(...)Nie chciałbym rozwodzić się specjalnie nad tym zagadnieniem, gdyż było to już przedmiotem innych krytycznych publikacji, ale warto zauważyć. że np. preambuła stwierdzała, iż naganna była praca w organach bezpieczeństwa państwa komunistycznego i pomoc tym organom sprowadzająca się do „zwalczania opozycji demokratycznej". Jeżeli potępienie zwalczania opozycji demokratycznej może być niezgodne z zasadą demokratycznego państwa prawa, to chyba tylko na zasadzie uznania, że obecna formuła ustrojowa oznacza to samo, co oznaczał termin „demokracja ludowa" w okresie komuny. O tym, że tak faktycznie jest, świadczy chociażby druga część definicji, w której jest mowa o „urzeczywistnianiu sprawiedliwości społecznej".
Bo co do wzorów oświadczeń lustracyjnych to zaczynam podejrzewać, że głównym powodem ich utrącenia był wymóg podawania obok nazwiska i nazwiska rodowego również „innego nazwiska używanego w latach 1944-1990". Aj waj, a to by ci było, wszak nie każdy był tak zapobiegliwy jak Icek Goldman, który zmieniwszy nazwisko na Potocki, czym prędzej złożył wniosek o zmianę na Kowalski, a zapytany dlaczego ponownie zmienia nazwisko i to „ładniejsze" na bardziej pospolite, przytomnie odparł: - A co by było, gdyby "ktoś się mnie zapytał, jak ja się poprzednio nazywał?
Komu służy niemądre prawo?
Do owych rozważań ustrojowych skłoniła mnie wypowiedź prof. Marka Safjana, do niedawna przewodniczącego TK, któremu zapewne niechcący udało się podważyć zaufanie do ustroju III RP, chociaż kierował się całkiem przeciwnymi intencjami. [lol

) Unicorn]
Wracając do Marka Safjana - były przewodniczący TK stwierdził na łamach „Rz", że w czasach jego kadencji Trybunał wielokrotnie „zmagał się z aktami normatywnymi, które pod względem legislacyjnym pozostawiały wiele do życzenia" i on sam niejednokrotnie głosował za zgodnością z konstytucją określonych aktów prawnych, chociaż całkowicie nie zgadzał się z przyjmowanymi rozwiązaniami. Jednocześnie profesor Safjan wyraźnie podkreślił, że „ustawodawca ma swobodę tworzenia niedobrego i nieracjonalnego prawa" i że ową swobodę często wykorzystywał, a sędziowie owe niedobre i nieracjonalne ustawy uznawali za zgodne z konstytucją w myśl zasady „prawo niemądre, ale zgodne z konstytucją".
(...)stwierdzenie, iż niejednokrotnie „prawo niemądre" było zgodne z konstytucją, może oznaczać tylko, że konstytucja, z którą niejednokrotnie, czyli wielokrotnie zgodne były niemądre przepisy, jest również niemądra. Szkoda, że uczony sędzia nie podał konkretnych przykładów owego niemądrego, lecz zgodnego z konstytucją prawa, ale nie sięgając zbyt daleko, można sobie wyobrazić, że niezgodna z zasadą demokratycznego państwa prawa była preambuła potępiająca komunistyczne praktyki, lecz zgodne będą przepisy zabraniające palenia papierosa we własnym samochodzie. Sprawiedliwe społecznie i zgodne z zasadą demokratycznego państwa prawa jest także np. to, że zwolennicy i członkowie jednej partii muszą płacić podatki na opłacanie subwencji i budżetowych dotacji dla swojej politycznej konkurencji.
Skoro sam wieloletni przewodniczący TK publicznie i wprost stwierdza, że konstytucja nie chroni przed tworzeniem niemądrego, niedobrego i nieracjonalnego prawa, a TK nie jest w stanie takiej radosnej twórczości ustawodawców zablokować, to tym samym powstaje chyba zasadne pytanie, czemu owa ustawa zasadnicza ma niby służyć.
Wychodzi na to, że na razie konstytucja i strzegący jej przestrzegania sędziowie TK skutecznie chronią jedynie patologie nie tylko III RP, ale i PRL-u. Zresztą jest już oczywiste, że pomijając nawet sprawy lustracji i dekomunizacji, gdyby nawet dajmy na to jakimś cudem sejmowej większości udało się np. przeforsować podatek liniowy o niezbyt wyśrubowanej stopie podatkowej, to ani chybi sędziowie TK natychmiast orzekliby o niezgodności owego zuchwalstwa z art. 2 konstytucji mówiącym przecież, że RP urzeczywistnia zasady sprawiedliwości społecznej.
(...)
A skoro niezgodne z obecną konstytucją są przepisy ustawy ujawniającej współpracowników komunistycznej bezpieki, zgodne zaś są przepisy niemądre, niedobre i nieracjonalne, to uzasadnione jest pytanie, czemu i komu służy oraz z czym jest zgodna sama konstytucja. Na pewno nie jest zgodna z prawem naturalnym, gdyż nie chroni ani życia, ani wolności, ani własności. Nakreślony w niej system władzy wykonawczej jest dublowaniem i rozmywaniem kompetencji, przez co godzi w skuteczność. O jakości ordynacji wyborczej świadczy jakość wybrańców narodu i kolejne układanki koalicyjne; jakość regulacji w zakresie finansów publicznych recenzuje najlepiej wielkość naszego zadłużenia itp. Za taką właśnie konstytucją w maju 1997 r. opowiedziało się niespełna 53 proc. głosujących z 43 proc. uprawnionych do głosowania i uczestniczących w referendum. Ot, i cała istota demokratycznego państwa prawa i jego kamieni węgielnych."
Za: Najwyższy Czas, nr 23/2007, s. 13- 14.