Unicornus Blog ®™
  Unicorn-Blog
   

NAVIGATION

HOME | « Previous Month | » Next Month | Today | Archives |

Included colors
-^

WWW-World   Unicorn-Blog

..::^::..

Statystyki odwiedzin:

Σ Total Visit:
Time wto, 22 paź 2024, 15:28:20

Online now
0 members & 0 visitors

Who is online

Online today
2 [0 members & 2 visitors]

Members activ

    Geo Visitors Maps:

    Geo-Visitors

    Start:


    Subscribe:

    ..::^::..

    Reklamuj ten Blog! :)

    Podoba Ci się mój Blog? - wklej
    u siebie na stronie ten klikalny buttonik. Sprawisz, że prawda historyczna nigdy nie zgaśnie..
       Unicorn Blog
        Kod do wklejenia na stronę:
    <a href="http://unicorn.ricoroco.com/nucleo/" title="Unicorn-Blog Polityka Internet Opinie" target="_blank"><img src="http://unicorn.ricoroco.com/uni.jpg" border="0" alt="Unicorn Blog" /></a>

    .::^::.


    Pisuję jeszcze m/n tu:

    BlogMedia24.pl

    ..::^::..


    Info o Tobie:

    And what You think?  

    ..::^::..


    Wprost24-News

    Wprost24

    ..::^::..


    Torrents of Tags

    20 lipca AK Aborcza Anglia Berling Bezymienski Bielscy Blogmedia24.pl Bolek Bordziłowski CCCP Cała Cenckiewicz Chiny Czechowicz DIE Duffy Dzieje Dziennik Eberhardt Epler Europa Francja Frank Gebert Gierek Gontarczyk Gross Hans Heda Hitler Humer II III III RP IPN Irving JKM Jarecki Jaruzelski Jezus KNAPP KPP KPRP Kaczyński Kataryna Kister Komorowski Konsumpcja Kozaczuk Kościół Kresy Kuroń LSD LWP Laska Lem MO Mackiewicz Majka Mars Mistewicz Miłosz NKWD NSZ NWO Naliboki Newsweek Nicpoń Niemcy Niziurski OUN Obama Ochrana PO PPR PR PRL PSL Pacepa Parowski PiS Piecuch Piotrowski Pióro Pola Polska Polski Poznań Przegląd RFN RONA RP RWE Raack Radziński Rakowski Raport Replika Rockefeller Roosevelt Rosja Rumunia Ryszard SB SLD START Sierakowski Skalski Sobieski Solidarność Sowiety Speer Stalin Stallin Stauffenberg Stern Stół Szary Szechter TUN Trocki Tusk UB UPA USA Volkoff WSI Wachowski Wałęsa Wiejska Wisla Wiszowaty ZSRS Zachód Znak Zyzak aborcza agenci agent agentura akcja alternatywy ambasador ana anonimy anoreksja antykomunizm antypolonizm antysemityzm antysowieckie aparat archiwum armia artyści aruch bajki bandy betony bezpieka biesiady bimber biurokracja blogerzy blogi blogmedia24.pl bolszewicy broń burza bzdety błędy cele cenzura chaos chemiczna chłam codzienne cywilizacja człowiek, demokracja depopulacja dezercje dezinformacja dinozaury dowcipy duchy dyplomacja dyskusje działanie dzieci dzieje dziennik dziennikarze eksport elita elitki elity encyklopedia ewolucjonizm film finanse firmy fugit fun fundusze futurologia gaz generał geopolityka gestapo gra grypa gęsia haki handel hańba historia historia, historyczna ideologia idioci imperializm informatyzacja inteligenci internet judaica kadry kalki kandydaci kant kapusie kasa katastrofa kawały kibole klasy kobiety kolaboracja komuna komunizm konfidenci konfident konserwatyzm kontrfaktyczna kontrola kontrwywiad korzenie kosmos kostka kraj kreatorzy kretyni krytyka kultura kłamstwa lewactwo lewacy lewica list literatura lotnicza ludowa ludzie mackiewicz mafia manipulacja manipulacje masoneria masy mceńsk media medialny mentalne metody miasto mity miłośnicy moda monarchizm mordercy morderstwa mordy must młodzież mózgu nadzorcy naród nauka nauka, nawóz nazizm nienormalność niespodzianki niewolnictwo nieznani nonsens obcy obozy obronna odjazdy okrąglak okupacja opinia opozycja ordnung pajęczyna pakt pandemia partia partyzantka pigułki pitu plany platforma pochody podatki podwyżki pojęciowe polityka polskość pomoc portal portale porządek powstanie pracy pranie prawa prawda prawica prehistoria, prezydent profesor program propaganda prowokacje przegląd przyszłości przyszłość pseudonauka psychologia psychomanipulacje publiczna quo vadis radio radykał rasy redukcje regulacje religia reptilianie rewolucja rewolucje rezonatory rosołowa rozpad rozpoznanie rusofoby rząd salon24 satyra scenariusze scifi seks sekty serwilizm siekanina skrajności socjalizm socjalizmy socjologia socjotechnika sojusze solidarność sowiecka sowiety specjalne specsłużby spin spisek społeczeństwo sprawcy sterowanie strategia struny studenci styl syf syjonizm sylwetki system szopki sztetl szulchan szyld słownik służby taktyka telewizja tempus teorie terroryzm to totalitaryzm towarzysz tradycje trendy twórcy tytuły u2 układy upadek urzędy utrwalacze walka wic wieszanie wizerunku wizje wladza wojna wojny wojsko wojskówka wolność wrogowie wspomnienia wyborcze wybory wychowanie wystawa wywiad władza władzy zamach zapłodnienie zbrodnie zdobycie zdrada ziewnik złodzieje złoto Żydzi ład ściema świat światowa żulia życia życie żydokomuna 44 1939 1941 1944 1945 1947 1952 1987

    ..::^::..


     PR 
    GeoStat
    GeoVisitors

    ..::^::..

    M E T A

    M E T A  Tue 22 Oct 2024 15:28:20 CEST



     In memoriam of
    † Lech Kaczyński †

    Lech Kaczyński

     Kalendarium Archiv

     
    < listopad 2009 >
    PWŚCPSN
           1
    2 3 4 5 6 7 8
    9 10 11 12 13 14 15
    16 17 18 19 20 21 22
    23 24 25 26 27 28 29
    30            

     Friends:


     My BLOGROLL:

    Janusz Korwin-Mikke
    Nczas.com
    Forum Frondy
    5 Władza
    Rzeczpospolita.pl
    Kataryna
    FoxMulder
    Geralt
    PrawyProsty
    Vagla-prawo w Internecie
    Antysocjal
    Audience
    Venissa - psychologicznie
    Socjologia internetu
    Prawica.net
    PerłyPrzedWieprze
    Gdańszczanin
    DoKwadratu
    Michalkiewicz.pl
    IVRP.pl
    forum.sztab.org
    Lear.blox.pl
    Kolorowy.blox.pl
    Foxx-News
    www.kppis.pl
    www.touch.uni.lodz.pl
    niezalezna.pl
    redplanetcartoons.com
    nieznudzeni.pl


    ~.^.~

    .::^::.


     Warto zajrzeć:

    ..::^::..


     Godne Uwagi!

    www.michalkiewicz.pl

    ..::^::..

    archivYou are currently viewing archive for November 2009

    date29 November 0914:00art"Rozładowanie" więzień NKWD

    "Ogółem w połowie 1941 r. na zaanektowanych ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej funkcjonowało 46 ogólnych więzień NKWD, przewidzianych dla 18 562 więźniów. Przeciętnie zatem jedno więzienie było obliczone dla nieco ponad 400 więźniów.
    Dla zapewnienia tym placówkom bezpieczeństwa, 6 listopada 1939 r. I zastępca Berii, komisarz b.p. III rangi Wsiewołod Nikołajewicz Mierkułow, nałożył na wojska konwojowe NKWD zadanie zewnętrznej ochrony więzień (od 1 grudnia 1939 r.), wymieniając szczegółowo odpowiednie placówki (w Drohobyczu. Dubnie, Kołomyi, Lwowie, Łucku, Przemyślu i Włodzimierzu Wołyńskim oraz w Baranowiczach, Białymstoku, Brześciu Litewskim, Grodnie, Łomży, Nowogródku, Pińsku i Wilejce). Natomiast 10 grudnia 1939 r. inny zastępca Berii, Czernyszow, polecił zorganizować w Drohobyczu, Lwowie, Łucku, Równem, Stanisławowie i Tarnopolu specjalne cele odbiorczo-rozdzielcze NKWD, w których można byłoby rozmieście po 50 osób w każdej. Odnośnie do zachodnich obwodów BSRR cele takie ustanawiał jego rozkaz z 14 stycznia 1940 r. Zlokalizowano je w Baranowiczach (na 75 osób), Białymstoku (75), Brześciu (50), Głębokiem (75), Grodnie (50) i Pińsku (50). Równocześnie należało zorganizować kolonię pracy typu zamkniętego dla 12-18-latków w Białymstoku (na 250 osób).
     
    Kto, dlaczego i w jakich okolicznościach trafiał do więzień NKWD? Więźniami stawali się przede wszystkim już zdeklarowani, jak i potencjalni przeciwnicy ustroju komunistycznego. Ich zidentyfikowanie, a następnie aresztowanie wymagało ze strony funkcjonariuszy nowego aparatu represji pewnego czasu i rozeznania w terenie. Początkowy okres okupacji radzieckiej upłynął więc pod znakiem licznych rewizji w domach i mieszkaniach.
    Nękano nimi niemal wyłącznie ludność polską. Zajmowali się tym przedstawiciele wojska, milicji i NKWD. Stukali do drzwi pod pretekstem szukania rzekomo ukrytej broni. Zazwyczaj zjawiali się w porze nocnej, w uzbrojonej asyście, która otaczała dom, by nikt nie zdołał zbiec. "Wizyty" te poprzedzano niejednokrotnie wywiadem wśród okolicznych mieszkańców i obserwacją lokalu. Celem rewizji było nie tylko poszukiwanie broni lub ukrywających się osób, ale także skontrolowanie stanu posiadania lokatora i zastraszenie go. Nierzadko włamywano się do jego mieszkania siłą, wyrywając zamki lub wyważając drzwi. Nastrój lęku i nagonki udzielał się wszystkim Polakom. Zaskoczone, zastraszone bronią ofiary brutalnie zmuszano do wskazania miejsca przechowywania karabinu, czy pistoletu, częstokroć grożąc rozstrzelaniem.
     
    Jeśli rewizje nie przynosiły oczekiwanego rezultatu, posługiwano się prowokacją, podrzucano broń, amunicję. Jakiekolwiek protesty przeciwko takiemu postępowaniu jedynie pogarszały sytuację. Oprawcy, przekonani o swej sile i bezkarności, maltretowali ofiary, grabili cenniejsze ich rzeczy (biżuterię, pieniądze, zegarki, radioodbiorniki, księgozbiory, dokumenty, broń myśliwską itp.), niszczyli bądź rabowali majątek pod pretekstem rekwizycji (pojazdy mechaniczne, bydło, zboże, meble, dywany i inne wyposażenie), pozostawiając po sobie chaos, rozpacz i nienawiść.
    Zdarzało się, że podczas tych rewizji dochodziło do złośliwego niszczenia podłóg, mebli, pościeli, sprzętu, do zrywania słomianych strzech z dachów domów i z budynków gospodarczych, do rozrzucania stogów siana. Najścia te stanowiły też okazję do skontrolowania wystroju mieszkania pod kątem jego ideowopolitycznej wymowy (portrety przywódców, obrazy religijne). Znalezione podczas rewizji dokumenty, fotografie, korespondencja, wykazy osób, materiały archiwalne związków i organizacji społeczno-politycznych — były w trybie obligatoryjnym zabierane. Szukano w nich następnie materiału obciążającego podejrzanych. Miały też posłużyć m.in. do lepszego rozpoznania przez NKWD udziału obywateli polskich w organizacyjno-politycznym życiu "pańskiej Polski" i do ewentualnych dalszych aresztowań. Rewizje kończyły się bowiem zazwyczaj utratą wolności, choć zabieraną z mieszkania ofiarę przeważnie bałamutnie zapewniano (podobnie jak jej rodzinę), że po "wyjaśnieniu" sprawy — wkrótce powróci. Nie dotyczyło to jednak sytuacji, kiedy znaleziono broń.

    Aresztowania obywateli polskich w pierwszych tygodniach radzieckiej okupacji, choć liczne, miały jednak charakter indywidualny. Najogólniej można stwierdzić, że objęły rzeczywistych i domniemanych przeciwników systemu komunistycznego. Chodziło przy tym nie tylko o usunięcie znanych osobistości z ważnych stanowisk w polskiej administracji państwowej, samorządowej, w organizacjach politycznych, społecznych i kulturalnych oraz z życia gospodarczego. Oprócz bowiem dążenia do pozbawienia tych lokalnych liderów bezpośredniego wpływu na społeczeństwo, uniemożliwienia im zawiązania akcji niepodległościowej (gen. dyw. Marian Januszajtis), władzom radzieckim zależało także na psychicznym złamaniu obywateli polskich i uczynieniu z nich bezwolnego narzędzia dla swoich poczynań.

    Wykazy osób przewidzianych do aresztowania sporządzano, posługując się miejscowymi informatorami (komitety rewolucyjne, zarządy tymczasowe, milicja ludowa, ludzie załatwiający porachunki osobiste) oraz wykorzystując dokumentację przejętą w polskich archiwach, urzędach, instytucjach, przedsiębiorstwach i organizacjach i zdobytą podczas rewizji w mieszkaniach.
     
    (...)
    Podczas pierwszej fali aresztowań (wrzesień-październik 1939 r.) najczęściej nie dysponowano żadnymi prawnie uzasadnionymi powodami. Dokonywano ich żywiołowo i czasami przypadkowo — wśród praktycznie wszystkich społecznych oraz narodowych grup ludności. Nowy aparat represji traktował to jako działania prewencyjne, skierowane przeciwko tym, którzy byli aktywnie zainteresowani w utrzymaniu niepodległego bytu państwa polskiego. Jedynym "przestępstwem" obywateli okazywało się to, że ktoś pracował dotychczas w policji, bankowości, w sądownictwie, czy w prokuraturze, był urzędnikiem państwowym lub samorządowym, posłem albo senatorem, posiadał własne przedsiębiorstwo bądź dużą posiadłość ziemską, należał do partii politycznej, organizacji społecznej, był działaczem harcerskim, pracownikiem wojska, dyrektorem, strażnikiem więziennym, kupcem, osadnikiem. Mimo jednak wyraźnie zarysowanego kryterium klasowego, represje ze strony NKWD dotknęły także członków partii socjalistycznej oraz niektórych komunistów . Legalna działalność w polskim życiu publicznym przed 17 września 1939 r. uznana została w nowej sytuacji za "kontrrewolucyjną", skierowaną przeciwko interesom ZSRR i międzynarodowego proletariatu, a więc podlegającą karze.
     
    Przyczyną (pretekstem) aresztowania było również nieoddanie broni, nie podporządkowanie się różnym zarządzeniom władz okupacyjnych, nie wywiązanie się z obowiązkowych dostaw rolnych wobec państwa, wyrównywanie porachunków, czy próba nielegalnego przekroczenia nowej granicy radzieckiej (sporo osób ginęło przy tym od kul straży lub wskutek utonięcia). Na przejście granicy decydowali się ci, którzy zamierzali dotrzeć do Wojska Polskiego we Francji, uczestnicy konspiracji, ale też np. przemytnicy oraz osoby pragnące połączyć się z rodziną. Uszczelnienie granicy ograniczyło więc m.in. dopływ ochotników polskich do dalszej walki z Niemcami na Zachodzie, oznaczało też, że do radzieckich więzień trafiał rzutki, waleczny i patriotyczny element.
     
    (...)
    "Służbowe" bicie i kopanie bezbronnych, wycieńczonych ofiar stawało się niemal powszechne. Można stwierdzić, że bezwzględność oprawców rosła wraz z oporem przesłuchiwanych. Ze szczególną satysfakcją, pewni bezkarności, stosowali wobec nich coraz to bardziej wyrafinowane metody wymuszania oczekiwanych zeznań. Ci, którzy przeżyli więzienne tortury, zapamiętali np. kłucie igłami, wyrywanie zarostu, rażenie prądem elektrycznym, przypalanie twarzy papierosem, siadanie na odwróconym taborecie ["wbijanie na pal"], uderzenia kantem cienkiej deseczki po piszczelach, bicie kablem, pałką gumową, pasem transmisyjnym, przytrzaskiwanie palców rąk drzwiami, szufladą, wieszanie za nogi głową na dół i wstrzykiwanie do nosa amoniaku z terpentyną lub naftą, kopanie dla siebie grobu i pistolet przystawiony do skroni. Stale towarzyszyły temu przekleństwa, obelgi, oślepiające światło elektryczne. W przypadku omdlenia cucono wodą i "badanie" kontynuowano.
    Wybite zęby, połamane żebra, uszkodzone narządy wewnętrzne, posiniaczone i okaleczone ciało, krańcowe wyczerpanie fizyczne* załamanie nawowe, utrata jakiejkolwiek nadziei, zwłaszcza zaś śmierć bestialsko umęczonych w śledztwie — ostatecznie przesądzały o tym, że ratując życie, przesłuchiwani ulegali inkwizytorskim "argumentom" NKWD, przyjmowali warunki oprawców i przyznawali się do "winy". Tym samym przerywali męczarnię "badań". Podpisywali podsunięte im tasiemcowe protokoły przesłuchań (w wersji śledczego) i, zrezygnowani, zdawali się na radziecką "sprawiedliwość". Zdarzało się, że nie znając języka rosyjskiego, w ogóle nie czytali protokołów. Inni z kolei naiwnie wierzyli, że mimo zawartego w tej dokumentacji samooskarżenia. zdołają rzetelnie wyjaśnić wszystko na rozprawie sądowej".
    Łagodniejszą metodą zdobywania przez funkcjonariuszy NKWD informacji, pomocnych m.in. w przyspieszeniu (zakończeniu) śledztwa, było werbowanie konfidentów i prowokatorów spośród osób przetrzymywanych w celach (lub po to tylko tam ulokowanych). Nagrodą dla donosicieli była dodatkowa porcja chleba, a nawet obietnica niskiego wyroku.
    (...)
    O co oficjalnie próbowano oskarżyć polskich aresztowanych? Otóż, najbardziej "pojemny" zarzut wobec nich dotyczył "działalności kontrrewolucyjnej", pod którym krył się cały katalog czynów, wypowiedzi lub zachowań, których interpretacja - wedle prawodawstwa radzieckiego — sprowadzała odpowiedzialność karną. "Przestępstwem" okazywały się np.:
    —przedwojenna praca zawodowa na eksponowanym stanowisku oraz działalność społeczna i polityczna ["szkodzenie klasie robotniczej i partii komunistycznej"];
    — pochodzenie społeczne ["socjalnie niebezpieczny element"];
    —udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. [zdrada międzynarodowego proletariatu"];
    — niepochlebne wyrażanie się o ustroju bolszewickim, o Stalinie, o ZSRR ["osłabianie wiary w komunizm" — tu wręcz raziła nadinterpretacja wypowiedzi "podejrzanych"];
    — zaangażowanie w konspirację antyradziecką ["dywersyjne polskie bandy"].

    Aresztowanym od jesieni 1939 r. podczas nielegalnego przekraczania granicy radzieckiej (także tym, którzy dobrowolnie zgłosili się do straży granicznej) również przedstawiano zarzuty najcięższe: szpiegostwo na rzecz innych państw, sabotaż, terroryzm, przynależność do tajnych organizacji. Ofiarami systemu represji były też osoby aresztowane za przestępstwa pospolite oraz za naruszanie przepisów prawa pracy.

    W nowej rzeczywistości radzieckiej okazywało się, że choć działalność, za którą najczęściej wówczas "sądzono" Polaków, była w II Rzeczypospolitej zupełnie legalna, a wielokroć stanowiła wręcz obywatelski obowiązek, to jednak post factum podlegała zagranicznemu kodeksowi karnemu.
    Otoczony przez wrogie państwa kapitalistyczne ZSRR uznawał się bowiem za ojczyznę (i obrońcę) robotników całego świata. Z tego punktu widzenia wszelkie (i w każdym miejscu) przejawy działań o wydźwięku antykomunistycznym powinny zostać ukarane, gdy ich autor lub sprawca znalazł się w zasięgu radzieckiego "prawa" .
     
    Ta kuriozalna "interpretacja" posłużyła do zbiorowego rozliczenia przez NKWD m.in. Polaków za ich życie, pracę i służbę na rzecz ojczyzny, która okazała się być państwem kapitalistycznym."
     
    Za: A. Głowacki, Organizacja i funkcjonowanie więziennictwa NKWD na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej w latach 1939- 1941, [w:] Zbrodnicza ewakuacja więzień i aresztów NKWD na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej  w czerwcu- lipcu 1941, red. A. Skrzypek, Warszawa 1997, s. 18- 21 i 30-33.


    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date28 November 0918:25artBlogmedia24.pl: Wywiad z Foxxem

    W cyklu pytanie za dychę a niekiedy za milion smile czas na ukrytego nieco admina i rzecz jasna podporę portalu Blogmedia24.pl- Foxxa. Wszystkie podkreślenia ode mnie:
     
    ------
    "Unicorn:
     
    Wiemy obaj (i nie tylko my), że złogi komunistyczne nadal zatruwają polskie życie. W jaki sposób wyplenić klany zbudowane na krzywdach ludzi, doskonale uplasowanych "menedżerów" i innych "fachowców" z esbeckiego nadania? Do niedawna byłem bardzo sceptyczny wobec środowisk - nazwijmy je prawniczych, uważałem ich ogół za karierowiczów, cyników i potomków mentalnych ojców, dziadków, stryjów- utrwalaczy władzy ludowej. Od pewnego czasu mam możliwość obserwować pewną, na razie może niezauważalną zmianę, w postawie wielu sędziów. Otóż podczas sentencji wskazuje się na pewne ideały, wydawało się dawno zapomniane- honor, godność i...dobro Narodu. Jak sądzisz na ile zmiany powyższe zaczną sączyć się do innych przedstawicieli siermiężnej sprawiedliwości? Aby nie było kolorowo-dodam jedynie, że gros prokuratorów ma żenująco niską wiedzę ogólną i nie kojarzą podstawowych faktów... 
     
    Foxx:
     
    Myślę, że w pytaniu połączyłeś co najmniej dwie kwestie. Pierwsza sprawa to mechanizm awansu społecznego w czasie tzw. "transformacji ustrojowej", identycznego jak ten w latach 1945-89. Został on sugestywnie opisany np. przez Annę Pawełczyńską w "Arcanach" (nr 77 [5/2007]). Mechanizm ten dotyczy nie tylko wachlarza społecznych pozycji określanych umownie "inteligencją", ale również wielu tzw. "ludzi sukcesu", którzy swoje fortuny ufundowali na "kapitale" z lat 1985-91. To problem strukturalny i o jego ewentualnym "rozwiązaniu" możemy dyskutować wyłącznie teoretycznie. 
     
    Jeżeli zaś chodzi o powoływanie się na wartości przez sędziów... Cóż, ja raczej postrzegam ich zupełną dezorientację w zakresie źródeł, na które mają się powoływać. W czasach, gdy jedna z sędzin powołuje się na... niezgodną z konstytucją RP uchwałę Parlamentu Europejskiego... W tej kwestii również jestem pesymistą.
     
    Unicorn:
     
    Przechodząc płynnie od socjalizacji wtórnej do pierwotnej wypada zapytać, czy ciągłe okrawanie programu nauczania historii w szkołach nie jest zamierzone, pod płaszczykiem unowocześniania zapyziałej (rzekomo) nauki i dochodzenia do mitycznej Europy? Człowiek bez przeszłości jest odcięty od wszystkiego, co niegdyś stanowiło sens życia. Tak działali komuniści wypychając ludzi ze wsi aby oderwali się od rodziny-> bez oparcia bliskich łatwiej dali się zmanipulować, niektórych spacyfikowano prostym aczkolwiek wstrętnym sposobem (wódką).
    Kwestia wódczana jest do dzisiaj jednym z najbardziej palących problemów społecznych w Rosji- taki spadek po dawnym ustroju. Mówiąc cynicznie alkohol przynosił tak duże zyski, że opłacało się z nim...walczyć. Czy znowu będą funkcjonować dwie historie- oficjalna w szkołach i własna, rodzinna? 
     
    Foxx:
     
    Wydaje mi się, że mamy do czynienia z co najmniej dwoma równoległymi procesami. Pierwszym z nich jest zupełna obojętność wspomnianej wcześniej części tzw. "inteligencji" wobec wszelkich spraw związanych z Narodem, a więc i historią, czy suwerennością. Wczoraj w jakiejś zajawce na TVN24 wystąpił D. Olbrychski, który w sprawie R. Polańskiego powiedział coś takiego "samo to, że nie mógł wjechać do niektórych państw to bardzo dotkliwa kara, bo nie może być obywatelem świata". Myślę, że to dobra pointa kwestii wartości naszych "elit".

    Druga sprawa, to bardzo poważne inwestowanie przez wiele państw we własną "politykę historyczną". W Polsce mogła ona w ogóle zaistnieć najpierw za warszawskiej kadencji L. Kaczyńskiego, a później po wyborach 2005. Mimo - a może z powodu - niedowładu instytucji państwowych (z wyjątkiem IPN), w tym L. Kaczyńskiego jako prezydenta Polski niestety w tym zakresie, na szczęście obserwujemy coraz więcej inicjatyw obywatelskich w tym zakresie. Inicjatywy w rodzaju popularyzacji prawdy o ludobójstwie na Wołyniu napawają mnie optymizmem. Za wiele zostało powiedziane głośno, by groziły nam dwie wersje historii. Dyskusje o rodzinie A. Michnika, czy karierze L. Wałęsy są dobitnymi przykładami, że mimo "rzucenia wszystkich rąk na pokład" prawdy nie można spacyfikować, jak w latach '90. P. Zyzak wprawdzie wylądował gdzieś tam "na zmywaku", czy w innym supermarkecie, ale najgorętsi obrońcy "bohaterów", swoje racje prezentują bez specjalnego przekonania, zatracając się w pasji wyłącznie, gdy wyprowadzają ataki ad personam.

    Natomiast przykład Rosji nie jest najszczęśliwszy. Jest to państwo o jednej z najbardziej ofensywnych "polityk historycznych" i nawet, jeżeli w wyniku społecznych patologii, na "końcu dziejów" tego kraju zostanie jedynie dwoje ludzi - będzie to KGB-ista i bełkocząca w narodowo-bolszewickiej malignie "córka rewolucji" wychowana na egzotycznym połączeniu tradycji Piotra 1 i Stalina. 
     
    Unicorn: 
     
    Kilka wersji historii. Wiele szumu, mnogość informacji, nuda. Po przeprowadzonej akcji pt. "Przekupmy blogerów", obecnie obserwujemy zjawisko walki z trollami, czyli psującymi internet swym pisaniem. Bez papierów i tytułów...Czyżby miała to być eliminacja zaplutych karłów reakcji w białych rękawiczkach za pomocą wszystkich możliwych narzędzi- mediów, służb specjalnych i pożytecznych idiotów? Wg mnie blogosfera stanowi zagrożenie dla praktycznie wszystkich dziennikarzy, utrzymujących się z pisania mocno przefiltrowanej wersji obowiązującej "prawdy dla mas", dlatego musi zostać spacyfikowana. Za wszelką cenę. Jedni zostaną terrorystami, inni trollami a najgorsi- pedofilami czy piratami. Dramatyzuję?  
     
    Foxx:
     
    Odrobinę smile . Zgadzam się, że blogosfera staje się coraz większą konkurencją dla "profesjonalnych" mediów, o czym świadczą kolejne antyblogerskie akcje, z których każda była przeprowadzana w sposób bardziej prymitywny od poprzedniej. Myślę jednak, że powinniśmy zachować umiar i nie wrzucać wszystkiego do jednego worka. Obie medialne akcje związane z "walką z chamstwem w internecie" ewidentnie miały taki charakter, o jakim piszesz. Zupełnie inaczej jednak odbieram np. to, co się dzieje na wiodącym jeszcze do niedawna polskim politycznym blogowisku.
    Wygląda to raczej na siłowe egzekwowanie profilu portalu, którego się ma mglisty obraz (być może sugerowany przez sponsora), ale towarzyszy temu zupełny brak pomysłu jak do niego doprowadzić. Kolejne porażki powodują frustrację, a ta agresję.
    To nie jest problem "konkurencji", tylko braku zrozumienia dla społecznych aspektów internetu. W końcu nieprzypadkowo efektem kolejnych działań jest systematyczna dezintegracja czegoś, co w 2007 określilibyśmy jako "społeczność portalu". Dla blogosfery to bardzo zdrowa sytuacja, bo ludzie patrzący na różne sprawy podobnie, czy po prostu chcący powymieniać opinie na jakiś temat, połapali już kontakty - ci, którym się chce pozakładali platformy blogerskie, inne tam trafiają. Dodatkowo w wyniku Konfederacji BM24, TXT i Niepoprawnych następuje pewien przepływ czytelników. Z perspektywy BM24 nie do przecenienia jest wymiana informacji o różnych działaniach w realu.

    Wracając do początku pytania - na pewno można stwierdzić, że niepokoją sygnały o zainteresowaniu służb zarówno internetem ogólnie, jak i blogosferą szczególnie
     
    Unicorn:
     
    Dodam tylko, jako domorosły historyk służb specjalnych, że nastąpi pewnie podrzucanie tematów blogerom, z uwagi na ich rosnącą wiarygodność dla szerszego ogółu czytelników. Wrzutki dla dziennikarzy zmienią się w "dziennikarstwo śledcze" blogerów. Ot, kolejny pomysł z arsenału hodowli własnej opozycji, żywej cerkwi...
     
    Unicorn:
     
    Kibice to faszyści a faszyści są niebezpieczni dla towarzyszy, byłych komunistów. Wiadomo- Zenek chciał się sprawdzić w sporcie. Łeb ma tęgi, znajomi nie od parady więc biznes się kręci. Niestety pojawiają się hasła wywrotowe, niemiłe dla oka towarzyszy. Jak wykopać komunę ze stadionów? Wrócę do wcześniejszego wątku- czy dwadzieścia lat po WW- wielkim wałku możliwe jest sprawiedliwe rozliczenie głęboko zakorzenionych w naszej rzeczywistości agentów, oficerów prowadzących, wolnych strzelców i naganiaczy? Autorytety moralne demaskują się same z regularnością zegara zamkowego; czy ktoś da radę przyśpieszyć proces odsyfiania z antypolskich elit. Kolejna rewolucja, V RP?  
     
    Foxx:
     
    Najpierw dwa słowa o kibicach, gdyż wiele osób spoza tematu nie orientuje się w specyfice tych środowisk. W tzw "ruchu kibicowskim" "od zawsze" występował pełny przekrój społeczny. Są więc i żule i i goście w dresach mający na tyle odwagi, by zdemolować jakiś środek komunikacji miejskiej, którzy zwykle w sytuacji realnego zagrożenia pierwsi pobiją rekord na 100 metrów. Jest jednak i cała reszta - grupy chuliganów umawiających się na walki w ustronnych miejscach (zdarza się, że brany jest lekarz jakiejś drużyny rugby, wszak kontuzje mają podobny charakter) oraz przedstawiciele wszelkich grup społecznych. W tym tygodniu dziennikarz kieleckiego dodatku "G.W." zszokowany relacjonował sprawę kibiców Legii, z których przed sądem stanął doktorant prawa, inżynier zootechnik oraz przedstawiciel firmy farmaceutycznej smile Myślę, że jakimś kluczem do zrozumienia akurat tego zjawiska jest znany film "Fight Club".

    Wracając do "towarzyszy". Oni naprawdę uwierzyli w obraz "kiboli", jaki przez lata generowali. Byliśmy więc jedyną zorganizowaną "grupą społeczną", która nie została zinfiltrowana przez razwiedkę i rozbita. Przez ten czas - po '99 - wyrosło całe nowe pokolenie, uformowane na "starych" zasadach, chociaż nie ma co ukrywać, że aniołków wśród nich jest tyle, co w Legii (nomen-omen) Cudzoziemskiej.
     
    Pokolenie to funkcjonowało w enklawie, do której nie docierała polityczna poprawność i cały pakiet lewych poglądów forsowany przez przytłaczającą większość zarówno polskich, jak i "zachodnich" "elit". Przykładowo, wiodąca grupa kibiców Cracovii (założonej przy udziale Polaków pochodzenia żydowskiego) nazwała się "Jude Gang".
     
    Kibice Wisły - klubu o endeckich korzeniach - nazywają tamtych "żydkami", śpiewając umiarkowanie mądre teksty z wiadomym podtekstem. W realiach kibicowskich to są nawiązujące do historii docinki. Tymczasem ludzie uformowani przez mainstream serio widzą w nich nawoływania do eksterminacji mniejszości narodowych, czyli ludobójstwa. Ktoś w ten sposób nieuformowany reaguje odrzuceniem na coś zupełnie innego - nagłe działania zmierzające do totalnej kontroli, włącznie ze sferą retoryki, czy symboli. Osoby wytresowane przez system przyjmują je beznamiętnie, jak u Orwella. Enklawa zaś się organizuje do walki z systemem, i... w środowisku rosną wpływy osób, które w takiej walce mają doświadczenie. Aktualnie sojusz "partii liberalnej" (która przeprowadziła bardzo zamordystyczną ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych) z oligarchami doprowadził do sytuacji, w której M. Walter stwierdził niedawno, że kibice są lepiej zorganizowani, niż instytucje państwowe. Na "towarzyszy" jednak nie ma dobrego sposobu, zarówno "ludzie sukcesu", o których wspomniałem w odpowiedzi na pierwsze pytanie, jak i "leśne dziadki" z PZPN są bardzo mocno osadzeni w nieformalnych strukturach - od lokalnych, przez ogólnopolskie, po międzynarodowe. Jedyne, co można robić - i co się robi - to próba wygrywania swoich spraw, przy okazji ich walk o kasę krążącą na obrzeżach piłki nożnej. 
     
    Unicorn:
     

    Rozmawiamy o blogach. Czemu blogmedia24.pl a nie np. studia doktorskie i praca w IPNie lub kariera socjologa nauki?

     

    Foxx:

     

    Przypadkowo celne pytanie smile   /swój pozna swego- Unicorn/.

    Tak się składa, że przymierzałem się do doktoratu z psychologii społecznej na UW (skrócony zarys tematu w wersji napisanej potocznym językiem można przeczytać w mojej notce "Młodzież konserwatywna vs. Pokolenie "Bravo"" - http://foxx-news.blogspot.com/2007/12/modzie-konserwatywna-vs-pokolenie-bravo.html ). Z powodów finansowych wybrałem jednak prowadzenie własnej firmy jako freelancer i rzecz "rozeszła się po kościach". Dlaczego zaś konkretnie BM24? Jak wielokrotnie pisaliśmy zarówno ja, jak i Maryla i Franek - chcemy coś robić w rzeczywistości realnej, bez ograniczania się do jej smętnych opisów i wymiany komentarzy pod notkami. A roboty mnóstwo.
     
    Unicorn:
     
    Wiara a prawicowość. Prawdziwy prawicowiec jest wierzący i ubiera się na czarno   Co zrobić z tymi "gorszymi", ateistami lub agnostykami? W wersji skrajnej osoby takie traktowane są jako zło wcielone, pomioty szatana i krety infiltrujące nasze środowiska. Czy uważasz, że wiara jest nieodłącznym atrybutem "real conservative" czy jest to stworzony mit zabezpieczający a jednocześnie odrzucający potencjalnych sojuszników?
     
    Foxx:
     
    W mojej ocenie jest to zupełnie mylnie postawiona kwestia. W postawie konserwatywnej kluczowe jest przywiązanie do wspólnoty: rodziny, środowiska, miejsca zamieszkania, Narodu. Postmodernizm tymczasem  serwuje pompowanie ego do granic możliwości, wszelkie wspólnoty rozbijając. Funkcjonowanie w dwóch typach zbiorowości - libertyńskim i konserwatywnym - można porównać do różnicy między przypadkową kopulacją a pożyciem z kochaną osobą. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z przedmiotami, a w drugim z podmiotami. Tak po prostu czuję. Z uśmiechem więc czytam dywagacje zakładające, że jako agnostyk powinienem żyć w świecie bez wartości, bo z racjonalnej kalkulacji wynika, że czynienie zła nie grozi mi żadną karą po śmierci, a w każdym razie, że przyjmuję, że nie grozić może. A już tekst "Czy ateista może być uczciwy" odebrałem jako parodię żartu dekady smile . Uformowała mnie rodzina i otoczenie. Dla dokonywanych wyborów kluczowe znaczenie ma więc nie to, co deklaruję, lecz to kim jestem. Z pewnością dotyczy to ludzi różnych wyznań oraz "bezwyznaniowców". Właśnie o tym chciałem wspomnieć w niedoszłym doktoracie (na przykładzie młodzieży sprzed kilku lat).

    Inna rzecz, że wśród moich przyjaciół zawsze dominowały osoby głęboko wierzące - włącznie z Żoną. Niedługo na Jasnej Górze odbędzie się II Ogólnopolska Pielgrzymka Kibiców. Od organizującego ją ks. J. Wąsowicza (znającego mój światopogląd) dostałem zaproszenie do poprowadzenia panelu poświęconego wizerunkowi kibiców w mediach. W ostatnich podrygach zachowania anonimowości z przykrością odmówiłem - każdy jednak może na własne potrzeby ocenić, co z faktu, że taka możliwość w ogóle mogła mieć miejsce wynika. Ja nie czuję potrzeby dywagacji na ten temat smile  
     
    Unicorn:
     
    Prawica to antysemici. Lewica nie lubi Izraela. Płaczcie lub płaćcie... za nieswoje winy- tak scharakteryzował dziwne "zbiegi" okoliczności związane z pisaniem historii na nowo mój dobry znajomy z uczelni. Mamy w Polsce "żydowską gazetę" dla Polaków, "faktung und goła baba" i różne inne periodyki aspirujące do intelektualnych wygibasów, jak Polityka czy Przegląd. Tradycyjnie potępia się w nich....polski punkt widzenia i tak mordercze cechy jak przywiązanie do tradycji, wiarę i wyciąganie wniosków z przeszłości. Pomimo wieloletniej tresury medialnej czytamy- głównie na blogach o stalinowskich sędziach- uciekinierach pochodzenia żydowskiego, kolaboracji inteligentów z marionetkami Stalina czy o zachowaniu mniejszości narodowych na Kresach po wkroczeniu tam Sowietów, 17 IX 1939. Na ile działania GW wygenerowały swoisty boom na...patriotyzm? Komiksy, muzyka, gry karciane- to czasowa moda czy dłuższy trend? Co jeszcze możemy zrobić?
     
    Foxx:
     
    Nie zgadzam się z powiązaniem oceny polityki państwa Izrael oraz okoliczności jego powstania z prawicowością i lewicowością. Swoją opinię o całej sprawie wyraziłem na blogu - np. tu: http://foxx-news.blogspot.com/search/label/Izrael. Jest to opinia krytyczna. Podobnie, za błąd uważam wrzucanie do jednego worka lewicy z nadreprezentacją osób pochodzenia żydowskiego i "jastrzębi" z Izraela. Łączy ich tyle, ile w czasie wojny Żydów europejskich i amerykańskichm czy działających w Polsce syjonistów i socjalistów z Bundu - czyli przodkowie, kuzyni i ewentualnie okazjonalne interesy.

    To temat-rzeka, zapraszam więc raczej do lektury bloga, gdzie prezentowane przez siebie opinie opatrzyłem źródłami. Jeżeli zaś chodzi o to, co się dzieje w Polsce - mam wrażenie, że chyba jedynym niekwestionowanym zwycięstwem związanym z wyborami parlamentarnymi 2005 jest wpuszczenie w główny nurt życia publicznego całego pakietu prawdziwych i przede wszystkim udokumentowanych relacji o wydarzeniach historycznych - również dotyczących osób wciąż funkcjonujących właśnie w życiu publicznym. Jestem przekonany, że ta porażka najbardziej doskwiera tzw. środowiskom "socjal-demokratycznym". Wielu młodych ludzi poczuło, że mają z kogo być dumni, warto poznawać wspaniałe historie ludzi, którzy swoim życiem dali świadectwo, jak fałszywy był serwowany obraz, że trzeba było się sprzedać, "bo tak robili wszyscy i inaczej się nie dało". Totalitarne motywy aktualnej władzy tylko wzmacniają to zjawisko. Oczywiście wciąż jest to wyraźna mniejszość, mam jednak wrażenie, że im nachalniej będzie się ludziom wciskało motywy w rodzaju objęcia internetu cenzurą czy - w skali makro - powiększania kompetencji Eurosojuza - zwłaszcza pomysły np. odejścia od symboli narodowych - tym bardziej "sprężyna się będzie odginać". Przykład kibiców piłkarskich jest tu znaczący - sprzężony system postkomunistyczny objawił się w tej sprawie w pełni. Z nieformalnymi powiązaniami na styku określanym nie tak dawno "szarą siecią", czy też "układem". Co możemy zrobić, by podsycić "modę na patriotyzm"? Pomagać oczywiście, popularyzować historie popularyzowania warte i promować wszelkie oddolne inicjatywy w tym zakresie.

    Prawda jest taka - z systemem wygrać nie możemy, antysystemowość jednak jest społecznie zdrowa i może formować jednostki wartościowe. "Głodny" jest aktywny, "syty " - pasywny. Ten banał powraca do nas z uporem wyjątkowo upierdliwego owada smile
     
    Unicorn:
     
    Odwrócę role. Teraz twoja kolej na zadanie pytania.
     
    Foxx:

    Po co prowadzisz bloga?

    Unicorn:
     
    Mam trochę belferską manierę i chcę zainteresować czytelników historią- to poniekąd mój zawód, jak i kilka innych....Wiem z doświadczenia, że ludzi, szczególnie młodych interesuje historia na zasadzie ciekawostek lub wizje alternatywne czy spiskowe (w tym ekstremalnie). Stąd chcę trochę prowokować aby zachęcić innych do myślenia. Większość moich wpisów dotyczy historii, różnie ujętej- w każdym razie najnowszej. Prowadzenie bloga daje największą frajdę gdy czytam komentarze- niezmiernie inspirujące smile są komentarze osób mi politycznie obcych. Pozwalają na wejście w ich psychikę. Mógłbyś rzecz jasna stwierdzić teraz, że nawijam jak socjolog lub socjotechnik ale wiedza z zakresu zachowań hm... stadnych przydaje się szczególnie w biznesie. Osobiście patrzę na rozmaite techniki wpływu pod kątem przeciwdziałania. Opisany trick nie stanowi zagrożenia, przynajmniej dla kilku osób...
     
    Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam!"
     


    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date25 November 0921:56artPrzemilczane donosy

    Nadal posługuję się wspomnieniami Szczęsnego Brzozowskiego- polecam, o tym co pan przeżył nie poczytacie w mediach "polskojęzycznych." Szczególnie w kontekście "wybryków Ukraińców, warto pamiętać co robili Litwini, przed i po zajęciu tych terenów przez Niemców...Ale wracając do innych mniejszości:
     
    "Zadziwiającym jest fakt, że Żydzi — zawsze poinformowani i zorientowani — nie rozumieli sytuacji, dla nich już nie fatalnej, a wręcz tragicznej, jaka wytworzyła się w Niemczech przed wybuchem II wojny światowej i w pierwszych dwóch latach wojennych. Byli całkowicie bezradni. Być może nie mogli pojąć nienawiści, która ogarnęła naród niemiecki odurzony rasistowskimi bredniami. Nie mogli psychicznie pogodzić się z tym, że naród przez nich uwielbiany odtrącił ich mimo, iż Żydzi zamieszkali w Niemczech zawsze rzetelnie pracowali dla państwa niemieckiego, a Żydzi zamieszkali w krajach słowiańskich i anglosaskich od wieków działali w duchu wybitnie proniemieckim. Sądzili więc chyba, że ta nagonka antyżydowska jest czymś przejściowym i szybko przeminie. Przecież Żydzi działając w duchu proniemieckim tym samym działali przeciw interesom narodów słowiańskich, a przede wszystkim narodu polskiego (kiedy w 1918 roku fakt powstania państwa polskiego przyjęli nieufnie, powątpiewająco, gdy w okresie walki o granice państwa polskiego i o miejsce Polski w Europie sprzyjali politycznym tendencjom nieprzychylnym Polsce, gdy na terenach polskich rozmawiali między sobą po rosyjsku np. w Lublinie, Wilnie, Warszawie), a więc czynnie popierali politykę Niemiec na zachodzie i Rosji — na wschodzie. Teraz nie mogli więc pojąć niezrozumiałej reakcji Niemców."
    Za: Z. S. Brzozowski, Litwa- Wilno 1910- 1945, Paryż 1987, s. 54.
     
    "Po mieście krążyły małe odkryte ciężarówki ze stojącymi na nich młodymi Żydami, którzy wskazywali szoferom drogę według podanych adresów. Stale spotykałem zapełnione platformy ciężarówek wiozących nieszczęśliwych ludzi, często z małymi dziećmi i zgrzybiałymi starcami. Nastrój rozpaczy i tragizmu ogarnął ludność Kowna. Stało się wielkie niewypowiedziane nieszczęście. Ludzi niewinnych, już nie tylko bez wyroku sądowego, ale nawet zwykłego oskarżenia, deportowano w nieznane. Wystarczał anonim osobistego wroga, donos sąsiada, chęć połączenia się z rodziną w Generalnej Guberni, aby znaleźć się na listach przeznaczonych do wywózki."
    Ibidem, s. 55.
     
    Hitler przechytrzył "wodza proletariatu" i zaatakował...
     
    "Przez cały dzień, wzdłuż Wielkiej Pohulanki, cofały się nieprzerwanym strumieniem samochody, ciężarówki i działa sowieckie. Most drewniany Za Zakrętem nie był bombardowany, co ułatwiało wojskom sowieckim cofanie się (tutaj warto wspomnieć, że początkowe niemieckie sukcesy na wschodzie wynikają w dużej mierze z masowych odwrotów wojsk sowieckich, niszczenia sprzętu i niechęci do walki, co przełożyło się na liczbę jeńców. To największy mit II wojny światowej...Z wiadomych przyczyn Niemcy nie przyznają się, że bezproblemowo zdobywali kolejne miasta, praktycznie bez walk a później korzystali ze zdobytego sprzętu, który często był nowocześniejszy od ich wyposażenia...Unicorn).
    Chodziłem po mieście i obserwowałem wojnę z bliska. Widziałem wielu młodych Żydów, jak stali przez dłuższy okres czasu na chodniku patrząc na cofające się pojazdy i namyślali się, bezwiednie wykonując ruchy ludzi nie mogących się zdecydować: to podbiegali w stronę pojazdów, to znów cofali się — wielu z nich po chwili wahania biegło do ruszających pojazdów i wskakiwało. Żołnierze nie protestowali; jechali jakby tego nie widzieli. Ci Żydzi, którym nie zabrakło odwagi i decyzji wygrali: tylko w ten sposób mogli siebie ocalić. Przyszłość okazała się gorsza od najbardziej pesymistycznych przewidywań."
    Ibidem, s. 62.
     
    "Nastrój ludności wileńskiej w niczym nie różnił się od nastroju mieszkańców Kowna. Spotykałem, podobnie jak w Kownie, ciężarówki z Żydem na stopniach jadące po kolejne ofiary. Widziałem wywożone zakonnice. Idąc ulicą Suwalską do domu, w którym mieszkała moja rodzina, przy drzwiach wejściowych zobaczyłem typową ciężarówkę. Wszedłem szybko do bramy i przystanąłem niezdecydowany. Wybiegł do mnie bardzo zdenerwowany dozorca mówiąc: ,,Niech pan tu nie stoi, niech pan idzie, czy nie widzi pan co się tu dzieje? Rodzina jest w domu".
    Ibidem, s. 56.


    tagsTags: , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date24 November 0921:38artDrugie Monachium?

    Sojusznicy nasi zwani aliantami lub Zachodem zwykle łupią nas po tyłku. Dopóki w Polsce nie pojawi się polityk bez kompleksów nie zmieni się nic. Będziemy dymani, głaskani i straszeni. Raz jesteśmy przedmurzem cywilizacji, innym razem źródłem całego zła- w zależności od tego, który odłam dawnych mieszkańców Polski dojdzie do głosu. Czy niegdyś uciekający, czy reformowany...W każdym razie oba stanowiska są z gruntu fałszywe i można je spuścić wiadomo gdzie smile
     
    foto
    Źródło: http://nickmilne.wordpress.com/
     
     
    Tak sobie myślę, że z jednej strony scenariusz w roku 1939 rysował się nad wyraz zachęcająco dla "realistów" czyli zachodnich ugłaskiwaczy Hitlera- główny atak skierowano na Wschód; jednak z drugiej strony nie było Monachium, co wydatnie ułatwiło sprawę Stalinowi. Tyle odnośnie naszych alternatyw...
    W pewnych wspomnieniach zawarto podobną myśl:
     
    QUOTE
    "Było jasne z dotychczasowego przebiegu rokowań sowiecko- angielsko- francuskich w Moskwie, że Polska nie zgodzi się na przemarsz wojsk sowieckich przez jej terytorium. Teraz, gdy się nad tym zastanawiam, przychodzi mi na myśl, że być może Beck obawiał się, że zawarcie porozumienia ze Związkiem Sowieckim mocarstwa zachodnie wykorzystają jako pretekst do zerwania z Polską dotychczasowych powiązań, a następnie porozumieją się z Niemcami i czynnie poprą je w marszu na Wschód (angielska brygada im. Wallis Simpson jadąca na Moskwę- niezła jazda! Unicorn) Skierowanie pierwszego uderzenia Hitlera na Rosję sowiecką i Polskę było właśnie celem wszystkich wysiłków dyplomatycznych Anglii i Francji. Świadczy o tym też nieuruchomienie  przez Anglię do września 1939 r. śmiesznie małej pożyczki w wysokości 5 mln funtów szterlingów na zbrojenia i nie zawarcie porozumienia wojskowego aż do chwili podpisania paktu Ribbentrop- Mołotow. Ten złowieszczy pakt był już wyraźnie skierowany nie tylko przeciwko Polsce, ale przede wszystkim państwom zachodnim (umożliwiał Hitlerowi po podbiciu Polski prowadzenie wojny na jednym froncie - na Zachodzie) - i tak też tam został zrozumiany (historia momentami jest zaiste zabawna, szczególnie gdy sowieccy agenci pomagali...Anglikom pozbyć się hitlerowskich sympatyków i kolaborantów, w tym i...króla- Unicorn).
    Pakt ten był zarzewiem, które przyspieszyło wywołanie  wojny światowej. Gdyby do niego nie doszło, kto wie czy Polska nie byłaby zmuszona do kapitulacji (w wyniku agresji lub presji państw zachodnich) - i oddania swych zachodnich i północnych terenów."
    Za: Z. S. Brzozowski, Litwa- Wilno 1910- 1945, Paryż 1987, s. 22.
     
     


    tagsTags: , , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date24 November 0911:34artBlogmedia24.pl: Wywiad z Frankiem

     
    Kontynuując cykl wywiadowczy dzisiaj pytam Franka. Wszystkie podkreślenia ode mnie.
     
    Unicorn:
     
    "Witam wszystkich serdecznie, dzisiaj pytamy Franka czyli jednego z założycieli portalu blogmedia24.pl. Jednocześnie jest on znanym społecznikiem. Franku, czy możesz powiedzieć co jest najważniejsze w codziennej pracy na rzecz innych. Ponoć Polacy niespecjalnie chcą pomagać bliźnim. Mit czy prawda?
     
    Franek:
     
    O Polakach są różne opinie, niestety najgorsze mamy sami o sobie. Ale patrząc na Polaków w działaniu, każdy w swoim otoczeniu, możemy spotkać wielu znakomitych ludzi. I to nie podczas np imprez typu "Orkiestra" (wiadomo jaka smile ) najważniejsi są tacy którzy pracują "po cichu" weźmy Caritas, czy inne inicjatywy, często oparte o inicjatywy wokół kościołów.  Ważne są też działania każdego z nas. Doświadczyłem w życiu cudownego uczucia - nazywam to - praca "za darmo". Każdy z nas powinien raz w życiu zacząć od zrobienia nawet najdrobniejszej rzeczy za darmo wtedy nie musi już czekać na kolejne sposobności. Wdzięczność ludzi jest największą zapłatą. Jest jeszcze jedna ważna rzecz, im mniej o swojej pomocy mówimy, tym lepiej jest ona odbierana. Dziś działam w Stowarzyszeniach, pracuję w służbie zdrowia i widzę radość w ludziach, którym pomagam - to największa zapłata smile "Niech prawica nie wie co robi lewica".
     
    Unicorn:
     
    Z kwestią pomagania ludziom wiąże się nieodmiennie wiara. Wiara w Boga, wiara w dobroć i wiara w drugiego człowieka. Jak sądzisz dlaczego w Polsce środowisko Radia Maryja jest tak demonizowane? Dlaczego stanowi taki cierń dla "postępaków"? Mój znajomy stwierdził, że gdyby nie istniały mohery należałoby je wymyślić i jest to zwyczajny konflikt pokoleń wynikający ze społecznego szczucia, o czym wspomniano w wywiadzie z Marylą. Jak sprawić żeby dwa różne pokolenia mogły rozmawiać na jednej fali, tym samym językiem?
     
    Franek:
     
    Ludzie którzy wierzą w Boga tak jak ja nie mają problemu akceptacji innych ludzi. Zawsze powtarzam że każdy z nas na swoje rachunki z Panem Bogiem. Ja nie staram się zastępować Pana Boga w ocenach innych ludzi ich postępowania i tego co mówią o innych. Mówię sobie, że dla Pana Boga ważniejsza może być krótka modlitwa bandziora niż mój cały Różaniec. Nie mnie oceniać. A Radio Maryja to osobny temat.
    Fenomen Ojca Tadeusza Rydzyka polega na tym że potrafił zgromadzić wokół swoich dzieł różnych  ludzi - choćby mnie. Kiedyś bardzo przeszkadzało mi, że tak wielu ludzi nie lubi ludzi przyznających się do "słuchania Radia Maryja"- teraz (jestem po 50 -tce smile ) patrzę na to inaczej. Wiem że nic "nam" nie mogą zrobić. Także moja wiara w Pana Boga spotęgowała się przez ostatnie 10 lat i to dzięki Radiu Maryja także. Potwierdzam tezę - jest pewien konflikt - czy pokoleń - nie jestem pewien ale może to wynikać z faktu że trudno pogodzić z sobą hasła "róbta co chceta" i dekalog. Możliwe jest także porozumienie- ja podaję często jako przykład takiego mnie i Foxxa. "Jawnogrzesznice i celnicy będą przed nami w niebie".
     
    Unicorn:
     
    Polska jest kobietą mawiała pewna pani mieniąca się feministką. Ostatnio owa feministka zauważyła, że Polska ma twarz pijanego faceta...Czy nie uważasz, że stereotyp ten jest wręcz wymarzony dla mediów aby pokazywać nas w innych krajach jako dzikusów, nie mających nic do powiedzenia i którymi należy kierować, dla dobra wspólnego, Europy i całego świata?  Skąd tyle nienawiści w ludziach, którzy chcą zmieniać innych ale siebie niespecjalnie?
     
    Franek:
     
    Pytania z kategorii "zasadnicze". Do niedawna nie miałem na nie odpowiedzi. Ale w dniu kiedy usłyszałem referat Pani Fedyszak- Radziejowskiej na konferencji w Sejmie zrozumiałem dlaczego tak jest. W Polsce od prawe zawsze tworzono stereotyp Polaka właśnie takiego jak mówisz: "nie mających nic do powiedzenia", nie wierzących w siebie,  bez poczucia wartości. Krótko mówiąc "bezkrytyczna masa". Niestety (dla mnie) nasi politycy wolą mieć społeczeństwo bardzo "poddane", najlepiej bez swojego zdania słuchające bezkrytycznie. Takich "lemingów". "Trzeba mówić Tak, Tak, Nie , Nie".
     
    Unicorn:
     
    Klany, sitwy i gry operacyjne. Ostatnio Kiszczak stwierdził, że ogląda swoich agentów w telewizji. Co zatem zrobić żeby ich roześmiane gęby zniknęły z polskiego życia społecznego raz na zawsze. Czy po dwudziestu latach od przekrętu zwanego pieszczotliwie w kręgach postesbeckich- zaczarowanym stoliczkiem, można jeszcze coś zdziałać? Rewolucja moralna czy kontrrewolucja młodych?
     
    Franek:
     
    Zawsze kiedy słyszę takie pytanie dostaję "gęsiej skórki" Dlatego, że czuję się jak oszukany klient przez Pana Grobelnego. Ten "zaczarowany stoliczek" jest dla mnie największą porażką. Oczywiście wielu mówi "bezkrwawa rewolucja" , "inaczej nie dało się"- pewnie coś w tym jest. Ale ja uważam ,że to był niewłaściwy sposób rozstrzygnięć w Polsce. Co więc zrobić ? Wydaje mi się- "postawić na młodych", nauczyciele (każdy z nas) powinni pokazywać całą prawdę o tamtych czasach. Niech młodzi wyrabiają sobie swoje zdanie a nie cytują to co wyczytają z Gazety, czy usłyszą w  Telewizji. Wg mnie jest jeszcze jedna ważna rzecz, która się wydarzyła- otóż dawni "partyjniacy" dziś nami rządzą. Przykład z brzegu byli I sekretarze PZPR byli Premierami (Pan Oleksy, Pan Miller), aparatczyk PZPR Pan Kwaśniewski został Prezydentem. To były wg mnie "ciosy" jak "sierpowe" w boksie. "Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie".
    Unicorn:
     
    Historia uczy nas tego, że nikogo zwykle nie uczy. Problem szeroko rozumianej prawicy polega na grze pozorów. Niektórzy chcą za wszelką cenę "zaistnieć" choć na chwilę aby pochwalić się sąsiadom. Inni martwią się komentarzami z trzeciorzędnych, zagranicznych gadzinówek, gdzie Polsce dorabia się "gębę" aby łatwiej wyłuskać określone zasoby. Dlaczego mamy tyle kompleksów i jak je leczyć?
     
    Franek:
     
    Kompleksy - to wg mnie kolejny mit. Widziałem Polaków "w akcji" na tzw. Zachodzie. Jak większość byłem na "robotach w Niemczech" (dobrowolnie) i widziałem jacy potrafią być Polacy, szczególnie wobec siebie. W wielu miejscach gdzie trafiamy często zajmujemy pierwsze miejsca. Popatrz na osiągnięcia np. w Brydżu. Kompleksów (o ile są) nie trzeba leczyć - nie trzeba tylko ich sobie wmawiać. Jesteśmy wspaniałymi ludźmi, każdy z nas potrafi wiele, trzeba tylko uwierzyć w siebie. Zgoda co do "prawicy" - ktoś powiedział, że Polska to ciekawy kraj - rządzi nami prawica, w opozycji też jest prawica. Tylko obaj wiemy, że z prawicą nie mają oni wiele wspólnego. Jest to też dramat dla takich ludzi jak ja. Słyszę bowiem jak u Prezydenta każdy z ministrów mówił "Tak mi dopomóż Bóg" a potem w działaniu nie widzę tego i zadaję sobie wtedy pytanie "Jaja sobie robią z Pana Boga ?" Zawsze prawica kojarzyła mi się z wiarą w Pana Boga. Może doczekam się kiedyś takiej formacji. A może żyję w kraju w którym nie ma już nadziei na takich ludzi ? Oby nie. "Obyś był zimny albo gorący" - to dedykacja dla polityków.
     
    Unicorn:
     
    Patriotyzm jest jak rasizm  czy może środowiska postkomunistyczne zmiksowane z dawną opozycją cierpią na tzw. syndrom nacjonalisty? Powolne roztapianie się w żywiole pełnym śmiecia ma na celu ukrycie zwykłych szumowin...Dlaczego wielu ludzi z tzw. elit, niesłusznie zresztą tak nazywanych ma mentalność dziwki? Lubią się sprzedawać byle komu, byle gdzie i zwykle za marną kasę...Czy zmądrzeją a może są "nawozem historii"? Gdzie w tym całym chorym świecie jest miejsce dla Blogmedia24.pl?
     
    Franek:
     
    Zacytuję Cię w tym zdaniu bo jest ono bardzo ważne "Dlaczego wielu ludzi z tzw. elit, niesłusznie zresztą tak nazywanych ma mentalność dziwki? Lubią się sprzedawać byle komu, byle gdzie i zwykle za marną kasę..." Pierwsze z tzw. elit - właśnie- nie wszyscy na szczęście- tych elit nie jest dużo,  mentalność "dziwki" - mocne słowa- zawsze w takim porównaniu mam na myśli partię PSL. Sprzedawanie się nie jest często "byle komu", przeciwnie są to wyrachowane sprzedaże. Kasa jest marna owszem, ale na początku, potem niestety jest dużo większa. To tak, aby temat rozwinąć. Bo też tak uważam.
    Blogmedia24.pl ma kilka wymiarów. Dlatego podanie jednego miejsca może być trudne. Głównym nurtem działania jest Stowarzyszenie. Mogę podzielić się obserwacją. Otóż gościłem ludzi ze Stowarzyszenia w swoim domu i wiem, że warto dla nich pracować. Drugi nurt to portal tu chodzi o stworzenie miejsca gdzie można znaleźć informacje inne niż np. na portalach typu Onet, Wp czy Interia. To zadanie jest bardzo trudne. Zwłaszcza że podobnych inicjatyw w necie jest kilka. My możemy wygrać tym, że można nas "dotknąć" jesteśmy "bytem". Jest jeszcze wymiar wg mnie opiniotwórczy, może "misyjny" - coś koło tego. Mam nadzieję że będą tu zaglądać młodzi ludzie i dowiedzą się o przemyśleniach Franka, Foxxa, Marylki i innych ludzi. Może przedłożą nasze opinie nad usłyszane np w TVN - ie - ale to marzenia smile "Bóg , Honor i Ojczyzna".
     
    Unicorn:
     
    Odwracam role. Teraz ty zadajesz pytanie/a mnie.
     
    Franek:
     
    Moje pytanie jest proste - Dlaczego "robisz" wywiady z nami?
     
    Unicorn:
     
    Dla czytelników. Niech dowiedzą się kim jesteśmy i jakie mamy poglądy. Myślę, że stali bywalcy znają nas doskonale ale niech inni, niekoniecznie sympatycy czy "fani" z musu czytający nasz portal, również chwilę pomyślą i sami stwierdzą- kto tak naprawdę jest realistą a kto "oszołomem" smile W przeciwieństwie do dziennikarzy zawodowych mamy określone poglądy i nie wstydzimy się ich pokazywać- tutaj jak ulał pasuje stwierdzenie "bądź zimny albo gorący". Letnim można być długo, zręcznie lawirować pośród ludzi, instytucji ale w pewnym momencie człowiek musi podjąć decyzję, to trochę jak z przysłowiem- prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
     
    Dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam!"
     
     


    tagsTags: , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date23 November 0900:44artBlogmedia24.pl: Wywiad z Marylą

    Blogmedia24.pl ma swoje miejsce w polskim (i nie tylko) necie. Nie ma potrzeby abyśmy licytowali się z innymi ponieważ jesteśmy od nich...odmienni. Nie wiem czy lepsi, nie wiem czy gorsi. Mamy swój styl i wnosimy w zatęchłe powietrze, pełne fałszywej miłości, sporo ożywczej atmosfery niczym kucharz gmerający w kotle. Pytanie czy zupa została tak osolona, że już jest niejadalna pozostawiam na inny moment. Poniżej zadałem parę pytań jednej z opok portalu blogmedia24.pl, Maryli, a zatem czytajcie i komentujcie smile Podkreślenia ode mnie.
    -----
    Unicorn:
     
    "Blogmedia24.pl jest portalem znanym w sieci, mamy łatkę zadymiarzy i skrajnej prawicy, obficie zatrudniającej urzędników. Jak sądzisz, co dalej? Mamy stowarzyszenie, przymierzamy się do nowego portalu, staniemy się dziennikarzami albo politykami? Kiedy przejmiemy władzę aby budować V RP- skrajnie radykalną i oszołomską?

    Maryla:

    Tak mamy łatkę skrajnej prawicy, co mnie bawi niezmiernie. Piszą u nas ci sami blogerzy, którzy piszą na innych portalach, w 95% publikujący na Salon 24, a z tego co wiem, nikt, poza redaktorem z GW nie nazywa Salon24 zadymiarzami i siedliskiem skrajnej prawicy.
    Urzędników zatrudniamy do myślenia i odpowiadania na zadane pytania, nie przyjmujemy spychologii, nie dajemy się traktować jak natrętne muchy, które można ucieszyć byle czym, czyli łaskawą nic nie wnoszącą odpowiedzią.
    Dotychczasowe doświadczenia zmuszą nas do częstszego  korzystania z kosztownej dla naszej społeczności, ale skutecznej drogi administracyjnej dla uzyskania satysfakcjonujących nas odpowiedzi.
    Tak, mamy Stowarzyszenie, co jest wartością samą w sobie, udało nam się nie tylko zarejestrować,  utrzymać je nie  tylko przy życiu, ale podjąć już kilka ważnych inicjatyw. Z różnym skutkiem, ale jak na działania tak małej grupy ludzi działających społecznie, mieszkających w całej Polsce, efekty są naprawdę dobre.
    Nowy portal pozwoli nam na uporządkowanie spraw, o których piszą i dyskutują użytkownicy. Czy staniemy się politykami? Nie. Przynajmniej nie widzę w tym składzie, jaki obecnie jest trzonem na
    Blogmedia24.pl  ludzi o takich aspiracjach. Czy staniemy się dziennikarzami? W pewnym stopniu już nimi jesteśmy, choć takimi mało nowoczesnymi, bo opisujemy rzeczywistość prawdziwą, nie
    taką, za jaką otrzymuje się wynagrodzenie raz w miesiącu w kasie redakcyjnej smile   Kiedy przejmiemy władzę? Jak zbudujemy fundamenty - zdrowe, konserwatywno-liberalne w prawdziwym znaczeniu tych słów biggrin  

    Unicorn:

    Oprócz wielu wiernych czytelników blogmedia24.pl jest czytany przez różnej maści liberałów, szczerych demokratów i zadaniowanych dziennikarzy. Jak sądzisz, dlaczego mamy tylu "fanów"? Co stanowi o sile portalu? Autentyczność? Odwołania do historii? Solidarność?

    Maryla:

    Tak, wiem, że jesteśmy pod stałą "opieką" czujnych obserwatorów, śledzących każdy wpis na Blogmedia24.pl smile Szczerzy demokraci i zadaniowani dziennikarze są naszymi stałymi czytelnikami.
    Co więcej, bawi mnie to niezmiernie, piszą o nas jako o "tajemniczej sekcie" . Dlaczego mamy tylu fanów? Pewnie dlatego, że jesteśmy jedyną taka platformą. Sami utrzymujemy portal, sami pracujemy nad jego zawartością merytoryczną, nie jesteśmy zapleczem żadnej partii, nie promujemy żadnego polityka.
    Co stanowi o naszej sile? Tak, myślę, że przede wszystkim autentyczność, wspólne cele, solidarna praca nad każdą inicjatywą i wspólne umiłowanie Ojczyzny, co jest nierozerwalne z poznaniem Jej historii.
    Większość z naszych użytkowników i czytelników ma korzenie z tej pierwszej Solidarności. Wśród blogerów mamy ludzi z Solidarności Walczącej, którzy nigdy nie poszli na układ i wciąż walczą o Wolną.


    Unicorn:

    Jak oceniasz próby dogadywania się inicjatyw, które wypączkowaly z salonu24.pl? Czy powinniśmy ustanowić specjalną nagrodę dla tamtejszej administracji "za zasługi" w budowie kolejnych portali? Istnieje pewna teoria (złośliwi nazywają ją spiskową...), że salon24 powstał aby skupić energię wielu nieprawomyślnych politycznie blogerów i komentatorów w jednym miejscu by nie bruździli w całym necie. Pociągająca teoria czy stek bzdur? Jeżeli choć część jest prawdą, za rok będą następne blogowiska o coraz wyraźniejszym profilu politycznym. Jest to szansa czy zagrożenie dla szeroko pojętej polskiej prawicy?

    Maryla:

    Wspólne inicjatywy w ramach Konfederacji portali BM24, TXT i Niepoprawni oceniam bardzo dobrze. Nie mieliśmy problemów w ustaleniu celowości ich podjęcia, a wspólna praca nad ich dopracowaniem i przeprowadzeniem, była zachęcająca i rokująca dobrze na przyszłość. Innych inicjatyw, które powstały na bazie niezadowolenia z braku możliwości robienia na Salon24 czegoś więcej, niz zamieszczania swoich notek i czekania, czy znajdą sie na SG, nie znam, więc trudno mi je oceniać. Teorie spiskowe nie biorą sie z powietrza, zawsze coś prawdy w nich jest. Tak, myślę, że "wypączkują" z Salon24 kolejne blogowiska. Szczególnie teraz, po restrykcyjnych i cenzorskich działaniach właścicieli. Uważam, że jest to szansa dla polskiej prawicy na prawdziwą dyskusję i szukanie dróg wyjścia z matni.

    Unicorn:

    Polityka to kłamstwa. Dziennikarze to ludzie mijający się z faktami. Fakty można nagiąć do oficjalnej propagandy partyjnej. Co zrobić żeby z powrotem zainteresować Polaków polityką rozumianą jako współodpowiedzialność za...dom. Rządzącym zależy na atomizacji społeczństwa, podzieleniu go na wzajemnie walczące ze sobą grupy aby nie zagrażały interesom, często brudnym, określonych koterii. Czy istnieje jakiś skuteczny mechanizm zapobiegania takim działaniom socjotechnicznym (oprócz niesienia kaganka oświaty i ukazywania manipulacji)?

    Maryla:

    To trudny problem. Powstanie naszego Stowarzyszenia i portalu miało korzenie w buncie i proteście przeciwko kłamstwom polityków i mediów. Rządzący dzielą społeczeństwo i antagonizują, nie mogą dopuścić do powstania silnego ośrodka sprzeciwu, który by wyprowadził ludzie nie tylko na ulice, ale wskazał nową drogę i nowych liderów.
    Nie widzę na dzisiaj innej drogi, jak informowanie i pokazywanie prawdziwych skutków działania rządzących. Aby informować, trzeba mieć narzędzia informacji.
    Na dzisiaj mamy internet i niszowe media poza zasięgiem polityków. Trzeba dbać o to, co jest i rozwijać poprzez popularyzację platform informacyjno-politycznych i tych niszowych mediów.


    Unicorn:

    Która z partii politycznych jest ci najbliższa? Któremu politykowi nigdy nie podałabyś ręki i dlaczego?

    Maryla:

    To trudne pytanie. Głosowałam na PiS i na Lecha Kaczyńskiego. Ale nie jestem chyba oryginalna, jak powiem, że nie spełniają moich oczekiwań. Ale nie ma innej silnej partii, która może powstrzymać te złe działania, a może znów przejąć władzę i spróbować przywrócić w Polsce choć podstawy prawa.
    Politycy - mam dwa typy - Komorowski i Borusewicz. Za co? Za zdradę ideałów, za oszukanie ludzi, którzy im wierzyli, ze będą działali dla dobra Polski. Do ludzi lewicy mam stosunek obojętny, wiem, że mają inne interesy niż ja, stoimy świadomie po dwóch stronach.


    Unicorn:

    Wolność, własność i tradycja. Dlaczego prawdziwa prawica jest kwiatkiem do kożucha. PiS będące tak naprawdę (bez głupich skojarzeń) partią narodowo socjalistyczną nie jest chyba szczytem marzeń "zbłąkanego" prawicowca? Czy w ciągu kilku (2-5) lat pojawi się na naszej scenie politycznej twór mogący skutecznie zadbać o interesy Narodu. Piszę specjalnie Narodu aby uwypuklić kwestię dorastania młodzieży- w codziennej pracy zauważam narastający podział na mocną lewicą, wręcz bolszewicką w treści i formie oraz prawdziwych prawicowców, radykalnych nacjonalistów (bez szowinistycznych konotacji!). Czy mamy się martwić się o przyszłość, czy też pisany jest nam los mocarstwa, jak chcą niektórzy pisarze/ publicyści?

     

    Maryla:

    Bez własności nie ma wolności, bez tradycji nie ma tożsamości. Pojęcie prawicy jest szerokie. Prawdziwa prawica? Nie umiem jej etykietować w odniesieniu do ludzi prawicy, szanujących dekalog, wiarę i tradycję na tych, co są "prawdziwą". Albo szanuje sie wartości i postępuje na co dzień tak, aby je chronić i przestrzegać, albo nie. Kto wg Ciebie jest "prawdziwsza prawicą" - Wielomski, Jurek czy Kropiwnicki?

    Unicorn:

    Przyznam szczerze, że pomimo sympatii dla endecji nie potrafiłbym na dłuższą metę wczuć się w ten sposób myślenia...Kropiwnickiego znam dobrze, nawet osobiście i go cenię. Jurek- dobry człowiek, kiepski polityk. Zatem  znowu mamy do wyboru między demiurgiem, realistą a romantykiem, marzycielem. Potrzebni są i jedni i drudzy, pytanie kto ich zjednoczy i niekoniecznie będzie "wodzem" wink Na chwilę obecną również nie widzę alternatywy dla PiS, choć uważam, że na ich bazie wyrośnie kolejny, jeszcze bardziej radykalny (i pasujący do mnie)- ruch społeczny. To jest tylko narzędzie...

    Maryla:

    PiS - nie jest idealnym miejscem dla prawicy, ale nie mamy alternatywy na dzisiaj, a zapewne nie tylko na dzisiaj. Proces budowy czegoś uczciwego i prawdziwego trwa dosyć długo, a znalezienie i
    pokazanie przywódcy dla nowej formacji nie stanie sie z dnia na dzień. Ciągle mam nadzieję, nie tylko ja, że uda nam się zbudować taka partię, która zadba o interesy Narodu. Oby nie bylo za późno.
    Nie tylko mamy sie czym martwic, ale martwimy się. Ja sie zamartwiam od jesieni 2007 r. Martwię sie tym, ze ludzie myślą mediami, a takich w kazdym społeczeństwie jest większość.

    Unicorn:

    Otóż to. Problem polega nie na tym jak dotrzeć do przekonanych ale aby wyrwać i obudzić choć część tych zblazowanych, znudzonych i szukających...drogowskazu.  Co do przełomów i przewrotów jestem optymistą- historia uczy, że nawet mikroskopijne grupki bez poparcia brały władzę. My, chyba jednak nie będziemy z nich brać przykładu smile Przynajmniej, nie w kwestii pewnych metod działania...

    Unicorn:

    Nawiązując do poprzedniego pytania- z kim mamy trzymać? Sojusz z Zachodem wydaje się chybiony w perspektywie historycznej. Sąsiedzi? Cóż, jeden teoretycznie jest przyjacielem, sojusznikiem a w praktyce przeprowadza eksperyment aksamitnego, właśnie czego? Anschlussu? Skoro Zachód chyli się ku upadkowi, może czas stawiać na Wschód? A co z koncepcjami Międzymorza?

    Maryla:

    Jestem zwolennikiem powrotu do koncepcji Rzeczpospolitej Obojga Narodów, do ścisłej Unii z Litwą, Łotwą i Ukrainą, sięganie dalej, aż do Mongolii, Turcji czy Azerbejdżanu. I szukanie sojuszy z siłami konserwatywnymi w Wlk.Brytanii. Francja i Niemcy są wg mnie na dzisiaj nie do "odzyskania", tam zniszczono poczucie Narodu,  a rodzący sie na naszych oczach most Rosja-Niemcy ponad Polską coraz bardziej niebezpieczny.


    Unicorn:

    Dialog polsko- żydowski... Prezydent udaje, że nie ma problemu ukraińskiego patriotyzmu budowanego na zbrodniczym korzeniu- gloryfikacja UPA. Mamy podobnież jakiś sojusz strategiczny z Izraelem a zarazem ciągle są próby,  nie wiemy jakie JUŻ zapadły ustalenia, wysysania z nas kasy. Jeżeli jesteśmy tak bogaci to dlaczego jest tak źle? W ostatnich numerach Focusa Historia zauważalne są próby pisania historii na nowo. Dość dziwaczne przedstawienia II RP, aluzje do współpracy z Niemcami, przytyki odnośnie gett ławkowych i "spóźnione" żale, że Polska nie miała kolaborantów hitlerowskich na szeroką skalę. Podobna sytuacja w kinematografii- słynna zadyma z Bielskimi, do czego nieco się przyczynił nasz skromny portal smile i tworzenie etosu "Niemca- bojownika o nową Europę". W tym wszystkim czuć powiew historiografii sowieckiej, gdzie byli "faszyści z AK" i "antysemici". Czy jesteśmy aż tak słabym państwem, czy po prostu mamy antypolskie elity?

    Maryla:

    Dialog? Hm. Prawdę mówiąc, ja nie widzę żadnego dialogu polsko- żydowskiego. Widzę tylko kolejne kłamliwe publikacje, atak i obronę prawdy. Co innego poprawne stosunki na poziomie rządowym, co innego tzw. "dialog".
    Nazwana przez Finkelsteina organizacja "Przedsiębiorstwo Holocaust" prowadzi swoja politykę dezinformacyjną na łamach prasy międzynarodowej i poprzez publikacje i wypowiedzi Żydów, którzy urodzili się, wykształcili i zdobyli wysokie miejsca w hierarchii społecznej w Polsce, aby teraz zakłamywać historię. Jednym z symboli tej dezinformacji sa "polskie obozy koncentracyjne". Nie tylko Prezydent udaje, ze nie widzi gloryfikacji UPA, pod patronatem abp Dziwisza odbędzie się 25 listopada skandaliczna konferencja w Krakowie.

    Tak, mamy swoje zasługi w powstrzymaniu kłamliwego wydawnictwa zafałszowanej historii przez cyngli GW i wyhamowaniu reklamy filmu "Opór".
    Ale powstają i powstaną kolejne takie produkcje fałszywie podbudowując sie zakłamanymi i zafałszowanymi publikacjami "naukowymi".
    Niestety, nie mamy propolskich elit i nie prowadzimy jako państwo polityki historycznej. Zgoda obecnego rządu na pisanie polskiej historii w Berlinie i Moskwie jest skandalem i zdradą Narodu.
    Odkłamywanie fałszywych informacji w mediach zagranicznych jest wymuszane przez Polonię, nie zawsze urzędnicy reagują na czas i z właściwą mocą.

    Prawda jest taka, ze każde z państw walczy o własne interesy, Polakom sie wmawia, że są "brzydką panną bez posagu" więc mają z pokorą przyjmować wszystkie razy i pozwolić na postawienie się w kącie.

    Unicorn:

    Kończąc nasze wywiadowanie, mam wrażenie, że sytuacja pomimo groźby pacyfikacji wolnego słowa- CBA, teraz zapewne IPN i wrzutki na prezydenta, i tak jest lepsza niż na początku lat 90.tych XX wieku- z jednego powodu, nadal mamy internet, chociaż niektórzy kombinują jak mogą aby w imię szeroko pojętej demokracji pozbyć się "trolli"...Taka afera jak z Grossem wcześniej, obecnie nie dałaby rady zaistnieć. Dla wielu środowisk postKPPowskich reakcja na Bielskich stanowiła niemiłe zaskoczenie. Co się zmieniło?

    Maryla:

    Mamy internet, to prawda. Dzięki temu możemy zastępować polskojęzyczne media, ale nie we wszystkim. Jak IPN zostanie "zaorany" nie będzie kolejnych publikacji ukazujących prawdziwa historię Polski.
    Bez CBA będziemy bardziej narażeni na wszechobecną korupcje i rządy "Ryśków, Mirów, Grześków" bardziej bezkarnych, niż mafia wołomińska w latach 90-tych. Bez niezależnej prokuratury nie będzie dochodzenia i ścigania prawdziwych aferzystów. Naszą siłą jest niezależność i możiwość docierania do różnych środowisk poprzez internet.
    Środowisko KPP straciło w ten sposób monopol na "prawdę", fałszywe autorytety wykreowane przez salon Michnika utraciły blask i nigdy juz go nie odzyskają, pomimo tego, że sie nie udała
    lustracja. Alternatywny "kościół" księży Czajkowskich i Malińskich upadł, medialni biskupi budzą zgorszenie, zamiast posłuchu.
    Zmieniło sie bardzo dużo, choć walka o odzyskanie pozycji bedzie ostra, a metody juz znamy.
    Monopol upadł. "To se ne vrati". Amen.


    Unicorn:

    Odwrócę mechanizm. Teraz ty zadajesz pytanie mnie.

    Maryla:

    "Rewolucja 50-latków" -czyli ludzi , którzy zaangażowali się w walkę o Polskę Wolną w 1980 roku , ciągle walczących, czy mogą liczyć na "przejęcie pałeczki" przez młodszych, obecnie 20-30 latków? Jak oceniasz proporcje wsród swoich znajomych równolatków- czujesz sie "dziwakiem" czy widzisz wsród nich  podobnie myślących o Polsce?

    Unicorn:

    W porównaniu z ludźmi młodszymi ode mnie o 5 czy 10 lat, pokolenie 2000, czyli ludzie mający obecnie od 27 do 33 lat stanowi w miarę jednolitą strukturę...W zależności od korzeni rodzinnych spełniają się w różnym stopniu-> środowiska wyrosłe na "milicyjno- żołniersko- partyjnym" etosie naprodukowały latorośle całkowicie obojętne na los drugiego człowieka. Zajęte (jeszcze) robieniem kariery i własnym pępkiem, chociaż zauważam już pewne zmiany- ludzie zaczynają zamykać się we własnym rodzinnym gronie i w wąskim (nawet bardzo) kręgu znajomych. I tutaj zaczyna się "zmiana." Do niedawna przebywając wśród oszołomów smile nie mogłem obiektywnie patrzeć na innych, zwykłych, zajętych po prostu życiem. Dziwakiem byłem w liceum, gdzie poglądy podobne do moich budziły agresję i niechęć choć mi przysparzały sławy (ach te ciekawe kobiety!). Obecnie ci do niedawna zakamieniali zwolennicy "normalności" a la agresja słowna i cenzura stwierdzili, że drugi raz nie dadzą się nabrać. Trudno powiedzieć na ile jest to świadomy wybór a na ile prosta wypadkowa...wieku (z wiekiem będą się moheryzować). Istnieje jednak pewna tęsknota za czymś, co było z pominięciem...PRLu i to jest chyba najciekawsze-> dzięki "odkurzonym" babciom i dziadkom ludzie z powrotem sami szukają w historii. Szukają siebie. Musimy im pomóc, choćby i poprzez blogi.

    Serdecznie dziękuję za poświęcony mi czas. Pozdrawiamy czytelników blogmedia24.pl!"



    tagsTags: , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date22 November 0919:44artDoskonały koncept Donalda

    Imć Donald, onecny, pardon obecny (tak jakoś skojarzyłem z onetem...) premier chce więcej władzy dla....premiera, rzecz jasna. Taka polska wersja kanclerza. Nie wiedzieć czemu mam kolejne złośliwe skojarzenie z serialu Zmiennicy, gdy prawdziwy Marian Koniuszko woził po Warszawie dewizowego gościa, który wybrał się podróż sentymentalną i szukał Europa Hotel na Adolf Hitler Platz smile Znalazł bo był kiedyś w naszej stolicy. Wiadomo, Hitlerjugend to tacy skauci. Kiedyś światło przychodziło ze wschodu a teraz premier w ramach akcji WOU- wielkiego odwracania uwagi proponuje ograniczyć kompetencje prezydenta.
     
     Źródło: Interia.pl.
     
    Wg mnie jest to doskonały pomysł (zwykle obracający się przeciwko wnioskodawcy ale co tam...)- wyborcy są już zbędni a zatem trzeba się ich pozbyć. Wszystko w imię demokracji, ku chwale tysiącletniej...Powiedzmy, że propozycja przeszła. Czy obecny premier będzie chciał za wszelką cenę przegrać wybory? A może wprost przeciwnie- będzie chciał być słabym prezydentem bo pogra sobie w piłeczkę a dbanie o własne zdrowie nie jest bynajmniej lenistwem!
    No dobra, wygrał i rządzi ale się nudzi. Lud się burzy, rząd jakiś obcy i nie chce współpracować dla dobra "tego kraju". Czas udowodnić, że Polacy to antysemici a polskość to nienormalność. Deutsche Wirtschaft warte wyjazdu? Donald udaje się na emigrację. Tworzy zręby nowego ładu, może (podobnie jak znany postprezydent) czekać na oferty- prezydent czegoś tam, przewodniczący komisji do walki z antysemityzmem i zbrodniami nienawiści, sekretarz fundacji na rzecz lepszego jutra, członek organizacji współpracy tego z tamtym itd. Niemcy mając doskonałe doświadczenia z Wehrwolfem (buehehe) pomogą stworzyć struktury konspiracyjne, tak przydatne w momencie wyzwolenia kraju spod ....*......*.....* (wpisać sobie odpowiednie) okupacji. Były premier, prezydent i cholera wie kto tam jeszcze wraca w chwale wybawcy na galopującym...Stop.


    tagsTags: , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date22 November 0911:31artMity służb specjalnych

    Służby specjalne są tematem- samograjem. Tajemnica goni tajemnicę a piszący o nich dziennikarze nie wiedzą gdzie wdepnęli, o ile nie są oczywiście zadaniowani smile Odprysk światła w gabinecie krzywych luster...Witajcie w świecie kłamstwa lub decepcji aby brzmiało bardziej naukowo.
    1. Służby specjalne są profesjonalną kadrą przygotowaną do obrony najważniejszych interesów państwa. Tyle teoria. Praktyka wskazuje, że kadra czasami jest profesjonalna (AW!) a czasami mniej (słynne panie- tipsy z ABW!); im mniej słychać, tym lepiej. Czy służby bronią interesów państwa? W jakimś procencie na pewno, o ile jest to zgodne z instynktem przeżycia służb, ponieważ to też są ludzie z mentalnością urzędników, mowa oczywiście o "elitach elit" czyli najmarniejszych z marnych.
    Służby działają na podobieństwo zakonów, tajnych sprzysiężeń; użycie słowa mafia byłoby nie na miejscu :>
    Jeżeli służby są tajne (są tajne, gdy chcą tego...) to rzeczą pewną jest, że w strukturze znajdują się kolejne zakonspirowane twory, półlegalne i legalne. Nie rozumiem zatem troski o szefa najważniejszej ze struktur w Polsce- moi drodzy, nie takie rzeczy funkcjonariusze widzieli...
     
    Źródło: caglecartoons.com.
     
    2. Służby dostarczają żywotnych dla państwa informacji w celu zapobiegania różnym potencjalnym przestępstwom. Owszem, zbierają informacje. Wszystkie, nawet zupełnie niepotrzebne. Informacja jest towarem, za newsa w stylu, kto z kim śpi i dlaczego tamten kocha kolegów dziennikarzy, można wiele zrobić...Wyższą szkołą jazdy jest tworzenie organizacji opozycyjnych aby uwiarygodnić własną pracę- rozumiecie dlaczego, pomimo, że jestem wg niektórych radykalny, z nieufnością popatruję na różne telewizje "narodowe." i itp. 
     
    3. Służby specjalne są umiejscowione w demokratycznej strukturze państwa i podlegają kontroli. Dobre sobie. Demokratyczny model rządów paraliżuje wręcz służby specjalne, co łatwo można zauważyć obserwując sposób działania i efekty sowieckich i amerykańskich służb, szeroko zresztą reklamowanych (przykrywało to wiele wpadek i dawało iluzję "walki" wink . Jeżeli służby muszą działać w nienawistnej im demokracji należy tak się urządzić, aby było dobrze. Nam i kolegom. Zręcznie omijając różne rafy legalizmu trzeba zadbać o fundusze operacyjne. Nieprzypadkowo wszystkie żywotne interesy państwa "muszą" być ochraniane przez naszych dzielnych oficerów. Ach, prawda, zapomniałem o broni. Handel bronią jest najprostszym sposobem zasilenia funduszu operacyjnego. 
     
    4. Służby specjalne mają wiele sukcesów i nie ma się czego obawiać. Pewnie a krasnoludki chodzą ulicami w parach i śpiewają najnowszy hit Chylińskiej...Kronika wpadek jest większa. Wszechmoc służb jest kolejnym mitem, który ma za zadanie sparaliżować przepływ.....brawo czytelniku! informacji pomiędzy grupami społecznymi. Wyalienowani z własnych środowisk, niedocenieni, z kompleksami stanowią łatwy kąsek dla naganiaczy.
     
    I tym pozytywnym aspektem zakończę, ku chwale zbioru zastrzeżonego IPN... 


    tagsTags: , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date20 November 0921:10artDwadzieścia lat farsy

    Na stronie caglecartoons.com znajduje się obrazek doskonale oddający rzeczywistość, w której żyjemy. Po wielkim eksperymencie, nazywanym przez wtajemniczonych- NZM, nieoczekiwaną zmianą miejsc lub przemianą, zostało potwierdzone marzenie wszystkich oświeconych inaczej- dokonała się konwergencja. Państwa, byty, ustroje, modele życia zbliżyły się do siebie i właściwie nie wiadomo, która wersja jest słuszna, a co za tym idzie prawdziwa...Wszystko może się zdarzyć, gdy głowa pełna LSD- taka powinna być nowa wersja starego hymnu dla neurotycznych nastolatków. Postmodernizm pełną gębą.
     
     
     
    Dzisiaj, dawne szanowane demokracje wydają się być gasnącymi...demoludami; niedawne demoludy okazują się czerpać z nieprzebranej skarbnicy XIX- wiecznych idei, ze szczególnym uwzględnieniem swoiście pojętego liberalizmu zmieszanego ze wschodnią służalczością i oszustwem. Pod pozorem ratowania demokracji i wolności odrestaurujemy sobie...komunizm. Zmienią się jedynie określenia, zadbają o to nasi nadzorcy.
    Warto stawiać zakłady, gdzie wybuchnie kolejna rewolucja, kto wie, czy przedstawienie jej jako lewicowej nie będzie złudne; prawdopodobnie przyczyni się do upadku całej zachodniej kultury. Jako miłośnik czasów schyłkowych (ach ci barbarzyńcy!) czekam z niecierpliwością na odrodzenie poprzez "wypalenie ogniem." Smutne lecz prawdziwe. Śmiem twierdzić, że ludzie pod batem "demokracji ludowej" zmienią front tak jak obywatele- "ludzie sowieccy" masowo poddawali się Niemcom w 1941...


    tagsTags: , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date18 November 0918:39artKomuna a świat wolny i demokratyczny

    Kiedyś była komuna. Pod różnymi nazwami. Za komuny było dobrze bo wszyscy mieli wszystko a niektórzy mieli więcej. I tak zostało do dziś. Dbający o etos lewicowcy nazwą to rozpiętością między zarobkami różnych warstw społecznych.
    Byli także tacy, co nie mieli niczego bo ich nie było- zostali unicestwieni, zabici przez nieznanych sprawców.
    Teraz mamy bogatych i biednych a w środku istnieje klasa średnia, której nie ma ponieważ przeskakuje- raz jest u bogaczy a raz u biednych (szczególnie gdy ktoś doniesie do skarbówki...). Kiedyś ponoć wszyscy byli równi ale jednak istniała tzw. klasa prywaciarzy czy badylarzy. Nikt ich nie szanował ale kasę od nich każdy chciał mieć. Za komuny wykształciła się kasta nierobów zwanych urzędnikami. Mamy ich więcej i więcej. Produkują kolejne masy. Papieru. Tutaj wypada przystanąć i zastanowić się nad kilkoma sprawami:
    1. Pomimo informatyzacji, zmian w strukturach (głównie chodzi o nazwy, moi mili) i innych konceptów przynoszących nam wysoce wykwalifikowanych specjalistów z zakresu O eek - opierdalania ośmiogodzinnego, nie jest lepiej. Nawet jest gorzej. Biura obsługi, klienta, punkty przyjęć interesantów w pocie czoła pracują na rzecz socjalistycznej ojczyzny, tfu zagalopowałem się, liberalnego ordnunga. A papier jest i narasta.
    2. Uczestniczyłem ostatnio w społecznej akcji zbierania makulatury, mówiąc uczenie a w praktyce trzeba było oddać niepotrzebne kwity z wyborów do PE-  spisy, karty itd., wszystko co nadaje się do przemiału. Zbożny cel, może papier toaletowy powstanie? Niepokoi mnie coś innego- szybkość usuwania potencjalnych dowodów na hm...wałki. No ale skoro PKW uznała, że wałków nie ma- papier niepotrzebny. I znowu papier.
    3. Coraz więcej prywatnych oficynek wydających podręczniki. Piękny papier, obrazki, nowoczesność i propaganda. Zawartość? Ple, ple, ple. Rok i kosz. 
    Logika wskazywałaby, że świat demokratyczny itd. potrzebuje mniej papierów. Niespodzianka! Czyżby za komuny było lepiej? :>


    tagsTags: , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date15 November 0920:01artOperacja Burza- sowiecka Europa

    Dzisiaj Niemcy, pojutrze cała Europa!

    Jak wyglądałaby Europa, gdyby Stalin uprzedził Hitlera i 6 lipca 1941 roku zaatakował swymi wojskami Niemców, dokonując próby powrotu do idei rewolucji światowej? Byłoby bardzo niemiło, mówiąc oględnie. Nie chcę wchodzić w rozważania, czy mówilibyśmy po rosyjsku ale sami przyznacie idea czerwonej Europy jest kusząca :> Od końca lat dwudziestych rozpoczęła się forsowna modernizacja przemysłu zbrojeniowego ZSRS. Pisał o tym i Suworow i Sołonin a ostatnio B. Musiał w książce Na zachód po trupie Polski- rzecz świeża, warta nabycia.

    Zapewne przypadkowo rosły jak grzyby po deszczu rozmaite fabryki traktorów a najemni robotnicy i inżynierowie (głównie niemieccy, nawet do 1937!) ostro pracowali na rzecz ojczyzny światowego proletariatu. Oprócz wiadomej doktryny ofensywnej, którą rzekomo odrzucono (ten niedobry Tuchaczewski!) Sowieci intensywnie rozwijali tak przydatną w cywilnym świecie umiejętność produkcji i magazynowania rozmaitych trucizn i...gazów bojowych, których admiratorem był...L. Trocki. Polacy również mieli sporo osiągnięć na tym polu, co zresztą nie uszło uwadze Sowietów.

    Tutaj warto się zatrzymać i zastanowić nad lewackim postrzeganiem świata, gdzie Hitler jest demonem zbrodni (Żydzi!) a Stalin niewinną ofiarą dziejów (przecież nie wolno licytować się na ofiary mawiają....) Powiedzmy, że przyznaję rację tak karkołomnej ekwilibrystyce słowno- historycznej i podrzucę inny czynnik- nie ofiary ale sposób ich zabicia. Czy gdyby Sowiety pod wodzą Stalina opanowały Europę i pewną część ludności po prostu zagazowały to byłoby bardziej humanitarnie niż "reedukacja" w obozach pracy? Gazy mamy. Czołgi- wiadomo, lotnictwo- również. Gdyby dzielnym wojakom się powiodło, czytalibyśmy (ale tylko w Stanach...) o Legionie Mołotowa. Plan ataku był prosty- podzielony na trzy rzuty- okrążenie, Rumunia, Niemcy, skręt w górę- tak to nie pomyłka. Plany Układu Warszawskiego- atak na Danię były podobne...Skręt w dół- Hiszpania i....inwazja na nikczemny Albion. Mamy rok 1941. Grudzień. Trwają przygotowania do inwazji na Anglię. Czy Stany weszłyby do wojny? A może w 1944 dokonano by ataku jądrowego w samym sercu Europy? Zostawiam cię czytelniku z pakietem możliwości i radością, że jednak tak się nie stało...



    tagsTags: , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date14 November 0919:04artKoniec historii?

    Dawno, dawno temu czyli ładnych kilkanaście lat temu pewien gość o dźwięcznym nazwisku Fukuyama stwierdził, iż nastąpił koniec historii. Pan był wielkim optymistą i zauważył, że jeżeli nie ma komunizmu to wygrał wolny rynek, demokracja, liberalizm itd. Cud, miód i orzeszki. Zatem nie ma o czym pisać i idziemy do domu. Niestety w większości przypadków nie został zrozumiany przez kolegów i zakrzyczany. Moim zdaniem niesłusznie- Fukuyama ma rację, nawet o tym nie wiedząc smile
    Oczywiście, że nastąpi koniec historii a dzieje będą pisać wtajemniczeni, obeznani z arkanami sztuk wszelakich. Zrozumiałe staje się w tym kontekście obcinanie programu historii w szkołach i nasycanie go komputerami- "informatyzacja", "urealnienie programu nauczania", "technicyzacja."
    Jeżeli coraz więcej danych, w tym tajnych i prywatnych będzie przechowywanych na nośnikach elektronicznych, które mają mniejszą trwałość niż zwykłe papierowe książki to grozi nam, badaczom oparcie się na oficjalnych dokumentach produkowanych masowo w wersji hm...przefiltrowanej. Obecnie, mając dostęp do prasy, internetu, pamiętników i różnych tajnych akt służb specjalnych w jakimś tam stopniu można dojść do prawdy. Jeżeli dane znikną z nośników albo zostaną zaszyfrowane, w tym prywatna korespondencja, po co pisać historię?
    Zamiast pisma będziemy posługiwać się obrazkami- jako zrozumiałymi dla ogółu (polecam film Idiokracja).
    Uważny czytelnik zarzuci mi przesadę- przecież teraz też opieramy się na strzępach informacji budując teorie dziejowe, do prawdy się zbliżamy. Odrzucając rozmaite (niesłusznie nazwane spiskowymi) teorie sami stosujemy autocenzurę, która doskonale pasuje do czasów, które nadejdą za 100-200 lat.
    Historia jest niebezpieczną nauką, pomimo drobnego faktu, iż zwykle niczego nikogo nie uczy. Wystarczy jednak, że jedna osoba wysnuje wnioski uznane za niebezpieczne i co wtedy z całą otoczką fałszu rozciągniętą nad rządzącymi? Pryska! 


    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date13 November 0918:18artWehrmacht w Polsce- tchórze i mordercy

    1. Urojeni partyzanci:

    "Gdyby niemieckie raporty o położeniu wroga rzeczywiście odzwierciedlały pod tym względem zastaną na miejscu sytuację, po Polsce musiałyby właściwie krążyć tysiące uzbrojonych cywilów. W aktach niemieckiej armii i policji nie odnotowano jednak ani jednego nazwiska polskiego cywila, który zostałby schwytany z bronią w ręku podczas walki z Wehrmachtem. Wynikało to zapewne między innymi z faktu, że oddziały najwyraźniej nie przywiązywały wagi do zabezpieczenia materiału dowodowego. Jeśli domniemani partyzanci nie byli natychmiast mordowani, lecz stawali przed sądem, dowody często nie wystarczały do wydania wyroku skazującego. 7 września skarżono się przed sądem XVII Korpusu Armijnego, że bardzo trudno jest „udowodnić udział w partyzantce": „Żołnierze są nieco nerwowi, toteż nie dokonują na miejscu nawet podstawowych ustaleń. Nie wiadomo więc, czy i u kogo znaleziono broń, czy przeszukano podejrzany dom i z jakim skutkiem". W wysłanym tego samego dnia telegramie dowództwo Grupy Armii „Południe" poinformowało armie 8., 10. i 14., że wprawdzie codziennie napływają raporty na temat „wymierzonych w żołnierzy Wehrmachtu aktów terroru polskich powstańców", nie można ich jednak przekazać dalej, gdyż brakuje „stosownych meldunków pokrzywdzonych oddziałów".

    Również w toku bardziej szczegółowego dochodzenia podejrzenia dotyczące ludności polskiej okazywały się bezzasadne. Na zaplecze frontu skierowane zostały grupy tajnej policji polowej, które dokonując rozpoznania i przesłuchując świadków, próbowały wyjaśnić zgłaszane przypadki działalności band i znajdowania broni."
    Za: J. Bohler, Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce, Kraków 2009, s. 68.
     
    2. Strach:
     
    "W cytowanych relacjach polskich świadków można uchwycić moment, który wywarł decydujący wpływ na zachowanie niedoświadczonych żołnierzy. Ich bezpośredni przełożeni nie udzielili im widocznie jednoznacznych instrukcji, według których mogliby postępować. By powściągnąć szał, jaki ogarnął oddziały niemieckie, należało po pierwszych przestępstwach natychmiast wydać jasne dyrektywy, a także wszcząć postępowanie przed sądem wojennym przeciwko żołnierzom, którzy dokonywali podpaleń i zabijali cywilów. Wśród dowódców zdania co do nieodzownych w tej sytuacji kroków były jednak najwyraźniej podzielone. O ile jedni starali się zapobiegać egzekucjom, wskazując na żołnierzy niemieckich jako rzeczywistych sprawców niewyjaśnionych strzelanin, o tyle drudzy zarządzali na dużą skalę rozstrzeliwania bez sądu. Pośrodku znalazł się niezdecydowany dowódca proponujący wybrać z grupy aresztowanych cywilów kilku podejrzanie wyglądających mężczyzn.

    Krytyczne głosy oficerów i żołnierzy walczących nad Liswartą świadczą ponadto o tym, że nawet w nowej dla nich sytuacji, jaką były pierwsze walki, można się było zorientować, co się rzeczywiście dzieje. Dowodzą one niezbicie, że istniał związek między nerwowością żołnierzy a zbrodniami na obszarze operacyjnym 10. Armii. Dowódca plutonu 31. Pułku Artylerii tak oto opisywał spotęgowane przez pogłoski poczucie zagrożenia, jakie ogarnęło żołnierzy na trasie przemarszu, wiodącej z Krzepic przez Opatów do Złochowic: „Wiele się mówi o polskich partyzantach. W ciemnościach, w których maszerujemy, zewsząd padają strzały. Człowiek ma wrażenie, że jest świadkiem zażartej bitwy. W rzeczywistości jednak nie strzela żaden Polak. Tylko niepotrzebne nerwy". 31. Dywizja Piechoty, w której skład wchodził wspomniany pułk, donosiła 3 września z płonącego Łobodna: „Na łące na północnym krańcu wsi znajduje się kilkuset uciekinierów i spędzonych tam mieszkańców, których pilnowanie jest dla nas tylko niepotrzebnym obciążeniem. We wsi trzeba podjąć zdecydowane działania przeciwko strzelającym bez powodu żołnierzom i podoficerom. Incydentami tymi będzie się jeszcze musiał zająć sąd wojenny"
     
    Na początku września 1939 roku w dolinie Warty i Liswarty spalonych zostało wiele miejscowości. „Jak okiem sięgnąć, liczne pożary, od których często zajmują się sąsiednie domy kryte słomą"- zanotowano w dzienniku działań bojowych 31. Dywizji Piechoty.
    Hans-Joachim Klammroth, dowódca kompanii wchodzącego w jej skład 12. Pułku Piechoty, pisał 4 września w liście do rodziny: „Mamy niewielkie straty, (...) wszystko przed nami płonie. W nocy wygląda to niesamowicie imponująco". Jednak wbrew choćby relacji 51. Pułku Piechoty, który 1 września ostrzeliwany był w Raciszynie przez polską artylerię i rzekomo toczył tam walki z „mieszkańcami i polskimi żołnierzami", pożary te od dawna już nie były bezpośrednim skutkiem działań wojennych, lecz raczej podpaleń, jakich żołnierze niemieccy dokonywali w pierwszym tygodniu września na całym obszarze operacyjnym 10. Armii.
     
    Gdy z Opatowa nadszedł meldunek o polskich mordercach czyhających w zasadzce, 4. Dywizja Pancerna otrzymała rozkaz niezwłocznego „oczyszczenia" wsi. Konieczność dokonania tej „czystki", która pociągnęła za sobą obrócenie w perzynę całej miejscowości, wydała się później dowódcy III Dywizjonu 31. Pułku Artylerii wątpliwa: „Wieś (...) w mniejszym lub większym stopniu strawił ogień. Podobno 17. Pułk Artylerii został ostrzelany z domów przez cywilów i przystąpił do ataku. Miejscowość została, ma się rozumieć, podpalona. Płonął jednak nie tylko Opatów, wszędzie paliły się gospodarstwa, które ktoś z niezrozumiałych powodów podpalił, prawdopodobnie w ogóle nie zastanawiając się nad tym, co robi".
    Ibidem, s. 98.
     
    3. Zbrodnie:
     
    "Skala przemocy, której ofiarą padła pod koniec lata 1939 roku polska ludność cywilna, wymaga wyjaśnienia. Jak to możliwe, że młodzi Niemcy, którzy jeszcze kilka tygodni wcześniej prowadzili zwyczajne życie, dosłownie z dnia na dzień stali się mordercami? Tej nagłej przemiany nie da się wytłumaczyć jedynie podatnością dorastających w Trzeciej Rzeszy sprawców na indoktrynację. Większość z nich w dzieciństwie i młodości, a zwłaszcza w ramach socjalizacji w nazistowskich organizacjach, rzeczywiście przyswoiła sobie pogardliwy wizerunek Słowian i Żydów. Wywarło to bez wątpienia ogromny wpływ na ich postępowanie, ale nie było jego jedyną przyczyną. Trzeba je raczej postrzegać jako wypadkową czynników motywacyjnych i sytuacyjnych.

    Niemieccy żołnierze, którzy w przededniu drugiej wojny światowej czekali na rozkaz do ataku na Polskę, byli ciekawi, co tam zastaną. Sądzili, że dużo już wiedzą na temat mieszkańców tego w dużej mierze nieznanego im kraju, gdyż w ostatnich miesiącach i latach wiele o nich słyszeli lub czytali. Teraz zaś mieli możliwość wyrobienia sobie własnego zdania w kwestii tego, w jakim stopniu wpojone im wcześniej poglądy znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Fatalne skutki dla ludności polskiej miały przy tym przede wszystkim dwa czynniki. Po pierwsze, ze względu na dominujące w niektórych rejonach Polski nędzne warunki życia wygląd kraju i ludzi zdawał się często potwierdzać rasistowską tezę o niższości narodów słowiańskich, przejawiającej się jakoby również w ich charakterze. Skutkiem tego chętnie wierzono w wydawane jeszcze przed inwazją ostrzeżenia przed podstępnymi i zdradzieckimi atakami ludności. To, czy rzeczywiście do nich dochodziło, nie miało żadnego znaczenia. Po drugie, przeważająca większość żołnierzy po raz pierwszy znalazła się w sytuacji wojny, co w pierwszych dniach kampanii w naturalny sposób wywołało u nich stan nerwowego napięcia.
     
    Nie mieli żadnego doświadczenia w konfrontacji zbrojnej z realnym przeciwnikiem, nie mówiąc już o walkach w lasach i domach, którym nie poświęcano zbyt wiele uwagi podczas szkolenia w okresie pokoju. Zapewne między innymi z tego powodu wielu niemieckich żołnierzy negatywnie odnosiło się do tej taktyki obronnej często stosowanej przez polską armię, uznając ją za „nieuczciwą". Zwłaszcza podczas walk w miejscowościach istniało szczególnie duże niebezpieczeństwo, że oddziały Wehrmachtu będą jednakowo traktować cywilów, którzy nie podejmowali działań zbrojnych, oraz żołnierzy. Zachowanie Niemców w ubogich polskich wsiach i miasteczkach zdeterminowały uprzedzenia do ludności."
    Ibidem, s. 164.
     
    -------
    "11 września w obozie pod gołym niebem urządzonym na placu ćwiczeń koszar w Zambrowie zgromadzono około 4 tysięcy polskich żołnierzy z 18. Dywizji Piechoty. Wartownicy oznajmili im, że każdy, kto w nocy wstanie z miejsca, zostanie zastrzelony. W rogach obozu rozmieszczono samochody, na których ustawiono karabiny maszynowe, a cały plac oświetlono reflektorami.
     
    Nocą z niewyjaśnionych przyczyn na plac wpadło stado koni taborowych ulokowanych obok obozu. Wśród zagrożonych stratowaniem jeńców wybuchła panika, a niemieccy strażnicy otworzyli ogień do tłumu. Przerwali go dopiero po dziesięciu minutach, gdy okazało się, że ranni zostali także niemieccy żołnierze. Tym, którzy przeżyli, ponownie zabroniono ruszać się z miejsca. Nikt nie udzielił pomocy rannym i umierającym. Rozmiary masakry stały się widoczne dopiero następnego ranka, kiedy to doliczono się około 200 zabitych i 100 rannych polskich żołnierzy.
    Oficjalna wersja niemiecka mówiła natomiast, że 11 września podczas próby ucieczki zginęło w Zambrowie ok. 100 Polaków.
    12 września w punkcie zbiórki rannych jeńców polskich, urządzonym w szkole we wsi Szczucin, porucznik Bronisław Romaniec zastrzelił przesłuchującego go sierżanta Gollę, szefa kompanii, z jego własnej broni, po czym odebrał sobie życie. Stacjonujący w Szczucinie żołnierze Wehrmachtu wrzucili do budynku granaty ręczne i zaczęli strzelać do zamkniętych w nim polskich jeńców. Ostrzelani zostali również żołnierze próbujący wydostać się z płonącej szkoły."
    Ibidem, s. 186.
     
    4. Rabunki:
     
    "We wrześniu 1939 roku tego rodzaju incydenty nie należały do wyjątków, lecz stanowiły zjawisko masowe. Między 16 a 23 września do dowództwa Grupy Armii „Południe" regularnie napływały meldunki o grabieżach, konfiskowano też kontrolowane na granicy przesyłki pocztowe i zdobyczne pojazdy, w których często znajdowały się zrabowane przedmioty. W tym samym okresie wojsko dokonało serii kradzieży w Kielcach. 20 września dowódca Grupy Armii „Południe" wydał rozporządzenie dla dowódców armii, zakończone następującym stwierdzeniem: „Wiem, że zgadzają się Panowie ze mną co do tego, iż należy za wszelką cenę zapobiec temu, by nieodpowiedzialne elementy swoim postępowaniem umniejszały wielkie dokonania naszych wojsk". 24 września zasugerował generałowi von Rundstedtowi, który następnego dnia obejmował funkcję naczelnego dowódcy na Wschodzie, by ten poszerzył listę wykroczeń zagrożonych karą śmierci o rabunki. Tego samego dnia naczelny dowódca wojsk lądowych Walther von Brauchitsch z całą surowością potępił „incydenty i ekscesy uderzające w ludność cywilną", w których ku jego zgorszeniu „brali udział także oficerowie".
    Ibidem, s. 197.
     



    tagsTags: , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date09 November 0923:41artFreakonomia

    Szukanie drugiego dna ma sens. Nawet większy niż praca. Zamiast pisać te słowa mógłbym przecież skoczyć po piwo. Szansa, że wychodząc w ciemną, mglistą noc do sklepu mogę zostać potrącony przez auto albo ograbiony przez dresiarza jest większa niż kupno piwa, którego dawno nie było w sklepie...
    Stąd może lepiej zostać w domu. 
     
    "Jeśli dotkniesz gorącej kuchenki, oparzysz sobie palec. Ale jeśli będziesz przynosić ze szkoły same piątki, dostaniesz rower. Jeśli w klasie przyłapią cię na dłubaniu w nosie, będą się śmiać. Ale jeśli dostaniesz się do drużyny, awansujesz w hierarchii szkolnej społeczności. Wrócisz za późno z imprezy, dostaniesz szlaban. Ale jeśli świetnie zdasz maturę, dostaniesz się na dobra uczelnię. Jeśli wylecisz z prawa na uniwersytecie, będziesz musiał iść do pracy w firmie ubezpieczeniowej ojca. Ale jeśli będzie ci szło dobrze, wyłowi cię konkurencyjna firma, zostaniesz wiceprezesem i już nie będziesz musiał pracować dla ojca. Jeśli podniecony będziesz jechać do domu 140 km/h, dostaniesz mandat. Ale jeśli twoje prognozy sprzedaży okażą się trafne, dostaniesz premię na koniec roku i nie będziesz się musiał martwić o mandat. W dodatku będziesz mógł spełnić swoje marzenie i kupić tę doskonałą kuchenkę firmy Viking, którą zawsze chciałeś mieć- i o którą twoje dziecko może się właśnie poparzyć."
    Za: S.D.Levitt, S,J.Dubner, Freakonomia. Świat od podszewki, Gliwice 2008, s. 42- 43.
    Biorąc pod uwagę nasze warunki warto zastanowić się nad tak poważną kwestią- dlaczego warto robić kupę w toalecie urzędu, gdzie poszliśmy np. zapłacić podatek. Urzędy miasta/ gmin zwykle są tak rozplanowane, że kasa znajduje się cokolwiek dalej od pomieszczeń "papierowych", gdzie miłe biurwy wydają różne postanowienia, tudzież inne kwitki. Nie chcąc stać w kolejce, a zwykle tworzą się kolejki tam gdzie MY wpłacamy kasę, a nie odwrotnie, umilasz sobie czas idąc do WC. Licząc na zapłacenie podatku w rozsądnym czasie (maksymalnie do dwóch godzin, dłuższe czekanie jest dla masochistów) zastanawiasz się, czy nie marnujesz swych zdolności smile czytając gazetę na kibelku. Otóż nie, szansa, że zapłacisz podatek w rozsądnym czasie i tak jest mniejsza niż szansa znalezienia kasy leżącej na podłodze, po wyjściu z toalety, gdzie jakiś spieszony petent gnał z portfelem...Oczywiście aby zapłacić za coś w kasie.


    tagsTags: , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date09 November 0918:48artGdyby nie było Okrągłego Stołu?

    Historia kontrfaktyczna jest ponoć domeną pisarzy scifi. Moim zdaniem pisanie historii alternatywnych jest trudne z uwagi na brak wiedzy historyków i ich skłonności megalomańskie. Mówiąc krótko- historykom brakuje wyobraźni aby zestawiając wiele elementów ukazać inną, prawdopodobną wizję historii, ścieżkę rozwoju. A zatem co byłoby, gdyby Okrągły Stół poszedł w niebyt? Cofnijmy się w czasie. Jest rok 1987. W kraju totalna beznadzieja. Lech Wałęsa umiera na zawał serca po "przypadkowym" biciu ostrzegawczym, spowodowanym przez niewtajemniczonego w arkana wyższej sztuki dezinformacji- milicjanta. Władza gorączkowo szuka osoby, mogącej porwać tłumy a jednocześnie na tyle słabej aby dawać się manipulować. Nie znajduje nikogo. Do gry wchodzi Kornel Morawiecki sugerując rozpoczęcie rozmów, nazywanych później "porozumieniem narodowym."
     
    Podczas pierwszego posiedzenia wybucha bomba. Giną doradcy "Solidarności", jeszcze z KORowskim rodowodem. Partyjni notable proszą Gorbaczowa o pomoc w opanowaniu sytuacji. Polska, zamarła w letargu budzi się jak podrażniony lew. W fabrykach i na ulicach dochodzi do samosądów. Powstają wolne enklawy niekontrolowane przez nikogo. Komuniści zastanawiają się nad wprowadzeniem stanu wojennego. Towarzysze sowieccy wykazują absolutne desinteressement wobec polskich ruchawek.
     
    Ośmielona Solidarność Walcząca wzywa do wymierzenia sprawiedliwości ludowej ciemiężycielom. Na czele Sądu Specjalnego Odrodzonej Rzeczypospolitej staje Andrzej Gwiazda. Mamy rok 1988. Pierwsze całkowicie wolne wybory. Lustracja i dekomunizacja. Ogólny bilans tzw. polskiej rewolucji listopadowej to 17 tys. zabitych i kilkaset tysięcy rannych. Morawiecki zostaje wybrany pierwszym prezydentem....
    W lutym 2009 roku do Konfederacji Polskiej- grupy państw Europy Środkowej dołączają Niemcy. Rosjanie uważają, że Polska mająca arsenał jądrowy w postaci ponad 200 głowic  jest zagrożeniem dla pokoju. Wzywają USA do podjęcia rozmów rozbrojeniowych. Podzielone Stany Zjednoczone izolują się od Europy, Izrael po katastrofie zwanej "wakacjami z plutonem" (irański atak atomowy w 2007) już się nie podniósł. 


    tagsTags: , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date07 November 0921:05artBramy triumfalne cz. 2

    Kiedyś wspominałem o bramach, które jakoby nie istnieją. O bramach triumfalnych stawianych dla Sowietów przez Ukraińców, Żydów czy Białorusinów. Istnieją jeszcze inne bramy triumfalne stawiane przez Żydów dla wkraczającego...Wehrmachtu. Wychowani na micie "niemieckiej kultury" Żydzi głęboko wierzyli, że będzie tak jak dwadzieścia kilka lat wcześniej, będzie można robić interesy i wysługiwać się np. poprzez szpiegostwo. Niestety, w 1939 wkroczyli inni Niemcy, już beż "wyższej" kultury. Kolaboranci i tak istnieli, często w formie najbardziej odstręczającej. 
     
    Piszę o tym w dobie opluwania Polaków, oskarżeń o antysemityzm, szukania dziur w całym- ponoć za mało pomagaliśmy Żydom w czasie wojny- drobne szczegóły takie jak kara śmierci za ratowanie swoich "sąsiadów" (nawiązuję do znanego paszkwilanta) jakoś umykają opłacanym badaczom spod znaku dawnych piewców Judeopolonii.  Mało kto wie, że w czasach PRLu pracownicy ŻIHu czynnie uczestniczyli w akcji poprawiania nazwisk na polskie czy później po 1956 i 1968 w akcji nazywanej przeze mnie "RSS"- ratujmy swoją skórę (w grę wchodzi produkcja dowodów osobistych, wykorzystywanych później i przez Mossad).
     
    Jochen Bohler w książce Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce, Kraków 2009 (skądinąd książka bardzo drastycznie obala mit rycerskiego Wehrmachtu...Unicorn) przytacza wspomnienia niemieckich żołnierzy, które ukazują nie tylko ich indoktrynację i nienawiść do Polski oraz antysemityzm w czystej postaci, ale i zachowania samych Żydów:
     
    "Miasto (Mława- Unicorn) płonęło w wielu miejscach, ani śladu wroga. W uliczkach roiło się od Żydów, którzy pozdrawiali nasze wojska słowami "Chail Chitler" i plądrowali domy." [s. 53].
     
    "Było to typowe polskie miasto (Nowy Sącz- Unicorn). Na każdym rogu stali Żydzi i z mieszanymi uczuciami przyglądali się naszemu przemarszowi. Niektórzy z szacunkiem zdejmowali kapelusze, inni prorokowali, że Izrael jednak zwycięży." Ibidem.
     
    "Obok nas przemykali brudni polscy Żydzi, służalczo wyciągając rękę w geście niemieckiego pozdrowienia i mamrocząc Heil Hitler." [s. 55].
     
    Wojsko niemieckie wg wspomnień samych żołnierzy jawi się jako zbieranina morderców, tchórzy i złodziei. Na każdy podejrzany szelest reagowali agresją na cywilach, wszędzie widzieli partyzantów, przy byle potyczce musiano odsyłać rannych na głębokie tyły z powodu "wstrząsów nerwowych."
    Oto rasa panów...


    tagsTags: , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date06 November 0920:02artKnebel pod maską bezpieczeństwa

    Jak wiadomo, im bardziej totalitarne rządy tym więcej bredzą o bezpieczeństwie. Stąd np. żeby zabezpieczyć jednych przed drugimi zamyka się tych "złych" w różnorakich obozach, izoluje lub uważa za terrorystów, bandytów, partyzantów. W wersji nowoczesnej partyzantami wolnego słowa są blogerzy, a zatem należy wykazać, że stanowią oni zagrożenie dla demokracji-klną, piją, palą i jeżdżą tramwajami. Do tego jeszcze są pedofilami i piratami.
    Każdy pirat to złodziej a złodziej to bloger. Powinienem się cieszyć, że aż tak doceniono polityczną blogosferę, że co rusz czytam o próbach infiltracji pod płaszczykiem nie wiadomo czego (kasy zapewne i zapewnienia monopolu przekazu).
     
    Metody są rozmaite: rozszerzenie uprawnień dla organów ścigania, możliwość ataku prewencyjnego i "bezpiecznej" infekcji trojanem/ rootkitem, walka z chamstwem w sieci, rejestrowanie witryn czy ostatni pomysł- czarna lista www. Rzecz jasna honorowe miejsce powinna zajmować witryna gazeta.pl. Spełnia wymagania, stanowi zagrożenie (dla umysłu) i jest jak najbardziej ciemna/ czarna-> nowoczesny ciemnogród...Przecież każdy zdrowy (czytaj: przygłup) obywatel wie, że oprócz złodziejstwa internauci czyli blogerzy to niebezpieczni ekstremiści. Jednym słowem obalają rządy; ich loża minus 20 ma władzę nad światem. Złośliwość złośliwością ale nasz rząd ustami wielkiego Bubblegum'a (Donalda!) stwierdził, że szczepionki na grypę są kiepskie, mogą powodować zgony. A w ogóle to wszystko wina koncernów. Spiskolog! 
    Zanim znowu coś wymyślą i oskarżą cię o sabotaż/ terroryzm/ pedofilię/ myślozbrodnię- zainstaluj sobie Superantispyware free i Malwarebytes AntiMalware plus a2 (a squared) free edition...
    Ps.
    "Policja wraz z oddziałem CBŚ dokonała nalotu na dom Zuzanny S. Odkryto u niej nielegalnie przechowywany czosnek i cebulę oraz ukryte pasieki z miodem. Na Zuzanne S. doniosły koncerny farmakologiczne zaniepokojone tym, że nie odwiedza lekarza oraz nie kupuje lekarstw w aptece. Zwiad lotniczy wykazał ponadto ukrytą między sadzonkami plantację makówek. Zuzanna S. odmówiła zeznań. Dziennikarze onet.pl przypominają, że polski rząd w ramach walki z hazardem podpisał w styczniu bieżącego roku Codex Alimentarius."
    To wcale nie jest śmieszne...
     


    tagsTags: , , , , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..


    date03 November 0919:04artWielkie krzywdy narodów

    Historia jest zapisem dziejów. Zapisem przygnębiającym. Piszą ją zwycięzcy opierając się na źródłach wybranych. Prawdziwa historia jest teorią spiskową i zapisem działania służb specjalnych. Utajnianie archiwów służy nie tyle ochronie własnej kuchni wywiadowczej ale ochronie agentury i ludzi związanych więzami przyjaźni z delegatami wiedzy tajemnej. Utajnianie jest jak tabletka na ból głowy, spełnia funkcję uśmierzającą boleści- aby społeczeństwo spokojnie wypełniało swe powinności...
     
    W polityce historycznej, która jest jak robienie drinków, można wyróżnić trzy fazy nawzajem się przeplatające: budowanie mitów, poszukiwanie dumy i obrona przed agresorem. Większość narodów buduje swoją politykę historyczną na określonych mitach założycielskich, jednocześnie bazując na krzywdzie. O ile można stwierdzić, że praktycznie każdy naród w swej historii był krzywdzony w jakiś sposób, o tyle generalizacja, często stosowana przez niedouczonych lewaków, że "każdy" naród był równocześnie krzywdzicielem średnio ma coś wspólnego z prawdą. Tradycyjnie (w tej konwencji lewackiej brzmi to nad wyraz zabawnie!) widać tutaj odpryski myśli czy paramyśli naukawej wodzów przecierających szlaki Wielkim Mordowniczym. Czasy się zmieniają a liberalni wolnomyśliciele (dosłownie!) nadal poruszają się w zaklętym kręgu Marksa, Engelsa i Lenina zmiksowanego z cytrynką, Stalinem.
     
    Narracja krzywdy jest skuteczna dla starszego pokolenia, ponieważ tworzymy oblężoną twierdzę, co oprócz konserwowania wartości niebagatelnych dla społeczeństwa łatwo przeradza się w instrumentalne wybieranie określonych faktów aby pobudzać jedną grupę społeczną przeciwko drugiej. Uwiarygadnia się w ten sposób różne skurwysyństwa wprowadzane pod płaszczykiem dobra wspólnego. Oczywiście narracja krzywdy nijak nie pasuje do młodego pokolenia, które chce, żąda i wymaga od innych faktów, będących powodem do dumy. Jak widać, jedna i druga narracja jest mocno wybiórcza ("polityka" zobowiązuje). Stąd manipulacje kręgów nazwijmy je umownie europejskich czy mocniej, okołoliberalnożydowskich  na wzbudzanie poczucia winy u młodego pokolenia działają nad wyraz krótko. Na dłuższą metę są nieskuteczne ponieważ budzą....nienawiść (której tak bardzo pożądają nasi internacjonalistyczni wrogowie z Aborczej i ska). Innymi słowy- sami hodują sobie potwora, którego jednocześnie zwalczają. Pyszny kawał, czyż nie? Wkurwieni młodzi zaczynają się zastanawiać i przechodzić na pozycje oszołomskie- jedni zrobią to w rok, inni za 10 lat, a niektórzy nigdy...
     
    Gdy wiemy kto nam zrobił krzywdę i znamy fakty, z których można być dumnym- czas znaleźć wroga. Wrogiem może być nacjonalista lub komunista. Feministka lub ciemnogród. Co ciekawe, w kręgach lewackich krzywdę wzbudza się poprzez zadawanie krzywdy...innym, co po raz kolejny doskonale wpisuje się w ich tradycje ciemiężenia wolnej, niezależnej myśli lub idei.  Im bardziej próbuje się prać mózgi, tym większe pole do popisu dla bibuły i internetu. 
     
     


    tagsTags: , , ,  

    CatCategory: General AutorPosted by: unicorn add commentsComments are temporarily disabled..