"Focus Historia" jest ciekawym pismem. Naprawdę. Czytam od początku i pomimo wielu uwag nie potrafię znaleźć niczego podobnego, luźnego acz przyciągającego czytelnika. Osobiście uważam, że pismo zasługuje na dobrą trójkę z plusem a za tematykę PRL-u piątkę.
Oczywiście wiele analiz robionych jest w pośpiechu, tematy często są przedstawiane z jednej strony lub ledwo zarysowane ale takie są realia popkultury. Zawodowy historyk z przyjemnością poczyta, czasami się pośmieje, wkurzy czy zaduma nad pogonią za newsem- sensacja musi być również w historii, tak? Przeciętny łykacz popkultury bierze wszystko jak leci, nieraz tylko pomstuje przy tekstach nie zgadzających się z jego linią polityczną- to argument za tym, że tzw. lewica czy lewacy rzadko kupują podobne pisma, historyczne czy kulturalne- po prostu są tam za trudne teksty
Trudno zająć mi konkretne stanowisko w tej sprawie ponieważ budzi się we mnie potwór historyczny*- z jednej strony spragniony rozrywki łykacz, a z drugiej zawodowy historyk karmiony monografiami IPN-u (zdrówko! panowie!)
Tym bardziej nieprzyjemnie się zdziwiłem "osławionym" artykułem A. Górskiego ratującym Wałęsę z objęć Bolka.
W mediach pokawałkowano artykuł i "sensacyjny" dokument na milion sposobów.
Pomijam tutaj wątek badania źródła, na który zwrócił uwagę prof. Paczkowski, bo to dosyć zabawne-swoista licytacja "dziennikarstwem śledczym". Wyszło śmiesznie-nowość! sensacja! nieznany dokument z krainy X!
Pierwsze wrażenie z przeczytania jest takie, że...artykuł kompletnie nie pasuje klimatem do reszty numeru, co raczej rzadko się zdarza. Również styl jest wymuszony, jakby autor notki pisał na torturach. Może sam się wstydził?
Jak zwykle w świecie dezinformacji bywa umknęły rzeczy istotne. Postaram się je pokrótce nakreślić. Oto smakowite fragmenty artykułu a w zasadzie notki:

Jak na historyka dość mało logiczne...Co możemy wywnioskować z tekstu?
Wersja 1: Wałęsa był nikim i został wypromowany. Właśnie za "złe zachowanie". Był bardziej wiarygodny. Zwróćcie uwagę na fragment-nie udzielał już informacji... Jeśli to prawda, pytanie dlaczego jeszcze żyje? Czy dlatego, że był nadal potrzebny jako figurant? "Zainteresowani" wiedzieli o agenturalności byłego prezydenta jednak temat był kryty. To wyjaśnia późniejsze wolty polityczne. Hak nadal jest silny?
Wersja 2: Wałęsa był nikim i naturalnie został przywódcą pomimo wielu groźnych przeciwników w "rodzinie". Sam obalił komunizm i Opatrzność pomogła mu w wyeliminowaniu związkowych konkurentów...Stał się pomnikiem.
Zabawne są kategoryczne stwierdzenia zawarte w artykule, np.:
Zestawiając to co powyżej z dodatkową atrakcją na stronie- dziwną i budzącą grozę karykaturę Wałęsy otrzymujemy materiał do analizy dla wprawnego mediasty.
Mamy przede wszystkim wyrazić szacunek dla legendy, współczuć, unieść się bezczelnością gryzipiórków, mało mających wspólnego z prawdą (jak szanowny redaktor...) oraz...zapomnieć o clou czyli agenturalności Wałęsy. Wprawiony czytelnik NCzasu spyta: "No i co człowieku, to klasyczne sztuczki stosowane od wieków. Gdzie tu sensacja?" Odpowiadam, że nigdzie. I to jest doskonałe podsumowanie "obrony".
Będąc realistą rozumiem rynek i uwarunkowania polityczno- medialne, jednak z najwyższym niesmakiem przyjmuję wszelkie próby korupcji- tym razem historycznej i kłamstwa...Szkoda, że niektórzy przyjmują "zlecenia" na sprawę, nie zastanawiając się jak to odbiorą czytelnicy.
Jeśli ktoś czytał artykuł niech podzieli się swoimi wrażeniami.
---------
Potwór historyczny- emanacja dziejów i argument, że jednak Polacy czytają i interesują się historią. Fakt, że albo starożytną albo najnowszą (Bolki, Staliny i USA)- niemniej uznajmy to za duży pozytyw na przyszłość.