Takie tam pitulinki bzdetne
"Czego partyzanci nie robią:
— Nie kradną, nie gwałcą, nie pustoszą. Zgodnie z zasadą partyzantki chińskiej i wietnamskiej partyzant musi czuć się wśród chłopstwa jak ryba w wodzie. Regulamin dyscyplinarny FWN powiada: ,,Nigdy nie zabieraj niczego od ludności, nawet igły ani nitki". „Nie będę wykorzystywał własności zbiorowej na własny użytek — obiecuje partyzant. — Zwrócę, co pożyczyłem, naprawię, co zniszczyłem. Będę uczciwy i sprawiedliwy w kupowaniu i sprzedawaniu." Życie partyzanta nie jest łatwe, po zdobyciu wioski chciałoby się to i owo, ale zasady są cenniejsze."
Korespondencja z Wietnamu Południowego...Niejaki Daniel Passent, Co dzień wojna, Warszawa 1968, s. 185.
Nasuwa się jedno proste słowo- oczywiście A świstak...