Polska Ludowa poza siermiężnością, fałszem i kunktatorstwem była krainą zbrodni. Krainą, w której milicjanci i esbecy bezkarnie mordowali przeciwników ideowych. Usłużni prokuratorzy bezproblemowo umarzali śledztwa. Dla moich czytelników nie jest to żadna nowość. Warto jednak przytoczyć fragmenty listu do prokuratora generalnego PRL z 7 stycznia 1981 roku, podpisanego przez grupę 26 osób:

"Panie Prokuratorze Generalny!
Zwracamy się do Pana z żądaniem praworządnego załatwienia złożonych przez nas w ostatnich latach skarg, kierowanych do organów prokuratury przeciwko funkcjonariuszom MO. W tym, winnych morderstw, okaleczeń, ciężkich pobić. Jako członkowie rodzin osób zamordowanych, okaleczonych czy pobitych domagamy się ustalenia i zgodnego z prawem ukarania sprawców tych przestępstw.
Pobudką naszego żądania nie jest pragnienie zemsty, ale troska o społeczne skutki przedłużania się bezkarności przestępców w milicyjnych mundurach. Opieszałość i bezkarność w tych sprawach owocuje nowymi przestępstwami, powoduje kolejne morderstwa i tortury.
Szczególnie drastyczny jest tu przypadek milicjanta Pająka z KD MO Łódź- Bałuty, który podczas prowadzonego przeciwko niemu śledztwa w sprawie o morderstwo, wziął udział w dwu następnych zbrodniach.
Niepodejmowanie przewidzianych przez prawo kroków wobec przestępców noszących milicyjne mundury, mimo przedstawienia organom prokuratorskim dowodów bądź poważnych poszlak wskazujących na osoby sprawców powoduje, że krąg winnych ulega znacznemu poszerzeniu, a to o osoby, które odmawiając wszczęcia postępowania i utrudniając pociągnięcie winnych do odpowiedzialności, same stają się współwinnymi przestępstw następnych.
(...)Jeżeli więc Pan, Panie Prokuratorze Generalny nie spowoduje w ustawowym terminie jednego miesiąca od dnia doręczenia niniejszego pisma, wszczęcia energicznego postępowania w sprawach (wymieniam je niżej- Unicorn) stanie się Pan osobiście winny nie tylko udzielenia pomocy w uniknięciu przez winnych odpowiedzialności karnej, lecz także współodpowiedzialności za kolejne mordy i bestialstwa jakie w przyszłości popełnią funkcjonariusze MO w przekonaniu o pańskim przyzwoleniu na stosowane przez nich "metody śledcze.
1) Ireneusz Kuchta, lat 19, sygn. akt Prokuratury Wojewódzkiej w Katowicach Dsn.18/79/ZW.
Zgon Ireneusza Kuchty nastąpił w wyniku pobicia go przez milicjantów, użyto w stosunku do niego miotacza gazu. Poszlaki wskazują na milicjanta Granata z miejscowego posterunku MO.
2) Jan Wójcik, lat 43, zamordowany w 1979, sygn. akt Prokuratury Wojewódzkiej w Katowicach II.Ds.65/79. Wójcik zwrócił się do kierowniczki Domu Kultury w Ogrodzieńcu o wypłacenie zaległych należności. Kierowniczka poleciła opuścić młodzieży Dk i wezwała na interwencję milicjanta Granata. Jan Wójcik opuścił DK jako nieboszczyk, a śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.
3) Roman Mielczarek, lat 25, sygn. akt Prokuratory Powiatowej w Zawierciu I.Ds.31/73/S.
W styczniu 1973 r. po wyłamaniu drzwi i użyciu miotacza gazu wobec R. Mielczarka i jego rodziców, a następnie skopaniu i pobiciu go pałkami, Roman Mielczarek zabrany został do Komendy MO w Zawierciu, gdzie nastąpił zgon. Prokurator umorzył śledztwo wobec "braku znamion przestępstwa."
Sprawcy- milicjanci Piotr Sobala, Zenon Ameryk oraz członkowie tamtejszego ORMO.
4) Kazimierz Brudecki, lat 28. W listopadzie 1979 r. bestialsko pobity przez milicjanta Knochowskiego z posterunku w Rogoźnie zmarł. Śledztwo umorzyła Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu sygnatura Ds.734/7.
5) Andrzej Wojciechowski, lat 28. Zamordowany przez milicjantów w 1977 roku w Słupsku. Śledztwo umorzyła Prokuratura Rejonowa w Słupsku.
6) Eugeniusz Maziec, lat 30. W 1979 roku na skutek bestialskiego pobicia przez milicjantów zmarł. Śledztwo umorzyła Prokuratura Wojewódzka w Poznaniu sygn. akt Ds.54/79.
7) Władysław Graca, lat 37, sygn. akt Prokuratury Rejonowej w Żywcu I.Ds.316/77.
Zatrzymany pod zarzutem ekshibicjonizmu, zamordowany w Komendzie MO w 1977 r. Obrażenia jakie posiadał Graca wskazywały na wyjątkowy sadyzm (m.in. dłonie miał przekłute bagnetem). Graca był jedynym żywicielem i opiekunem sparaliżowanej matki staruszki."
Za: "Biuletyn Informacyjny NSZZ Solidarność MKZ Ziemi Łódzkiej", nr 7/1981, 12 lutego, s. 4-5.
* Redaguje zespół: Małgorzata Bartyzel, Benedykt Czuma, Stefan Niesiołowski, Andrzej Terlecki, Rafał Terlecki, Andrzej Woźnicki.
Przytoczono 24 przypadki...M.in szesnastoletni uczeń. W skrajnym przypadku sekcja zwłok wykazała...pęknięcie serca, wylew krwi do jamy otrzewnej. Innych zabierano z domu, bito, topiono, zwłoki podrzucano lub rozjeżdzano samochodami aby utrudnić identyfikację. O ilu przypadkach "zaginięć" nie wiemy?
Poniższy przypadek jest klasyką działań esbeków:
"Stanisław Pyjas, lat 24, student V-roku UJ, uczestnik demokratycznej opozycji. Zamordowany w 1977 r. w Krakowie. Mimo wyraźnych dowodów popełnienia zbrodni Prokuratura w Krakowie śledztwo umorzyła.
Stanisław Pietraszko, lat 23, student UJ, sygn. akt Prokuratury Rejonowej w Lesku Ds.355/77. Koronny świadek w sprawie Pyjasa. Po złożeniu oświadczenia w Prokuraturze, że mógłby przy konfrontacji rozpoznać osoby odpowiedzialne za śmierć Pyjasa, znaleziony został w zalewie solińskim, przedtem jednak został uduszony."