Szukanie drugiego dna ma sens. Nawet większy niż praca. Zamiast pisać te słowa mógłbym przecież skoczyć po piwo. Szansa, że wychodząc w ciemną, mglistą noc do sklepu mogę zostać potrącony przez auto albo ograbiony przez dresiarza jest większa niż kupno piwa, którego dawno nie było w sklepie...
Stąd może lepiej zostać w domu.
"Jeśli dotkniesz gorącej kuchenki, oparzysz sobie palec. Ale jeśli będziesz przynosić ze szkoły same piątki, dostaniesz rower. Jeśli w klasie przyłapią cię na dłubaniu w nosie, będą się śmiać. Ale jeśli dostaniesz się do drużyny, awansujesz w hierarchii szkolnej społeczności. Wrócisz za późno z imprezy, dostaniesz szlaban. Ale jeśli świetnie zdasz maturę, dostaniesz się na dobra uczelnię. Jeśli wylecisz z prawa na uniwersytecie, będziesz musiał iść do pracy w firmie ubezpieczeniowej ojca. Ale jeśli będzie ci szło dobrze, wyłowi cię konkurencyjna firma, zostaniesz wiceprezesem i już nie będziesz musiał pracować dla ojca. Jeśli podniecony będziesz jechać do domu 140 km/h, dostaniesz mandat. Ale jeśli twoje prognozy sprzedaży okażą się trafne, dostaniesz premię na koniec roku i nie będziesz się musiał martwić o mandat. W dodatku będziesz mógł spełnić swoje marzenie i kupić tę doskonałą kuchenkę firmy Viking, którą zawsze chciałeś mieć- i o którą twoje dziecko może się właśnie poparzyć."
Za: S.D.Levitt, S,J.Dubner, Freakonomia. Świat od podszewki, Gliwice 2008, s. 42- 43.
Biorąc pod uwagę nasze warunki warto zastanowić się nad tak poważną kwestią- dlaczego warto robić kupę w toalecie urzędu, gdzie poszliśmy np. zapłacić podatek. Urzędy miasta/ gmin zwykle są tak rozplanowane, że kasa znajduje się cokolwiek dalej od pomieszczeń "papierowych", gdzie miłe biurwy wydają różne postanowienia, tudzież inne kwitki. Nie chcąc stać w kolejce, a zwykle tworzą się kolejki tam gdzie MY wpłacamy kasę, a nie odwrotnie, umilasz sobie czas idąc do WC. Licząc na zapłacenie podatku w rozsądnym czasie (maksymalnie do dwóch godzin, dłuższe czekanie jest dla masochistów) zastanawiasz się, czy nie marnujesz swych zdolności czytając gazetę na kibelku. Otóż nie, szansa, że zapłacisz podatek w rozsądnym czasie i tak jest mniejsza niż szansa znalezienia kasy leżącej na podłodze, po wyjściu z toalety, gdzie jakiś spieszony petent gnał z portfelem...Oczywiście aby zapłacić za coś w kasie.
Tags: freakonomia, polityka, życie