-Powiernictwo Pruskie dąży do zakłócenia pokoju międzynarodowego. Jest to nie tylko sprzeczne z niemieckim prawodawstwem, ale prowadzić może do nieobliczalnych następstw politycznych - powiedział "Rz" Guido Morber, współautor ekspertyzy opublikowanej w jednym z niemieckich biuletynów prawniczych.
Z ekspertyzy (jako pierwsza dotarła do niej "Gazeta Wyborcza" wynika, że gdyby niemieccy wypędzeni odzyskali swoje majątki, mogłoby dojść do naruszenia integralności terytorialnej Polski. "Powiernictwo Pruskie dąży do zmiany stosunków własnościowych na jednej trzeciej terytorium Polski. Tym sposobem podważa suwerenność tego kraju" -udowadniają autorzy.
Ich zdaniem takie działania kwalifikują się jednoznacznie do wydania administracyjnego zakazu działalności. Mogłoby go wydać niemieckie MSW. - Naszym celem jest wywołanie prawniczej dyskusji na ten temat -mówi Morber."
Zgodnie z zasadą mówiącą, że jeżeli reakcja jest szybka i zaprzeczająca to wskazany fakt zaistniał:
"W ośmiostronicowej ekspertyzie autorzy dochodzą do wniosku, że działalność Powiernictwa Pruskiego jest nie do pogodzenia z art. 9 konstytucji mówiącym o zakazie organizacji godzących w porozumienie pomiędzy narodami.
Udowadniają także, że Powiernictwo nie przestrzega art. 17 ustawy o stowarzyszeniach i związkach. Jest wprawdzie spółką prawa cywilnego, co nie oznacza, że związane jest wyłącznie przepisami prawa cywilnego. - Cała sprawa wymaga dokładnej analizy prawnej. Bez tego trudno o polityczną ocenę. Mogłaby ona odnieść odwrotny do zamierzonego skutek i umocnić tę organizację - tłumaczy "Rz" Angelica Schwall -Düren, wiceprzewodnicząca parlamentarnej frakcji SPD.
Podobnego zdania jest szef Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu Ruprecht Polenz (CDU). - Powiernictwo Pruskie dąży do odzyskania nieruchomości wypędzonych w Polsce, ale nie ma żadnych szans na sukces. Zostało to zresztą udowodnione we wspólnej ekspertyzie prawnej na zlecenie rządów Polski i Niemiec. Mówienie o secesji części polskiego terytorium to bajki -mówi Ruprecht."
"W Powiernictwie Pruskim ekspertyza wywołuje rozbawienie. -Co w tym złego, że wypędzeni starają się o zwrot majątków znajdujących się obecnie w posiadaniu Polski oraz prawa powrotu do stron ojczystych. To są niezbywalne prawa człowieka. Absurdem jest twierdzenie, że działalność Powiernictwa jest sprzeczna z prawem -przekonywał w piątek "Rz" Thomas Gertner, adwokat organizacji.
W środowisku niemieckich prawników panuje przekonanie, że ekspertyza Guido Morbera i wykładowcy z Uniwersytetu Ruhry Holma Putzke jest nieco naciągana. - Trudno mi sobie wyobrazić, aby mogła być podstawą do wydania jakiegokolwiek zakazu - twierdzi adwokat Stefan Hambura, obserwujący od lat działalność Powiernictwa. Adwokat Andrzej Remin przypomina o fiasku delegalizacji neonazistowskiej NPD. Trybunał Konstytucyjny odrzucił kilka lat temu wspólny wniosek rządu oraz obu izb parlamentu w tej sprawie. -Może nam się nie podobać, co robi Powiernictwo, ale gdyby doszło do jakiegokolwiek postępowania w sprawie zakazu, organizacja ta wyjdzie z niego obronną ręką.
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070616/swiat/swiat_a_3.html
Przypominam, że w Polsce działa również Powiernictwo Polskie:
http://www.powiernictwo-polskie.pl/
a S. Hambura pisze na Salonie24:
http://hambura.salon24.pl/index.html