
Zainspirowany wpisem FYM'a zajrzałem sobie do pacyfistów. Wita nas gołąbek i przesłanie, z którym "wykształcony" człowiek z wielkich miast nie może dyskutować: "Każdy, komu drogie są wartości kultury, nie może nie być pacyfistą." Albert Einstein.
Widocznie jestem mało kulturalny- "gdy słyszę słowo kultura to..."- ale jest mi z tym dobrze. Jeśli stek bzdur i grafomanię mamy traktować jako nowoczesną kulturę to wysiadam i chętnie przyłożę się do jej zniszczenia
Nie wiem czy ktoś z wielbiących "kulturę" zauważył drobną nieścisłość- chronimy kulturę, jesteśmy przeciwko barbarzyńskim wojnom. Chwalebne. A kto wcześniej niszczył stary ład w imię nowoczesności? Kto nakręcił spiralę roku 1968? Skutkiem tego jest masowe chłamiszcze. Zabawne, że teraz zdziadziali rewolucjoniści każą nam...bronić (sic!) zdobyczy kultury. ICH kultury czy antykultury... No way panowie i panie! Czas na kontrrewolucję!
Aby umiłować pokój, trzeba być głuchym, ślepym i niemym
Ps. 10 powodów aby odrzucić tarczę, wg pacyfistów, czyli młodych lewaków. Najciekawszy wydaje się być powód 6:
Najpewniej piszący te słowa jest idiotą...
Siódmy również jest frapujący:
O ile z drugim zdaniem można się zgodzić z pewnymi zastrzeżeniami o tyle dalsza część wywodu jest klasycznie lewacka: religia i nacjonalizm są źródłem wszelkiego zła. Likwidując biedę zredukujemy zagrożenie terroryzmem. Problem polega na tym, że terroryści często są bogaci...Ciekawe czy po "zlikwidowaniu" biedy, skojarzyłem sobie z "jeden nabój, jedna kulka dla imperialisty", faktycznie będzie lepiej?