Gross zanim wziął się za pisanie bajek na zamówienie pisał czasem z sensem. Oczywiście jak wszystkie produkcje słusznie skrzywione tak i ta ma wiele wad, niemniej zasługuje na uwagę. Przede wszystkim dlatego, że przytoczono relacje dzieci i dorosłych z okresu po 17 IX 1939 i dalej na wywózce. Są to relacje wstrząsające i wręcz demaskujące wiele mitów. Relacje pisane różnym językiem tak jak różni byli ludzie kreślący swoje wspomnienia. Piszę o książce "W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali..." autorstwa...Jana Tomasza Grossa i Ireny Grudzińskiej- Gross. Dysponuję wersją "bibułową" (ok. 1989) i z niej czerpię cytaty (głównie wstęp ukazujący sytuację na Kresach). Dlaczego nie posługuję się wersją nowszą? Otóż dlatego, że doszły mnie słuchy, iż jest to wersja hm...skrócona.
Warto poczytać jak kształtowały się kadry czy elity-mechanizm będzie się powtarzał. W Polsce za kilka lat...
"Obecność zwykłych rzezimieszków w milicji, która przez pierwsze dni sprawowała władzę ograniczoną jedynie chaosem i zamieszaniem na terenach zajętych przez wojska sowieckie, to coś więcej niż pikantny szczegół wart przytoczenia w formie ośmieszającej sowietów dykteryjki.
Po pierwsze, rekrutacja elementu przestępczego do milicji nie wywodzi się jedynie z przypadkowego zbiegu okoliczności, lecz ma uzasadnienie, zarówno w doktrynie, jak i praktyce władzy sowieckiej; po drugie zaś, wiedza o tym, kim byli owi milicjanci, zanim się w milicji znaleźli, pozwala nam lepiej zrozumieć istotę terroru pierwszych dni okupacji.
(...)Przeciwnik klasowy burżuazji to oczywiście zwolennik i sojusznik władzy radzieckiej. Wniosek- ludzie z więzienną przeszłością w Polsce, są zgodnie z klasową teorią państwa, bardziej godnymi zaufania nowej władzy radzieckiej niż ci, którzy nigdy w więzieniu nie siedzieli."
Za: W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali, oprac. J.T.Gross, I. Grudzińska- Gross, bmw, bdw (ok.1989), s. 21-22.
Oprócz "miejscowych"- Ukraińców, Białorusinów i Żydów, którzy z chęcią kapowali na swoich sąsiadów zwykłą codziennością stały się aresztowania i wywózki, nie tylko ludzi. Wywożono wszystko, co można było wywieźć:
"Przez stacje Uściług i Włodzimierz Wołyński dzień i noc szły wagony załadowane najróżnorodniejszymi przedmiotami do Rosji. Wywieziono szpital, elektrownię miejską, koszary i urządzenia mieszkań oficerskich i podoficerskich z Włodzimierza Wołyńskiego. Inwentarz majątków ziemskich z okolicy. W Równem zabrano druciane siatki, haki, słupki, stare miednice, czajniki, klamki mosiężne."
Ibidem, s. 27-28.
Elementem nowych czasów stali się miejscowi, w tym Żydzi, serdecznie witający kwiatami i bramami triumfalnymi- "wyzwolicieli":
"Wkraczająca Armia Czerwona przyjmowana była przez Żydów z radością. W każdej niemal miejscowości zajmowanej przez wojska sowieckie znalazły się grupy Żydów, czasem liczebnie spore, publicznie dające temu wyraz. Przeważnie była to młodzież i biedota, ale ponieważ i jednych i drugich było wśród Żydów co niemiara- to i entuzjastów nowej władzy pokazało się wielu, wystarczająco wiele w każdym razie, aby pozostawić trwałe wspomnienie w pamięci nie tylko Polaków i Ukraińców, których relacje można by podejrzewać o brak obiektywizmu (interesująca wykładnia "dobrego" świadka historii-Unicorn).
Żydzi z radością witali wojska radzieckie, młodzież spędzała wieczory i dnie wśród żołnierzy. Żydzi przyjęli wchodzących Rosjan entuzjastycznie. Ci też mieli do nich zaufanie.
Gdy bolszewicy wkroczyli na tereny polskie odnieśli się oni z dużą nieufnością do ludności polskiej, zaś z pełnym zaufaniem do Żydów...wszelkie urzędy obsadzili przeważnie Żydami i im też powierzali kierownicze funkcje.
(...)
W tym okresie miały również miejsce ze strony Żydów, akty zemsty, często symbolicznie wyrażanej w formie drwiny z Polaków poprzez złośliwe powiedzonka parodiujące przedwojenne slogany: chcieliście Polskę bez Żydów, macie Żydów bez Polski.
Oczywiście były i porachunki osobiste, denuncjacje do władz sowieckich i brutalne czy choćby tylko prowokacyjne zachowanie młokosów zatrudnionych w milicji.
Lekarz, Żyd z miasteczka Wielkie Oczy wspomina młodzież żydowską, która założywszy, jak powiada "komsomoł", objeżdżała później cały powiat strącając kapliczki przydrożne i rozbijając je."
Ibidem, s. 28-29.
Tags: Kresy, Sowiety, wojna, Żydzi, żydokomuna, Gross