Nieco cyniczne :>
"Bezdomne psy i koty nie mają lekko. Ich smutny los skłonił człowieka do tworzenia schronisk. Pies towarzyszył człowiekowi od czasów kultur pastersko-rolniczych. Obecnie, w warunkach miejskich (osiedla, bloki), posiadanie go jest rodzajem zbytku, ponieważ nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. Psy, które „wypadają" spod ludzkiej opieki, przeganiane, porzucane i w ogóle niechciane - głodują, chorują lub doznają urazów. Podobnie jest z kotami, ale te są zwinniejsze i obdarzone inną naturą, więc lepiej sobie radzą.
Ale ludzie nie szanują siebie nawzajem. System opieki nad bezdomnymi jest słabo rozwinięty, a więc i warunki bytowe w schroniskach są kiepskie. Niektórzy bezdomni w ogóle z nich nie korzystają. Wolą dworce i inne przytulniejsze miejsca, podobnie jak psy i koty. Jak poprawić los ludzi bezdomnych? Może trzeba - przez analogię do bezdomnych zwierząt - zastosować kanibalizm, który zrodziłby większy szacunek człowieka dla człowieka.
Lepiej bywa w domach opieki, ponieważ miejsce w takim domu jest finansowane z emerytury lub renty, albo też zapewnione przez najbliższych. Więzy rodzinne cechują się bowiem większym szacunkiem. Człowiek stary i chory "zwalnia" przestrzeń domową, a niekiedy zostawia spadek. Można go więc jakoś skonsumować. Bezpośrednia konsumpcja w rodzinie jest rzadkim zjawiskiem w naszej strefie klimatycznej, ale jeśli się zdarza, to z pewnością świadczy o najwyższym szacunku."