You are currently viewing archive for 02 May 2007
Ściana strachu...Czy doszliśmy już do ściany za którą rozpościera się widok na obóz reedukacyjny? Jesteśmy blisko, coraz bliżej...
http://www.sunjournal.com/story/208385-3/LewistonAuburn/Hate_incident_in_city/
"Dla nieznających języka angielskiego: uczeń został zawieszony w swoich prawach oraz będą podejmowane dalsze działania dyscyplinarne wobec niego, ponieważ jest podejrzany o popełnienie tak zwanego "przestępstwa nienawiści". Owo "przęstępstwo" polegało na tym, że...zostawił kanapkę z szynką wśród innych uczniów którzy byli muzułmanami."
Za:
http://antysocjal.blog.onet.pl/Czas najwyższy na policję myśli- MindPolice ;) Polityczna poprawność-termin wymyślony dla głupców przez głupców...Idę kupić markera na płyty bo zabronią- czarny jest!
Nowa konstytucja EU w pigułce 10 punktów:
1. Boga nie ma, jest tylko tolerancja i polityczna poprawność.
2. Historia Europy zaczyna się od oświecenia i rewolucji francuskiej
3. Wszyscy ludzie są równi, ale geje i lesbijki są równiejsi.
4. Tolerancja tak, ale nie wobec chrześcijan i Żydów.[Wyrzuciłbym drugą nację, byłoby bardziej realnie..-Unicorn]
5. Wszystkie religie są równe, ale islam jest równiejszy.
6. Wolna konkurencja i przedsiębiorczość są ok, ale ktoś musi tym rządzić i wydawać koncesje.
7. Europa socjalna broni słabszych, dlatego aborcja i eutanazja są dozwolone i zalecane.
8. Wszystkie państwa są równe, ale Francja i Niemcy są równiejsze.
9. Zabrania się używać słów "terrorysta islamski", "homoseksualista" i nakazuje używanie słownika politycznie poprawnej nowomowy.
10. Autorzy konstytucji wyrażają sobie podziękowanie i nakazują jej jednomyślne przyjęcie (inaczej stracicie okazję, żeby siedzieć cicho)
http://gss.abis.lodz.pl/~ftomek/noframes/szok_e.html
Oznaczało to podporządkowanie wywiadu wojskowego Ministerstwu Spraw Zagranicznych i połączenie wywiadu wojskowego, cywilnego i dyplomacji sowieckiej w jedno. Dążono do tego, by ambasadorowie sowieccy pełnili za granicą rolę tzw. głównych rezydentów. W praktyce doprowadziło to jednak do chaosu w pracy wywiadu.
Struktury wojskowe usiłowały odzyskać kontrolę nad wywiadem. Ministrowi obrony N.A. Bułganinowi po sporach z W. Mołotowem udało się uniezależnić wywiad wojskowy pod koniec 1948 r. Od początku 1949 r. wydziały zdobywające i analizujące informacje powróciły do kompetencji Sztabu Generalnego w składzie II Głównego Zarządu Wywiadu (GRU), którego naczelnikiem został sztabowy oficer gen. armii M.W. Zacharow.
Komitet Informacji uległ dalszej dezintegracji, stopniowo od końca 1948 r., gdy minister MGB W.A. Abakumow z poparciem Berii odebrał kontrolę nad wywiadem cywilnym, aż do zlikwidowania Komitetu w 1953 r. W 1952 r. szefem GRU został kadrowy wywiadowca gen.-płk M.A. Szalin, zastąpiony w sierpniu 1956 r. przez gen.-płk. S.M. Sztiemienkę, wcześniej naczelnika Sztabu Generalnego.
GRU brało w tym czasie udział w operacjach m.in. podczas wojny w Korei. Pomimo wielu porażek sukcesem okazało się jednak zdobycie amerykańskiego sprzętu wojskowego - samolotów i czołgów dostarczonych do ZSRS, które stały się prototypami rozwiązań technicznych dla modernizacji wyposażenia Armii Sowieckiej.
Kolejne zmiany były skutkiem rywalizacji o władzę między partyjnymi diadochami po śmierci Stalina. Na skutek walki między Chruszczowem a ministrem obrony marszałkiem G.K. Żukowem szefem GRU ponownie został gen.-płk M.A. Szalin od października 1957 r., a od grudnia 1958 r. zastąpiony został przez człowieka Chruszczowa - osławionego gen. Iwana Aleksandrowicza Sierowa, zasłużonego w operacjach wielkiej czystki, sowietyzacji Polski, wcześniej oficera Smiersza i przewodniczącego KGB.
W tym okresie, choć działalność GRU koncentrowała się na USA i krajach NATO, w praktyce miała charakter globalny, stając się jednym z głównych narzędzi rywalizacji z Zachodem w okresie zimnej wojny. GRU zdobywało plany operacji wojennych i uderzeń atomowych na wypadek wojny z ZSRS. Zajmowało się także kradzieżą technologii, nie tylko wojskowych.
Jednym z głównych centrów operacji GRU wobec Europy Zachodniej był Wiedeń, gdzie w latach 1945- 1955 znajdowala się Centralna Grupa Wojsk Armii Sowieckiej. Ważną bazą operacji GRU wobec państw NATO była też NRD. m.in. dzięki obecności także tutaj Grupy Wojsk Sowieckich. Wśród zwerbowanych agentów znaleźli się nawet członkowie parlamentu niemieckiego. [nabijano się później, że z agentów można by stworzyć całkiem pokaźną partię polityczną- Unicorn].Do działań wywiadowczych wykorzystywano m.in. zjawisko emigracji Niemców z NRD do RFN. Korzystano też w ramach nieudanej operacji "Reanimacja" ze zwolnionych niemieckich jeńców wojennych, zwerbowanych wcześniej w łagrach. Aż do końca sowieckiej obecności w NRD przy zbieraniu informacji korzystano m.in. z odkupywanych... śmieci biurowych pochodzących ze sztabów amerykańskich w RFN. Znaczne sukcesy osiągnięto w krajach skandynawskich, a także w Anglii. GRU obecne było też na wszystkich obszarach konfliktów od Bliskiego Wschodu po Azję Południowo-Wschodnią. A także w próbie uczynienia z Kuby „niezatapialnego lotniskowca" w ramach operacji „Anadyr", co doprowadziło w 1962 r. do kryzysu kubańskiego i groźby wojny jądrowej. Również przez GRU stworzono w okresie konfliktu kubańskiego nieoficjalny kanał wymiany informacji z rządem amerykańskim, co pozwoliło zażegnać groźbę wojny jądrowej.
Największe szkody dla GRU przyniósły w tym czasie ucieczki i zdrady niektórych oficerów GRU, jak P. Popowa, który w latach 1953-1959 przekazywał dokumenty, które pozwoliły ujawnić ok. 400 agentów GRU, za co został w 1960 r. skazany i rozstrzelany. Był pierwszym z oficerów wywiadu wojskowego, który przeszedł na stronę Zachodu, o którym pisano, że został żywcem spalony w krematorium GRU. Szczególnie rok 1967 był jednym z trudniejszych dla GRU - wówczas aresztowano w różnych krajach kilkudziesięciu agentów.
Zdrada agenta GRU płk. Olega Pieńkowskiego w 1962 r. spowodowała odwołanie szefa GRU Sierowa w 1963 r. i zdegradowanie go do stopnia gen.-mjr. (wkrótce popełnił samobójstwo). Zastąpił go Piotr Iwanowicz Iwaszutin, doświadczony były oficer kontrwywiadu, „z zaciągu stalinowskiego", który zrobił karierę w okresie wielkiej czystki.W czasie II wojny działał w kontrwywiadzie przy frontach południowych, a następnie na Bałkanach. Pod względem stażu w sowieckim imperium służb specjalnych mógł konkurować chyba tylko z Erichem Mielke z enerdowskiej Stasi. Kierował GRU przez prawie następne ćwierć wieku (1963-1987). Dobrze go znający Czesław Kiszczak odnotował oryginalne koncepcje geopolityczne szefa GRU, zapowiadającego zjednoczenie Niemiec przy akceptacji Sowietów na wiele lat przed rokiem 1989.
Za Iwaszutina zreorganizowano centralę GRU. Rozbudowano ją o oddziały zajmujące się wywiadem strategicznym, elektronicznym, agenturalnym, kosmicznym, przygotowywaniem „nielegałów", przechwytywaniem i deszyfrowaniem informacji, kierowaniem ataszatami wojskowymi etc. W odróżnieniu od KGB struktura i kompetencje GRU były głęboko utajnione. Najlepiej znana, dzięki uciekinierom, była organizacja z lat 70. XX w., gdy GRU składało się z kilkunastu zarządów i służb pomocniczych. Część miała geograficzny podział zainteresowań, inne kompetencyjny, jak wywiad radioelektroniczny czy satelitarny. Centrala nadzorowała zarządy wywiadu okręgów wojskowych i flot. Oficerów GRU kształcono w licznych szkołach wyższych, z których najważniejszą była Wojskowa Akademia Dyplomatyczna. „Nielegałów" szkolono w Akademii Sztabu Generalnego. Centrala GRU - słynne „Akwarium" - znajdowała się przy Choroszewskim Prospekcie w Moskwie.
Do działań w głównym kierunku - USA - wykorzystywano terytoria innych krajów, nie tylko Kuby, ale np. Meksyku, dokąd przyjeżdżało wielu oficerów amerykańskich, a także Japonii, gdzie znajdowały się amerykańskie bazy. Znane przypadki wskazują na dużą skuteczność i głębokie rozpoznanie struktur wojskowych lub pracujących na rzecz wojska w krajach Zachodu. Działano też w państwach neutralnych, np. w Szwajcarii, gdzie zwerbowano jednego z dowódców sił zbrojnych Szwajcarii, aresztowanego w 1975 r. W Japonii udało się zwerbować np. jednego z szefów japońskiego wywiadu wojskowego odpowiadającego za działania przeciwko Chinom, zresztą tajnego członka partii komunistycznej, aresztowanego w 1979 r.
Od lat 60. do 80. GRU szczególnie koncentrowało się na szpiegostwie naukowo-technicznym, tak ważnym dla wyścigu zbrojeń. Działania w tym kierunku koordynowała od 1963 r. Komisja Wojskowo-Przemysłowa, znana od czasów Gorbaczowa jako Główna Komisja Kompleksu Wojskowo-Przemysłowego. Informacje dla niej dostarczało głównie GRU i Zarząd „T" (wywiad naukowo-techniczny) KGB. Komitet zbierał zapotrzebowanie resortów związanych z przemysłem wojennym i przygotowywał na tej podstawie plan działań wywiadowczych na każdy rok, przekazywany do realizacji GRU i KGB.
O skali tej działalności i kierunkach operacji wywiadu sowieckiego świadczą raporty z 1980 r. dla Politbiura KC KPZS. KGB dostarczył wówczas 42 proc. zamówionych informacji, GRU 30 proc., Ministerstwo Handlu Zagranicznego 5 proc., pozostałe resorty - 3 proc. Z czego 61 proc. informacji pochodziło ze źródeł amerykańskich (także spoza USA), 10,5 proc. z zachodnich Niemiec, 8 proc. z Francji, 7,5 proc. z Wielkiej Brytanii, 3 proc. z Japonii. Zdobyte informacje posłużyły m.in. do realizacji projektów rakiet SS-20.
W latach 70. rozbudowano też osławione oddziały Specnazu (specjalnogo naznaczenija) wykonujące najtrudniejsze zadania zlecane przez GRU, choć w koordynacji z KGB. Do najsłynniejszych akcji, prócz operacji w Czechosłowacji w 1968 r., należało dokonanie przewrotu w Afganistanie i fizyczna likwidacja niewygodnego dla ZSRS rządu komunistycznego w Kabulu, zastąpionego bezwzględnie wierną Moskwie ekipą w grudniu 1979 r. Ustalenia komisji włoskiego parlamentu wskazują też, że to prawdopodobnie GRU zorganizowało i przeprowadziło nieudany zamach na papieża Jana Pawła II w 1981 r.
Jednak GRU prowadziło nie tylko wywiad agenturalny i akcje oddziałów specjalnych. Od lat 60. nowym kierunkiem działań stał się globalny wywiad radiowy, a później i kosmiczny, rozbudowane w latach 60. Stworzono też np. służbę wywiadu wybuchów jądrowych. Wywiadem radiowym i elektronicznym w GRU kierował w latach 70. VI Zarząd GRU i podporządkowane mu 4 wydziały oraz szereg innych służb. W centrum zbierania informacji w Watutinkach pod Moskwą oraz w stacji w Klimowskie pod Moskwą gromadzono informacje radiowe i z satelitów oraz z 11 kompleksów strategicznego wywiadu elektronicznego w ZSRS i 4 zagranicznych centrów wywiadu radiowego i elektronicznego w Lourdes na Kubie, Camranh w Wietnamie, w Rangunie w Birmie i w Mongolii. Sama stacja w Lourdes, gdzie pracowało 2100 specjalistów, dostarczała 70 proc. całej informacji wywiadowczej na temat USA, pozwalała śledzić kontakty okrętów, amerykańskie satelity, programy NASA, a nawet rozmowy telefoniczne w USA. Dla wywiadu radiowego pracowała też flota 62 okrętów wywiadu radiowego.
Od końca lat 50. rozwijano wywiad kosmiczny. W połowie lat 70. umieszczano na orbicie 30-35 sputników rocznie. W latach 70. wykorzystywano też dla celów GRU załogowe stacje kosmiczne - słynne „Saluty" - w wewnętrznej terminologii nazywane „Ałmazami".
Po przejęciu władzy nad państwem i partią przez Gorbaczowa wymieniono naczelnika GRU Iwaszutina, który otrzymał na odchodne gwiazdę Bohatera Związku Sowieckiego za swe osiągnięcia. Zastąpił go w czerwcu 1987 r. niemający większego doświadczenia wywiadowczego gen.-płk W.M. Michajłow. Praktycznie GRU kierował wówczas triumwirat zastępcy naczelnika GRU wiceadmirała LA. Bardiejewa, naczelnika oddziału politycznego gen.- lejtnanta W.I. Prochorowa, wcześniej pracującego w KC KPZS, i naczelnika zarządu kadr gen.-majora W.A. Iwanowa. Według oficjalnych raportów wzrosła wówczas liczba agentury, choć coraz większy nacisk położono na zdobywanie informacji z jawnych źródeł - książek, gazet. [biały wywiad-Unicorn]Pod koniec istnienia ZSRS GRU skupiało ok. 100 tyś. funkcjonariuszy, nadzorując sztaby wywiadowcze w poszczególnych rodzajach sił zbrojnych. Również skala operacji wywiadowczych prawdopodobnie dorównywała w latach 80. działaniom KGB.
GRU kontrolowało również bratnie służby i ich operacje wywiadowcze. Nadzorowało m.in. Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, czyli wywiad wojskowy PRL w latach 1945-1951 i jego kontynuację w postaci Zarządu II Sztabu Generalnego WP istniejący w latach 1951-1990, początkowo zupełnie zsowietyzowany, od końca lat 40. do 1955 r. obsadzony jedynie na kierowniczych stanowiskach oficerami GRU. Choć po 1956 r. ograniczono formalnie nadzór GRU do oficera łącznikowego w ambasadzie sowieckiej, to GRU m.in. kształciło elitę peerelowskiego WSW, która znalazła się następnie w WSI już w III RP.
Poznanie wpływów GRU i podporządkowanych mu służb wojskowych w krajach satelickich wciąż czeka na wyjaśnienie. Wiele śladów wskazywałoby, iż sowieckie służby wojskowe odegrały istotną rolę w przygotowaniu i przeprowadzeniu wielkiej operacji tzw. transformacji systemu komunistycznego.
Za: Niezależna Gazeta Polska, nr 1/2007, s. 10- 15.

http://pl.wikipedia.org/wiki/GRU
http://en.rian.ru/photolents/20061109/55488751.html
Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije (GRU) powołano z myślą prowadzenia przez niego wywiadu strategicznego i agenturalnego za granicą i na całym okupowanym przez Niemców obszarze ZSRS. Z czasem do zadań dołączono globalny wywiad radiowy oraz kosmiczny. Przypuszcza się, że GRU zorganizowało i przeprowadziło nieudany zamach na papieża Jana Pawła II w 1981 r.
Wiele wskazuje również na to, iż sowieckie służby wojskowe odegrały istotną rolę w przygotowaniu i przeprowadzeniu wielkiej operacji tzw. transformacji systemu komunistycznego.
Zorganizowane struktury wywiadu wojskowego w Rosji działały przynajmniej od czasów wojen napoleońskich. Jego centrala, zmieniając swe nazwy, pozostawała od poł. XIX w. podporządkowana Sztabowi Generalnemu.
Bolszewicy po zdobyciu nad Rosją władzy przejęli struktury kierujące wywiadem wojskowym. O ile w stosunku do carskiej policji politycznej - Ochrany - represjonowano wielu jej oficerów, niektórych jedynie wykorzystując w postaci konsultantów, to w przypadku wywiadu wojskowego można mówić o zachowaniu ciągłości. W nowym ludowym komisariacie spraw wojskowych pozostawiono Główny Zarząd Sztabu Generalnego, w którego skład wchodził Oddział Generał-Kwatermistrza, od grudnia
1917 r. Oddział II Generał-Kwatermistrza, będący centralnym organem wywiadu i kontrwywiadu wojskowego sił zbrojnych Rosji.
Równocześnie jednak w maju 1918 r. powstał centralny organ wywiadu agenturalnego i wojskowego Opieratiwnyj Otdieł Narodnogo Komissiariata po Wojennym Diełam (Opierod Narkomwojena). Jego naczelnikiem został były sztabskapitan carskiej armii Siemion Iwanowicz Arałow. Równolegle funkcjonował wciąż Oddział II Generalnego Kwatermistrza.
Po powstaniu w maju 1918 r. Wsierossijskogo Gławnogo Sztaba (Wsieroławsztab), kierującego budową od podstaw Armii Czerwonej, stworzono przy nim odrębny wydział wywiadowczy. W ten sposób latem 1918 r. istniały już 3 niezależne od siebie struktury wywiadu wojskowego.
W październiku 1918 r. połączono wywiad i kontrwywiad wojskowy w Riegistracyonnyje Uprawlenije (Registrupr), jako pierwszy centralny organ sowieckiego wojskowego wywiadu i kontrwywiadu kierowany przez Arałowa i jego współpracowników, głównie z Opieroda Narkomwojena.
Odkrycie w lipcu 1919 r. przez Czeka udziału w spiskach b. oficerów Sztabu Generalnego spowodowało czystkę i odsunięcie od bezpośredniej pracy z agenturą b. oficerów Sztabu Generalnego. Objęcie stanowiska szefa Registrupr w sierpniu 1920 r. przez J.D. Lencmana, jednego z licznych komunistów łotewskich w aparacie represji bolszewików, doprowadziło do reorganizacji i zdyscyplinowania pracy bolszewickiego wywiadu wojskowego. Łotysze także w wywiadzie wojskowym zajęli prawie wszystkie kluczowe stanowiska.
W kwietniu 1921 r. powstał w końcu jednolity, centralny organ wywiadu wojskowego łączący Registrupr i inne komórki w postaci Razwiedywatielnogo Uprawlenija (Razwiedupr) Sztabu RKKA. Liczył początkowo według etatów 403 pracowników, dzieląc się na 6 oddziałów. Prócz tego istniały oddziały wywiadowcze przy okręgach wojskowych. Na przykład sztab Frontu Zachodniego, zajmujący się Polską i Litwą, prowadził wywiad do 300 km w głąb obcego terytorium.
Od kwietnia 1921 r. wywiadem wojskowym kierował Arwid Janowicz Zejbojt, zastąpiony w lutym 1924 r. przez J.K. Bierzina, który zajmował to stanowisko przez kolejnych 11 lat.
Od stworzenia sowieckiego wywiadu wojskowego trwała jego rywalizacja o wpływy z bolszewicką policją polityczną w postaci Czeka i jej kolejnymi wcieleniami. Sowiecki wywiad wojskowy zwykle przegrywał tę walkę. Szef Czeka Feliks Dzierżyński domagał się od początku podporządkowania „wojskówki" Czeka, szczególnie po klęsce w wojnie z Polską. Opór wywiadu wojskowego uniemożliwił jednak realizację tego planu. Dlatego Dzierżyński musiał w grudniu 1920 r. powołać własny agenturalny wywiad zewnętrzny
- Inostrannyj Otdieł (INO) Czeka. Naczelnik Razwiedupr pozostał jednak członkiem kolegium WCzK. Brak środków powodował też, iż przynajmniej do ok. 1925 r. powstawały jednolite rezydentury zagraniczne Razwiedupr oraz INO WCzK pod kierunkiem wspólnych rezydentów (np. w Polsce M.A. Łoganowski), a funkcjonariusze nieraz zmieniali swe podporządkowanie wobec INO i Razwiedupr. Oddzielnie pracowały sieci agenturalne oddziałów wywiadowczych okręgów
wojskowych. Działania kontrwywiadowcze pozostawały w rękach Czeka.
Wspólnie prowadzono wielkie operacje zagraniczne, jak próby wywołania powstań w Niemczech i Bułgarii na początku lat 20. czy gry operacyjne przeciwko „białej" rosyjskiej emigracji.[np. operacja Trust-Unicorn]
Skutkiem tej łączności siatki INO i Razwiedupr był jednak bałagan w pracy wywiadowczej. Obie strony konfliktu - INO OGPU i Razwiedupr - proponowały podporządkowanie im całości pracy wywiadowczej za granicą. Od 1923 r. zaczęto więc rozdzielać prezydentury INO OGPU i Razwiedupr, co zakończono ostatecznie w 1925 r. Chociaż później jeszcze nieraz usiłowano połączyć oba wywiady - nie udawało się to wobec trwałego zjawiska rywalizacji obu służb. Dublowanie się i rywalizacja GRU i Czeka w działaniach wywiadowczych mogło być też celowe dla lepszej kontroli specsłużb przez bolszewików.
W latach 20. INO, Razwiedupr jako IV Zarząd Sztabu RKKA i siatka Kominternu jednak ściśle ze sobą współpracowały. Od 1920 r. zalecano wykorzystywanie za granicami Rosji siatki organizacji komunistycznych traktowanych jako ekspozytury wywiadu i rezerwa kadrowa. W werbunku pomagali emisariusze Kominternu, inspirując w całej Europie powstawanie organizacji wojskowych w partiach komunistycznych, oczekujących szybkiego wkroczenia Armii Czerwonej i ogólnoświatowej rewolucji. Pod koniec 1920 r. wywiad sowiecki działał skutecznie już w 15 krajach, szczególnie efektywnie w państwach bałtyckich, w Polsce i na Bałkanach, przenikając aż do poziomu sztabów armii przeciwników Rosji bolszewickiej. Działalność finansowano m.in. ze sprzedaży zagrabionych skarbów carskiej Rosji. Wykorzystywano też jeńców wojennych, szczególnie z b. armii austro-węgierskiej.
Z czasem, ze względu na groźbę dekonspiracji i częstych "wpadek" oraz kompromitacji partii komunistycznych na Zachodzie, starano się ograniczyć werbunek komunistów i zalecano wykorzystywać ich jedynie za wiedzą lokalnych kompartii i Kominternu po formalnym wystąpieniu z partii. Usiłowano też wyprowadzić wywiad z placówek dyplomatycznych, co nigdy się w praktyce nie udało. W praktyce, ze względu na łatwość werbunku, nigdy nie zrezygnowano zupełnie z wykorzystywania działaczy komunistycznych w operacjach wywiadowczych. Np. w KPP rozpracowaniem i agitowaniem Wojska Polskiego zajmował się na potrzeby sowieckie zakonspirowany Centralny Wydział Wojskowy oraz Okręgowe Wydziały Wojskowe KPP, w których często wykorzystywano młode kobiety. W Rosji w imieniu Razwiedupr prowadzono kursy szkoleniowe dla polskich komunistów, gdzie wykładali m.in.: Karol Świerczewski, Feliks Kon, Józef Unszlicht.
W 1920 r. zmieniono priorytety działania wywiadu wojskowego z walki z resztkami armii „białych" na rozpoznanie ich emigracji w Europie Zachodniej oraz szczególnie krajów Europy Zachodniej, Japonii, Ameryki postrzeganych jako główni przeciwnicy.
Po ustanowieniu stosunków dyplomatycznych ze światem zewnętrznym do organizowania zagranicznych rezydentur wywiadu wykorzystywano legalnie działające przedstawicielstwa dyplomatyczne sowieckiej Rosji. W pozostałych krajach istniały rezydentury nielegalne, czasami oba rodzaje rezydentur występowały równolegle, jak np. we Francji w latach 20. Coraz większą rolę odgrywały też ataszaty wojskowe. Na skutek dekonspiracji i porażek wywiadu sowieckiego od 1926 r. główny ciężar działalności wywiadowczej przekazano do nielegalnych rezydentur.
W latach 20. uwaga wywiadu sowieckiej „wojskówki" koncentrowała się przede wszystkim na dużych krajach Europy Zachodniej oraz na bliskich sąsiadach Rosji bolszewickiej, jak: Polska, Rumunia, Finlandia, Łotwa, Litwa, Estonia. Równolegle do działań WCzK i OGPU, Razwiedupr prowadził też działania przeciwko ..białej" emigracji. Korzystano szeroko z pomocy działaczy komunistycznych, pozyskiwano „białych" emigrantów rosyjskich. Wywiad prowadził też działania inspirujące obce wywiady.
Za głównego przeciwnika Rosji bolszewickiej uważano Polskę. [obecnie jest analogiczna sytuacja- Unicorn] Działania przeciwko niej prowadziły rezydentury nie tylko w Warszawie, ale i w innych krajach - w Paryżu, Berlinie, Wiedniu, a nawet USA.
Na polecenie działaczy Kominternu w 1923 r. stworzono siatkę organizacji terrorystycznej. Wybór celów ataków terrorystycznych miał wskazywać na wzajemne zwalczanie się ugrupowań prawicowych i lewicowych. Płanowano m.in. w 1923 r. zamordowanie Piłsudskiego, tak aby podejrzenie o zamach skierować na obóz endecki w celu wywołania konfliktu wewnętrznego w Polsce.
Najgłośniejszy był jednak straszliwy wybuch magazynów z amunicją w Cytadeli Warszawskiej w październiku 1923 r., w wyniku którego ucierpiały setki osób. Skutkiem zamachu w Cytadeli była aktywizacja działań polskiego kontrwywiadu i faktyczne rozbicie sowieckiej rezydentury w 1924 r. Nowym rezydentem został Grigorij Zubow, a odbudowę sieci agentury powierzono M. Skakowskiej, działającei wcześniej w Paryżu. Aresztowana w lipcu 1926 r., skazana na 5 lat ciężkich robót, do ZSRS wróciła w 1931 r. Wywiadem wojskowym na terenie Polski kierował wówczas Wasilij Talbow. Podejmowano też próby przeniknięcia do centralnych instytucji wojskowych II RP. Wśród zwerbowanych oficerów znalazł się m.in. gen. bryg. Michał Żymierski, późniejszy marszałek WP w komunistycznej Polsce.
Od połowy lat 20. do 1934 r. centrala wywiadu wojskowego Razwiedupr składała się z 4 wydziałów. Najsilniejszym z nich był Oddział III - informacyjno-statystyczny - będący centrum prac analitycznych wywiadu wojskowego, systematyzujący m wszystkie zdobywane informacje. Oddział II realizował przekazywane mu zlecenia wywiadowcze. Oddział I zajmował się wywiadem wojskowym, a IV - kontaktami z cudzoziemskimi ataszatami wojskowymi
Koniec lat 20., szczególnie rok 1927, zaznaczył się szeregiem porażek sowieckiego wywiadu wojskowego w różnych krajach świata, szczególnie w Anglii, czego efektem była dekonspiracja siatek wywiadowczych w innych państwach. Kolejna fala „wpadek" miała miejsce w latach 1932-1934. Towarzyszyło jej przenikanie agentów obcych wywiadów w szeregi sowieckie razwiedki, m.in. sukcesy polskiego Oddziału II. W tym czasie kontrolę nad działalnością struktur wywiadu wojskowego i cywilnego sprawował już osobiście Józef Stalin. Wywiad wojskowy pozostawał wyraźnie w tyle za sukcesami OGPU.
Spowodowało to podjęcie przez Biuro Polityczne działań na rzecz usprawnienia funkcjonowania Razwiedupr, które podporządkowano bezpośrednio narkomatowi obrony, a nie jak wcześniej Sztabowi RKKA. Przebudowano i usprawniono system rezydentur i sieć agentury. Główne zainteresowanie skierowano na: Polskę, Niemcy, Finlandię, Rumunię, Anglię, Japonię, Mandżurię, Chiny.
W celu ściślejszej kontroli nad wywiadem wojskowym i dla jego doskonalenia Politbiuro naznaczyło na zastępcę szefa Razwiedupr J. Bierzina naczelnika wywiadu OGPU - INO A.K. Artuzowa. Miał on wybitne sukcesy wywiadowcze, jak zwerbowanie słynnej „piątki z Cambridge" (m.in. Kim Philby).[plus Burgess, Blunt, Cairncross i Maclean-Unicorn] Ściągnął też współpracowników z INO- czekistów, którzy objęli szereg ważnych funkcji. Faktycznie oznaczało to poddanie wywiadu wojskowego kontroli rywalizującej z nim służby - OGPU.
Konflikty między funkcjonariuszami wojskowymi - „bierzincami" a „czekistami" przyprowadzonymi przez Artuzowa - były fragmentem większego starcia w latach 30. między wojskiem a rozbudowywanym aparatem NKWD, któremu również poruczono kontrolowanie armii. Artuzow w 1936 r. stwierdził wprost: „Stalin, kierując mnie do Razwiedupr, powiedział, że muszę być tam jego oczami i uszami".
Artuzow zaproponował i zrealizował w 1935 r. reformę centrali wywiadu przez połączenie oddziałów II i III- struktur zdobywających informację i oddziałów analitycznych, upodabniając je do INO OGPU, w którym wcześniej sam pracował. Nowy podział wyróżniał 5 oddziałów. Główną rolę odgrywały dwa oddziały wywiadu
strategicznego - I europejski i II krajów Wschodu. Oddział wywiadu technicznego koncentrował się na zdobywaniu informacji o technice wojskowej i o werbunku agentów spośród pracowników fabryk i laboratoriów wojskowych. Oddział operacji za granicą przygotowywał kadry partyzantów do działań na tyłach wroga na wypadek wojny.
Ostatni oddział kierował wywiadem wojskowych okręgów przygranicznych przerzucających agenturę do krajów sąsiednich.
Kierownikami oddziałów po reorganizacji zostali „czekiści", którzy przyszli tu razem z Artuzowem.
W latach 1937-1938 wywiad wojskowy został znacznie osłabiony na skutek fali represji stalinowskich. Pretekstem był szereg porażek wywiadu, szczególnie z lat 1932-1934. Wcześniej Razwiedupr samo było wykorzystywane do likwidacji funkcjonariuszy NKWD przebywających za granicą. Stalin oficjalnie stwierdził, że „Razwieduprawlenije ze swoim aparatem wpadło w ręce Niemców", dając sygnał do likwidacji kadr „wojskówki". Szeregi wywiadu podzieliły los większości korpusu oficerskiego Armii Czerwonej w tym czasie po aresztowaniu marszałka Michaiła Tuchaczewskiego. Odmawiających powrotu do kraju funkcjonariuszy Razwiedupr likwidowały specjalne mordkomanda NKWD. Jak pisze b. oficer GRU W. Suworow: „Podczas czystki 1937 r. GRU zostało całkowicie zniszczone, represje dotknęły nawet babcie klozetowe i kucharzy". Spowodowało to również zerwanie ciągłości pracy z agenturą zagraniczną i chaos w centrali. Ofiarami czystki stało się kierownictwo centrali i wszyscy naczelnicy oddziałów. Od 1938 r. pojawiły się nowe kadry, często niemające doświadczenia w pracy wywiadu wojskowego, co nazwano „czasem majorów" - starsi oficerowie zostali już zgładzeni, podobnie jak prawie cały korpus oficerski Armii Czerwonej. Ogólny nadzór nad Razwiedupr przyjął na siebie Nikołaj Jeżów - szef NKWD.
W latach 1937-1940 aresztowano i stracono 5 kolejnych naczelników Ra-Zwiedupr RKKA: J.K. Bierzina w 1937 r., S.P. Urickiego w 1937 r., S.G. Giendina w 1938 r., A.G. Orłowa w 1939 r., I.I. Proskurowa w 1940 r. To samo spotkało naczelników oddziałów i oficerów prowadzących zagraniczną agenturę. Rozstrzelano wówczas połowę pracowników wywiadu i kontrwywiadu.
Także i tutaj byli funkcjonariusze pochodzenia łotewskiego, polskiego, żydowskiego zastąpieni zostali przez osoby o czysto rosyjskich nazwiskach, „stalinowski zaciąg" pochodzący z nizin społecznych, zawdzięczający szybką karierę „Wielkiemu Językoznawcy".
Jak na taką skalę strat, dosyć szybko udało się pod kierunkiem F.I. Golikowa odbudować działalność wywiadu wojskowego. Wymuszała to sytuacja - nadciągająca wojna. Dzięki kadrom Kominternu szybciej odbudowano siatkę wywiadu zagranicznego niż centralę. Jednak pierwsze operacje odnowionego Razwiedupr w wojnie z Finlandią z lat 1939-1940 przyniosły porażki. Razwiedupr wspólnie z NKWD wspierał także zamach stanu w celu obaleniu proniemieckiego rządu Jugosławii i zainstalowania tam rządu prosowieckiego w 1941 r. Dzięki dobrze ulokowanej agenturze i rezydentom, jak L. Trepper i G. Robinson we Francji czy R. Sorge w Japonii, wywiad zbierał cenne informacje niepozostawiające złudzeń co do groźby nadciągającej wojny, choć nie zdołał np. przeniknąć planów wojennych III Rzeszy przygotowujących wojnę ze Stalinem w 1941 r. Po rozbiorze Polski w 1939 r. i ustanowieniu granicy z III Rzeszą rozbudowano sieć wywiadu przeciwko Niemcom na granicy zachodniej oraz bazy zaopatrzenia dla tworzenia ewentualnych oddziałów partyzanckich i dywersji.
Po wybuchu wojny z Hitlerem w czerwcu 1941 r. gwałtownie wzrosły rola i zadania wywiadu wojskowego, choć pierwszy rok działań wojennych zaznaczył się jego osłabieniem. W listopadzie 1941 r. na czele Razwiedupr F.I. Golikowa zastąpił gen.-mjr A.P. Panfiłow. Zarówno centrala, jak i oddziały wywiadowcze poszczególnych frontów rozwinęły masowe przygotowanie kadr wywiadowców i całych grup dywersyjnych do działań na tyłach wroga. Tylko w ciągu pierwszego pół roku od rozpoczęcia wojny sowiecko-hitlerowskiej na tyły frontu przerzucono ok. 10 tyś. ludzi. Organizowano też oddziały partyzanckie, nieraz rozwijające się w duże formacje i prowadzące szczególnie na obszarach Ukrainy i Białorusi szeroko zakrojone operacje. Na obszarze okupowanym tworzono rezydentury śledzące ruchy wojsk i organizujące akcje sabotażowe.
Po bitwie o Moskwę w 1941 r. dokonano reorganizacji, przekształcając w lutym 1942 r. Razwiedupr w Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije (GRU) bezpośrednio podporządkowane narkomowi obrony, czyli Stalinowi. Nazwa ta przetrwać miała aż do czasów współczesnych. GRU powierzono prowadzenie wywiadu strategicznego i agenturalnego za granicą i na całym okupowanym przez Niemców obszarze ZSRS. Naczelnikiem GRU został gen.-lejtnant LI. Iliczew - do lata 1943 r., a następnie Fiodor Fiodorowicz Kuzniecow. Równocześnie przy Sztabie Generalnym utworzono Razwiedywatielnoje Uprawlenije (RU), które przejęło wywiad wojskowy na szczeblu frontów i armii. Podział ten trwał do końca wojny. Do działań kontrwywiadowczych powołano istniejący do 1946 r., podporządkowany Sztabowi Generalnemu, Smiersz (Smiert' Szpionam), którego ekspozyturą w opanowanej przez komunistów Polsce miał się stać wkrótce Główny Zarząd Informacji.
Zreorganizowane GRU pod ochroną oddziałów partyzanckich tworzyło centra operacyjne dla organizowania pracy operacyjnej, zbierania i przekazywania informacji. Istotną częścią tych działań było uniemożliwienie prób współpracy miejscowej ludności na terenie Białorusi i Ukrainy z okupantem niemieckim przeciwko Sowietom. Wśród najgłośniejszych akcji koordynowanych przez GRU w tym czasie było zamordowanie gauleitera Białorusi W. Kube w Mińsku w 1943 r.
W szerokim zakresie korzystano z informacji przekazywanych przez wywiad polski- Oddział II i AK w Polsce, szczególnie w okresie oficjalnej współpracy 1941-1943 r. Równocześnie wywiad sowiecki wykorzystywał podporządkowaną mu siatkę wywiadowczą organizacji komunistycznych - PPR, GL, następnie AL nie tylko przeciwko Niemcom, ale także dla rozpoznania oraz likwidacji struktur AK i państwa podziemnego, przenikając do nich, co wykorzystano po wkroczeniu Armii Czerwonej. Utworzony po stronie sowieckiej Polski Sztab Partyzancki oraz Oddział II Sztabu Głównego AL były ekspozyturami GRU.
Na terenach krajów okupowanych, a nawet w samych Niemczech, zrzucano grupy dywersyjne, doświadczyły jednak one ciężkich strat. Wykorzystywano tu niemieckich komunistów. Prezydentury GRU obok NKWD działały w tym czasie na zachodzie Europy. W ramach operacji „Dora-Lucy" udało się GRU przeniknąć do niemieckiego Sztabu Generalnego. Początkowo sukcesy odnosiła słynna siatka GRU tzw. „czerwonej orkiestry", działająca na terenie Niemiec, Francji, Belgii, Holandii i Szwajcarii, która przyczyniła się do klęski Niemców na froncie wschodnim. Nieraz tragiczny był los rezydentów, którzy po powrocie do Moskwy byli oskarżani o zdradę, oddawani w ręce Siersza i więzieni, jak np. Sandor Rado i Leopold Trepper. O efektach pracy wywiadu wojskowego świadczy nadanie 121 osobom pracującym dla GRU tytułu Bohatera ZSRS.
Wojna z III Rzeszą nie zahamowała działań wobec krajów, które znalazły się z ZSRS w koalicji antyhitlerowskiej. GRU od jesieni 1941 r. otrzymywało informacje na temat prowadzonych przez aliantów prac nad zbudowaniem broni jądrowej. Wciągnięto do współpracy m.in. sympatyzującego z komunizmem fizyka pochodzenia niemieckiego Klausa Fuchsa pracującego w Anglii, a od 1943 r. w USA, nad projektem bomby atomowej. W USA przejęło z nim kontakt NKWD. Wiązało się to z decyzją nadzorującego służby specjalne Ławrientija Berii z 1942 r., by całość kontaktów i działań związanych ze zbieraniem informacji o bombie atomowej prowadziło NKWD. Mimo to GRU, jego rezydenci i agentura nadal w USA i Kanadzie zbierali cenne informacje na ten temat, utrzymując kontakty z uczonymi, którzy dostarczali potrzebnej wiedzy.
Przejście na stronę przeciwnika specjalisty od szyfrów w kanadyjskiej rezydenturze GRU Igora S. Guzenki spowodowało ujawnienie sieci agenturalnej zajmującej się szpiegostwem przemysłowym i atomowym w Kanadzie. Ujawnione niedawno akta operacji „Venona" świadczą, iż służby amerykańskie wcześnie orientowały się w zakresie działalności sowieckiej siatki szpiegowskiej GRU.
Rezydenturze GRU w Tokio zlecono nawet dostarczenie próbek z terenu wybuchu pierwszych bomb atomowych w Japonii. Zadanie wykonano, choć jeden z funkcjonariuszy wkrótce zmarł, drugiego uratowała jedynie transfuzja krwi. Zdobyte przez wywiad informacje dotyczące konstrukcji i technologii broni jądrowej były jednak decydujące dla zbudowania własnej bomby jądrowej i zdobycia przez ZSRS pozycji supermocarstwa.
Doświadczenia wyniesione z okresu II wojny, a także zdobyte „aktywa operacyjne" w postaci agentury, były wykorzystywane w kolejnej odsłonie walki na „tajnym froncie" - w okresie zimnej wojny. Po zakończeniu wojny w celu intensyfikacji działań przeciwko mocarstwom Zachodu przeprowadzono w 1945 r. kolejną reorganizację wywiadu wojskowego, łącząc podporządkowane narkomatowi obrony GRU i RU Sztabu Generalnego RKKA w GRU Generalnego Sztabu Armii Czerwonej z gen.-lejtnantem F.F. Kuzniecowem na czele. Kolejne zmiany nastąpiły już w 1947 r., gdy z inicjatywy W. Mołotowa, zainspirowanego powstaniem w USA CIA, postanowiono i w ZSRS połączyć wywiad cywilny MGB i wojskowy. Do nowego Komitetu Informacji weszły zarządy GRU zdobywające i analizujące informacje. Na czele Komitetu stanął sam Mołotow, następnie A. Wyszyński, J. Malik, W. Zorin, jednak wobec braku ich doświadczenia faktycznie kierowali GRU ich zastępcy.
CD. wyżej
Już wczoraj
na całe szczęście... Postanowiłem uczcić to święto? fotoreportażem z Varsovii
Analogicznie zamierzam pisać w piątek o RRD- tak przynajmniej deklarują- w czwartek nastąpi masowa degustacja oraz jazda na rurce... To tak by nie psuć 3 maja

Moherowa kamizelka- lewicowa wersja moherowych beretów

Jak widać na obrazku- młodzież lekko starszawa...Twardziele i wyznawcy..

Polski Gunter Grass?



Nieco "alternatywy" i wesołych junaków/junaczek..

Olt spajs men and gerls w ataku plus "młodzież".

Wstyd! Zamiast głębokich dysput ideologicznych mamy typowo męskie zabawy "mój jest większy"..

Co by nie było, że jestem tendencyjny i wklejam fotki "młodziezy" nieco starawej.. Tak jak to robią media na pochodach prawicy czy RM..
Ps. Ten pan nie jest gay..Pyta.pl jest gay

Oszczędność+ praca+ socjalizm= obóz koncentracyjny... Coś inne kolorki..

Para buch, koła w ruch..
Za:
http://www.prawy.pl/?dz=galeria&cat=221&id=1849
[Wstęp do tradycyjnego "polskiego antysemityzmu? Unicorn]
Ten obraz należy się nie tylko i tyle pokrzywdzonym cudzoziemcom, co okłamywanym i złaknionym kłamstwa Polakom. Myślę, że także szczypta goryczy należy się Polakom od ich historyków.
Prawdą jest bowiem, że każdy z obiegów ma swoje "białe plamy". Ma je nie tylko komunizm, ale i emigracyjny obóz miłośników Piłsudskiego.
Ma je historia narodowej demokracji i historia niepodległościowego socjalizmu. Ma je historia Kościoła katolickiego i historia "Solidarności". Istnieje wszelako rodzaj "białych plam" dla wszystkich obiegów wspólny. W którym to z obiegów można znaleźć studium o mającym dwustuletnią niemal historię fenomenie polskiej kolaboracji: od Szczęsnego Potockiego poczynając, a na Janie Emilu Skiwskim i Wandzie Wasilewskiej kończąc. Gdzie przeczytać można zbiorowy portret polskich pokus totalitarnych, obecnych w kulturze politycznej II Rzeczypospolitej? A przecież bez tego nie sposób zrozumieć ani bazy społecznej uzyskanej przez obóz rządzący po 1944 roku, ani też takich ekscesów, jak np, pogrom kielecki. Czyż trzeba dowodzić, że - mimo kilku publikacji - wciąż jest to "biała plama"? Czy wypada przypomnieć, że z "Dzieł" prof. Ossowskiego usunięty został artykuł o kieleckim pogromie? I czy naukowa monografia na temat tego pogromu nie jest powinnością polskiej historiografii? W odpowiedzi na taki postulat, słyszę zwykle argumenty polityczne: że szkodzi to dobremu imieniu Polski w świecie, że będzie to wsparcie dla antypolskich stereotypów, że sam pogrom był policyjną prowokacją etc. Nie czuję się tym przekonany. Wyświetlenie wszystkich okoliczności tego pogromu z pewnością oczyści atmosferę i pozwoli na spokojną rozmowę o upiorach przeszłości. Milczenie otwiera drogę kłamstwu: cudzemu i własnemu.[ A jednak nie oczyści.. Tym bardziej, że autor sam produkuje kłamstwa mając rzesze wiernych wyznawców..-Unicorn]
Fenomen wykrętów znany jest historiografii każdego narodu. Francuzi mają kłopot z Petainem, Anglicy - z problemem Irlandii, Niemcy - z tradycją pruską i Hitlerem, Rosjanie - z carską autokracją i ze Stalinem, a Żydzi z Żabotyńskim.
Powiedzmy tedy jasno: jeśli domagamy się od historyków niemieckich czy rosyjskich pełnej prawdy o niechlubnych fragmentach historii ich narodów, to w nader dwuznacznym świetle stawia nas własny obyczaj uprawiania przemilczeń /a więc kultywowania "białych plam"/ czy też - co równie niemoralne - wybielania plam czarnych. Uporczywe podkreślanie, że nasze ciągoty totalitarne, krzywdy wyrządzane przez naszych policjantów, antysemityzm propagowany w naszym kraju mają jakąś wyższą etyczną wartość, pozwolą się usprawiedliwić poprzez relatywizację i ocalić duchowy komfort oraz świetne sampoczucie -wszystko nie ułatwia dialogu z historykami innych narodów. Także - z historykami rosyjskimi.
Zaś dialog taki jest po prostu potrzebą naszego czasu. Dialog historyków, dialog ludzi. Inaczej pamięć nasza będzie, jak owa "kraina pusta, biała i otwarta..."
Przeczytałem niedawno w rosyjskiej gazecie wyznanie historyka Dymitra Bałaszowa: "naród żyje, dopóki żyje historyczna pamięć. Kiedy kończy się pamięć - kończy się naród. Powstaje coś innego". Taki był los Połowców podbitych przez mongolski najazd. Utracili pamięć - i przekształcili się w inny naród.
Rosyjskiemu historykowi powinniśmy wierzyć - on dobrze wie co oznacza próba pozbawienia narodu pamięci, W ten sposób definiuje on "to, co najstraszniejsze" dokonało się w ostatnich dziesięcioleciach: rozpoczął się proces zanikania narodowej pamięci. Ten proces - czego przekonywująco dowodzi eseista Burtin - był odwrotną stroną "pełzającej" rehabilitacji Stalina. Walka o pamięć jest wojną wydaną stalinowskiemu dziedzictwu. Świadomość tej sytuacji winna towarzyszyć nam nieprzerwanie. Podejmując dialog z historykami rosyjskimi, podejmując postulat prof. Afanasjewa, by bezkompromisowo dążyć do prawdy, nie czynimy tego, by wystawiać rachunki krzywd naszym rosyjskim przyjaciołom. I nie po to, by uprawiać narodowe samochwalstwo. Idzie nam - chcę wierzyć - o to przecież, by wytoczyć wspólnie proces historycznemu kłamstwu. Temu kłamstwu, które jest nieodrodnym dzieckiem stalinowskiego ładu.
Kiedyś - "dawnych Polaków duma i szlachetność" -mówiono: "za naszą i waszą wolność". Czy nie nadszedł dziś czas, by powiedzieć: "za naszą i waszą prawdę"?
Za: Białe plamy? Materiały ze spotkania w dniu 28 IX 1987, Warszawa 1988, s. 34- 50.
Jeśli ktoś nie wie, nie domyślił się podczas lektury tekstu i moich uwag to podpowiadam.. Napisał to..Adam Michnik. Tekst pt.Białe plamy z 1987.. Szokujące? Średnio choć widać już zmianę postawy i ciągotki ku "publicystyce kłamstwa", w której Oberredaktor doskonale się odnalazł...
Ps. Jest to tekst z tzw. kościelnej bibuły wydawanej przez Kościół Św. Trójcy w Warszawie. Logiczne, że zostało to zeskanowane-> mogą być rożne błędy, za które przepraszam.