Antyfaszyści są ludem bardzo prężnym, czy złym, trudno mnie oceniać. Nie lubię antyfaszystów, chyba, że z frytkami. Podobnie jak czerwone z ziemniakami. AF są także hałaśliwi, tak jak ich kuzyni z jednej zagrody- ekologowie i obrońcy mniejszości wszelakich- "łowcy odcisków", wg pewnego zacnego pana.
Jedząc dzisiaj obiad zastanowiłem się (poniżej znajduje się ilustracja zastanowienia), kto zainteresowałby się obrazkiem, gdyby mu podpowiedzieć, że jest tam...no właśnie co?
Mięso z nieuregulowanej hodowli pozaunijnej, raz. Urzędnicy z socjalistycznymi mrzonkami już mnie mają! Dalej- ekologowie mogliby zapytać czy zwierzyna została humanitarnie zabita. Bęc, dwa- zero dla postępu...
Ale najciekawsze to "gest Rzymian". Faszyzm i nazizm pełną gębą. Antifa i Kriskul będą mnie ganiać po mieście- zabić faszystę! zrobić z niego hot doga.
A wszystko w imię postępu. Zakończyłbym niemieckim pozdrowieniem ale boję się reakcji mojego zjedzonego kotleta...
