Dlaczego Sierakowski z hordą młodych, zawsze idących na czele pochodu postępu, przegra? Jest rewolucjonistą i to, co kiedyś było dużą zaletą- wyobcowanie ze społeczeństwa, obecnie może budzić śmiech. Już widzę zastępy rodzin karnie oglądających parady dewiantów i szturmujących nowe kościoły plugastwa. Bunt rodzi bunt i nawet gdy przyjąć, że instytucja rodziny się rozpadnie a w końcu przecież o to chodzi- przeciwko czemu będzie się buntować pokolenie "konserwatywnych gejów"? Przeciwko lewactwu "rodziców"
) Hojnie wspomagany z zagranicy owszem może zamieszać, może nawet coś zburzy, podpali, zmieni ale kontrrewolucja będzie okrutna. Zabawne- tak jak ZSRS destabilizował sytuację na świecie broniąc pokoju, tak wszelkie lewactwo stworzone jest do destrukcji broniąc nowoczesności i...humanizmu.


Nawet patron pasuje- kapuś Brzozowski...Czy to zachęta do służby w internacjonalistycznym celu kreowania nowego świata? Panie Sierakowski, BND i FSB czekają z wytęsknieniem!
Ironią losu jest fakt, iż niezapomniany obrońca demokracji "nabojowej" Trocki przewidział przyszłość dla swoich epigonów:
"Rewolucjoniści ulepieni są właściwie z takiej samej gliny społecznej, jak i wszyscy inni ludzie (lol-Unicorn). Muszą jednak posiadać jakieś wyraźne cechy osobiste, dzięki którym w biegu wydarzeń historycznych odłączyli się od reszty ludzi i stworzyli odrębną grupę. Obcowanie ze sobą, praca teoretyczna, walka pod określonym sztandarem, karność zbiorowa, hart, zdobywany w obliczu grożących niebezpieczeństw, wszystko to kształtuje stopniowo typ rewolucjonisty. Można śmiało mówić o typie psychicznym bolszewika w przeciwstawieniu, dajmy na to, do typu mieńszewika. Oko posiadające pewne w tym kierunku wyrobienie, potrafi nawet po powierzchowności odróżnić bolszewika od mieńszewika, a odsetek omyłek będzie znikomy.
Nie należy wnosić z tego, żeby w bolszewiku wszystko i zawsze miało być bolszewickie. Wcielić w życie pewien określony pogląd na świat, podporządkować mu wszystkie dziedziny swej świadomości i uzgodnić z nim dziedzinę własnych uczuć — nie każdy potrafi tego dokonać, a raczej potrafią tylko nieliczne jednostki.
Instynkt klasowy, który w krytycznych okresach zaostrza się nadzwyczaj, zastępuje masom robotniczym tę świadomą pracę, wykonywaną przez jednostki. W partji i w państwie istnieje jednak znaczna warstwa rewolucjonistów, którzy, mimo że wyszli przeważnie z łona tych mas, oderwali się już od nich dawno i, ze względu na zajmowane stanowiska, przeciwstawiają się im nawet.
Instynkt klasowy zdążył już z tych ludzi wywietrzeć. Z drugiej strony, brak im teoretycznego punktu oparcia i szerszych horyzontów, aby mogli ogarnąć całokształt procesu. W psychologji ich pozostaje dużo nieobronnych miejsc, przez które — wraz ze zmianą warunków — przedostają się do ich świadomości obce i wrogie wpływy ideowe.
W czasach walk podziemnych, powstań, wojny domowej, żywioły tego rodzaju spełniały tylko funkcje szeregowców partyjnych. Świadomość ich reagowała przeważnie na jeden tylko ton, nastawiony zresztą na kamerton partji. Ale gdy naprężenie zelżało i koczownicy rewolucji rozpoczęli żywot osiadły, w ludziach tych ocknęły się, odżyły i doszły do głosu cechy, niezmiernie charakterystyczne dla mieszczuchów, oraz sympatje i upodobania zadowolonych ze siebie gryzipiórków."
Za: L. Trocki, Moje życie, Warszawa 1930, s. 565- 566.
Pan Lejba chce nam powiedzieć, że lud rewolucjonistów, plemię buntownicze jest niestałe w poglądach jak młody i wykształcony elektorat Donaldu :> Bardzo szybko może się zniechęcić i wrócić do nędznego mieszczańskiego życia.