Nie ma jak demokracja w stabilnych społeczeństwach
W Paryżu grupa około 300-400 osób szła z Placu Bastylii, wykrzykując hasła sprzeciwu wobec prezydentowi, uszkadzając pojazdy i wybijając szyby w witrynach sklepowych. Policja aresztowała 35 osób.
Podobne incydenty miały miejsce w innych miastach Francji. W Nantes około 400 protestujących zaatakowało samochody, zanim zostali rozproszeni przez policję gazem łzawiącym. Około 500 demonstrantów zebrało się w Lyonie, 800 - w Caen na północy Francji. Radio francuskie podało, że do podobnych zajść doszło jeszcze w innych miastach."
Za: Rzeczpospolita.pl
Komentarz z bloga:
"Podane liczby dotyczą kraju uznanego do niedawna przez wiele środowisk za wzór demokracji i ideał współczesnego państwa.
Jednak mit Francji, jako europejskiego lidera mądrości i swobód obywatelskich właśnie runął.
To, co się wydarzyło w ciągu dwu dni, przypomina trochę lewackie demonstracje z maja 1968 roku. Co prawda inne wtedy było podłoże oraz inne były oczekiwania, lecz metody takie same.
Prawdopodobnie, dla wielu z nich Pani Royal jest identyfikowana z plemiennym bożkiem lub czymś do tego podobnym.
Jednym słowem coś im da, oczywiście za darmo, a Sarkozy chce jeszcze zabierać.
Zamiast uspokoić sytuację, tylko ją podgrzewała.
Dla francuskiej lewicy demokracja to niekwestionowana dominacja tylko jednej opcji – socjalistycznej.
W przeciwnym wypadku – wojna, bez reguł!Żywo przypomina to „nieomylność” i sposoby postępowania „naszej jedynej i zjednoczonej”. W ciemnych latach PRLu do „czarnej roboty” też używano prymitywny motłoch. Przywożono ich autobusami, dawano lagi, pały, na ręce opaski ORMO i dalej do boju! Tłuc, kogo popadnie i gdzie popadnie. Tak było kiedyś.
Dziś wszystkie pouczania, instruowania nas oraz dobre rady płynące niegdyś ze strony Francuzów i frankofilów brzmią jak dobry żart.Okazuje się, że wcześniej zrozumieliśmy zasady obowiązujące w demokratycznym świecie, niż kraj szczycący się ustanowieniem tych praw. Jak widać ich lokomotywa jedzie do tyłu.
http://yarrok.salon24.pl/14210,index.html
Komentarz Rybińskiego idealnie pasuje do tej sytuacji:
"We Francji zatriumfował Ciemnogród. Najczarniejszy dzień w historii Europy, jak słusznie zdiagnozował katastrofę na falach radia TOK FM Jacek Żakowski, przyniósł zwycięstwo we francuskich wyborach prezydenckich reprezentantowi najbardziej wstecznego, prawicowego nurtu francuskiej polityki,Nicolasowi Sarkozy'emu. To jest katastrofa. Francja stanie się państwem policyjnym. Uczciwych Francuzów dotkną represje i prześladowania. Łamane będą prawa człowieka. Zakwestionowane zostaną zdobycze socjalne i obniży się dramatycznie poziom życia bezrobotnych. Rewizjonizm historyczny doprowadzi do upadku autorytetów, szanowanych nieprzerwanie od 1968. Sarkozy będzie dzielił Francuzów i zniszczy jedność moralno- polityczną narodu. Już dziś miliony Francuzów szykują się do emigracji do krajów demokracji liberalnej. Francja stanie się pośmiewiskiem Europy i świata. Nikczemny wzrost Sarkozy'ego, jego nieumiejętność poruszania się po salonach, a także nieznajomość języków obcych będą ośmieszać cały kraj. Odwoływanie się do wartości chrześcjańskich i do zasad gospodarki rynkowej zmarginalizuje Francję w UE i odizoluje ją od głównego nurtu postępu. Jego zapowiadana nowa polityka transatlantycka uczyni z Paryża osła trojańskiego amerykańskiego imperializmu..."
Za: Dziennik.pl
Gdzieś jakby było, ni? Gdyby wymienić nazwisko i kraj opis jak ulał pasuje do tego czym nas raczyli w przeszłości publicyści pokroju Żakowskiego i "zaniepokojone" autorytety... Raczyli, raczą i niestety nadal będą nam robić wodę z mózgu.. Mam nadzieję, że nie każdy się da na to nabrać