You are currently viewing archive for May 2011
Oficjalnie- działacz, górnik, dziennikarz, współorganizator KP USA, organizator Kongresu Słowian Amerykańskich, Ligi Kościuszkowskiej, sekretarz CRZZ, ambasador w Turcji, ojciec publicysty Aborczej. Nieoficjalnie- komunistyczny agent, zaciekle zwalczał Matuszewskiego i KNAPP, Ataman wg Venony. Jego wizja "nowej Polski" była tożsama z linią komunistyczną chociaż udawał niezależnego. Gebert, Lange, Krzycki, Orlemański a nawet Tuwim. Postacie z mroku.
W swoich wspomnieniach chwalił się m.in. blokowaniem sprzedaży obligacji polskich w USA:
"Byliśmy jedyną grupą wśród Polonii, która zwalczała wspieraną przez imperialistów rosyjską kontrrewolucję. Pozostała prasa polonijna popierała wyprawę Piłsudskiego i prowadziła kampanię na rzecz kupowania obligacji rządu polskiego na finansowanie wojny z Krajem Rad. Akcję prowadzono pod hasłem "Bij Bondem (tj.obligacją) bolszewika." Rząd polski usiłował sprzedać w USA i wśród Polonii obligacje na sumę 50 milionów dolarów. Zwalczaliśmy tę akcję i odnosiliśmy rezultaty. Akcja sprzedaży obligacji po prostu nie chwyciła wśród Polonii."
Za: B. Gebert, Z Tykocina za Ocean, Warszawa 1982, s. 61.
Na końcu książki znajdują się liczne fotografie, dwie są interesujące: prezydium wiecu protestacyjnego, zwołanego z powodu mordowania inteligencji polskiej przez hitlerowców-znajduje się tam m.in. J. Tuwim a druga- prezydium wiecu w "Masonic Temple" (nazwa...Unicorn) w Detroit w grudniu 1942, opisana- w pierwszym rzędzie pierwszy od prawej gen. W. Sikorski, swoją obecnością legitymujący ten nonsens. Ale czego się nie zrobi dla zwalczania "faszystów" i sanacji...
Zdjęcie reprodukowano w wątku: http://rebelya.pl/discussion/24972/sikorski-zostal-zamordowany-/
Wymowne są strony 126- 128 wspomnień, gdzie Gebert chwali się akcjami mobilizującymi Polaków i opinię światową w obliczu zagrożenia wojną w wakacje 1939 roku. Oczywiście najlepszą obroną jest zbiorowa umowa USA, Sowietów, Francji i Anglii oraz krajów chętnych a także rząd, "obdarzony zupełnym zaufaniem ludu." Odczytując powyższe banialuki propagandowe można odczuć wrażenie, że wręcz chodziło o aktywne zachęcenie Polaków do bicia się z Hitlerem, podobnie jak w przededniu Powstania Warszawskiego. Ewentualnie "zmiana rządu" na bardziej "ludowy." Zaczątek mieliśmy na Kresach gdy różne bandy złożone z mniejszości atakowały Wojsko Polskie i mieszkańców przy cichym poparciu wkraczających Sowietów.
Bezczelnie brzmi wytknięcie Matuszewskiemu, że został zarejestrowany jako "agent obcego państwa", skoro Gebert sam był agentem. Poniższe stwierdzenie wymagałoby ostrożnego podejścia, chociaż znając Sikorskiego, jest to możliwe:
"Następnie przemawiał generał Sikorski. Napisane uprzednio przemówienie włożył do kieszeni.. Improwizował. Niestety nie zachował się tekst jego wystąpienia, bo na sali nie było stenografa. Wielka to szkoda. Pozostała jedynie relacja z tego przemówienia w "Głosie Ludowym." Było ono wymierzone przeciwko sanacji. Sikorski wykpiwał teorię "walki na dwa fronty" stwierdzając, że "kto krytykuje moje porozumienie z Rosją, ten jest agentem Goebbelsa i winien dostać odeń Żelazny Krzyż. Była to niedwuznaczna aluzja do działalności Ignacego Matuszewskiego i KNAPP-a", ibidem, s. 153- 154.
"Sikorski w swym oświadczeniu do naszego grona powiedział, że "działalność Matuszewskiego jest zła i że od Polonii Amerykańskiej zależy, aby zrobić z nim porządek", ibidem, s. 154.
"Pamiętam, że zabrał również głos Julian Tuwim. Z wielkim wzruszeniem, ciepło i serdecznie opowiadał o znanych mu ludziach ZPP, o Wandzie Wasilewskiej, Janinie Broniewskiej", ibidem, s. 158.
"Skoro o Tuwimie mowa- jest rzeczą mało znaną, a w szczególności godną podkreślenia jego aktywna rola w działalności demokratycznej grupy Polaków w USA", ibidem, s. 166.
Tags: Sikorski, Gebert, Ataman, USA, Polonia, KP, agentura
W swoich wspomnieniach Agaton czyli S. Jankowski opisuje m.in. bieżącą działalność wydziału legalizacji i techniki Oddziału II KG AK. Dobry papier decydował często o życiu lub śmierci a doskonale sfałszowane kartki żywnościowe pozwalały najeść się do syta. Do walki z Niemcami, przyznacie, że na stosunkowo dziwnym polu
przyłączył się również kwiat...przestępczej Warszawy. Słynna, ciemna, węsząca, żerująca. Świat alternatywny:
"Do kradzieży dokumentów zostały zorganizowane komórki wybitnych fachowców, "kieszonkowców" warszawskich, którzy- najzupełniej bezinteresownie- zaopatrywali wywiad w autentyczne dokumenty niemieckie. Jedną z takich komórek kierował Józef Urbanek- "Książę" (zginął w r. 1942 przy przenoszeniu broni), drugą Henryk Fronczak- "Vater." Tą drogą uzyskiwaliśmy papiery niemieckich oficerów, którzy przyjeżdżali na warszawskie dworce, oraz dokumenty reichs- i volksdeutschów. Niejednokrotnie dokumenty te otwierały nam nowe możliwości, zwłaszcza gdy nie pochodziły z terenu GG."
Za: S. Jankowski "Agaton", Z fałszywym Ausweisem w prawdziwej Warszawie. Wspomnienia 1939- 1946, t. 2, Warszawa 1980, s. 25.
"Spotykałem w tej robocie, werbowałem do niej ludzi różnych zawodów i przynależności społecznej, różnego wieku, charakteru, temperamentu, różnych zamiłowań. "Pawła", docenta konspiracyjnego Wydziału Architektury, prowadzącego tajne wykłady z historii architektury, i "Jeleniarza", ulicznego sprzedawcę cynowych "jeleni na rykowisku", ulubionych pamiątek żołnierzy Wehrmachtu jadących na urlop. "Dorotę", literatkę, której spokój i uśmiech wyprowadzał w pole napotykane patrole żandarmerii, i Henia- "Złotą Rączkę", zawodowego fałszerza- rysownika, który lękliwe drżenie rąk mógł opanować tylko przy pomocy "ćwiartki", ibidem, s. 15- 16.
Tags: Agaton, Jankowski, Ausweis, Warszawa, wojna, okupacja, Niemcy, nazizm, wspomnienia, legalizacja
19 XII 1961 SB zatrzymała Henryka Hollanda. 41- letniego adiunkta IFiS PAN. 21 XII 1961 przewieziono go w asyście do domu, oficjalnie celem dokonania rewizji. Trzech smutnych panów, czwarte piętro. Ponoć wyskoczył. Nieoficjalnie, wyrzucono trupa. K. Persak powiela jednak wersję samobójstwa. Pytanie, czy sam z siebie...Towarzysze czekiści przedobrzyli sprawę? Chcieli zastraszyć innych? Odprysk konfliktu Chamy vs. Żydy? Rewanż za B. Piaseckiego? Ktoś powie, co nas obchodzą kłotnie w rodzinie (chociaż to ojciec A. Holland), wśród towarzyszy i innych przedstawicieli "liberalnej żydokomuny" jakby ujął sprawę znany antymędrzec wszecheuropejskiego sojuza. Tym bardziej, że postać mętna pomimo pewnych odwilżowych zasług.
Interesujący jest skład "komunistycznej elity" na pogrzebie Hollanda 30 grudnia 1961. Wiele mówi o PRLu. Notatka:
"W pogrzebie Hollanda udział brali:
1) Lange Oskar- prof. wiceprzewodniczący Rady Państwa (za zasługi...Unicorn),
2) Hibner Julian- [właśc. Juliusz] b. wiceminister Spraw Wewnętrznych,
3) Zarzycki Janusz- Przew. Stoł. Rady Narodowej,
4) Morawski Jerzy- Wiceprezes NIK,
5) Jaworska Helena- b. Przewodnicząca ZG ZMP,
6) Finkelsztein Leon- red. nacz. Życia Partii,
7) Juryś Roman- red. nacz. Ja i Ty [właśc. Ty i Ja],
8] Werner Henryk- wiceprzewodniczący Kom. d/s Radiofonii i TV,
9) Karaczewski Artur- Przew. Oddz. Warszawskiego SDP,
10) Granas Romana- Dyr. PIW,
11) Derbień Mieczysław- Z-ca red. nacz. CAF,
12) Borowski Wiktor- Z-ca nacz. red. Trybuny Ludu i wiceprzew. SDP,
13) Rawicz Jerzy- Polskie Radio, b. red. Trybuny Ludu,
14) Urban Jerzy- Polskie Radio, b. red. Po prostu,
15) Berkowski [właśc. Berkowicz] Andrzej- b. red. Po prostu, obecnie Pol. Radio,
16) Marschak Leopold- Polskie Radio,
17) Kornecki Roman- Polskie Radio,
18] Fischer Artur- Polskie Radio, b. prac. MSW,
(...)23) Zawadzka- Wetz Alicja- red. 7 dni w Polsce, żona korespondenta Le Monde w Warszawie, Jean Wetz'a,
(...) 25) Wiatr Jerzy- wykł. w Wojsk. Akademii Politycznej, współpracownik tygodnika Polityka i b. współprac. Po prostu."
Za: Gomułka i inni. Dokumenty z archiwum KC 1948- 1982, wprow. J. Andrzejewski, Londyn 1987, s. 189- 190.
Itd. aż do 64. Sama "śmietanka": Brystygier Michał, Bauman Zygmunt, Groszowa Hanna, Matuszewski Ryszard, Hibner Bożena, Unger Leopold (wtedy sekretarz Życia Warszawy), Staszewski Stefan, Goldberg, Brus, Kołakowski, Woroszylski.
Tags: Holland, komunizm, polityka, PRL, elity, historia, SB,
O procesie świętojurskim wspominałem na marginesie wpisu o nazwie GW
Jeden z pierwszych procesów komunistów w Polsce. Stenogram z procesu został wydany w publikacji z 1958 roku jako "Proces komunistów we Lwowie. Sprawa świętojurska. Sprawozdanie stenograficzne." Znając życie, jest to względnie zbliżone do oryginału (w końcu odwilż niedawno była!) ale pewne sprawy są oczyszczone i usunięte. Jak w każdej tego typu ekskluzywnej pozycji (nakład 3 tys.) znajduje się słowo od redakcji. Piękne kadzenie oskarżonym i "udowadnianie", że policja była głupia a zeznający funkcjonariusze niespełna rozumu, no bo jak to wiadomo przecież, że komuniści stoją o 4 klasy wyżej intelektualnie od rasy innych podludzi :> Z ciekawości zerknąłem na fragment z zeznaniem policjantów. Niespecjalnie widziałem ową intelektualną wyższość komunistów... Pozycja ma ponad 500 stron więc jest dla wytrwałych. Ale warto poświęcić czas i wczuć się w tamte realia. Widać jak na dłoni prawdziwe zamiary tej rewolucyjnej, barbarzyńskiej i antypolskiej jaczejki sterowanej z Moskwy.
Inna kwestia to sami oskarżeni, ich pochodzenie i zawody. Aby nie być posądzonym o "słuszne" przedstawianie ograniczę się do suchego cytatu. Skojarzenia z mniejszościami i inne z powojennymi losami policjantów czy "żołnierzy wyklętych" zakatowanymi na śmierć za patriotyzm czy za wypełnianie obowiązków służbowych (policjanci) mile widziane. Bezczelność komunistycznych oprawców czy inaczej ujmując bolszewickich skurwysynów widoczna w sentencjach wyroków w procesach po "wyzwoleniu" to temat na kolejną opowieść. W każdym razie dotrzymali obietnicy z piosenki:
"(...)W przyszłej naszej republice, oj
Wywrócimy świat na nice, oj
Za wszy, kraty i kajdany, oj
Odpłacim wam, jasne pany, oj.
W górę katów, a wysoko! oj
Potem w dół ich- a głęboko, oj
Niech burżuje zdechną, zgniją! oj
Komuniści niechaj żyją! oj."
"Oskarżeni:
1. Stefan Królikowski, false Paweł Szczypowski, pseudo "Cyprian" vel Krowoderski, ur. 1881 r. w Warszawie, wyznanie rzym.- kat., samouk, komunistyczny poseł m. Warszawy,
2. Czesława z Jachimowiczów dr Grosserowa, false Olga Lewicka, false Wanda Sadowska, ur. 1883 r. w Jaroszycach, przynależna do Warszawy, wyznanie rzym.- kat., wdowa, lekarka,
3. Kazimierz Cichowski, false Kazimierz Łukasiewicz, ur. 1887 r. w Klimkiewiczowie, pow. Opatów, wyznanie rzym.- kat., syn Henryka i Teresy z hr. Lubieńskich, absolwent techniki,
4. Józef Kryłyk vel "Wasylkow", ur. 1898 r. w Krakowcu, wyznanie greckokat., słuchacz wydziału prawa,
5. Izydor Senyk, pseud. "Syrel" vel "Romko", ur. 1893 r. w Tarnopolu, wyznanie greckokat., stud. politechniki,
6. Nestor Chomyn, ur. 1891 r. w Łanach Polskich, absolwent filozofii, bezwyznaniowy,
7. Adolf Samet, recte Jung, false Szamin vel Dnistrun, ur. 1894 r. w Czerniowcach, stud. filozofii, bezwyznaniowy,
8. A. Langer, ur. 1892 r. w Buczaczu, abs. filozofii, bezwyznaniowy,
9. F. Łęczycki, false M. Zochowski, ur. 1884 r. w Radomiu, wyznanie rzym.- kat., technik,
10. Maria Giżowska, ur. 1895 r. w Drohobyczu, wyznanie rzym.- kat., stud. medycyny."
Za: "Proces komunistów we Lwowie. Sprawa świętojurska. Sprawozdanie stenograficzne", red. A. Wajntraub, Warszawa 1958, s. 3.
Najważniejsza była pierwsza piątka, szóstka oskarżonych. Dalej mamy: M. Malinowskiego, W. Korbutiaka, W. Popiela, Izajasza Schneidera vel Rottenberga, W. Meszarosa, Mosesa Raedera recte Rappaporta, Hersza Raedera recte Rappaporta, Jana Wańtucha, Aleksandra Czurę, Ilko Matwijewa, Dmytro Mojsa, Iwana Dziusa, Eustachego Cybrucha, Ilko Semeca, Onufrego Semeca, Abrahama Bergmana, Józefa Helę, Antoniego Kujawińskiego, Tomasza Barszowskiego, Aleksandra Paszkiewicza, Michała Teśluka, Adolfa Ursakiego, Annę Bulkot, Mikolaja Dyrkawca, Olgę Kocko, Samuela Jósefsberga, Friedę Leitner, Chaima Chila, Abrahama Schwarzmana.
Z zeznań oskarżonych leje się niezła woda i propaganda komunistyczna ale padają stwierdzenia wiele mówiące. S. Królikowski stwierdził, że powinien go sądzić sąd demokratyczny i ukraiński bo "ustawy są wybitnie reakcyjne, ustanowione przez okupantów i najeźdźców" (s. 13). Rzecz jasna stosunek "bojowników o wolność" do Sowietów jest naturalny:
"W akcie oskarżenia powiedziane jest, że nasza działalność była na korzyść obcego państwa. To nie jest prawdą. Nasza działalność zmierza do zwycięstwa robotników wszędzie, do utrzymania władzy robotniczej tam, gdzie ją robotnicy już zdobyli", ibidem, s. 23.
Podczas wojny z sowiecką Rosją obowiązek komunistów to "wyjaśnianie" kwestii robotniczej a narody w Polsce są ujarzmiane. Rzecz jasna sowiecka Rosja nie zamierza nikogo ujarzmiać, tylko wyzwalać. Typowe ględzenie komunistów. Po 1944 roku faktycznie "robotniczy lud" przejął władzę w Polsce...W zeznaniu Łęczyckiego pojawia się wątek pod znamiennym tytułem "usunąć Piłsudskiego."
Tags: proces, świętojurski, komuniści, Polska, II RP, agentura, zdrajcy, polityka, historia, KPRP, KPZU, KPGW
Jeżeli istnieje jakiś "kod polonizmu" to wśród narodowych wad na pewno będą: naiwność polityczna, ufność w sojusze i tzw. Zachód, kompleksy i...nadmierna tolerancja. To nasze słabości. Choć pewnie duża część społeczeństwa ma taką władzę czy władzuchnę, na jaką sobie zasłużyła. Inni, niestety, nie mają komfortu bycia chodzącą pustką i szukają wytłumaczenia klęsk gdzie indziej, np. na zewnątrz. Obie postawy nie tłumaczą wszystkiego choć ułatwiają życie. Istnieje też postawa legalizmu, działająca zwykle na stronę wroga. Ale z drugiej strony, po co przelewać ojczystą krew? Zresztą wszędzie czają się spiski- tu: masoni.
"Król (S.A. Poniatowski) jegomość z Moskalami zawsze trzymał" a prowokacje z porwaniami były dla gawiedzi. Zdrajcy zawsze potrzebują się uwiarygadniać, jak i fałszywe elity. A niżej powiastka z morałem:
"Kiedy pod Maciejowicami wzięty był Kościuszko do niewoli, Suwarów podstąpił pod Pragę i szturmem ją zdobył. Zginął tam, nie przyjmując pardonu, Jakub Jasiński, jenerał, dzielny żołnierz, niepospolity poeta i zacny patriota. Hugo Kołłątaj, który jeden miał rozum i głowę, gdy ułożono powstanie, po zwycięstwie pod Racławicami i przybyciu do Warszawy, kiedy powywieszano zdrajców, radził Kościuszce, ażeby środkami rewolucyjnymi zapewnić zbawienie ojczyzny. Pokazywał potrzebę, ażeby królowi głowę uciąć, a siostry królewskie wyświecić z miasta, ociąwszy rózgami pod posążkiem Matki Boskiej na Krakowskim Przedmieściu; braci Stanisława Augusta i resztę jego familii na wieczną banicję skazać. Zarazem pochwytać dumnych panków i wywieszać- a powoławszy lud cały do broni, wybić się na wolność. Szlachetny Naczelnik narodu, dzielny wojownik, ale miękkiego charakteru, zadrżał na tak krwawy obraz: on, uczeń korpusu kadetów, znający z bliska króla, miałby podnieść rękę na pomazańca boskiego! -Nie! Nigdy!"
Za: K. W. Wójcicki, Pamiętniki dziecka Warszawy i inne wspomnienia warszawskie, Warszawa 1974, t. 1, s. 62- 63.
Tags: pamiętniki, kod, polonizm, wady, narodowe, Wójcicki, Kołłątaj
Rok 1946. Odbudowa. Żołnierze wyklęci. Umizgi do Kościoła. Wszechobecni "doradcy" sowieccy. W końcu powolne okrawanie resztek wolności. Agonia Państwa Podziemnego. Polska Partia Sowiecka, Polska Partia Radziecka, Urząd Bicia Publiczności, Sowiecki Lud i Sowiecka Demokracja (PPS, PPR, UBP, SL, SD) czy Płatne Pachołki Rosji, jak rozszyfrowywano skróty ugrupowań i instytucji w podziemnych ulotkach, tworzyły nowy ład. 'Nową" demokrację, z której potomkami zmagamy się i obecnie.
Oficjalnie 1 maja był uroczysty i z udziałem wielu ludzi. Pochody, akademia z udziałem W. Gomułki i E. Osóbki- Morawskiego, inscenizacje. Obecność ludzi przedstawiano jako sukces władzy. Jednak największym zagrożeniem dla "ludowego państwa" były...rozrzucane ulotki antykomunistyczne. Realnie, nastroje były minorowe:
"Nastrój ludności marny, słabe oklaski przy przemawianiu organizacji robotniczych"- oceniało katowickie UB transmitowaną przez radio centralną akademię i defiladę z udziałem Gomułki i Osóbki- Morawskiego.
"Jak dało się zauważyć, dużo ludzi szło w pochodach jak z przymusu, bez jakiegokolwiek entuzjazmu"- donosił z powiatu bytomskiego sprawozdawca Ministerstwa Informacji i Propagandy. W Białej Podlaskiej "z chwilą ogłoszenia mowy przedstawiciela PPR ludność zebrana zaczęła rozchodzić się."
W Kielcach niektóre urzędy i instytucje wydały "rygorystyczny nakaz do uczestniczenia w manifestacji." W Radomiu nakaz ten poparto przymusem podpisywania list obecności."
Za: W. Mazowiecki, Pierwsze starcie, Wydarzenia 3 maja 1946, Warszawa 1998, s. 68.
3 maja 1946 w wielu miastach Polski "elementy reakcyjne usiłowały krzyczeć hasła przeciwko Rządowi Jedności Narodowej." Jak podano w komunikacie PAP: "W Krakowie grupa studentów wykorzystując chwilę, gdy liczne tłumy wychodziły z kościoła po uroczystym nabożeństwie, sformowała pochód, rzucając hasła przeciwko rządowi i ustrojowi demokratycznemu. Gdy pochód zbliżył się do Rynku z grupy demonstrantów padły strzały w kierunku siedziby Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Partii Robotniczej, przy czym ranione zostały dwie osoby. Władze bezpieczeństwa publicznego i milicji obywatelskiej rozproszyły faszystowskich demonstrantów, aresztując przy tym najbardziej agresywnych awanturników; przy rewizji osobistej u pewnej liczby aresztowanych znaleziono broń palną", ibidem, s. 77.
Jak widać władza przygotowywała prowokacje z coraz lepszą skutecznością. Jest broń, są faszyści, później dołączą Żydzi.
Wydarzenia krakowskie okazały się być groźną formą okazywania uczuć patriotycznych mieszkańców dla władz z sowieckiego nadania. Co ciekawe, milicja ochraniająca przemarsz zachowywała się biernie, później pracownicy UB kazali milicji opuścić Rynek. Dołączyli żołnierze KBW. W wydarzeniach uczestniczyła nieciekawa postać, specjalista od prowokacji, A. Humer:
"Przy końcu mszy na przodzie grupy UJ ukazał się transparent "Akademicy Krakowscy" i całe masy ruszyły z okrzykami antypaństwowymi w kierunku ulicy wylotowej (Grodzkiej), gdzie oddział konny zamknął im drogę"- meldował wysłannik resortu bezpieczeństwa kapitan Humer. -Pochód zawrócił w kierunku następnej ulicy wylotowej, gdzie również zagrodzono im drogę", ibidem, s. 90.
W czołówce pochodu znajdował się Jan Deszcz, prezes Bratniej Pomocy studentów UJ. Stwierdził m.in., że: "(...)w czasie nabożeństwa publiczność śpiewała pieśni nabożne, nie wznosząc żadnych okrzyków, z wyjątkiem momentu, gdy przechodziła grupa inwalidów, którym sprawiono serdeczną owację i obsypano kwiatami. W międzyczasie zajechały na rynek 3 auta z żołnierzami bezpieczeństwa i ustawiły się z boku publiczności, między kościołem św. Wojciecha a Sukiennicami", ibidem, s. 91.
Po manifestacji Deszcz znalazł rannego rzemieślnika, który stwierdził, że gdy publiczność zaczęła krzyczeć "Niech żyje Mikołajczyk!" pod bramą PPR stał człowiek, który skandował "Nie żyje Mikołajczyk!". Rzemieślnik krzyknął mu pierwsze hasło a człowiek ów wyciągnął rewolwer i strzelił mu w twarz.
W innych miastach, np. we Włocławku, Toruniu, Inowrocławiu, Bydgoszczy, Grudziądzu, Katowicach, często wyłapywano podczas pochodów studentów i ich aresztowano pod byle pozorem. Rozbijano grupy harcerskie, przerywano śpiewy zarzucając, że są to "śpiewy prowokacyjne" (sic!), strzelano do pochodów- na postrach lub jak wyżej przez prowokatorów. W Kluczborku rozwiązano akademię z powodu "ciągłych okrzyków na cześć Mikołajczyka." W Rybniku milicja "bardzo taktownie rozbiła pochód jeżdżąc motocyklami po ulicach" [ibidem, s. 138]. We Włocławku i Łodzi byli zabici.
Obca władza zobaczyła głos Polski. Była to Polska patriotyczna, a zatem groźna dla sowieckich marionetek. Należało ją spacyfikować.
Tags: 3 maja, 1946, pierwsze, starcie, polityka, historia, UB, milicja, studenci, harcerze, Kraków, wydarzenia