Jak słusznie niedawno zauważył Rybitzky- przegrywamy batalię o prawdę historyczną na całym froncie. "Polscy rolnicy" masakrują Żydów, całe społeczeństwo pali ich w szopach a komunizm obalili "dobrzy Niemcy" bo przecież naziści przybyli z Oriona...Co zatem zrobić skoro, nominalnie polskie organy państwa, działają tak jakby były nie tylko mało zainteresowane promocją pozytywnego wizerunku Polski ale gdyby zależało im na pognębieniu psychiki- zgwałceniu przez uszy, naszego narodu a właściwie kilku podzielonych grupek.

Z uwagi na sekwencję zdarzeń (Wałęsa, przyznawanie dotacji z Min. Kultury, reakcje na skandaliczne publikacje w prasie zachodniej) można śmiało wysnuć opinię- "ONI mają to wszystko gdzieś." Dla NICH to żadna różnica: lekką ręką oddamy Szczecin zbudujemy supernowoczesną bazę do obrony przed terrorystami (koniecznie arabskimi! ->Mossad) i zamkniemy wszystkich, którzy umieją czytać gazety i wysnuwać wnioski pomiędzy wierszami...
Co zatem robić? Sytuacje specjalne wymagają specjalnych działań. W ramach "instruktażu" przytoczę mały fragment z książki V. Volkoffa, Psychosocjotechnika, dezinformacja, oręż wojny, Komorów 1999, s. 131:
"Już kilka lat temu STB (Státní bezpečnost- czeska bezpieka. Unicorn) zorientowała się, że na Zachodzie istnieje zwyczaj, iż otrzymawszy kartkę z życzeniami świątecznymi, odpowiada się na nie podobnymi życzeniami na piśmie. Ambasady czeskie zaczęły więc masowo wysyłać życzenia świąteczne różnym osobistościom politycznym i administracyjnym. Uzyskane w ten sposób podpisy są gromadzone w archiwum STB w Pradze, ale także udostępniane KGB. Przy okazji KGB rozpowszechnia sporządzone przez siebie fałszywe dokumenty za pomocą agentów komunistycznych, ale najczęściej przesyła je pocztą do różnych dzienników, periodyków i organów administracji wraz z listem towarzyszącym opatrzonym nieczytelnym podpisem lub wręcz niepodpisanym."
KGB bardzo często stosowała montaże dokumentów, dostarczając fałszywki nie tylko zaprzyjaźnionym mediom- słupom, przekaźnikom (np. Le Monde, Der Spiegel...) ale i prasie ideowo obcej, zwykle francuskiej, tureckiej, z uwagi na nieufność jaką te państwa darzyły USA. Dostarczano również dezinformację prasie amerykańskiej, która zwykle nabierała się na nią nie mniej niż wyżej wymienione (by wymienić kilka produkcji KGB- odrodzenie niemieckiego faszyzmu, AIDS, papież Pius XII...). Obecnie, najbardziej skuteczną służbą specjalną operującą czarną propagandą są służby izraelskie, co jest naturalne z uwagi na uwarunkowania historyczne: duża część starszych oficerów miała doświadczenia z pracy w organach sowieckich, polskich a potem amerykańskich czy brytyjskich lub francuskich. Połączenie "amerykańskości" działań służb specjalnych z sowiecką metodyką dezintegracji grup społecznych stworzyło wybuchowy koktajl. Bynajmniej nie mleczny.
Oczywiście do tego typu operacji potrzeba służb specjalnych. Dbających o polski interes...