Tak nazywa się druga książka, duetu P. Rabiej, I. Rosińska (słynna późniejsza małpa w czerwonym...to także powód do chwili zadumy nad pismaczymi losami i zadaniami- Unicorn). Wtedy może im się jeszcze chciało drążyć, teraz już pewnie średnio. Droga cienia jest książką osobliwą. W tamtych czasach (1993 rok) ukazywało się względnie podobnych sporo, dzisiaj- wywołałaby maly skandal. To mówi wszystko o postępie "demokratyzacji" i zwijaniu się tzw. wolności słowa w Polsce. Jak piszą autorzy, książka jest dopełnieniem Kim pan jest, panie Wachowski?, która ukazała się nakładem BGW i tu można się również zadumać nad układem i powiązaniami wydawnictwa. W książce sporo jest kuchni służb specjalnych i co najważniejsze- z dzisiejszego punktu widzenia nic nie straciło na aktualności. Od razu na wstępie obalony został główny mit wyksztalciuchów, kapusiów i innych zaprzańców o niewiarygodności esbeckich papierów. Autorzy przezornie dodają, że to co zamieścili sprawdzali różnymi kanałami bo dostawali masę materiałów i wrzutek pobocznych i ściemnionych, tego nie ma w książce. Inny z mitów to "nieznajomość sprawy Bolka" przed książką Cenckiewicza i Gontarczyka (sam opisywałem ksiązkę Kopcia). Kim zatem wg autorów był M. Wachowski?
"Status pracownika na tajnym etacie był zwieńczeniem kariery Wachowskiego. Wcześniej został zwerbowany jak każdy tajny współpracownik. Jak wynika z naszych informacji, rzeczywiście zwerbowano go bardzo szybko i wcześnie. Jego talenty objawiły się przy pierwszej okazji. Informatorem Wojskowej Służby Wewnętrznej (WSW)- wojskowego odpowiednika SB- został w wieku dwudziestu lat. Pozyskano go w 1970 r., podczas nauki w Wyższej Szkole Morskiej, kiedy był studentem. Został zwerbowany przez pułkownika O. z oddziału WSW na Oksywiu (Gdynia). Wachowski nie był zrazu agenturą istotną. WSW werbowały w wojsku lub obiektach przez siebie kontrolowanych tysiące informatorów, mało istotnych "plew." Kiedy odchodzili z wojska lub obsługiwanych przez WSW obiektów, zgodnie z tajną instrukcją służb specjalnych przekazywano ich służbie bezpieczeństwa. W 1972 r. został przejęty przez SB także Wachowski. Rozpoczęła się druga odslona jego kariery- tym razem w MSW. Nadal żyje płk S. Ł. - jego ówczesny oficer prowadzący.
(...)W połowie lat siedemdziesiątych został skierowany do działalności w środowisku taksówkarzy, waluciarzy i sutenerów. Jego kontakty z prostytutkami wynikały z powierzanych zadań, podobnie jak handel walutą. Kiedy zaczęły powstawać organizacje o charakterze opozycyjno- niepodległościowym zmieniono mu program. Miał w nie wniknąć. "Działał" w RMP, rozwoził prasę swoją taksówką. W lecie 1980 r. przydzielono go do Lecha Wałęsy, przez następny rok pełnił przy nim funkcję "opiekuna" z ramienia bezpieki. Przekazywał niezwykle cenne informacje na temat działań "Solidarności" i planów Lecha Wałęsy. Został zatrudniony na etacie tajnym pracownika MSW. Podlegał wówczas Wydziałowi SB gdańskiego WUSW. W tym charakterze pozostał do 1990 r., do powrotu z rejsu "Zawiszy Czarnego" dookoła świata i powtórnego pojawienia się przy boku Lecha Wałęsy."
Za: P. Rabiej, I. Rosińska, Droga cienia. Wachowski bez cenzury, Łódź 1993, s. 16- 17.
Autorzy przyznają m.in., że:
"Zatarciu i zatajeniu uległy także niektóre archiwalne ślady współpracy Wachowskiego z bezpieką. Część z nich znikła, gdy przechodził do MSW na etat. Część wymazano później, kiedy jego powrót do Lecha Wałęsy był już przesądzony. Między 1988 a 1990 r. znikły ślady Wachowskiego z komputerowego systemu ZSKO. Zintegrowany System Kartotek Operacyjnych zawiera dane o osobach wraz z określeniem dokumentów i danych, które są w archiwach, a dotyczą tych osób. Jest to odpowiednik ręcznej kartoteki ogólnej. Wachowskiego wymazano z komputera, chociaz zapis na jego temat nie mówił, że jest pracownikiem, ani nawet współpracownikiem SB. Figurował jako k-TW, kandydat na tajnego współpracownika, mógł więc znaleźć się tam bez swojej wiedzy. Mimo to, nawet ten tak nikły ślad ktoś z archiwów wymazał. Jest to tym bardziej dziwne, że wymazując Wachowskiego pozostawiono w tym samym komputerze nazwisko nieporównanie ważniejszej osoby- Lecha Wałęsy", ibidem, s. 23.
Dalej opisywany jest epizod sutenerski, zdemaskowany przez taksówkarzy:
"Nieco światła na ten okres rzuciły wspomnienia jednej z "panienek" pracujących wtedy z Wachowskim, opublikowane w szwedzkiej prasie. Potwierdziła ona jednoznacznie, że Wachowski był wtedy sutenerem i opiekował sie wtedy trzema dziewczynami", ibidem, s. 24.
Tutaj pojawia się opisywana dalej sprawa przedwczesnego zejścia jednej z pań. Jak uczciwie dodają autorzy:
"Nie mogliśmy także sprawdzić dostępnymi sobie środkami charakteru powiązań rodzinnych Mieczysława Wachowskiego z faworyzowanym przez niego komandorem Czesławem Wawrzyniakiem, szefem Wojskowych Służb Informacyjnych od września 1991 do kwietnia 1992 r. W służbach specjalnych panuje przekonanie, że Wachowskiego i Wawrzyniaka łączy dalekie kuzynostwo", ibidem, s. 26- 27.
"O agenturalności Wachowskiego szeptano w kuluarach Sejmu po 4 czerwca. Powoływano się na zachodnie źródła, na publikacje w brytyjskim "Spectatorze", zdaniem którego dla zachodnich służb specjalnych nie jest tajemnicą, że Wachowski od kilku lat jest agentem KGB", ibidem, s. 29.
Niżej zdanie udowadniające, że w szerokich kręgach "sprawa Bolka" była doskonale znana. Przez wielu wyciszana "dla dobra kraju" lub osobistych interesów:
"Podobnie jak Lech Wałęsa w styczniu 1971 r., Wachowski donosił na kolegów ze stoczni, dostarczając informacji o najbardziej aktywnych uczestnikach zajść. Nie przyznał się do tego nigdy w przeciwieństwie do Lecha Wałęsy, który w 1979 r. na jednym z zebrań Wolnych Związków Zawodowych wyznał, że współpracował z bezpieką przyznając jednocześnie, że pobierał za to gratyfikacje pieniężne, które umożliwiły mu m.in. zakup mieszkania i samochodu", ibidem, s. 45.
Na stronie 49 wspomniano Komisję Michnika, która: "o czym wie niewiele osób- odwiedziła także te archiwa" (chodzi o archiwa wojskowych służb specjalnych-Unicorn).
Całośc jest dobra do czytania na letnie wieczory. Niestety, wnioski są smutne.
Tags: Rabiej, Rosińska, Wachowski, polityka, PRL, SB, historia, Polska