Będzie krótko. Wywiad jest ciekawy i książkę czyta się jak dobry kryminał. Wielowątkowa, bez specjalnego zadęcia a jednocześnie wciągająca. Ł. Warzecha solidnie wykonał swoją dziennikarską robotę. Zastanawiam się, czego jeszcze dowiedziałbym się o L. Kaczyńskim i polskiej polityce, gdyby wywiad był dokończony. Poniżej kilka fragmentów:
"(...)Czego na przykład (chodzi o rozumienie świata- Unicorn)?
Nie mieliśmy z bratem złudzeń, że "Solidarność" jest wolna od agentury. Tak po prostu być nie mogło. Dzięki swojej pracy w kancelarii prezydenta Wałęsy zorientowałem się, że służby wyszły z przemiany bardzo mało poturbowane i mają ogromne ambicje także o charakterze gospodarczym. Dowiedziałem się, że wchodzą w sferę bankowości."
Za: Ł. Warzecha, Lech Kaczyński ostatni wywiad, Warszawa 2010, s. 29.
"(...)W porównaniu z Belwederem Najwyższa Izba Kontroli, której szefem Pan został w 1992 roku, musiała się chyba wydawać trochę nudna. Tam żadnych możliwości decyzyjnych Pan nie miał.
Możliwości decyzyjnych nie miałem, ale w żadnym razie to nie było nudne miejsce. Przeciwnie, to było bardzo ciekawe, znakomite doświadczenie pracy państwowej. NIK pozwolił mi rozpoznać stan kraju. Dzięki temu okresowi w moim życiu mogłem sobie doskonale uświadomić, jaki jest poziom rozkładu struktur państwa. Kontrolowaliśmy armię, policję, Lasy Państwowe, różne procesy prywatyzacyjne, opiekę nad sierotami, realizację programów rządowych, także pod kątem wydawania przeznaczonych na nie pieniędzy, sytuację w przedsiębiorstwach państwowych, których wtedy było bardzo wiele. Z tych wszystkich kontroli wynikało, że aparat państwa jest w znacznej mierze fikcyjny.
Może Pan podać konkretny przykład?
Robiliśmy kiedyś kontrolę składów celnych. Okazało się, że Polska ma ich najwięcej w Europie, ale w niektórych przypadkach są to pokoiki gdzieś na strychu o powierzchni pięciu metrów. Powszechnie realizowana fikcja polegała na wpisywaniu w dokumentach, że towar z granicy przyjeżdża do takiego składu. Można było dzięki temu uprawiać przemyt na dowolną skalę. Właśnie będąc w NIK- u, zorientowałem się, że państwo trzeba zbudować w zasadzie od podstaw. Ponadto NIK wyposażył mnie w wiedzę o kierowaniu dość licznym i rozbudowanym aparatem urzędniczym", ibidem, s. 38- 39.
"(...)Tyle, że ja w ogóle podchodzę do sondaży raczej sceptycznie. Nikt mi na przykład nie powie, że Pracownia Badań Społecznych nie jest w swoich badaniach intencjonalna. Znam jej szefa od 37 lat, pracowaliśmy na jednym wydziale. Krzysztof Koczurowski, prezes PBS- u, był swego czasu szefem kampanii Kongresu Liberalno- Demokratycznego", ibidem, s. 46.
"(...)Jak ocenia Pan dzisiejszą sytuację byłych oficerów WSI? Jakie są ich wpływy?
Stworzyli stowarzyszenie pod nazwą Sowa. Atmosfera jest taka, że ich wpływy są prawdopodobnie poważne, choć nie w takim stopniu, jak było przed rozwiązaniem WSI. Po pierwsze- pozwolono im z siebie zrobić ofiary, po drugie- gwałtowny zwrot Platformy Obywatelskiej sprawił, że stali się w pewnym sensie częścią układu władzy", ibidem, s. 146.
"(...)Dlaczego ten kierunek Pańskich działań (chodzi m.in. o Gruzję- Unicorn) był tak silnie krytykowany przez Platformę Obywatelską, najpierw jako partię opozycyjną, a potem już rządzącą?
W Polsce istnieją silne wpływy rosyjskie.
To brzmi jak bardzo poważne oskarżenie. Wpływy rosyjskie w polskim rządzie?
Nie chodzi mi o to, że Rosja ma jakieś bezpośrednie przełożenie na rząd Platformy Obywatelskiej. Zresztą wpływy są nie tylko rosyjskie, ale i niemieckie. Niemcy krytykowali nas za politykę na kierunku południowo- wschodnim, a sami próbowali tam sięgać. Słyszałem od nich żale i pretensje, że wchodzimy im w paradę", ibidem, s. 244.
Niżej jest spostrzeżenie, zasługujące co najmniej na uwagę:
"(...)Trzeba czekać na wybory. Na razie mamy koncepcję Sikorskiego rezygnacji z polityki jagiellońskiej i wpisania się w "główny nurt" polityki europejskiej. I to jest realizowane. Rzeczywiście wprowadził Polskę do głównego nurtu, czyli podporządkowanego całkowicie przede wszystkim Niemcom, a także Francji", ibidem, s. 246.
"Jaka była rosyjska reakcja na próby stworzenia układu na południowym wschodzie, o którym Pan opowiadał?
Często błyskawiczna. Kiedy przyjechałem do Kazachstanu w roku 2007, już po kilku godzinach w tym samym hotelu zameldował się ówczesny premier Rosji Michaił Fradkow. Kiedy myśmy zrobili w maju tamtego roku szczyt energetyczny w Krakowie, nagle do Turkmenistanu wybrał się Władimir Putin. To świadczyło, że nasza polityka działa, skoro druga strona reagowała natychmiastowo. Oczywiście nie było to na rękę tym europejskim państwom, które Polskę chciałyby sprowadzić do roli wypełniacza.
(...)W trakcie rozmowy tu, przy tym stoliku, ambasador Federacji Rosyjskiej Władimir Grinin powiedział mi, że sojusznikiem strategicznym Rosji jest "Eurosojuz i Giermania." Słyszałem to od niego trzykrotnie. A przecież Niemcy są częścią Unii. Taka jest rosyjska polityka i Niemcy to akceptują, bo to się wydaje leżeć w ich krótkoterminowym interesie. W długoterminowym moim zdaniem nie. To raczej oni wpadną w zależność, nie odwrotnie", ibidem, s. 248.
"Kwestionuje Pan powszechną opinię, że Niemcy były naszym promotorem do Unii i ważnym sprzymierzeńcem?
Helmut Kohl po okresie wahań postanowił Polskę wspomóc i to jest prawda. Ale na przywitanie w grupie wolnych państw nie chciał uznać naszych granic. My, Polacy, mamy zdumiewająco krótką pamięć", ibidem, s. 249.
"(...)Z dwojga wolę już mieć w NATO Ukrainę Janukowycza niż Rosję Putina. Rosja w NATO oznaczałaby jego całkowity koniec", ibidem, s. 257.
Tags: Warzecha, historia, polityka, Polska, wywiad, Lech, Kaczyński