za co się go przyznaje? Nie za twórczość zazwyczaj- to nagroda polityczna i koteryjna. Znowu manipulacja- buraki i prostaki nie potrafią uszanować dorobku noblistki- niedokształceni pewnie..
Wnioski dla "wykształciuchów" Wybiórczej nasuwają się same- to idioci, kretyni, nie szanują autorytetów..
Rozumiem, że Kalukina mierzi, że niektórzy myślą. Nawet głośno. A kiedyś było tak fajnie- wszyscy spijali słowa- ein Volk, ein Oberredaktor, ein Idea! Stuk, stuk, stuk..
A w tle łopocze flaga ZSRE.
I dumny hymn:
http://tnij.org/zlgPs. Ciekawe, że nikomu z blogerów nie wytknięto antysemityzmu ani "zoologicznego antykomunizmu".. Hm.. Opuszczacie się towarzysze!
Komentarze forumowiczów z FF:
"Panie Kalukin, kiedy Szymborska pisała swe poematy i podpisywała listy,trwało ludobojstwo Polaków w PRl.Zamilcz Pan.Młody jesteś."
czy
"Skoro gazownia spuszcza z łańcucha swego publicystę i każe mu wykpiwać zamilczaną dotąd polityczną blogosferę (tą prawdziwą, z "niejakim Galbą", a nie tą z Sadurskimi i Orlińskimi) to znaczy, że naprawdę już się zaniepokoiła tym, co się dzieje w internecie."
albo
"Zza tej idiotycznej puenty wyłania się zatem następująca wizja: nie jesteś Sadurskim, nie jesteś Kalukinem - nie masz prawa myśleć na głos! Nie masz prawa, bo tylko my je mamy, nam je oddano."
Cytaty za Forum Frondy:
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=1028609
I to by było na tyle. Głos do dyskusji nad anonimowością w necie->
http://5wladza.blogspot.com/2007/05/kataryna-wygasza-ideologi-anonimowoci-w.html
Czołem Łukaszu!
Ps. 2. Wyjaśniła się niechęć Kalukina do blogerów. Próbował pisać blog ale mu nie wyszło
http://rafalkalukin.blox.pl/html
Szkoda, że nie można komentować tego "odkrywczego" artykułu...Smród pozostał.
Lech Wałęsa zapowiedział publicznie, że pozwie do sądu każdego, kto będzie dowodził jego agenturalnej przeszłości. Dotychczas nie wytoczył jednak sprawy ani Antoniemu Macierewiczowi ani historykom z IPN, ani dziennikarzom, którzy kwestionują słuszność korzystnego dla byłego prezydenta sądowego werdyktu.
Sala Sądu Okręgowego w Gdańsku. Po jednej stronie Lech Wałęsa – legenda „Solidarności” i późniejszy prezydent RP, po drugiej Krzysztof Wyszkowski – współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych, a później sekretarz redakcji „Tygodnika Solidarność”. Wałęsa występuje jako powód. Domaga się od swojego adwersarza publicznych przeprosin i kilkudziesięciu tysięcy złotych odszkodowania na cele charytatywne.
Przeczytaj cały artykuł: »»