Czyli okrzyk bojowy naszych dzielnych wojów

A właściwie pisanina na temat blogerów. Dlaczego ów osławiony anonim ma być gorszy od kogoś pisującego pod nazwiskiem {no tak PISujący i wszystko jasne)

? Czy nadal żyjemy w kraju gdzie autorytetem można zabić praktycznie każdą dyskusję? Niestety tak.. Szczególnie jeżeli ktoś na takie sztuczki erystyczno- medialne nie jest przygotowany. W mottach u góry widnieje u mnie napis, że prawda jest tak cenna, że powinna być strzeżona przez strażników kłamstw... Kim jest strażnik kłamstw? To osoba, która zna mechanizmy manipulacji, wie jak je stosować ale nie w celu przeforsowania swoich poglądów lecz ukazania faktów. Gołych czy nie, z komentarzem lub bez ale faktów. Zazwyczaj demaskuje ona pewne zastałe mity, poglądy tudzież stereotypy.. Może ale nie musi wybiórczo wałkować temat- jak każdy historyk- w końcu każdy ma jakieś sympatie polityczne

Ważnym elementem strażnikowania

jest pobudzanie do myślenia- dla niektórych jest to bolesne, dla innych zbawienne.
Ludzie z mentalnością homo sovieticusa- wiek również jest ważny ale nie decydujący..- uznają, że anonim to wróg ludu, postępu i jakiś niecny agent nasłany aby ich pognębić- zapewne z poręki ohydnych kaczystów

Jak widzimy zarzucając komuś wiarę w teorię spisku- Żydzi, masoni, układ, komuniści, esbecy itd sami tego typu teorię wyznają

Dodatkowo wszyscy wiedzą, że Internet wcale nie jest anonimowy. Gdyby ktoś się uparł może w trymiga rozszyfrować i osławioną Katarynę czy innych tak nienawistnych dla zawodowych pismaków, blogerów. Dlaczego oni tak nienawidzą anonimy? Oprócz wyznawania swoistej religii spiskowej, braku wiary w ludzi- a mienią się humanistami, liberałami, wolnomyślicielami czy Europejczykami. Im dalej od krytycznego myślenia tym więcej truizmów, bzdetów czy subtelnie sączonej propagandy lub przekłamań. Tu artystą w fachu staje się Azrael

Wszystko fajnie się czyta ale jest bez sensu.. No i z reguły zbyt długo o tym nie myślę. A powinienem się zgodzić, oburzyć, wk** czy roześmiać albo zasmucić. Nic z tych rzeczy, Płytkość jest wprost proporcjonalna do blogrolla gdzie zazwyczaj są tuzy-nigdy nieczytane.
Większość anonimów może się ujawnić ale po co? Aby zaspokoić jakieś dziwne chucie dziadka rodem z PRL-u? A może po to aby klęknąć i powiedzieć- Jawohl mein Fuhrer jam niegodny/a dyskusji z Tobą- jam prosty spawacz/ elektryk/ nauczyciel.. Monopol na prawdę został przełamany i tym pożal się Boże drugorzędnym publicystom drgają ze złości powieki.. Kasa, misiu, kasa..
Nie dosyć, że piszą anonimowo, to jeszcze za darmochę! Chamstwo... Gdy dodamy do tego nieznajmość realiów Internetu i lenistwo- wystarczy popatrzeć na "musowe" blogi dziennikarskie- otrzymamy wynik: koniec świata "autorytetów moralno- dziennikarskich".
Anonimowość teoretycznie nie powinna przeszkadzać w dyskusji ale w praktyce jest czymś czego niedawni propagandziści nie mogą przełknąć. Fakty czy słowa są te same, obojętnie czy piszę jako Unicorn czy Piotruś Pań
Anonima nie można skutecznie dziabnąć argumentem, że ma brzydkie buty, krzywe zęby czy działa w ruchu oazowym albo kiedyś był kibolem

Można jedynie próbować dźgać go ikoną autorytetu czy "antysemityzmem"- Galba o tym doskonale wie..Gębę trudno przyprawić komuś kto z założenia jej nie ma
Anonimy mogą pisać co chcą, gdzie chcą i kiedy chcą. Oczywiście duża część ale nie przesadna, to być może zwykły ściek czy bełkot ale.. w realu mamy podobną sytuację- wytresowani dziennikarze pilnie deklamujący wyuczone kwestie lub smęcący jakieś gluty o demokracji, prawach człowieka, Paczykistanie czy peerelu.. Zazwyczaj zawodowego dziennikarza nikt nie raczy sprawdzić- poza GW, tu jest niewątpliwa radość demaskowania tych prymitywnych manipulacji

Blogerzy są dociekliwi jak ostre brzytwy- dopadną, przeczeszą, wyniuchają i rozdmuchają dalej
Zresztą kto nas wpuści na jakąś konferencję gdy nie jesteśmy dziennikarzami?
Bloger też człowiek i dziennikarz. Pisze? Pisze. Analizuje? Analizuje. Przetwarza i wyszukuje informacje? Przetwarza i wyszukuje. Podaje źródła? Zazwyczaj podaje

Wpływa na innych i kształtuje opinię? Teraz już tak.. Itd..
Reasumując- awersja do anonimów bierze się z wad w psychice ludzkiej. Ktoś kto wychował się w linii jednej słusznej partii i monopolu informacji NIGDY tego nie zrozumie.. Ktoś kto pracuje w nowoczesnej pralni mózgów i swoistej policji myśli- np. młodzi dziennikarze GW- lustrujący lustratorów również tego za Chiny nie pojmie- nomen omen..
Zasada bawiąc- uczyć sprawdza się tutaj idealnie. Altruizm pełną gębą. No, może też lans w pewnych przypadkach..
Aż chciałoby się rzec- Odp*** się od anonimowych blogerów nieudacznicy!
Jeżeli komuś przeszkadzają "internetowe maski" to niech da dobry przykład i powie- w realnym świecie jestem sobą. Nie używam masek..
Ps. Ktoś kto odmawia anonimom dyskusji zachowuje się jak cenzor..A jednak w niektórych drzemią zapędy totalitarne..
"Niemiecka skrajna lewica nie od dzisiaj przygotowuje się do protestów przeciwko zapowiedzianemu na początek czerwca szczytowi G8 w nadbałtyckim kurorcie Heiligendamm. Dwa lata temu lewacy podpalili agencję reklamową w Hamburgu. Potem było kilkadziesiąt akcji na budynki rządowe w całych Niemczech, restaurację McDonald’s w Berlinie i posterunki policji."
Przeczytaj cały artykuł: »»
Na Czerskiej wielkie oburzenie, rejwach i tłuczenie szklanek! Toż to hucpa! Niejaki Kaczyński premier śmiał obrazić główny autorytet moralny tudzież naczelnego naczelnej lipy w kraju

A. Michnika ksywa- Michtrix. Po oczach bije tytuł:
"W Programie Pierwszym Polskiego Radia Jarosław Kaczyński postawił pod znakiem zapytania walkę Adama Michnika o niepodległą Polskę."
Kaczyński nie powiedział żadnej nowości, zadał pytanie czy Michnik walczył o Puławy czy Natolin- dwie strony tej samej monety, różniące się jedynie pragmatyzmem, kontaktami na świecie i..narodowością czy bardziej pochodzeniem. Z niepodległością miało to tyle wspólnego co Jaskiernia ze sprawiedliwością
Oczywiście GW nie byłaby sobą gdyby nie zarzuciła nas komentarzami wielu sław. Na pierwszy ogień poszedł Stasiński, urabiając gębę antysemity Kaczyńskiemu:
"Myśl Jarosława Kaczyńskiego nie jest nowa. Dokładnie to samo głosili w 1968 r. moczarowcy. Mianowicie, że takim ludziom jak Michnik nie chodziło o nic innego tylko o przywrócenie stalinowców do władzy. Pogratulować premierowi Kaczyńskiemu tak znakomitych inspiratorów."
Nudne jest już to ograne stwierdzenie i szukanie wszędzie "tradycyjnego polskiego antysemityzmu.
Oczywiście- jak nie Gomułka to stalinowcy, totalne przemieszanie pojęć, zważywszy na sympatie i tradycje rodzinne pracowników GW..W końcu na "antysemityźmie" można nieźle pograć w Europie czyż nie KPPowcy i KORowcy?
Za:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4133159.html
Niektórym nawet oczywiste fakty przeszkadzają. Dla nich i dla czytelników GW kilka cytatów.
J. Dobraczyński:
- "Być może. Ale wiedziałem, kto podnosi sztandar „Solidarności" najwyżej. Byli to ludzie, którzy nie mieli nic wspólnego ani z religią, ani z patriotyzmem, ani z moralnością życia osobistego. Dam przykład. Pewien filmowiec zabraniał przez lata wychowywać swoje dziecko po katolicku. Ten sam człowiek w 1981 roku wywalił olbrzymi artykuł o tym, że był prześladowany, ponieważ ... religijnie wychowywał córkę! Jeżeli tacy ludzie stawali na czele tego ruchu, to nie mógł on budzić zaufania. Zresztą zapłaciłem za swoją postawę ciężko, gdyż w 1981 roku rozrzucono moje książki już złożone do druku."
i
Dlaczego nie należał Pan do „Solidarności"?
- Nie ufałem „Solidarności" nawet w momentach, kiedy rzucano hasła bardzo mi bliskie. Ciągle widziałem ludzi z KOR-u, którzy wszystkim kierowali. Znałem ich od lat. Zawsze miałem ich za wrogów wszystkiego co polskie i katolickie."
Za:
A. Kępiński, Z. Kilar, Kto jest kim w Polsce inaczej, t. 1, Warszawa 1985, s. 91- 92.
Inny ciekawy cytat, J. Urbana, z tej samej książki:
"Jeżeli chodzi o owe „bibuły" to robią one wrażenie wytworów obsesji właściwej ludziom nie umiejącym przyjmować racjonalnych objaśnień zjawisk, które ich otaczają, i szukających jakiegoś mistycznego wszech-źródła zła. Nie podzielam poglądu osób, które zwalczają takie obsesje, uznając je za zjawisko poważne i groźne. Osoby te popadają w kontrobsesje i uważają, że Polska zawali się z tego powodu, iż ktoś kiedyś kolportował maszynopis zawierający twierdzenie, że Cyrankiewicz nazywa się Cymerman i tajnie prowadzi bank w Szwajcarii oraz fermę koszernych lisów pod Warszawą. Z drugiej zaś strony czysto uniwersalistyczna wizja socjalizmu, abstrahująca od narodowej specyfiki, miała u nas w latach 1943-1955 szczególnie silne oparcie w komunistach pochodzenia żydowskiego i to był realny problem pobudzający odpowiednie emocje.
- Ale te pisemka są czytane, powielane, ich treści nie sq dementowane.
- Rzeczywiście powodują one szkody. O sprawie żydowskiej tylko raz wypowiedziałem się serio, kiedy była ona na czasie, a to w 1968 roku w „Polityce" w tekście pt. „Rodzaj rasizmu". Starałem się racjonalizować w nim problem syjonizmu i zaakcentować moją zdecydowaną wrogość wobec tego kierunku. Syjonizm klasyfikowałem jako skrajną odmianę szowinizmu i kończyłem ten tekst pointą, że szowinizm jest najgorszą chorobą, na którą może zapaść każdy naród. Akcent położony był na słowo „każdy". Nie uważam bowiem, by tolerancja była rzeczywistą cnotą polskiego społeczeństwa.
Za: Ibidem, s. 394. A jednak coś w tym jest, pomimo, że Urban nie uznaje się za Żyda- lecz za liberalnego ateistę...
-----------------
Lista członków KPP:
http://www.kompol.type.pl/test2/articles.php?lng=pl&pg=182
Niech mottem będą słowa Włodkowica przytoczone przez gen. S. Skalskiego:
"Bądźcie gościnni, bądźcie tolerancyjni, siadajmy przy jednym stole z Żydami, z Saracenami, z Poganami. Dawajcie dobry przykład ale jeśli goście nadużywają gościnności i tolerancji, chcą zamienić gospodarza w niewolnika, należy się ich pozbyć."
http://img107.imageshack.us/img107/2342/a1yj4.jpg
http://img107.imageshack.us/img107/3153/a2uj0.jpg
http://img217.imageshack.us/img217/554/a3dq8.jpg